Tygodnik „Sieci” ujawnia nowe fakty mogące świadczyć o tym, że za łagodną politykę energetyczną wobec Rosji ktoś w Polsce mógł wziąć łapówkę. Po kontrakcie jamalskim dziennikarze biorą pod lupę rozmowy o interkonektorze do Kaliningradu.
Według tygodnika były wicepremier i przywódca partii Polskie Stronnictwo Ludowe Waldemar Pawlak przed końcem poprzedniej dekady zaskakująco intensywnie zabiegał o budowę połączenia elektroenergetycznego Polski z Obwodem Kaliningradzkim, gdzie miała powstać elektrownia jądrowa. Dziennikarze podkreślają, że było tak pomimo faktu, że projekt mógłby uderzyć w interesy Polski i państw bałtyckich, które chcą uniezależnić się od energii z Rosji. Obiekt w Kaliningradzie utrudniłby budowę elektrowni jądrowej w jednym z tych krajów.
„Sieci” opisują enigmatyczne spotkania z Dangirasem Mikalunasem, lobbystą energetycznym, i sygnały z Rosji, które miały świadczyć o tym, że Pawlak forsował projekt interkonektora pomimo ostrzeżeń służb specjalnych. Jego działania miały odbywać się za przyzwoleniem premiera Donalda Tuska, który w 2009 roku nie interesował się energetyką.
Kontrakt z Rosjanami w tej sprawie miał zostać podpisany wraz z aneksem do kontraktu jamalskiego, który także został przeanalizowany przez dziennikarzy tygodnika. Według „Sieci” Partnerzy z Rosji mieli obiecać Pawlakowi osłonę medialną ewentualnej współpracy w Kaliningradzie.
Stawiają oni tezę, że wicepremier Pawlak mógł wziąć łapówkę. Pada wręcz informacja, że w posiadaniu prokuratury są dowody korupcji, m.in. kwota przekazanych środków oraz dane osoby odpowiedzialnej za ich przekazanie.
Dziennik potwierdza także doniesienia BiznesAlert.pl o tym, że prokuratura bada możliwość przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej konkretnie przez byłego wicepremiera, który jest wymieniony w zawiadomieniu o rozpoczęciu śledztwa.
Sieci/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Afera jamalska. Temat dla prokuratury, a nie polityków