Koszty wejścia na rynek gazu powinny być niższe, by mógł się on w pełni zliberalizować. Marek Woszczyk, odpowiedzialny za nadzór nad tym sektorem, zapowiada dalsze prace nad zwiększeniem konkurencyjności. Już w przyszłym roku do Polski powinno popłynąć znacznie więcej błękitnego paliwa, co pobudzi rynek i zwiększy bezpieczeństwo energetyczne kraju.
– PGNiG jest podmiotem dominującym, ale jest też sporo aktywnych spółek, które kupują gaz, w większości od PGNiG, ale sprzedają go już swoim odbiorcom, przejętym od tego koncernu lub na terenach, które do tej pory nie były obsługiwane przez PGNiG. I to także od ich aktywności zależy to, jak ten rynek będzie się rozwijał – zwraca uwagę Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.
Z danych URE z końca sierpnia wynika, że 124 podmiotów posiadało koncesje na obrót paliwami gazowymi, natomiast 35 przedsiębiorstw energetycznych aktywnie uczestniczyło w obrocie gazem ziemnym (wg stanu na II kwartał br.). W sierpniu obrót gazem wysokometanowym w punkcie wirtualnym OTC (rynek pozagiełdowy) wyniósł 29,9 GWh, natomiast na giełdzie towarowej – 63,6 GWh. Znacząca część obrotu hurtowego odbywa się nadal w fizycznych punktach sieci i dotyczy dostaw do spółek, które posiadają własne sieci dystrybucyjne.
Prezes zapowiada, że decydujący wpływ na podjęcie decyzji o zwolnieniu wszystkich przedsiębiorstw z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia będzie miała liczba uczestników rynku gazu i ich udział w tym rynku.
– Zrobię wszystko, żeby warunki dla rozwoju konkurencji były jak najbardziej sprzyjające wszystkim firmom, także i PGNiG. Więcej podmiotów powinno być zainteresowanych wejściem na polski rynek gazu, gdy bariery, w tym koszty wejścia na niego, będą niższe – uważa Marek Woszczyk. – Chodzi o to, żeby rynek był przyjazny i dla jednych, i dla drugich, natomiast konieczna jest też aktywność sprzedawców.
Konkurencyjność na rynku gazu mają zwiększyć inwestycje w infrastrukturę przesyłową, prowadzone we współpracy z naszymi sąsiadami. W przyszłym roku regulator spodziewa się „decydowanie większych możliwości technicznych sprowadzania gazu z kierunku zachodniego do Polski, niż ma to miejsce w tym roku. Umożliwi to uruchomienie fizycznego rewersu na gazociągu jamalskim w niemieckiej stacji pomiarowej Mallnow.
Dziś funkcjonuje wirtualny rewers umożliwiający import gazu na zasadach przerywanych z kierunku zachodniego na poziomie 2,3 mld m sześc. Oznacza to, że Polska może kupić paliwo na zachodzie Europy, ale fizycznie odbiera je zza wschodniej granicy. Dzięki tej inwestycji, która ma zostać zakończona do końca tego roku, będzie realizowany faktyczny przesył gazu i na zasadach ciągłych, co zwiększy bezpieczeństwo energetyczne.
Newseria.pl