Pogram walki ze smogiem trzeba rozszerzać, wychodzić bliżej do osób, które mają nim być objęte, a program Czyste Powietrze nie koliduje z rządowym pilotażem kompleksowej termomodernizacji i wymiany ciepła w najbardziej zanieczyszczonych miastach w Polsce – to wnioski z debaty dotyczącej jakości powietrza, której był poświęcony dzisiejszy dzień COP24.
Czas na ocenę programu Czyste Powietrze
Piotr Woźny, Pełnomocnik Premiera RP, ds. Walki ze Smogiem powiedział, że program wsparcia termomodernizacji dla najbardziej zanieczyszczanych miast nie koliduje z programem Czyste Powietrze wartym 103 mld zł, bo dociera tam, gdzie ten drugi nie może zostać uruchomiony. Jako przykład podał Rybnik. Dodał, że pilotaż Stop Smog będzie dotyczył 41 najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce, gdzie mieszka 3,3 mln osób.
Woźny dodał, że nabór wniosków do programu Czyste Powietrze, jakie spływają od 3 miesięcy pokazuje potrzebę poddania go ocenie. Według niego widać duże zainteresowanie społeczne programem. – Udało nam się także uruchomić program współpracy między rządem, a samorządami, zwłaszcza tych 41 miast, które znalazły się listach aglomeracji o najgorszej jakości powietrza, w tym na liście Światowej Organizacji Zdrowia – powiedział. Dodał, że można powiększyć liczbę jego beneficjentów i instytucji, do których mogą trafić środki. – Należy schodzić coraz niżej ze wsparciem, aby docierać jak najbliżej odbiorców programu – powiedział. – Na początku taki podział uwzględniał 18 podmiotów, a ze złożonych wniosków wynika, że można rozszerzyć to grono. Kolejny element programu to ulga termomodernizacyjna, która wchodzi w życie od stycznia 2019 roku. Może być to najtańszy sposób wsparcia i docieplania budynków – mówił Woźny.
Dodał, że prowadzone są szkolenia w gminach, a co 6 tygodni odbywają się spotkania z Komisją Europejska i Bankiem Światowym, podczas których omawiana jest realizacja programu walki ze smogiem.
Miliardy złotych to na walkę ze smogiem dużo, ale może nie wystarczyć
Zdaniem jednego z panelistów, Wolfganga Muncha z Komisji Europejskiej, za walkę z zanieczyszczeniem środowiska odpowiedzialny jest polski rząd, a w Polsce należy wymienić systemy ogrzewania budynków i wody, w około 4 milionach gospodarstw domowych. Munch wyraził zadowolenie, że rząd podejmuje się tych wyzwań. – Musimy zacząć stopniowo wprowadzać zmiany. Rząd w Polsce chce wydać rocznie 25 mld, jednak to wciąż za mało. My jako Komisja Europejska jesteśmy w stanie dać większe wsparcie poprzez fundusze unijne czy Europejski Bank Inwestycyjny.
Rośnie popularność OZE
Artur Michalski, wiceprezes Narodowego Funduszu Środowiska i Gospodarki Wodnej powiedział, że już wkrótce będą podpisywane pierwsze umowy na wydatkowanie środków w ramach programu Czyste Powietrze. Dodał, że w jego ramach jak i innych realizowanych przez Fundusz działań dużą popularnością cieszyło się dofinasowanie Odnawialnych Źródeł Energii. Wartość tych inwestycji wynosi 3,7 mld zł, a pożyczki na nie udzielone wyniosą 1,5 mld zł – To bardzo dobry sygnał pokazujący, że jest duże zainteresowanie wsparciem OZE poprzez kredyty – powiedział Michalski. Dodał, że finalnym efektem programu Czyste Powietrze ma być zmniejszenie emisji CO2 o 14 500 000 ton rocznie.
Walka z niską emisję może skończyć się wyższą emisją CO2
Andrzej Guła, z Polskiego Alarmu Smogowego powiedział, że Czyste Powietrze to jeden z największych programów termomodernizacyjnych w Europie. – 5,5 mln domów jednorodzinnych w Polsce ogrzewana jest tzw. kopciuchami, czyli węglem i drewnem. To budynki o niskim standardzie energetycznym. Program ten daje szansę, aby rozwiązać problem wysokiej emisji. Musi on wychodzić do ludzi, aby przynosił efekty, a korzyści z niego płynące należy szeroko dystrybuować. Czyste Powietrze powinno docierać do wszystkich rejonów kraju. Jego beneficjentami muszą stać się gminy, banki, zakłady przemysłowe, które z kolei powinny go promować wśród klientów czy samorządowców – mówił Guła.
– Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie jaki jest nasz cel. Program niekoniecznie musi poskutkować zmniejszeniem emisji. Możliwe jest, że nastąpi jej zwiększenie. Jeśli będziemy wymieniać piece, zredukujemy emisję pyłów, ale zwiększamy CO2, kosztem lokalnej biomasy – zasygnalizował. Przypomniał, że Polska musi osiągnąć poziom 30% produkcji energii cieplnej z OZE, a obecnie jest to 12%, na które składa się jednak spalana w kopciuchach brudna biomasa. – Można jednak rozwiązać problem, emisji gazów cieplarnianych – wskazał.
Ciepłownictwem w smog
Wojciech Dąbrowski, prezes spółki ciepłowniczej, Polska Grupa Energetyczna Energia Ciepła, powiedział w trakcie debaty, że najbardziej efektywnym sposobem wytwarzania ciepła w Polsce, jest instalacja współprodukcji energii i ciepła oraz kogeneracja rozbudowanej sieci ciepłowniczej. – Tam, gdzie może być rozbudowana sieć ciepłownicza, stosowany jest program Czyste Powietrze, który stanowi pewne uzupełnienie. Oczekujemy, że produkcja ciepła przez nasze ciepłownie będzie uwzględniona w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku. – Mam też nadzieje na szybkie przyjęcie na początku przyszłego roku ustawy o wsparciu wysokosprawnej kogeneracji, co da impuls do inwestycji, a czyste technologie wymagają wsparcia. Za zdrowie trzeba zapłacić. Mamy specjalne biuro, które współpracuje z samorządami i dociera tam, gdzie nie może program Czyste Powietrze – powiedział Dąbrowski.
Zwrócił także uwagę na wykorzystywanie ciepła z odpadów. – Nie możemy tonąć w śmiechach. Jest wiec szansa na ich spalanie w piecach o wysokich standardach emisji – wskazał. Zwrócił uwagę na efektywność energetyczną, a także, że ciepło systemowe zwiększyło zasięg o 10% w ostatnich latach, dzięki nowym przyłączom. – Nasi klienci w coraz większym stopniu chcą płacić więcej za ciepło pochodzące z zeroemisyjnych źródeł. To dobry sygnał – dodał.
Monitoring w rękach gmin
Paweł Ciećko, Główny Inspektor Środowiska, pytany o egzekucję przepisów dotyczących norm jakości powietrza powiedział, że należy skontrolować efekt finasowania. – Polska ma dobry poziom monitowania stanu środowiska. Jako inspekcja mamy ponad 270 stacji monitorujących i są to stacje automatyczne. Mamy także stacje manualne oraz najnowocześniejsze w Europie laboratoria wzorcowe i referencyjne. Wyznaczają one standardy pracy urządzeniom pomiarowym w Polsce. Sieć ta stanowi miarodajny system monitoringu. Wójtowie z kolei nie wykorzystują narzędzi jakie mają i nie egzekwują ani jakości piecy ani opału. Raport NIK jest druzgoczący dla samorządów, które nie wywiązują się z obowiązku monitoringu. Skontrolowaliśmy w Małopolsce 60 gmin i większość z nich robi niewiele lub nic w zakresie egzekwowania istniejących przepisów – powiedział Ciećko.