icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Olechnowicz: Jakiej polityki klimatycznej potrzebuje Europa?

Europa narzuciła sobie ostre normy emisji gazów cieplarnianych z wyraźną szkodą dla swojego wzrostu gospodarczego. 
A w kontekście sytuacji 
na Ukrainie warto przypomnieć, że im silniejsza jest gospodarka, tym większe możliwości 
jej obrony – pisze prezes Grupy Lotos dla Rzeczpopolitej.

– UE niewątpliwie miała wiele powodów do zadowolenia w ciągu ostatnich pięciu lat, ale, niestety, nie załatwiono wielu spraw, które nowa Komisja dostaje w spadku. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć bardzo wysoki poziom bezrobocia, w szczególności wśród młodzieży; fiasko polityki reindustrializacji; obniżenie się konkurencyjności UE w stosunku do pozostałych uprzemysłowionych państw świata; zwiększenie uzależnienia się od importu nośników energii; perturbacje finansowe w wielu krajach UE – ocenia Paweł Olechnowicz.

– Mamy więc kłopot w skali całej Unii i narastające problemy w poszczególnych krajach członkowskich, które dzielą Wspólnotę na dwa, rozwijające się w różnym tempie, obszary, co w efekcie, zamiast niwelować, tylko pogłębia dysproporcje wewnątrzunijne. Unia, jako lider dbałości o środowisko na świecie, powinna przede wszystkim skupić się na zarażaniu swoim entuzjazmem innych największych gospodarek świata, niż coraz bardziej śrubować swoje wewnętrzne regulacje w tym zakresie. Świetną okazją do tego będzie m.in. przyszłoroczny światowy szczyt klimatyczny, który odbędzie się w Paryżu – uważa prezes Lotosu.

Polska energetyka jest obecnie w dużym stopniu zależna od węgla i ten argument musi być uwzględniany zarówno przez instytucje unijne, jak i rządy poszczególnych państw. Pamiętajmy jednak, że to niejedyny surowiec znajdujący się w polskim miksie energetycznym. Jako kraj wydobywamy spore ilości gazu ziemnego (4,6 mld m3 w 2013 roku, stanowiące blisko 30 proc. naszego zapotrzebowania), rozwijamy wydobycie ropy naftowej, które z roku na rok rośnie, czy inwestujemy w OZE – przekonuje. – Na świecie buduje się dziś ponad tysiąc elektrowni na węgiel kamienny i brunatny – najwięcej w Indiach i Chinach. W samej Europie powstaje ich ok. 50. Przyrost mocy po ich włączeniu do sieci w Niemczech wyniesie 9500 MW, we Włoszech 4100 MW, a w Holandii 3500 MW. Zatem węgiel pozostaje podstawowym surowcem energetycznym nie tylko Polski, ale także Europy i całego świata.

– Debata nad pakietem klimatycznym i energetycznym to dobra okazja do przyjrzenia się wskaźnikom i zjawiskom, które opisują całą złożoność sytuacji. Okazuje się, że najsilniej redukują emisję kraje najbiedniejsze: w latach 1990–2011 Litwa i Łotwa zmniejszyły emisję CO2 o 57 proc., podczas gdy Holandia o 8 proc., a Włochy o 6 proc. Hiszpania natomiast zwiększyła ten wskaźnik o 24 proc., a Portugalia o 19 proc. Największym emitentem CO2 na głowę jest najbogatszy kraj członkowski Unii – Luksemburg, produkujący rocznie 21,75 tony na jednego mieszkańca – wylicza Olechnowicz.

Źródło: Rzeczpospolita

Europa narzuciła sobie ostre normy emisji gazów cieplarnianych z wyraźną szkodą dla swojego wzrostu gospodarczego. 
A w kontekście sytuacji 
na Ukrainie warto przypomnieć, że im silniejsza jest gospodarka, tym większe możliwości 
jej obrony – pisze prezes Grupy Lotos dla Rzeczpopolitej.

– UE niewątpliwie miała wiele powodów do zadowolenia w ciągu ostatnich pięciu lat, ale, niestety, nie załatwiono wielu spraw, które nowa Komisja dostaje w spadku. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć bardzo wysoki poziom bezrobocia, w szczególności wśród młodzieży; fiasko polityki reindustrializacji; obniżenie się konkurencyjności UE w stosunku do pozostałych uprzemysłowionych państw świata; zwiększenie uzależnienia się od importu nośników energii; perturbacje finansowe w wielu krajach UE – ocenia Paweł Olechnowicz.

– Mamy więc kłopot w skali całej Unii i narastające problemy w poszczególnych krajach członkowskich, które dzielą Wspólnotę na dwa, rozwijające się w różnym tempie, obszary, co w efekcie, zamiast niwelować, tylko pogłębia dysproporcje wewnątrzunijne. Unia, jako lider dbałości o środowisko na świecie, powinna przede wszystkim skupić się na zarażaniu swoim entuzjazmem innych największych gospodarek świata, niż coraz bardziej śrubować swoje wewnętrzne regulacje w tym zakresie. Świetną okazją do tego będzie m.in. przyszłoroczny światowy szczyt klimatyczny, który odbędzie się w Paryżu – uważa prezes Lotosu.

Polska energetyka jest obecnie w dużym stopniu zależna od węgla i ten argument musi być uwzględniany zarówno przez instytucje unijne, jak i rządy poszczególnych państw. Pamiętajmy jednak, że to niejedyny surowiec znajdujący się w polskim miksie energetycznym. Jako kraj wydobywamy spore ilości gazu ziemnego (4,6 mld m3 w 2013 roku, stanowiące blisko 30 proc. naszego zapotrzebowania), rozwijamy wydobycie ropy naftowej, które z roku na rok rośnie, czy inwestujemy w OZE – przekonuje. – Na świecie buduje się dziś ponad tysiąc elektrowni na węgiel kamienny i brunatny – najwięcej w Indiach i Chinach. W samej Europie powstaje ich ok. 50. Przyrost mocy po ich włączeniu do sieci w Niemczech wyniesie 9500 MW, we Włoszech 4100 MW, a w Holandii 3500 MW. Zatem węgiel pozostaje podstawowym surowcem energetycznym nie tylko Polski, ale także Europy i całego świata.

– Debata nad pakietem klimatycznym i energetycznym to dobra okazja do przyjrzenia się wskaźnikom i zjawiskom, które opisują całą złożoność sytuacji. Okazuje się, że najsilniej redukują emisję kraje najbiedniejsze: w latach 1990–2011 Litwa i Łotwa zmniejszyły emisję CO2 o 57 proc., podczas gdy Holandia o 8 proc., a Włochy o 6 proc. Hiszpania natomiast zwiększyła ten wskaźnik o 24 proc., a Portugalia o 19 proc. Największym emitentem CO2 na głowę jest najbogatszy kraj członkowski Unii – Luksemburg, produkujący rocznie 21,75 tony na jednego mieszkańca – wylicza Olechnowicz.

Źródło: Rzeczpospolita

Najnowsze artykuły