Można powiedzieć po raz kolejny, że rozwój rozpowszechnia się w myśl zasady 3D. Tym razem „D” to nie tylko wymiar (ang. dimension), ale również ukryty akronim. Jest głęboko schowany za maską deklarowanych politycznych haseł o rozwoju i transformacji energetycznej. Szukając skrupulatnie można odnaleźć w nich: Decentralizację, Digitalizację i Dekarbonizację – pisze Kacper Jabłoński ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki Szkoły Głównej Handlowej – partnera BiznesAlert.pl
- Wprawdzie niełatwo opowiadać o bezpieczeństwie w dobie konfliktów zbrojnych i kryzysu, lecz objaśniając łatwo, bezpieczeństwo energetyczne jest nieprzerwanym dostępem do energii.
- Jednak rozwój w energetyce można powiedzieć po raz kolejny, że rozpowszechnia się w myśl zasady 3D. Tym razem „D” to nie tylko wymiar (ang. dimension), ale również ukryty akronim. Jest głęboko schowany za maską deklarowanych politycznych haseł o rozwoju i transformacji energetycznej. Szukając skrupulatnie można odnaleźć w nich Decentralizację, Digitalizację i Dekarbonizację.
- Ekolodzy (błędnie kojarzeni z aktywistami, to naukowcy, w końcu gr. oikos – dom + logos – nauka) potwierdzają zgodnie, że odstąpienie od zanieczyszczania atmosfery jest działaniem nadrzędnym w realizacji celów zrównoważonego rozwoju.
Euklides, grecki matematyk nadając pierwotną postać geometrii oparł swoją teorię o Elementy Euklidesa – aksjomaty, z których trzy są fundamentalne: punkt, prosta i relacja. We wczesnych ujęciach matematyki uważano je za pojęcia pierwotne. Wydają się one niepodważalne przez ogół, aczkolwiek jak w każdej dziedzinie znajdą się wśród matematyków i tacy, którzy podważą ustaloną koncepcję. Z pewnością skorzystał z niej Rene Descartes (Kartezjusz) formułując swoje teorie, w tym definiując układ kartezjański, z którego najbardziej znany człowiekowi to ten trójwymiarowy. Podobnie w energetyce wszelkie kwestie są rozpatrywane na trzech wymiarach – w układzie „Trylematu Energetycznego”. Na osiach zamiast X, Y i Z spotkamy: bezpieczeństwo (security), przystępność (affordability) i zrównoważenie (sustainability).
Wprawdzie niełatwo opowiadać o bezpieczeństwie w dobie konfliktów zbrojnych i kryzysu, lecz objaśniając łatwo, bezpieczeństwo energetyczne jest nieprzerwanym dostępem do energii. Jej składowe takie jak: efektywne zarządzanie zdywersyfikowanymi dostawami energii pierwotnej ze źródeł krajowych i zewnętrznych, niezawodność infrastruktury energetycznej oraz zdolność dostawców energii do zaspokojenia bieżącego i przyszłego zapotrzebowania zostawmy operatorom systemu i ich doświadczeniu. Z kolei druga strona trylematu – „dostępność i przystępność cenowa dostaw energii dla wszystkich odbiorców” to ostatnio głównie kompetencje Urzędu Regulacji Energetyki. Oby tylko regulacje „ceny maksymalnej” z zamiarem przystępności nie odstąpiły od konkurencyjności polskiej gospodarki. Tej obecnie poszukuje się w inwestycjach w odnawialne źródła energii w myśl wszelkich dogmatów unijnych. Gdyż trójcę świętą energetyki kończy zrównoważenie. Jednak religii lepiej do polityki energetycznej nie mieszać, bo z faktów o ociepleniu klimatu możemy dostać ideologiczną papkę lub wojnę przekonań. Niezależnie od poglądów o środowisko dbać warto, dlatego istnieje konieczna potrzeba podjęcia działań o lepsze jutro. Stąd zrównoważenie środowiskowe obejmuje osiągnięcie efektywności energetycznej po stronie podaży i popytu oraz rozwój dostaw energii ze źródeł niskoemisyjnych. Ostatni filar zawsze należy łączyć z rozwojem, bo to on ostatnio lepiej się kojarzy. W końcu jakie to zrównoważenie bez wygody wynikającej z postępu…
Jednak rozwój w energetyce można powiedzieć po raz kolejny, że rozpowszechnia się w myśl zasady 3D. Tym razem „D” to nie tylko wymiar (ang. dimension), ale również ukryty akronim. Jest głęboko schowany za maską deklarowanych politycznych haseł o rozwoju i transformacji energetycznej. Szukając skrupulatnie można odnaleźć w nich Decentralizację, Digitalizację i Dekarbonizację. Trend decentralizacji energetyki tj. przestawienia systemu na rozproszone źródła wytwarzania bliżej odbiorców oraz tym samym skrócenia łańcucha dystrybucyjnego niesie za sobą zarówno paletę wyzwań, jak i korzyści. Wymierność tych korzyści będzie wynikać bezpośrednio z dostosowania infrastruktury, szczególnie przesyłowej i dystrybucyjnej. Jej progres determinować będzie drugie D – digitalizacja. Ucyfrowienie i zastosowanie sztucznej inteligencji w transformacji energetycznej rozwinie możliwości zarządzania i operacyjności systemem energetycznym. W zarządzaniu pomoże również zastosowanie metod akumulacji energii, chociaż im w debacie nie pomagają trzy zasady termodynamiki. Ostatni proces, zmora lobby węglowych – dekarbonizacja ma na celu ograniczenie emisji gazów szkodliwych dla środowiska naturalnego, w szczególności gazów cieplarnianych, a nie zupełne odejście od wydobycia węgla. Ekolodzy (błędnie kojarzeni z aktywistami, to naukowcy, w końcu gr. oikos – dom + logos – nauka) potwierdzają zgodnie, że odstąpienie od zanieczyszczania atmosfery jest działaniem nadrzędnym w realizacji celów zrównoważonego rozwoju. Natomiast za to, czy rozwój energetyki będzie uszyty na miarę Polski, czy na wymiary zagraniczne, w najbliższych latach będzie odpowiadać pani minister Paulina Henning-Kloska z Trzeciej Drogi. Wpisuje się z nazwą swojego ugrupowania w powiedzenie – gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Choć trzy łopaty wiatraków na lądzie już niekoniecznie na tej bitwie skorzystały.
Podsumowując, kwitnąca gospodarka energetyczna państwa powinna być stabilnie osadzona na trzech filarach trylematu i rozwijać się w myśl trzech wymiarów rozwoju. Przytaczając rozmowę Euklidesa z uczniem, „kto poprzestanie na zgłębianiu zaledwie jednego twierdzenia, po czym będzie oczekiwał zysków, dostanie trzy obole…” „Tym którym za mało te trzy, co jest liczbą oznaczającą zmianę. Woleliby cztery, co zwiastuje dobry początek”, przepowiadam bogatą i neutralną klimatycznie gospodarkę w 2050 roku. Pojawia się też pytanie… czy istnieje czwarty nieodkryty wymiar energetyki?