Niemcy to światowy lider wydobycia węgla brunatnego. Produkują go więcej niż USA z Chinami razem wzięte. I na pewien czas tak zostanie – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl Teresa Wójcik.
Węgiel brunatny jest w Niemczech niezbędny. Choć jest przetwarzany na energię w elektrowniach, z których aż cztery znajdują się na liście najbardziej brudnych w Europie (lista TOP-5). Jednak Unia Europejska rozpowszechnia przekonanie, że to polska energetyka bije rekordy w zużyciu węgla emitując najwięcej gazów cieplarnianych.
Miks energetyczny z węglem w roli głównej
Węgiel stanowi około 43 proc. nośników energii w niemieckiej elektroenergetyce. W tym 18 proc. węgiel kamienny i 25 proc. węgiel brunatny. To znaczy, że pomimo Energiewende i wbrew powszechnym opiniom, w Niemczech węgiel wciąż jest najważniejszym pierwotnym źródłem energii. Jest najtańszy, więc najkorzystniejszy dla zapewnienia stabilnego dostarczania energii elektrycznej do sieci. Co tego „najkorzystniejszy” – istnieje zasadnicza – choć zręcznie pomijana – różnica między Berlinem a Brukselą. Co zaś do dekarbonizacji ogółem, to Niemcy importują ok. 90 proc. węgla kamiennego, 98 proc. ropy naftowej i 90 proc. gazu ziemnego. W kraju mają jedyny surowiec energetyczny – węgiel brunatny.
Miks energetyczny w Niemczech w 2015 r. był następujący ( wg rządowych danych) – ogółem produkcja energii brutto wyniosła 646,5 TWh. Z tego 43,1 proc. z węgla (w tym 24,9 proc. z węgla brunatnego i 18,2 proc. z węgla kamiennego), 14,2 proc. z energii jądrowej, 9,5 proc. z gazu, 29,0 proc. z OZE i 5,2 proc. z innych źródeł. Wbrew mitom węgiel kamienny i brunatny, wraz z energetyką jądrową, są nadal podstawami niemieckiej energetyki.
W Niemczech zdecydowano o likwidacji energetyki nuklearnej. Zrekompensowaniu wycofywanych elektrowni jądrowych mają służyć elektrownie konwencjonalne, planowano, że przede wszystkim gazowe.To dlatego m.in. Niemcom jest niezbędny Nord Stream 2. Ale od kilku ostatnich tygodni niemieckie organizacje przemysłowe liczą się z koniecznością rezygnacji z nowej rosyjskiej rury. Wzrośnie prawdopodobnie rola elektrowni węglowych. Tym bardziej, że pomimo wzrostu efektywności, w Niemczech ogółem zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie wzrastać wg prognoz o 5 – 6 proc. rocznie. Bez zapotrzebowania dla samochodów elektrycznych. W perspektywie długoterminowej trzeba będzie także równoważyć rosnące dostawy energii ze źródeł odnawialnych.
Węgiel kamienny w Niemczech
W przypadku węgla kamiennego do wydobycia w Niemczech przeznaczono tylko jeszcze 20 mln ton. Jest to decyzja polityczna, wg której w 2018 r. zrezygnuje się zupełnie z krajowej produkcji węgla kamiennego.Obecnie w Niemczech istnieją tylko dwie kopalnie eksploatacyjne węgla kamiennego, a mianowicie Prosper-Haniel zlokalizowana w Zagłębiu Ruhry oraz kopalnia w pobliżu Ibbenbüren, obie należą do RAG DEUTSCHE STEINKOHLE (RAG), dawniej RUHRKOHLE AG. W 2015 r. RAG wyprodukował 6,7 mln ton węgla kamiennego na rynek niemiecki.
Natomiast znacznie wzrośnie import tego węgla. Importowany węgiel kamienny będzie odgrywał znaczną rolę ze względu na duży i dość nowoczesny portfel elektrowni na ten rodzaj węgla.
Obecnie Niemcy importują 55,5 mln ton węgla kamiennego rocznie i są największym importerem węgla kamiennego w UE ( dane za 2015 r.) W tym 43,2 mln ton węgla energetycznego i 12,3 mln ton węgla koksowego). Najważniejszymi dostawcami były firmy z Rosji i innych państw WNP – 29,0 proc. Pozostałe dostawy pochodziły z Kolumbii, Stanów Zjednoczonych, Australii, Polski i Afryki Południowej
Interesujące jednak, że Niemcy likwidując swoje kopalnie węgla kamiennego dobrali metodę, która pozwala nie tylko na zachowanie złóż, ale na przywrócenie ich eksploatacji. Niemieccy geologowie nie zaprzestali też prac poszukiwawczo-rozpoznawczych nowych zasobów tego surowca w kraju.
Węgiel brunatny
Najważniejszym surowcem energetycznym w Niemczech jest krajowy węgiel brunatny. Zbadane i wydobywalne zasoby wynoszą wg obecnego rozeznania około 50 mld ton. Wydobycie prowadzi 12 kopalń odkrywkowych. Cztery z nich (Neurath, Niederaußem, Weisweiler oraz Janschwalde) znajduje się na liście TOP-5, największych emitentów CO2 w Unii Europejskiej. Zasilają potężną branże elektrowni na węgiel brunatny. Od 2008 r. w Niemczech zbudowano pięć takich elektrowni o łącznej mocy ok. 4,3 tys. MW. Do 2018 r. ma być wybudowane cztery kolejne o łącznej mocy 6,6 tys. MW.
Produkcja węgla brunatnego w 2016 r. wyniosła w Niemczech 164,1 mln ton ( mniej więcej o 100 mln ton więcej niż Polsce !). Koncentrowała się w kilku obszarach górniczych, a mianowicie w regionie górniczym Renu w okolicach Kolonii, Aachen i Mönchengladbach, w regionie górniczym Łużyc w południowo-wschodniej Brandenburgii i północno-wschodniej Saksonii, w południowo-wschodniej Saksonii-Anhalt, a także w obszarze górniczym Helmstedt w Dolnej Saksonii.
Obszar górniczy wokół Lipska w 2015 r. wyprodukował 18,9 mln ton węgla brunatnego. Dostarczyły go odkrywki w Profen oraz Schleenhain w Saksonii. Odbiorcami było kilka obiektów wytwarzających prąd – kogeneracyjne elektrociepłownie w Deuben i Wählitz oraz elektrownie ENBW Lippendorf i UNIPER Schkopau o łącznej mocy 2 900 MW (netto). W tym obszarze górniczym w 2016 r. było zatrudnionych ponad 2,8 tys. pracowników. Oczywiste jest, że przemysł węglowy, ze swoimi inwestycjami kapitałowymi, wydatkami operacyjnymi i wypłatą wynagrodzeń, w istotny sposób przyczynia się do pomyślności gospodarki niemieckiej. Badanie przeprowadzone przez instytut badawczy EEFA przeanalizowało zatrudnienie powstałe w niemieckim przemyśle węgla brunatnego. Według tego opracowania, każde stanowisko wydobywcze w sektorze węglowym, daje 2,5 miejsca stałego zatrudnienia w firmach zajmujących się dostarczaniem sprzętu i usług dla górnictwa.
Perspektywy dla kopalń
Rozszerzenie sankcji USA wobec Rosji to może być kolejny powód utrzymania pozycji węgla brunatnego w Niemczech jako podstawowego nośnika energii pierwotnej. Jeśli sankcje będą realizowane, to znacznie łatwiej będzie o ten nośnik z własnych kopalń niż o rosyjski gaz dla przyszłych elektrowni gazowych. Sprzyjać górnictwu będą też decyzje niemieckich landów o ograniczeniu ambicji w redukcji celów emisyjnych. W landach Brandenburgia i Nadrenia Północna-Westfalia wydobywane jest 90 proc. węgla brunatnego w Niemczech. Nie chcą one zamykać swoich kopalni i rezygnować z bardzo wielu miejsc pracy i przychodów. Brandenburgia zmniejsza cel redukcji emisji do 2030 roku z 72 proc. do 55–62 proc. wobec 1990 roku. Rząd Nadrenii Północnej-Westfalii ogranicza cele redukcji emisji z 45 proc. do około 40 proc. „lub więcej” (do 2030 roku) oraz osłabienie norm i zapisów landowej ustawy o ochronie klimatu.
Rząd federalny Niemiec nie przyjął wiążącej daty zakończenia wydobycia węgla brunatnego. O zamykaniu elektrowni węglowych nie ma nawet mowy. Przeciwnie – w dyskrecji przewiduje się gruntowną modernizację istniejących oraz budowę nowych bloków. Przy czym osławiony limit emisji w Pakiecie Zimowym 550 g CO2 na 1 kWh dla korzystania z rynku mocy, w Niemczech nie będzie obowiązywać.
Małe odniesienie do Polski czyli podwójna miara
Co jest możliwe w Niemczech – w Polsce niekoniecznie. W Gubinie ( województwo lubuskie) nadgranicznej miejscowości z Niemcami miała powstać odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego wraz z elektrownią. Realizacja całego projektu miała się zakończyć ok. 2025 r. Przygotowany projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla województwa przewiduje realizację inwestycji celu publicznego „Kopalnia węgla brunatnego eksploatująca złoże Gubin 2”. Ponadto plan ten przewiduje realizację Elektrowni Gubin towarzyszącej wspomnianej kopalni. Inwestycja jest w planach Polskiej Grupy Energetycznej ( dane z 2017 r.). Tymczasem po informacji o tym planie, od 2014 r. ostro protestują niemieckie społeczności przygraniczne wspierane przez polskie i niemieckie organizacje ekologiczne. Szczególnie wyróżnia się aktywnością Fundacja Frank Bold. Awantury okazały się bardzo skuteczne: Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gorzowie zawiesiła postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej kopalni. Praktycznie oznacza to co najmniej zawieszenie całego projektu.
Polskiego projektu – bo gorliwym obrońcom klimatu oraz niemieckim przygranicznym gminom wcale nie wadzi, że ok. 35 km. od granicy z Polską znajduje się elektrownia węglowa Schwarze-Pumpe, jedna z czterech największych elektrowni Brandenburgii. Największym dostawcą węgla brunatnego do elektrowni Schwarze-Pumpe jest kopalnia Welzow-Süd, jedna z pięciu obecnie czynnych w łużyckim zagłębiu kopalni odkrywkowych (pozostałe to kopalnie Cottbus, Jänschwalde, Nochten i Reichwalde).
Łużycki skarb energetyczny
Welzow-Süd ma zasoby węgla zapewniające wydobycie do 2040 r. przy rocznej produkcji 20 mln ton, na głębokości do 130 m. Budowa kopalni wymagała przesiedlenia 17. okolicznych wiosek. Co jak się zdaje poszło gładko przy wyjątkowo sowitych odszkodowaniach. Na pytania, dlaczego nie protestują w sprawie budowy odkrywek w zagłębiu łużyckim – podobno nie odpowiedziała niemieckim mediom lokalnym żadna ze znaczących organizacji ekologicznych.
Ogromne – nie rozpoznane jeszcze – pokłady węgla brunatnego na terenie Łużyc powstały około 13 mln lat temu w okresie mioceńskim (środkowy trzeciorzęd) ze szczątków roślinnych, głównie drzew, dziś występujących na ogół w strefie subtropikalnej.
A co po sczerpaniu złoża? Niemieckie rozwiązanie – w ramach projektu Internationale Bauausstellung Fürst-Pückler Land – IBA, od 2012 r. zrekultywowany został teren zlikwidowanej kopalni Klettwiz Nord wraz z F60, gdzie powstał park krajobrazowy. Rekultywacja po odkrywce polega na tym, aby powstał „tętniący życiem krajobraz”, teren do „wydajnego użytkowania, często o wysokiej wartości rekreacyjnej i rolniczej”. Na ile to możliwe z przywróceniem lokalnej flory i fauny.
Do 2035 r. i dalej….
Prognoza do 2035 r. przygotowana przez niemiecki sieciowy organ regulacyjny wskazuje, że system elektroenergetyczny nadal musi korzystać z elektrowni konwencjonalnych, głównie węglowych. Niemcy mają poważny problem, coraz więcej elektrowni węglowych nie przynosi zysku, ale nie można ich zamknąć ze względu na bezpieczeństwo energetyczne. Podobnie nie można więc zlikwidować wydobycia węgla brunatnego. Dopóki nie ma wielkogabarytowych rozwiązań do przechowywania energii elektrycznej, elektrownie wiatrowe i solarne nie zapewnią zrównoważenia podaży i popytu, ponieważ w warunkach niemieckich średnio przez mniej więcej połowę roku dostawy energii odnawialnej zwykle są bliskie zeru.