Największa partia opozycyjna w Niemczech przedstawiła swój projekt szerokiego wsparcia dla niemieckiego przemysłu samochodowego, który jest nadal jednym z czołowych sektorów gospodarki tego państwa. Blisko co siódme miejsce pracy jest u zachodniego sąsiada Polski bezpośrednio lub pośrednio związane z przemysłem samochodowym.
Niemiecki przemysł samochodowy jest w kryzysie, o czym świadczą nie tylko zapowiedzi zamknięcia dwóch zakładów produkcyjnych w Niemczech marki Volkswagen, ale także problemy natury technologicznej w przypadku koncernów BMW i Mercedes. Produkcje wstrzymano do czwartego października. BMW Group musiała skorygować swoją prognozę ilościową w dół po tym jak 1,5 miliona aut tej marki, musiała zostać sprawdzona w warsztatach, bo doszło do problemów ze zintegrowanym układem hamulcowym (IBS). Wcześniej podobne problemy dotknęły markę Mini, która należy do BMW oraz Mercedesa, który musiał także masowo cofać miliony pojazdów, aby sprawdzić ich bezpieczeństwo.
Chadecja jest jednak daleka od krytyki niemieckich producentów i uważa, że większość problemów niemieckiego przemysłu samochodowego bierze się ze złych decyzji obecnego rządu w zakresie nadmierna regulacji, nieelastycznych przepisów prawa pracy, wysokich ceny energii i kosztów pracy.
Potrzeba odideologizowania niemieckiej polityki przemysłowej
Z perspektywy niemieckiej partii opozycyjnej niemieccy producenci aut nie powinni w pierwszej kolejności podlegać ideologicznym decyzjom niemieckiego rządu.
— Główną przyczyną kryzysu w przemyśle motoryzacyjnym jest ideologicznie zawężona polityka gospodarcza i przemysłowa rządu federalnego. Ideologicznie ściśle zawężona polityka przemysłowa rządu federalnego skupia się jedynie na poszczególnych, politycznie zdefiniowanych technologiach – tłumaczy CDU.
W drugiej kolejności Chadecy wskazują na konieczność aktywnej polityki w Unii Europejskiej w obronie i na korzyść niemieckiego przemysłu samochodowego. CDU i jej partia siostra CSU wskazują na rezygnację z planowanej przez Unie Europejska na pierwszego stycznia 2025 roku redukcji dopuszczalnej wartości emisji CO2 dla floty. Wiążące limity emisji CO2 obowiązują w UE już od 2015 roku. Limity te są określone w gramach CO2 na kilometr i mają zastosowanie do średniej wszystkich nowo zarejestrowanych samochodów danego producenta w UE, tj. są to limity flotowe. Jako flota określane są, w tym przypadku wszystkie marki danego producenta np. Audi jest częścią VW. Samochody elektryczne są uwzględnione w bilansie flotowym z korzystną wartością 0g CO2/km.
W 2015 roku obowiązywał jeszcze limit na poziomie 130 g CO2/km. Od 2020 roku było to 95 g z wyjątkami dla pięciu procent najbardziej emisyjnych samochodów. W kolejnym etapie od pierwszego stycznia 2025 w przypadku samochodów osobowych, średni poziom emisji sprzedawanych nowych samochodów musi spaść z obecnych 116 g/km do poziomu poniżej 93,6 g/km, co oznacza redukcję o 19 procent. Niemieccy producenci, których auta elektrycznie sprzedają się w bieżącym roku szczególnie złe, prawie wszystkie są daleko od tych limitów, które będą obowiązywać w przyszłym roku.
Czy Niemcy zapłacą kary za wysoką emisyjność swoich aut?
CDU żąda zawieszenia kar za nieprzestrzeganie europejskich limitów flotowych na poziomie UE oraz stopniowego wycofywania się z regulacji dotyczących limitów. Opozycje proponuje także włączenie sektora transportu i ogrzewania do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS) od 2027 roku.
Kolejnym ważnym elementem wsparcia dla Chadecji jest zabezpieczanie dostępu do surowców dla niemieckich producentów samochodów oraz promowanie ustanowienia europejskiej agencji ds. strategicznych projektów surowcowych jak i wdrożenia funduszu surowcowego w celu finansowania zidentyfikowanych strategicznych projektów surowcowych.
Dużym zaskoczeniem w planie wsparcia Chadecji dla niemieckiego sektora samochodowego jest pominiecie tematu ceł dla chińskich aut importowanych do Europy. W dokumencie przedstawionym w Bundestagu jest jedynie mowa o osiągnięciu stanu rzeczywistego fair play ze wszystkimi partnerami handlowymi niemieckiego i europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Tym samym CDU/CSU nie określa się czy popiera cła na chińskie samochody, czy opowiada się za ich ograniczeniem.
Aleksandra Fedorska