Komisja antymonopolowa Bułgarii unieważniła decyzję operatora sieci przesyłowo-magazynowej Bułgartransgaz, który w maju anulował wyniki przetargu na budowę bułgarskiego odcinka gazociągu Turecki Potok i nakazał podpisanie umowy z pierwotnym zwycięzcą konkursu.
Na początku kwietnia Bułgartransgaz powierzył realizację tej inwestycji konsorcjum saudyjskiej firmy Arkad Engineering i włoskiej spółki joint venture Arkad ABB, gdyż tylko jego oferta spełniała warunek utrzymania kosztów w granicach wyznaczonej kwoty 2,286 mld lewów (1,17 mld euro) bez VAT.
Pod koniec maja Bułgartransgaz zmienił jednak wykonawcę. Szef Bułgartransgazu Władimir Malinow wyjaśnił wówczas, że Arkad Engineering nie przedstawiło w wyznaczonym terminie dokumentów niezbędnych do podpisania umowy. Miejsce saudyjskiej firmy zajęło włosko-luksemburskie konsorcjum GDEB (Gas Development and Expansion in Bulgaria), które przedstawiło nową, niższą ofertę, odpowiadającą finansowym warunkom przetargu.
W swojej skardze Arkad Enginnering podkreśliło, że Bułgartransgaz nie mał prawa jednostronnie określać terminu podpisania umowy i uznać, że konsorcjum zrezygnowało z oferty, skoro w wyznaczonym czasie nie przedstawiło dokumentów. Jego zdaniem termin podpisania umowy powinny były uzgodnić obie strony. Ponadto ewentualną rezygnację z oferty należało zadeklarować pisemnie, a takiego pisma Arkad Engineering nie przedstawiło – argumentowała firma.
Komisja antymonopolowa uznała argumenty saudyjskiego konsorcjum i nakazała Bułgartransgazowi podpisanie z nim umowy. Orzeczenie komisji może być zaskarżone do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ma dwie instancje. Procedura ta ponownie wydłuży termin rozpoczęcia prac.
Przedłużenie Tureckiego Potoku ma biec przez Bułgarię, Serbię i Węgry do austriackiego hubu gazowego Baumgarten, skąd dostawy byłyby kierowane istniejącymi już połączeniami do Austrii i na Słowację. Pierwsza nitka bułgarskiego odcinka o długości 474 km ma zostać oddana do eksploatacji na początku 2020 r., kiedy to gaz powinien popłynąć do Serbii. Pełną przepustowość na poziomie 15 mld m sześć. gazu rocznie odcinek ten ma osiągnąć do końca 2020 r.
Ten tranzyt rekompensowałby skutki rezygnacji Rosji i Turcji z przesyłania gazu Gazociągiem Transbałkańskim do Turcji przez Ukrainę i Bułgarię.
Według ekspertów Bułgaria może nie dotrzymać terminu realizacji budowy gazociągu. Grozi to nie tylko opóźnieniem tranzytu gazu, ale i poważnymi karami finansowymi, ponieważ Bułgartransgaz podpisał z rosyjskim Gazpromem umowę o przesyłaniu określonych ilości gazu z Turcji do Serbii od początku stycznia 2020 r.
Polska Agencja Prasowa