Od października 2016 roku do końca lipca 2017 roku na dostawach rosyjskiego gazu do Europy Ukraina zarobiła dodatkowo 300 mln euro. Taka możliwość pojawiła się dzięki ograniczeniu dostępu Gazpromu do przepustowości gazociągu OPAL – powiedział prezes Naftogazu Andriej Kobolew.
Podkreślił przy tym, że uzyskanie przez spółkę dodatkowych dochodów dla budżetu państwa byłoby trudne do zrealizowania, gdyby nie była ona podmiotem zintegrowanym pionowo.
Pod koniec lipca Sąd Unii Europejskiej oddalił wniosek Polski i spółki PGNiG mający na celu zawieszenie wykonania decyzji Komisji Europejskiej dotyczącej przeprowadzenia aukcji na 50 procent zdolności przesyłowych gazociągu OPAL. Kilka dni później analogiczną decyzję podjął sąd w niemieckim Düsseldorfie.
W konsekwencji oznaczało to odwieszenie wykonania decyzji Komisji Europejskiej, na mocy której w 2016 roku Gazprom uzyskał dostęp do 90 procent przepustowości gazociągu OPAL. Do ubiegłego roku rosyjski monopolista mógł wykorzystywać tylko 50 procent przepustowości wspomnianej magistrali. Pozostałe moce przesyłowe były zarezerwowane dla innych dostawców.
Z decyzją Komisji nie zgodziło się PGNiG oraz polski rząd i zaskarżyły ją do Sądu Unii Europejskiej. W ramach prowadzonego postępowania Sąd podjął środki na rzecz zawieszenia wykonania decyzji Komisji.
Zwiększenie dostępu Gazpromu do przepustowości OPAL oznacza ugruntowanie jego pozycji na gazowym rynku Europy Środkowo-Wschodniej, a także zalanie tej części kontynentu większym wolumenem surowca bez konieczności rozbudowywania dotychczas istniejącej infrastruktury.
TASS/Piotr Stępiński
Jakóbik: Rozstrzygnięcie sporu o OPAL może ustawić rynek na 15 lat