Czytając ironiczne komentarze w zagranicznej prasie można odnieść wrażenie, że Polska jest głównym winowajcą zmian klimatycznych spowodowanych emisją dwutlenku węgla – pisze Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, w Rzeczpospolitej.
Jakie są fakty? Krytyka polityki klimatycznej Polski jest kuriozalna szczególnie ze strony Niemiec. Z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostatu wynika, że w roku 2011 emisja CO2 na głowę statystycznego mieszkańca w Niemczech była wyższa niż w Polsce – wynosiła 9,976 tony, a w Polsce 8,573. Niewiele mniej było w przypadku Wielkiej Brytanii. Średnia unijna wynosiła 7,29 tony CO2 na głowę mieszkańca – wylicza ekspert.
– Polska krytykowana jest za obronę energetyki opartej na węglu. A co robią Niemcy? U naszych sąsiadów rośnie również zużycie węgla. Udział węgla brunatnego w produkcji energii w ubiegłym roku wzrósł do ponad 25 proc. z 22,7 proc. dwa lata wcześniej. Wzrasta też udział węgla kamiennego. Rozpoczęto wiele nowych inwestycji w energetyce węglowej – dodaje.
– Powinniśmy bronić naszych gospodarczych interesów wbrew klimatycznej histerii i ironicznym docinkom zagranicznych mediów. Szkoda tylko, że manipulacje prasy zagranicznej wpływają na postawy niektórych polskich urzędników i wypaczają rzeczywisty obraz w oczach polskiej opinii publicznej – przekonuje Arendarski.