Jak informował portal EurActiv.com, spór o projekt gazociągu Nord Stream 2 między Niemcami a Polską prawie zablokował przyjęcie konkluzji odnośnie owoców szczytu klimatycznego w Paryżu. Miało do niego dojść podczas posiedzenia Rady Europejskiej z 18 marca w Brukseli. – W sprawach klimatycznych i energetycznych czasem z Niemcami się nie zgadzamy- skwitował krótko wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Konrad Szymański.
Polska zażądała, aby stanowisko na temat polityki klimatycznej zostało wycięte ze szkicu stanowiska Rady Europejskiej, po tym jak Niemcy wezwali do wykluczenia z Rady debaty o bezpieczeństwie energetyczny. Spór trwał przez tydzień poprzedzający szczyt. Prawdziwym powodem sporu było jednak poparcie polityczne Niemców dla projektu gazociągu Nord Stream 2 – donosił EurActiv.com. Ostatecznie udało się zawrzeć kompromis i zapisy dotyczące obydwu kwestii znalazły się w stanowisku Rady Europejskiej.
– Nie można tu mówić o żadnym straszaku. W sprawach klimatycznych i energetycznych czasem z Niemcami się nie zgadzamy. Ale osiągnięty kompromis był po prostu dobry i zrównoważony. Dlatego został zaakceptowany przez pozostałe państwa — mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Przywódcy unijni mieli omówić na Radzie zapisy Pakietu Bezpieczeństwa Energetycznego, które zawierały mechanizmy pogłębienia integracji w tym zakresie. Polsce zależało szczególnie na zwiększeniu transparencji relacji z rosyjskim Gazpromem i wglądzie Komisji Europejskiej do negocjacji gazowych. Tym rozwiązaniom sprzeciwiali się Niemcy. Chociaż utrzymują, że ich relacje gazowe z Rosją mają charakter czysto biznesowy, to Nord Stream 2 wykluczający z tranzytu Ukrainę i gruntujący pozycję Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, uzyskał poparcie polityczne samego wicekanclerza i ministra gospodarki Sigmara Gabriela.
Źródło: Wpolityce.pl