(Wojciech Jakóbik/Patrycja Rapacka)
Jurij Witrenko, dyrektor do spraw rozwoju biznesowego w ukraińskim Naftogazie, przekonuje, że odbiór rosyjskiego gazu przez rewersy gazowe na granicy z Unią Europejską, byłby „na swój sposób samobójczy” dla koncernu Gazprom.
– Według Naftogazu, Gazprom nie weźmie udziału w przetargu. Musiałby podpisać nowy rodzaj kontraktu i nie mógłby działać w oparciu o istniejącą umowę gazową. Byłoby to dla tej firmy samobójcze, szczególnie pod kątem klauzuli take or pay obecnej w obowiązującej już umowie – ocenił Ukrainiec, tłumacząc, że zmalałaby przez to elastyczność Rosjan. Ukraina kupuje gaz od Gazpromu w oparciu o umowę z 2009 roku, której warunki zostały czasowo zrewidowane na mocy pakietu zimowego, czyli porozumienia pod kuratelą Komisji Europejskiej, zmieniającego cenę i znoszącego tymczasowo klauzule TOP, która wymusza zakup minimalnej ilości gazu pod rygorem opłacenia go nawet bez odbioru surowca. Witrenko zastanawia się, w jaki sposób Gazprom miałby wyliczać zobowiązania Ukrainy z tytułu TOP, jeśli dostarczałby dodatkowy gazu w oparciu o osobny kontrakt. Nie wiadomo, czy włączałby ten wolumen do tych rozliczeń.
Gazprom zapowiedział już, że nie weźmie udziału w aukcji przepustowości na rewersie słowacko-ukraińskim, gdzie wolne moce zamierzają zaoferować Ukraińcy. Witrenko przekonuje, że to nie jest istotna strata, ponieważ rosyjski gaz nie jest najtańszym dostępnym dla Naftogazu. Cena jest istotna, bo Ukraińcom brakuje pieniędzy na nowe zakupy.
– W zeszłym tygodniu podpisaliśmy umowę o dostawach tańszych, niż te od Gazpromu – powiedział przedstawiciel Naftogazu. – Dalsze przedpłaty za dostawy od Gazpromu będą zależały od poziomu konsumpcji w kraju, która zależy od pogody i oszczędności z jednej strony, a z drugiej od dynamiki cenowej na rynku europejskim.
W ukraińskich magazynach spoczywa ponad 17 mld m3, pomimo planów zgromadzenia tam około 19 mld m3 przed nadchodzącą zimą. Pomimo zakupu 2 mld m3 od Gazpromu, Ukraińcom nie udało się osiągnąć tego celu. Dlatego dla podtrzymania ciśnienia w ukraińskich gazociągach na potrzeby zapewnienia bezpiecznego tranzytu gazu do klientów europejskich, Kijów może zostać zmuszony do dodatkowych zakupów, które pokryłyby zapotrzebowanie, zamiast surowca z magazynów.
Oficjalne dane przekonują, że najtańszy jest nadal gaz z Rosji. Państwowy Komitet Statystyki Ukrainy poinformował, że w sierpniu 2015 roku średnia cena gazu ziemnego importowanego z Europy wynosiła 268,80 dolarów za 1000 m3 surowca. Jest to o 0,2 procent mniej w porównaniu do ceny z lipca 2015 roku, która oscylowała na poziomie 269,30 dolarów. W efekcie w sierpniu Europa dostarczyła na Ukrainę około 1,031 mld m3 gaz o wartości 277,297 mln dolarów.
Szczegóły dostaw błękitnego paliwa na Ukrainę z terytorium krajów UE w sierpniu 2015 roku przedstawiają się następująco:
– dostawy z Niemiec: wolumen 417,846 milionów m3 o wartości 110,167 milionów dolarów (średnia cena 263,70 dolarów/1000 m3);
– dostawy z Węgier: wolumen 278,866 milionów m3 o wartości 73,347 milionów dolarów (średnia cena 263 dolary/1000 m3),
– dostawy z Norwegii: wolumen 234,21 milionów m3 o wartości 67,277 milionów dolarów (średnia cena 287,20 dolarów/1000 m3);
– dostawy ze Szwajcarii: wolumen 100,54 milionów m3 o wartości 26,507 milionów dolarów (średnia cena 263,60 dolarów/1000 m3).
W sierpniu 2015 roku na kierunku zachodnim najdroższy dla Ukrainy był surowiec pochodzący z Norwegii, natomiast najtańszy z Węgier.
Ukraina w okresie od stycznia do sierpnia 2015 roku w sumie importowała z Europy około 7,935 miliardów m3 gazu o łącznej wartości 2,245 miliardów dolarów.
Państwowy Komitet Statystyki Ukrainy rozpoczął także publikację danych na temat importu gazu ziemnego z terytorium Federacji Rosyjskiej. Należy podkreślić, że informacje o wolumenie dostaw nie były dotąd aktualizowane od lutego 2015 roku.
W okresie od stycznia do sierpnia 2015 roku, Ukraina importowała z Rosji 3,751 miliardów m3 gazu ziemnego o wartości 1,134 miliardów dolarów. Istotna jest informacja, że faktycznie błękitne paliwo było importowane w okresie od stycznia do czerwca. W przedziale czasowym lipiec-sierpień 2015 roku państwo ukraińskie nie importowała w ogóle surowca rosyjskiego – władze zablokowały transport ze względu na wysoką cenę.
Uwzględniając rosyjski i europejski kierunek dostaw, od stycznia do sierpnia 2015 roku, Ukraina importowała łącznie 11,686 miliardów m3 gazu ziemnego, płacąc 3,379 miliardów dolarów.
W analogicznym okresie w 2014 roku, państwo ukraińskie importowało 19,466 miliardów gazu ziemnego o łącznej wartości 5,695 miliardów dolarów, z tego 5,016 miliardów m3 o wartości 1,755 miliardów dolarów z Europy oraz 14,450 miliardów m3 z Rosji o wartości 395 miliardów dolarów.
Ukraińcy dopuszczają możliwość zwiększenia importu od Gazpromu powyżej 2 mld m3 ustalonych w ramach negocjacji z udziałem Komisji Europejskiej na rzecz pakietu zimowego, czyli tymczasowego porozumienia o warunkach tych dostaw w okresie od października 2015 do marca 2016 roku.
Minister energetyki Wołodymyr Demczyszyn ocenił, że rosyjski koncern może wziąć udział w przetargu na dostawy gazu z Europy na Ukrainę, których koszty pokryje pożyczka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na kwotę 300 mln dolarów. Wcześniej EBOiR wykluczał możliwość zakupu za jego pieniądze gazu od Gazpromu. Kijów planował kupować od europejskich dostawców. Jednakże cena oferowana przez Rosjan jest obecnie niższa od oferty europejskiej. Zdaniem przedstawicieli banku jest jednak mało prawdopodobne, aby Gazprom podpisał kontrakt Europejskiej Federacji Handlarzy Energetycznych na dostawy dla Naftogazu, co jest wymogiem dla wykorzystania funduszy EBOiR.
Dnia 23 października w Berlinie, w obecności kanclerz Niemiec, Angeli Merkel i premiera Ukrainy, Arsenija Jaceniuka, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) i Ukraina podpisały umowę kredytową na 300 mln dol. dla Ukrainy w celu sfinansowania zakupu gazu dostarczanego z Unii Europejskiej na nadchodzącą zimę. Kredyt jest związany z programem reform ładu korporacyjnego w ukraińskiej krajowej spółce energetycznej Naftogaz.