Sawicki: Czy Polska dołączy do budowy wyspy energetycznej na Bałtyku i oszczędzi na offshore?

17 czerwca 2020, 07:31 Energetyka

Pod koniec maja ministerstwo energetyki Danii zapowiedziało projekt budowy sztucznej wyspy wokół Bornholmu na Morzu Bałtyckim, wokół której znajdą się morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 10 GW. Klaster wokół wyspy połączony z kablem energetycznym oraz morskimi farmami wiatrowymi na Bałtyku może obniżyć finalne koszty budowy oraz uczynić z offshore stabilne źródło dostaw energii ze źródeł odnawialnych – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Obszary, które Dania planuje przeznaczyć pod budowę nowych morskich farm wiatrowych i sztucznych wysp energetycznych. Grafika: Duńska Agencja ds. Energii
Obszary, które Dania planuje przeznaczyć pod budowę nowych morskich farm wiatrowych i sztucznych wysp energetycznych. Grafika: Duńska Agencja ds. Energii

Polsko – duński klaster energetyczny

Jesienią ubiegłego roku współpraca energetyczna Polski z Danią weszła w nowy obszar – wiatru na morzu. Ørsted, jeden ze światowych liderów sektora morskich farm wiatrowych, został wybrany przez Polską Grupę Energetyczną do rozmów o współpracy przy budowie farm wiatrowych na Bałtyku. Duńska firma ma jednak więcej planów i na większą skalę, a Polska może odegrać w nich kluczową rolę.

Dania idzie krok dalej w rozwoju offshore. Wybuduje wyspy energetyczne

Ørsted zaproponował stworzenie hubu energetycznego w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm, otoczonego morskimi farmami wiatrowymi. Dzięki międzysystemowym połączeniom przesyłowym, energia wytwarzana tam miałaby trafiać między innymi do Polski. Morska farma wiatrowa o mocy 1 GW w Rønne Banke (wybrzeże Bornholmu – przyp. red.) przejdzie kolejny etap przetargu na budowę w tym samym czasie, co budowa nowego połączenia międzysystemowe między Danią a Polską. W ten sposób ma powstać tzw. wyspa energetyczna wokół Bornholmu połączona z sąsiadującymi krajami, w tym z Polską.

Larsen: Orsted liczy na szybkie przyjęcie ustawy offshore

Analiza kierunków rozwoju połączeń transgranicznych do 2030 roku opublikowanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne pokazuje potencjalne korzyści budowy połączenia pomiędzy Polską i Danią. Mógłby nim się stać kabel HVDC Avedøre-Dunowo. Data realizacji oraz parametry połączenia uzależnione będą od wyników analiz techniczno-ekonomicznych. PSE mówią o czasie po 2030 roku. Możliwe zdolności asynchronicznej wymiany transgranicznej na tym połączeniu szacowane są na 600 MW w obu kierunkach. Mogłoby ono służyć w przyszłości optymalizacji kosztów inwestycyjnych morskich farm wiatrowych i udostępnieniu nowej mocy po obu stronach granicy. Może być także składową wyspy energetycznej w pobliżu Bornholmu.

Ørsted każe czekać na to, aż rząd duński przyjmie plany ministerstwa energetyki Danii. – Utworzenie centrum energetyki odnawialnej wokół Bornholmu stanowi kolejny krok w przejściu na energię odnawialną i zapewni wiele możliwości dla morskiej energetyki wiatrowej, w tym oczywiście polskich deweloperów i dostawców, którzy będą mieli okazję rozszerzyć swoją działalność w branży morskiej energetyki wiatrowe – mówi Rasmus Errboe, wiceprezes spółki na region Europy kontynentalnej, w komentarzu dla BiznesAlert.pl. – Dotychczas morskie farmy wiatrowe służyły jednemu krajowi, na którego wodach powstawały, ale ponieważ przejście na energetykę odnawialną staje się coraz bardziej potrzebne, należy stworzyć nowe koncepcje budowy morskich farm wiatrowych na jeszcze większą skalę i jeszcze bardziej efektywnego rozchodzenia się zielonej energii. Wyspy energetyczne mogą łączyć się z dwoma lub więcej krajami, a tym samym zaopatrywać więcej niż jeden kraj w zieloną energię. Bornholm ma idealną lokalizację między polską linią brzegową a Kopenhagą, czyli największym centrum poboru mocy w Danii – mówi Duńczyk.

Poza uwarunkowaniami rynkowymi, do budowy wysp energetycznych jest potrzebna zgoda rządów. – Od strony technicznej musimy sprawdzić technologię transmisji HVDC, która będzie kluczem do efektywnego transportu energii na duże odległości – dodaje przedstawiciel duńskiego koncernu. Dotychczas Polskie Sieci Elektroenergetyczne zawarły umowy o przyłączeniu do sieci przesyłowej morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 2246 MW i wydały warunki przyłączenia kolejnym projektom o mocy około 5700 MW. Na początku czerwca ostatni z trzech projektów morskich farm wiatrowych grupy PGE – PGE Baltica 1 o mocy 896 MW – otrzymał warunki przyłączenia do sieci przesyłowej. Ma zostać uruchomiony po 2030 roku, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych projektów PGE.

Morawiecka: Kontrakt różnicowy dla offshore

Wyspy energetyczne dadzą oszczędności

Koszt budowy morskich farm wiatrowych w Polsce może wynieść 12 -14 mld zł za 1 GW z uwzględnieniem kosztu przyłączy energetycznych. Do 2030 roku w Polsce może powstać ok. 4,6 GW mocy farm wiatrowych powstałych wysiłkiem polskich spółek zgodnie z Polityką Energetyczną Polski do 2040 (tzw. strategia energetyczna). Polska Grupa Energetyczna chce wybudować  farmy wiatrowe o łącznej mocy 2,5 GW do 2030 roku w ramach projektów PGE Baltica II i PGE Baltica III, PKN Orlen rozwija projekt o mocy 1,2 GW, a Polenergia i norweski Equnior chcą wybudować do tego czasu dwa projekty o łącznej do 1,4 GW.

Tylko do 2030 roku nakłady inwestycyjne mogą więc sięgnąć nawet 50-70 mld zł. Pozyskanie wsparcia z funduszy Europejskiego Zielonego Ładu i Europejskiego Banku Inwestycyjnego może wydatnie pomóc w realizacji tych projektów. Istnieje jednak potrzeba optymalizacji kosztów. Ørsted podkreśla, że wyspy energetyczne mają duży potencjał redukcji kosztów z wykorzystaniem przesyłu energii z farmy wiatrowej i połączeń wewnętrznych, co jest podstawowym założeniem tych tworów. – Ponadto, gdy dwa lub więcej krajów zyska połączenie z farmą wiatrową, daje jej więcej niż jeden rynek zbytu, zmniejszając ryzyko ponoszone przez dewelopera. Ponadto duża skala inwestycji, jak morska farma wiatrowa o mocy 2 GW przy Bornholmie, obniży koszty energii elektrycznej – wyjaśnia Errboe.

Ile energii z Bałtyku dla Polski? Polacy debatują w Kopenhadze (RELACJA)

Inwestycje operatora

PSE od kilku lat realizują program rozbudowy sieci przesyłowej na północy kraju, który zapewni między innymi przyłączenie i wyprowadzenie mocy z projektów morskich farm wiatrowych posiadających umowy przyłączeniowe. Do najważniejszych inwestycji w tym zakresie należą ciągi liniowe 400 kV Słupsk Wierzbięcino – Żydowo Kierzkowo – Gdańsk Przyjaźń, Grudziądz – Pelplin – Gdańsk Przyjaźń, Pątnów – Jasiniec – Grudziądz oraz Plewiska – Piła Krzewina – Żydowo Kierzkowo – Dunowo. Powyższe inwestycje mają zostać zrealizowane do czasu uruchomienia pierwszych turbin wiatrowych na morzu. Przyłączenie kolejnych farm wiatrowych wymaga dalszej rozbudowy sieci przesyłowej na północy i w środkowej części kraju. PSE zaplanowały budowę nowych stacji, do których będą przyłączane morskie farmy wiatrowe, oraz budowę nowych ciągów 400 kV wyprowadzających moc z tych stacji. – Harmonogram realizacji tych projektów będzie dostosowany do harmonogramów budowy kolejnych elektrowni offshore – podaje spółka w odpowiedzi na pytania redakcji.

Inwestycje PSE w ciągu najbliższych 10 lat, nie tylko na rzecz morskich farm wiatrowych, ale również pozostałych użytkowników krajowej sieci przesyłowej, obejmują między innymi: budowę ponad 4000 km nowych torów 400 kV, modernizację ponad 1600 km istniejących torów 400 kV oraz modernizację ponad 1300 km istniejących torów 220 kV. Suma planowanych nakładów w tym okresie wynosi około 14 mld zł.

Nakłady na rozwój sieci energetycznej w latach 2021-2030 wyniosą 14,16 mld zł

Polsko – duński kabel elektroenergetyczny

Projekt budowy nowego połączenia elektroenergetycznego Polska – Dania jest przedmiotem dyskusji od wielu lat, między innymi, w ramach dziesięcioletniego planu rozwoju systemu przesyłowego opracowywanego cyklicznie przez europejskie stowarzyszenie operatorów systemów przesyłowych ENTSO-E. W ostatniej edycji tego dokumentu z 2018 roku został wskazany jako projekt perspektywiczny, ale po 2030 roku, kiedy pierwsze farmy wiatrowe mają już stać na polskim wybrzeżu, a wyspa energetyczna na Bornholmie będzie działać.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne zwracają uwagę na inne aspekty niż duński Ørsted. Nowe połączenie mogłoby z jednej strony przyczynić się do lepszej integracji odnawialnych źródeł energii w połączonym europejskim systemie elektroenergetycznym, a z drugiej – dać nowe możliwości handlu poprzez dywersyfikację kierunków wymiany międzysystemowej. – Istotne są również kwestie bezpieczeństwa energetycznego i potencjał wykorzystania połączenia nie tylko ze względów rynkowych, ale również operacyjnych. Budowa połączenia musi jednak wynikać z przekonania, że wszystkie osiągane korzyści przewyższą poniesione nakłady i koszty, zarówno budowy samego połączenia, jak i rozbudowy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, które w tym przypadku byłyby istotne – podkreśla PSE.

Warto także zwrócić uwagę na projekt Baltic Intergrid, którym zajmuje się Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej. Pracowała ona nad studium wykonalności połączenia Polska – Szwecja z możliwością połączenia go z Litwą oraz integracji morskich farm wiatrowych.

Wójcik: Polskie wiatraki mogą połączyć siły ze Skandynawią

Fundacja przeanalizowała, czy farmy wiatrowe budowane w Szwecji, Polsce i na Litwie można połączyć. Szukała odpowiedzi na pytanie o to, czy jest to technicznie wykonalne i opłacalne. Interkonektor zintegrowany z morskimi farmami wiatrowymi może liczyć na wsparcie z unijnego narzędzia „Łącząc Europę”. Korzyści to redukcja kosztów oraz możliwość połączenia rynków – a więc importu i eksportu energii. W razie zintegrowania morskich farm można mówić o trzykrotnie mniejszej liczbie kabli. W grę może wchodzić budowa nowego kabla podmorskiego do Szwecji oraz Danii.

Wiatraki na Bałtyku będą potrzebowały sieci (ANALIZA)

Decyzja o budowie połączenia nadal nie zapadła. O potrzebie takiej inwestycji przesądzi wiele czynników, w tym przede wszystkim uwarunkowania ekonomiczno-rynkowe oraz ewentualna integracja z projektami morskich elektrowni wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Z budową rzeczonego połączenia może być jednak jak z budową gazociągu Baltic Pipe. Będzie zależała od wiarygodności partnerów i skutecznego przekonania do tego, że warto ponieść nakłady na tę inwestycję. Kabel między Polską a Danią może ostatecznie posłużyć tylko do importu taniej energii z OZE ze Skandynawii zamiast optymalizacji budowy i pracy polskich farm wiatrowych.

Sawicki: Rozwiązania dla offshore z ziemi duńskiej do Polski? Tylko częściowo