– O tym, że europejska polityka klimatyczna jest błędna i nie przyczyni się do realizacji celu, jakim jest redukcja emisji gazów cieplarnianych w skali globalnej wiadomo było od samego początku, kiedy to w 2008 roku Komisja Europejska przyjęła pakiet energetyczno-klimatyczny, znany też jako pakiet 20/20/2 – pisze na swoim blogu główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski.
– Opublikowana w 2009 roku przez akademików z Oxfordu ocena tego pakietu zwróciła uwagę na kilka kardynalnych błędów, podważających jej wiarygodność i skuteczność[1]. Największym błędem jest dążenie do redukcji emisji na poziomie arbitralnie przyjętej liczby (20%), która z niewiadomych przyczyn został przyjęta także jako cel, dotyczący energii odnawialnej oraz poprawy efektywności – wskazuje.
– Nadmiar celów w stosunku do instrumentów jest szkolnym błędem w projektowaniu polityki gospodarczej – ocenia Czyżewski. – Pakiet bazuje na emisji z produkcji a nie z konsumpcji i w ten sposób pomija odpowiedzialność Europy za kraje rozwijające się, co utrudnia osiągnięcie globalnego porozumienia. Opodatkowanie emisji w fazie produkcji prowadzi do przenoszenia produkcji przemysłowej poza Unię Europejską, gdzie produkuje się taniej ale bardziej emisyjnymi technologiami, niż w Europie i importowania oraz transportowania gotowych produktów.
– Zwracaliśmy uwagę na to, że pakiet energetyczno – klimatyczny rodził się w czasach, gdy panowało przekonanie o nieuchronnym i ciągłym wzroście cen surowców, czyli w czasach wiary w peak-oil i przekonaniu, że gazu na świecie jest na tyle mało, że jest surowcem specjalnego przeznaczenia. Przy takim założeniu dopłaty do technologii wykorzystania odnawialnych źródeł energii, takich jak turbiny wiatrowe, czy ogniwa słoneczne, powodujące obniżenie kosztów produkcji energii, w końcu doprowadzą do tego, że technologie te staną się komercyjnie opłacalne. Tymczasem rewolucja łupkowa obniżyła ścieżki cen paliw kopalnych, przez co niekorzystnie zmieniła rachunek opłacalności wielu odnawialnych źródeł energii – podkreśla przedstawiciel PKN Orlen.
– Spójrzmy na rewolucję łupkową, której nikt nie przewidział i jej efekty. Natomiast w UE stawiamy na wybrane, znane technologie, uznając, że w ten sposób ograniczamy niepewność. Technologie te, na początku nieopłacalne, mają na siebie zarobić dzięki postępowi technologii o ile w nie odpowiednio dużo zainwestujemy. A jednak innowacje pojawiają się nie tylko tam, gdzie sobie to założymy i zmieniają rzeczywistość. W przypadku innowacji gospodarka planowa nie ma sensu – przekonuje.
Źródło: Napędzamyprzyszłość.pl