– Na przesłuchaniach w Parlamencie Europejskim kandydat na nowego komisarza ds. energii i klimatu Hiszpan Miguel Arias Cañete wypadł całkiem nieźle. Za to Alenka Bratušek, która miała być wiceszefową KE odpowiedzialną za unię energetyczną chyba zaprzepaściła swoje szanse. – pisze Rafał Zasuń z WysokieNapiecie.pl.
Jak informował BiznesAlert.pl, słoweńska kandydatka na wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej do spraw Unii Energetycznej Alenka Bratusek nie zyskała poparcia posłów do Parlamentu Europejskiego. Komisja środowiskowa ENVI i energetyczna ITRE zagłosują przeciwko jej kandydaturze. Tymczaem kandydat na komisarza do spraw energii i klimatu z Hiszpanii Miguel Arias Canete zostanie zaakceptowany w zamian za poparcie chadeków dla odrzucenia Bratusek. Według European Voice rozważane są dwie możliwości zastąpienia słoweńskiej kandydatki. Może ją zastąpić obecny komisarz ds. środowiska Janez Potocnik, również ze Słowenii, lub Maros Sefcovic ze Słowacji. Kandydatura Potocnika może jednak nie być mile widziana przez przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jeana Claude’a Junckera, któremu nie spodoba się „zielony” profil Słoweńca. Głosowanie PE w sprawie składu KE odbędzie się 22 października.
Według dziennikarza WysokieNapiecie.pl Canete zaprezentował część poglądów niezgodnych z polskim interesem. Wymienia w tym kontekście podejście do gazu łupkowego przedstawione przez Hiszpana podczas przesłuchania.
– Stwierdził, że mogą być potrzebne unijne „wiążące prawo” dotyczące jego wydobycia. – Państwa członkowskie mają swobodę w kształtowaniu swego miksu energetycznego, ale KE ma obowiązek strzec środowiska naturalnego. Zobaczymy czy zaproponujemy reguły dotyczące frackingu. – tłumaczył. Tym samym Hiszpan poszedł dalej niż kandydat na komisarza ds. środowiska Maltańczyk Karmelu Vella, który mówił tylko o potrzebie analizy wpływu wydobycia gazu łupkowego na środowisko – podaje Zasuń.
Potwierdza także rewelacje European Voice na temat porażki Alenki Bratusek. – Większość pytań zbywała ogólnikami, a pogrążyła się całkowicie, kiedy przyznała, że casus pomocy publicznej dla elektrowni atomowej w Hinkley Point jest jej zupełnie nieznany.
Źródło: WysokieNapiecie.pl
