Budowa elektrowni węglowej Ostrołęka C została oficjalnie zawieszona. Na placu budowy zrealizowane zostały prace przygotowawcze, ziemne i fundamentowe. Wbrew informacjom, które pojawiały się od końca ubiegłego roku, budowa nowego bloku węglowego nie kosztowała ponad 900 mln zł, a znacznie mniej – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Zadziałał sygnał z centrali
Media podawały w grudniu, że budowa elektrowni Ostrołęka C o mocy 1000 MW kosztowała już 890 mln zł. Na początku tego roku można było usłyszeć o prawie miliardzie złotych. Jeszcze na początku tego roku wydawało się, że projekt Energi i Enei będzie nadal realizowany. Trwały spekulacje, że zostanie zawieszony po grudniowej decyzji o zamiarze ogłoszenia wezwania na akcje Energi przez PKN Orlen. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział jednak na początku tego roku, że ostatnia elektrownia węglowa w Polsce powstanie zgodnie z wcześniejszymi planami. Ta deklaracja padła już po słowach minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, która dała do zrozumienia, że projekt ten należy jeszcze raz przeanalizować. Zdradziła, że jej zdaniem projekt może kosztować ostatecznie więcej, niż zakładane sześć miliardów złotych – nawet 8-9 mld zł.
Emilewicz: Elektrownia Ostrołęka C będzie kosztowała więcej niż 6 mld złotych
Jacek Sasin zaczął zmieniać zdanie w lutym. Podkreślał nadal, że elektrownia w tej części Polski jest potrzebna i powstanie. Wątpliwości może zaś rodzić paliwo dla nowego bloku energetycznego. Jednak decyzja ma już należeć do inwestorów, a ci prowadzą ponowne analizy w sprawie wyboru paliwa wskutek zaostrzającej się polityki klimatycznej UE i zmian na rynku. – Nie możemy być na to ślepi i głusi – przyznał minister. Po tej deklaracji, sprawy potoczyły się szybko.
13 lutego Energa podała informację o zawieszeniu finansowania budowy nowego bloku węglowego w Ostrołęce. Dzień później, 14 lutego 2020, Energa poinformowała, że spółka celowa Elektrownia Ostrołęka sp. z o.o., realizująca budowę nowego bloku, poleciła generalnemu wykonawcy kontraktu zawieszenie wykonywania całości prac związanych z kontraktem, z terminem wejścia w życie zawieszenia w dniu 14 lutego 2020 roku.
W poniedziałek 17 lutego zarząd Mostostal Warszawa S.A, podwykonawca budowy, zawiadomił o otrzymaniu od GE Power, wykonawcy inwestycji, informacji o zawieszeniu prac nad realizacją zadania podwykonawczego dotyczącego wykonania robót budowlanych dla budowy Elektrowni Ostrołęka C o mocy ok. 1000 MW. Spółka została poproszona o przedstawienie stanu zaawansowania zrealizowanych prac oraz związanych z nimi kosztów. Dodatkowo miała przedłożyć informacje na temat prac, które powinny zostać dokończone ze względów technicznych i technologicznych wraz z ich kosztami.
Energa zawiesza prace związane z budową Elektrowni Ostrołęka C
Do 90 dni zawieszenia. Rozmowy odbędą się lada dzień
BiznesAlert.pl zapytał wykonawcę projektu, GE Power, o dalsze prace. W związku z tym, że inwestorzy Ostrołęki C podjęli decyzję o zawieszeniu finansowania, GE otrzymało pismo od klienta informujące o czasowym zawieszeniu kontraktu. – Prośba ta jest w pełni zgodna z naszym kontraktem. Zadeklarowaliśmy gotowość wobec naszego klienta, iż dołożymy wszelkich starań, aby mimo wstrzymania realizacji projektu, zachować zgodność z harmonogramem. Po otrzymaniu oficjalnego pisma od klienta, GE przekazała tę informację również do podwykonawców – podał wykonawca. BiznesAlert.pl ustalił, że w najbliższych dniach GE oraz zamawiający, Elektrownia Ostrołęka Sp. z o.o., spotkają się w celu ustalenia szczegółów zawieszenia prac.
Kontrakt zawarty przez spółkę celową, z GE Power oraz Alstom Power Systems, przewiduje możliwość czasowego zawieszenia wykonywania części lub całości wynikających z niego obowiązków. Maksymalny łączny okres zawieszeń w trakcie realizacji projektu wynosi 90 dni.
Ostrołęka nie spaliła miliarda złotych
Zaraz po decyzji o poleceniu wstrzymania budowy bloku węglowego ruszyła fala spekulacji na temat wielkości środków, które zostały już wydane. Energa poinformowała BiznesAlert.pl, że na dzień 31 stycznia 2020 roku zostało rozliczone pięć procent umowy z generalnym wykonawcą, a łączna wartość umowy to 5,05 mld zł netto. Na placu budowy trwały m.in. prace przygotowawcze, ziemne i fundamentowe.
Dotychczas spółka celowa Elektrownia Ostrołęka Sp. z o.o. otrzymała 912,5 mln zł jako kapitał własny oraz pożyczkę w wysokości 58 mln zł, wypłaconą na mocy umowy z 17 lipca 2019 roku, a także 23 grudnia 2019 roku zawarła z Energą umowę pożyczki na maksymalną kwotę 340 mln zł, wypłacaną w transzach. Do momentu zawieszenia finansowania w ramach tej umowy spółka celowa otrzymała 177 mln zł. Zgodnie z informacjami spółki zostało rozliczone pięć procent, a więc około 300 mln zł. Jednak według informacji portalu kwota ta może wynieść na obecnym etapie 400 mln zł. Nie oznacza to, że ta kwota od momentu wstrzymania prac już nie wzrośnie. Prace zostały wstrzymane 14 lutego. Jednak wykonawca może nadal przesyłać faktury za prace wykonane przed tą datą. Zaraz po wstrzymaniu prac pojawiła się informacja, że decyzja Energi i Enei była podyktowana brakiem środków finansowych, które miałby skończyć się już za parę tygodni. Trudno jest ją zweryfikować.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne potwierdziły pod koniec ubiegłego roku, że Energa spełniła wymóg przedstawienia Finansowego Kamienia Milowego. Zgodnie z ustawą o rynku mocy, inwestor musi przedstawić go na rok przed planowaną dostawą zakontraktowanej mocy. Ustawa o rynku mocy, z której po 2023 roku ma korzystać Elektrownia Ostrołęka C dzięki zawartej umowie mocowej, mówi o konieczności zaangażowania 10 procent kapitału. Jeśli więc warunek ten został spełniony to powinno nadal wystarczyć pieniędzy na realizację inwestycji po marcu, pod warunkiem, że będzie nadal realizowana.
Jednakże omawiany projekt węglowy o wartości 6 mld zł nadal nie ma zamkniętego finansowania. Nadal nie wiadomo skąd inwestorzy pozyskają brakujące od 800 mln zł do nawet 1,8 mld zł. Banki mogą bardziej przychylnie patrzeć na inwestycje gazowe niż węglowe. Energa i Enea prowadzą analizy na temat przyszłości tego projektu. – Do momentu zakończenia tych analiz komentowanie modelu finansowania projektu nie jest zasadne – informuje Energa.
Dwie wieże do wyburzenia?
Na zdjęciach z budowy Elektrowni Ostrołęka C wyróżniają się dwie żelbetonowe, wysokie konstrukcje. Są to prawdopodobnie elementy ciągów komunikacyjnych. Czy te konstrukcje oraz powstałe już fundamenty będzie można wykorzystać? Trudno to stwierdzić na obecnym etapie. Spółki prowadzą analizy parametrów technicznych, technologicznych, ekonomicznych i organizacyjnych projektu. Możliwość wykorzystania istniejącej infrastruktury będzie można ocenić po ewentualnej zmianie paliwa. Wicepremier Sasin, inwestorzy w postaci Energi i Enei, oraz PKN Orlen, koncern, który ogłosił wezwanie na akcje Energi, nie ujawniają który wariant ich interesuje. Jednak jeszcze w grudniu ubiegłego roku dyrektor ds. energetyki w PKN Orlen Jarosław Dybowski powiedział, że węgiel nie jest preferowany przez Orlen, więc mógłby wybudować w Ostrołęce blok gazowy pięć lat po przejęciu Energi.
Czy zatem kwota 300 mln zł, realnie wydana na budowę Elektrowni Ostrołęka C, wzrośnie? Prawdopodobnie tak, ale jej wysokość będzie zależała od rozliczeń faktur od wykonawcy. Większość wykonanych prac, a więc roboty ziemne i fundamenty będą mogły zostać zaadaptowane po wznowieniu prac nad projektem, niezależnie od paliwa i technologii, która zostanie wykorzystana. Może się więc okazać, że środki rzędu 300 mln zł lub więcej nie zostały zaprzepaszczone.
Sawicki: Czy dywagacje o paliwie dla Ostrołęki to gra o większy zysk?