Ośrodek Kayrros na bieżąco monitoruje emisję metanu na świecie dzięki zdjęciom satelitarnym. Z jego badań wynika, że emisje tego rodzaju wzrosły o prawie jedną trzecią w pierwszych ośmiu miesiącach 2020 roku.
Emisje metanu w Algierii, Rosji i Turkmenistanie wzrosły o ponad 40 procent. To więcej od globalnej średniej wynoszącej 32 procent. Kayross przypomina, że regularna modernizacja i konserwacja instalacji sektora ropy i gazu pomaga unikać emisji metanu. Dlatego wzrost emisji może wynikać z redukcji kosztów w tym sektorze doświadczonym depresją cen węglowodorów.
Kayross ustalił, że tylko w 2019 roku doszło do emisji około 10 mln ton metanu, który odpowiada ponad 800 mln ton CO2 przez dwadzieścia lat. Metan oddziałuje na klimat prawie 90 razy mocniej niż dwutlenek węgla w pierwszych dwudziestu latach po emisji.
Warto przypomnieć, że Komisja Europejska opublikowała strategię metanową, w której postuluje monitoring i zwalczanie uwalniania się tego gazu podczas działalności sektora ropy i gazu. Rozważane są różne rozwiązania legislacyjne, z najbardziej zaawansowanym w postaci systemu handlu emisjami metanu. Te niepokoją branżę w Polsce i na całym kontynencie europejskim, bo mogą istotnie zwiększyć koszty jej działalności. Trwają dyskusje na temat różnic emisyjności różnych źródeł gazu. Niektóre prowadzą do wniosku, że LNG z USA jest bardziej szkodliwe dla środowiska niż gaz z Rosji.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Strategia metanowa, czyli bat na LNG z USA dla Polski?