Stępiński: Węgiel ciąży polskiej energetyce

19 marca 2018, 07:30 Energetyka

Węgiel w coraz większym stopniu stanowi ciężar finansowy dla części polskich spółek energetycznych. Węglowe dziedzictwo sektora utrudnia realizację inwestycji, które mogłyby wyjść naprzeciw zaostrzającym się wymogom unijnej polityki energetyczno-klimatycznej, a więc m.in. budowie bloków gazowych – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa
Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa

Dekarbonizacja, czyli odejście od węgla, determinuje transformację energetyki, w oparciu o czystsze formy pozyskiwania energii. Jednym z paliw, które mogłoby pomóc w zmniejszeniu emisyjności polskiej energetyki jest gaz ziemny. Tym bardziej, że dzięki realizowanym przez Polskę projektom infrastrukturalnym, tzn. rozbudowie terminalu LNG w Świnoujściu oraz budowie gazociągu Baltic Pipe, po 2022 roku nasz kraj będzie miał możliwość pozyskania do 17,5 mld m sześc. gazu z alternatywnych źródeł. Otrzymane w ten sposób paliwo mogłoby być wykorzystane do napędzania naszej energetyki.

Tymczasem w ubiegłym tygodniu jedne z czołowych spółek energetycznych w Polsce – Energa i Tauron – poinformowały, że w perspektywie średnioterminowej raczej nie będą kładły szczególnego nacisku na realizację projektów gazowych, tłumacząc to zaangażowaniem w projekty węglowe.

Ostrołęka na węgiel, a co z gazem?

W przypadku gdańskiej spółki, flagowym projektem realizowanym we współpracy z Eneą jest Elektrownia Ostrołęka C i budowa nowego bloku węglowego 1000 MW. Pod koniec grudnia ubiegłego roku Energa otworzyła koperty z ofertami od trzech spółek, które realizację inwestycji wyceniły od ok. 4,8 do 9,6 mld złotych. Jak przekonywała podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej p.o. prezesa Energi Alicja Barbara Klimiuk, wybór ostatecznego wykonawcy to kwestia zaledwie kliku dni, a spółka zamierza z nowym blokiem przystąpić do aukcji mocowej na 2023 rok.

Jednocześnie poinformowała, że oprócz bloku w Ostrołęce spółka chce zgłosić do certyfikacji również blok gazowy w Grudziądzu o mocy 450 MW. Przypomnę tylko, że inwestycja w Grudziądzu miała być częścią realizowanej przez Energę strategii rozwoju na lata 2009-2015, zakładającej podwojenie własnych zdolności generacyjnych. Przy czym nie jest to jeden z projektów gazowych, który gdańska spółka chciała zrealizować. Przypomnijmy, że w ogłoszonym w 2012 roku planie inwestycyjnym do 2020 roku Energa podkreślała konieczność zróżnicowania swojego portfela energetycznego i redukcji emisji dwutlenku węgla. Realizacji tego celu miały służyć dwa projekty gazowe.

Wspomniana wcześniej instalacja w Grudziądzu, ale także planowana inwestycja w Gdańsku. Jak przekonywała prezes Klimiuk, niewykluczone, że w przyszłości instalacja w Gdańsku również zostanie zgłoszona do rynku mocy. Spółka nie wie jeszcze, czy miałaby to być elektrownia, czy elektrociepłownia. Przypomnę tylko, że wcześniej projekt został zawieszony i uznany jako ,,opcja inwestycyjna”, a wszystkie wysiłki zostały skoncentrowane na realizacji bloku węglowego w Ostrołęce i na ratowaniu polskiego górnictwa poprzez wsparcie Polskiej Grupy Górniczej.

Warto jednak zaznaczyć, że zgodnie z regulaminem rynku mocy do certyfikacji mogą zostać zgłoszone projekty, które mają pozwolenie na budowę. Takie posiadają projekt w Ostrołęce i Grudziądzu. Nie wiadomo czy ostatecznie projekt gazowy w Gdańsku zostanie ostanie zgłoszony do aukcji mocowej. Priorytetem Energi wydaje się być elektrownia Ostrołęka, która w aukcji mogłaby „skanibalizować” projekt gazowy tym bardziej, że nie tylko gdańska spółka, lecz prawdopodobnie ponad 60 jednostek będzie się ubiegało o wsparcie w ramach rynku mocy.

Czeka ciepłownictwo gazowe Taurona

Również Tauron kontynuuje projekty węglowe. Flagową inwestycją spółki jest projekt rozbudowy elektrowni Jaworzno o blok o mocy 910 MW. Jednak stanowi on obciążenie dla Tauronu, do czego przyznają się przedstawiciele spółki. – Jaworzno jest dla nas obciążeniem. Musimy się skupić na tej inwestycji – powiedział cytowany przez agencję Argus wiceprezes spółki ds. finansowych Marek Wadowski. Z kolei w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl podkreślił, że inwestycja jest zaawansowana w 50 procentach i przebiega zgodnie z harmonogramem, który został zaktualizowany w 2017 roku. – Podjęto taką decyzję z uwagi na perturbacje tego projektu na samym początku. Obecnie prace przebiegają zgodnie z zaktualizowanym programem – powiedział Wadowski dodając, że zakończenie inwestycji jest planowane na czwarty kwartał 2019 roku.

Warto jednak zaznaczyć, że spółka liczy na wsparcie państwa w realizacji tego przedsięwzięcia. Zgodnie z zapowiedziami, w marcu ma dojść do podpisania umowy z Polskim Funduszem Rozwoju, który ma wspomóc realizację projektu, w zamian stając się udziałowcem spółki celowej Nowe Jaworzno Grupa Tauron. W grę wchodzi kwota 880 mln złotych.

Mimo zaangażowania w projekt Jaworzno, Tauron nie wyklucza inwestycji gazowych. Pod koniec stycznia wiceprezes spółki Jarosław Broda zapowiedział, że spółka planuje wystawić na aukcji w ramach rynku mocy blok gazowy Elektrociepłowni Łagisza o mocy 413 MW. Przypomnę, że w ogłoszonej we wrześniu 2016 roku strategii spółki na lata 2016-2025 Tauron poinformował o wstrzymaniu budowy wspomnianej inwestycji, co przełożyło się na redukcję nakładów inwestycyjnych o 1,5 mld zł. Projekt będzie mógł zostać uruchomiony w przypadku zaistnienia korzystnego otoczenia regulacyjnego i rynkowego

Warto również odnotować, że Tauron i PGNiG realizują wspólnie blok gazowy w Elektrociepłowni Stalowa Wola. Zgodnie z założeniami ma on zostać oddany do użytku w 2019 roku, a stopień zaawansowania prac wynosi ok. 85 proc. Na początku marca Bank Gospodarstwa Krajowego i PGNiG podpisały umowę, na mocy której pożyczą łącznie 900 mln zł, z których 300 mln ma być przeznaczone na dalsze prace inwestycyjne, a pozostałe 600 mln zł na refinansowanie długów wobec PGNiG i Tauronu. Według szacunków dokończenie budowy ma pochłonąć ok. 400 mln złotych.

PGE stawia na gaz

Bloki gazowe pomogłyby zastąpić wysłużone bloki węglowe i jednocześnie częściowo zejść z kursu kolizyjnego z Komisją Europejską w sprawie polityki klimatycznej. Z tej szansy chce skorzystać PGE. Jak zaznaczał podczas ostatniej konferencji prasowej prezes spółki Henryk Baranowski, PGE chce w jeszcze w większym stopniu zdywersyfikować miks grupy nie tylko dzięki wykorzystaniu potencjału morskiej energetyki wiatrowej jaką daje Bałtyk, ale również dzięki błękitnemu paliwu. Ma ono stanowić uzupełnienie scenariusza niskoemisyjnego, jakim chce podążać spółka. Jej kierownictwo analizuje budowę trzech bloków gazowych o łącznej mocy 1,5 GW.

Tymczasem na gazowych inwestycjach Energi i Tauronu ciąży węgiel. Ich przykład pokazuje, że część spółek płaci dużą cenę za węglową ścieżkę, którą przez lata podążała Polska. Odcięcie się od czarnego i brunatnego dziedzictwa jest możliwe i konieczne.

Naimski: Strategia energetyczna jest w wyłącznej gestii rządu