kryzys paliwowy.

Według agencji Bloomberg Rosjanie mogą wciąż oszukiwać Arabię Saudyjską nie wywiązując się z ustalonych cięć wydobycia ropy i zagarniając udziały rynkowe. Rosjanie rozliczają się z cięć wykorzystując poręczne dane doby kryzysu paliwowego w tym kraju.

Gazprom na zlecenie Kremla prawie wykluczył się z rynku europejskiego. Teraz władza stawia przed nim kolejne samobójcze zadanie w celu zakończenia kryzysu paliwowego i ratowania budżetu kosztem tej firmy.

Arabia Saudyjska i Rosja przedłużają cięcia podaży ropy, ale baryłka się tym nie przejmuje.

Orlen odbił sobie parówkami przecenę na stacjach, ale przez nią musi coraz mocniej polegać na imporcie diesla. Z tego względu olej napędowy będzie drożał ku 7 złotym za litr a niespodzianki ze Wschodu mogą pogorszyć sytuację – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Rosjanie notują wzrost przychodów ze sprzedaży gazu i ropy dzięki okresowym opłatom z sektora naftowego oraz ograniczeniu wsparcia sektora paliwowego notującego historyczny kryzys z możliwością niedoborów zimowego diesla włącznie.

Arabia Saudyjska stawia wojsko w wysokiej gotowości po starciach z bojówkami Houthich związanych z konfliktem w Izraelu. Bank Światowy szacuje, że rozlanie się wojny na cały Bliski Wschód da ropę za ponad 150 USD, ale na razie tanieje pomimo obaw. Sytuacja Zachodu jest też lepsza niż 50 lat temu.

Średnia cena benzyny 95 w Polsce to obecnie 6,27 zł za litr a diesla – 6,33 zł. Ośrodek Reflex przewiduje, że olej napędowy zmierza ku cenie 7 złotych za litr. – W perspektywie dwóch najbliższych tygodni ceny diesla najprawdopodobniej zbliżą się do średniego poziomu około 6,99-7,09 zł/l – ocenia Rafał Zywert.

Wicepremier Rosji Aleksander Nowak analizuje możliwość wprowadzenia zakazu eksportu kerozyny potrzebnej do produkcji zimowej mieszanki oleju napędowego, bo może go zabraknąć. Dotychczasowe środki nie zatrzymały kryzysu paliwowego który przynosi dalsze wzrosty cen na stacjach.

USA luzują sankcję wobec Wenezueli by zwiększyć podaż ropy ograniczoną przez potęgi naftowe OPEC+ na czele z Arabią Saudyjską i Rosją. Może pomóc także większa podaż z Iranu, ale zagrozi jej atak Hamasu na Izrael.

W zeszłym roku prezydent USA sprzedał ponad 40 procent amerykańskich strategicznych rezerw ropy naftowej, aby ograniczyć rosnące ceny paliw wobec windowania cen przez potęgi naftowe OPEC+. Rezerwy spadły do 352 mln baryłek. Wynoszą o połowę mniej niż za prezydentury Obamy – 727 mln baryłek.