Sawicki: Deklaracja bałtycka ma dać tańsze wiatraki na morzu i niższe rachunki za energię

5 października 2020, 07:30 Energetyka

Deklaracja bałtycka o współpracy przy rozwoju morskich farm wiatrowych została podpisana w ubiegłym tygodniu przez kraje Morza Bałtyckiego. Dokument jest postrzegany jako sojusz polityczny w szeroko pojętym rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). Tymczasem jednak to porozumienie jest „zielonym światłem” dla deweloperów i operatorów sieci elektroenergetycznych. Porozumienie tworzy „parasol ochronny” dla wspólnego budowania farm wiatrowych i sieci przesyłowych w obrębie tego akwenu. Ma to dać znacznie niższe koszty realizacji i użytkowania morskich farm wiatrowych  – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Podpisanie Deklaracji Bałtyckiej. Fot. Ministerstwo Klimatu
Podpisanie Deklaracji Bałtyckiej. Fot. Ministerstwo Klimatu

Zielone światło polityków

30 września w Szczecinie doszło do podpisania „Deklaracji bałtyckiej na rzecz morskiej energetyki wiatrowej”. Była sygnowana przez Komisję Europejską oraz ministrów lub innych przedstawicieli Polski, Danii, Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Niemiec i Szwecji.

W przekazach prasowych można było przeczytać głównie o przełomowej umowie politycznej mającej charakter deklaracji woli bez konkretnych decyzji i zobowiązań. Wczytując się jednak w poszczególne zapisy dokumentu, można dostrzec jego cel. Inwestycje transgraniczne, w tym także te energetyczne, warte miliardy euro, wymagają politycznej aprobaty lub przynajmniej neutralności polityków. Tak było choćby w przypadku gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Formalnie rządy europejskie nie brały udziału w budowie tych gazociągów, ale inwestorzy dostali „zielone światło” niektórych stolic europejskich. Teoretycznie w przypadku obiekcji rządów Berlina czy Wiednia, firmy budujące gazociągi nie ryzykowałyby miliardów euro, które mogłyby być zagrożone bez poparcia rządowego. To poparcie nie zostało jasno wyartykułowane, ale jest widoczne.

Cel deklaracji bałtyckiej jest podobny. To rodzaj gwarancji dla firm energetycznych i operatorów mających tworzyć transgraniczne projekty hybrydowe w dziedzinie morskich farm wiatrowych. W przeciwieństwie do gazociągów bałtyckich z Rosji do Niemiec porozumienie na rzecz offshore wind zyskało wyraźne, oficjalne i szerokie poparcie, które ma pomoc w osiągnięciu celu neutralności klimatycznej do 2050 roku w Unii Europejskiej. Budowa 1 GW mocy zainstalowanej w morskich farmach wiatrowych razem z kosztem przyłączy kosztuje według szacunków 12-14 mld zł. Szacunkowy potencjał Morza Bałtyckiego to ponad 90 GW mocy. Tak duże inwestycje na akwenie ważnym politycznie i militarnie wymagają więc zgody polityków. Informacja, która płynie z deklaracji bałtyckiej do inwestorów i operatorów jest więc jasna: „Realizujcie wspólne transgraniczne projekty hybrydowe morskich farm wiatrowych.” To interpretacja deklaracji na poziomie strategicznym. Co czytamy w szczegółach porozumienia?

Deklaracja bałtycka nakierowana na projekty hybrydowe

W deklaracji czytamy, że w świetle celu osiągnięcia neutralności klimatycznej Unii Europejskiej do 2050 roku, a także przez porozumienie paryskie, Europejski Zielony Ład przedstawiony przez Komisję Europejską i wreszcie Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu, produkcja energii wiatrowej na morzu będzie miała zasadnicze znaczenie. – Potencjalny wkład offshore’u UE do 2050 roku, będzie co najmniej 20-krotnie przekraczać dzisiejszą moc zainstalowaną 12 GW (UE-27), co czyni go filarem miksu energetycznego – można w niej przeczytać.

Morze Bałtyckie dysponuje potencjałem 93 GW – czytamy w porozumieniu. Jak więc sięgnąć po te gigawaty mocy? Ten potencjał można w większości osiągnąć poprzez podejście regionalne oparte na współpracy. – Strony (deklaracji – przyp. red.) mają wspólną wizję Regionu Morza Bałtyckiego jako obszaru dynamicznej gospodarki, rozwoju oraz uznania postępu i osiągnięć współpracy regionalnej w kontekst Grupy wysokiego szczebla ds. planu połączeń międzysystemowych na rynku energii państw bałtyckich (BEMIP) – czytamy w treści porozumienia.

Dalej czytamy, że dzięki ścisłej współpracy państwa członkowskie osiągają więcej niż mogą indywidualnie. Strony zamierzają wzmocnić współpracę energetyczną poprzez intensyfikację współpracy przy offshore i jej rozwoju w ramach Grupy Wysokiego Szczebla BEMIP. Zdaniem stron porozumienia, zacieśniona współpraca przy wspólnych i hybrydowych projektach wiatrowych na morzu, a także inteligentnych sieciach, morskich farmach wiatrowych, integracji systemów energetycznych, niskoemisyjnych technologiach oraz cyfryzacji, doprowadzi do stworzenia bardziej elastycznego i odpornego wspólnego rynku energii. – Szczególne, konkretne projekty wspólne oraz hybrydowe będą ważnym elementem i widocznym symbolem współpracy regionalnej w regionie Morza Bałtyckiego – czytamy w treści porozumienia .

Sygnatariusze układu mają dążyć do zwiększenia dostaw energii elektrycznej z morskiej energii wiatrowej i poprawy infrastruktury przesyłowej Morza Bałtyckiego. Sygnatariusze zamierzają przyczynić się do dalszej integracji politycznej, gospodarczej i technologicznej. Strony przyznają, że rozwój projektów odnawialnych morskich farm wiatrowych w krajach Morza Bałtyckiego musi opierać się na technologiach opłacalnych z handlowego punktu widzenia. W tym celu strony wspólnie opracują i skoordynują plany rozwoju projektów i sieci przesyłowych. Podmioty będą zachęcać operatorów systemów przesyłowych do współpracy przy planowaniu sieci morskich oraz, w stosownych przypadkach, związanej z nimi infrastruktury przesyłowej na lądzie w celu zwiększenia bezpieczeństwa dostaw i opłacalnej integracji farm wiatrowych z lądem. Mają także dążyć do współpracy w celu zapewnienia równych szans i równego dostępu do rynku dla firm inwestujących w rozwój offshore. Co wreszcie najistotniejsze, sygnatariusze będą dążyć identyfikacji potencjalnych projektów wspólnych i hybrydowych we wszystkich krajach Morza Bałtyckiego. Grupa Wysokiego Szczebla BEMIP ma służyć jako podstawa w dziedzinie morskich farm wiatrowych. W ramach BEMIP ma powstać specjalna komórka poświęcona offshore. – Strony zwracają się do grupy wysokiego szczebla ds. BEMIP o operacjonalizację niniejszej deklaracji – czytamy.

Kraje i instytucje podpisane pod deklaracją zobowiązały Grupę Wysokiego Szczebla ds. BEMIP do przyjęcia wiosną 2021 roku programu prac dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej z uwzględnieniem Krajowych Planów na Rzecz Energii i Klimatu. Dokument nie ma co prawda ustanowienia żadnych zobowiązań prawnych ani zastąpienia lub modyfikacji istniejących zobowiązań prawnych, jest jednak sygnałem od polityków i decydentów państwowych do firm: „Budujecie farmy wiatrowe razem i podłączajcie je do wspólnych systemów przesyłowych – łączcie twórzcie wspólne rynki energii”.

PGE będzie starać się o nowe koncesje offshore

Czym są projekty hybrydowe morskich farm wiatrowych?

Deklaracja bałtycka stawia nacisk na wspólne, transgraniczne projekty hybrydowe morskich farm wiatrowych. Większość obecnie działających farm wiatrowych na morzu jest podłączona do jednej, dedykowanej specjalnej pod dany projekt sieci elektroenergetycznej u zbiegu połączeń na lądzie.

Hybrydowy projekt morskiej energetyki wiatrowej łączy morskie farmy wiatrowe z morskimi kablowymi połączeniami międzysystemowym. Hybrydowe instalacje na morzu pozwalają na wykorzystanie energii przez więcej niż jedną farmę wiatrową. Powiązania systemowe między krajami oznaczają, że można wykorzystać zapotrzebowanie na energię tam, gdzie jest to potrzebne między krajami handlującymi energią. Budowa połączenia przesyłowego z morskim połączeniem międzysystemowym (a nie z lądem) ogranicza połączenia z linią brzegową, a także wpływ na środowisko wokół linii brzegowej. Co jednak najistotniejsze z punktu widzenia opłacalności inwestycji, długość sieci przesyłowej łączącej morską farmę wiatrową będzie również krótsza, co zmniejszy koszty. Tu warto przypomnieć, że koszt budowy razem z przyłączem morskiej farmy do sieci na lądzie sięga od 12-14 mld zł. Aż 30 procent z tej kwoty to tylko budowa przyłączy.

Droga projektów hybrydowych nie jest jednak prosta, co pokazuje przykład farmy wiatrowej Kriegers Flak, która dostarcza energię Niemcom i Duńczykom. Przedsięwzięcie pierwotnie miało uwzględniać także Szwecję. Miało być gotowe pod koniec 2018 roku. Obecnie trwają testy systemu na podmorskim połączeniu sieciowym o mocy 400 MW. Duński operator sieci przesyłowych podał, że ze względu na rozwiązanie problemów technicznych, które wystąpiły podczas testów, potrzebny jest dodatkowy czas, a komercyjne uruchomienie ma nastąpić w połowie grudnia. Wyciągnięcie lekcji z tego projektu może jednak utorować drogę kolejnym projektom tego typu i szybszy, skoordynowany rozwój branży w Europie. Projekty hybrydowe są klasyfikowane następująco:

    • Połączone rozwiązanie sieci przesyłowych;
    • Wpinka do połączenia międzysystemowego;
    • Hub morskich farm wiatrowych;
    • Połączenie międzysystemowe sieci modułowej;
    • Połączenie z sąsiednią farmą wiatrową po drugiej strony granicy.
Projekty hybrydowe morskich farm wiatrowych. Grafika PSEW

Projekty hybrydowe morskich farm wiatrowych. Grafika PSEW.

Projekty hybrydowe należy jednak zawsze oceniać indywidualnie. Nie zawsze będą one korzystne z punktu widzenia tradycyjnej budowy farmy wiatrowej w oparciu o jedną sieć z wyjściem na ląd, z powodu różnych odległości, warunków technicznych, mocy instalacji czy wietrzności. Jednak najkorzystniejsze zbadane dotychczas projekty hybrydowe mogą przynieść oszczędności rzędu 300-2500 mln euro, przez cały okres użytkowania instalacji, dając 5–10 procentowe niższe koszty budowy. Biorąc pod uwagę te potencjalne korzyści, państwa członkowskie powinny rozważyć działania na rzecz usunięcia barier dla hybrydowych projektów morskich.

Sawicki: Czy Polska dołączy do budowy wyspy energetycznej na Bałtyku i oszczędzi na offshore?

Projekty hybrydowe w Polsce

Przykładem rozwiązań hybrydowych może być połączenie transgraniczne między Polską a Danią. Analiza kierunków rozwoju połączeń transgranicznych po 2030 roku, opublikowana przez Polskie Systemy Elektroenergetyczne, wskazuje potencjalne korzyści budowy połączenia pomiędzy Polską i Danią. Projekt byłyby realizowany przez kabel HVDC w relacji Avedøre-Dunowo. Data powstania oraz parametry połączenia uzależnione będą od wyników analiz techniczno-ekonomicznych. Możliwe zdolności asynchronicznej wymiany transgranicznej na tym połączeniu szacowane są na 600 MW w obu kierunkach. Takie połączenie może służyć w przyszłości optymalizacji kosztów inwestycyjnych morskich farm wiatrowych i dostępnej mocy po obu stronach granicy. Może być to także element wysp energetycznych projektowanych po stronie duńskiej.

Podobne korzyści mogłyby teoretycznie płynąć z kabla podmorskiego między Polską i Litwą, a więc Harmony Link. Należy jednak pamiętać, że to połączenie nie powstaje na potrzeby handlowe, a bezpieczeństwa dostaw energii do krajów bałtyckich po desynchronizacji z sieciami elektroenergetycznymi Rosji. Korzyści mogłoby zaś płynąć ze wspólnych projektów farm wiatrowych duńskich i polskich w pobliżu wyspy Bornholm, a te z kolei mogłyby być podłączone do kabla energetycznego między Polską a Szwecją. Deklaracja bałtycka otwiera jednak pole do współpracy i analiz operatorów oraz deweloperów podczas badania opłacalności różnych projektów.

RAPORT: Polski offshore zaczyna się kręcić