Tretyn: OZE to zakładnicy własnego sukcesu w Polsce

16 maja 2023, 07:35 Energetyka

Energetyka odnawialna w Polsce jest zakładnikiem własnego sukcesu. Pomimo wielu niedogodności regulacyjnych, branża OZE w Polsce nieustannie się rozwija. Jednak rozwój nowych inwestycji nie jest skorelowany z regulacjami prawnymi, które nie podążają za potrzebami inwestorów – pisze Aleksander Tretyn ze Stowarzyszenia „Z energią o prawie” z redakcji BiznesAlert.pl.

Turbiny wiatrowe w Austrii

Energetyka odnawialna w Polsce co chwilę zmaga się z nowymi problemami. Nie tak dawno została znowelizowana została ustawa 10h, która nieco poluzowała regulacje dla energetyki wiatrowej, jednak zmiana ta nie jest do końca odpowiedzią na oczekiwania branży. Mniej więcej rok temu wprowadzone zostały przepisy zmieniające system rozliczeń dla prosumentów, który nieco przyhamował rozwój energetyki rozproszonej, która w ponad 70 procentach oparta jest właśnie na źródłach wytwórczych fotowoltaicznych (PV) instalowanych przez gospodarstwa domowe.

W połowie 2023 roku łączna moc zainstalowana w oze wynosi blisko 24 GW, z czego ponad 8,5 GW to moc zainstalowana w energetyce wiatrowej, 13GW to moc pochodząca z instalacji PV, zaś za ponad 9,3 GW mocy zainstalowanej w PV odpowiadają właśnie prosumenci, i to właśnie oni stanowili i nadal stanowią główny motor napędzający polską transformację. Przy dobrym systemie wsparcia jakim jest program „Mój Prąd”, pojedyncze gospodarstwa domowe zapewniły ponad 9 GW mocy, co jest dość istotnym elementem całej „układanki” energetycznej w Polsce.

Proporcje te zapewne byłyby inne gdyby nie wprowadzona regulacja 10h, która znacząco ograniczyła rozwój nowych projektów. Co prawda przez osiem lat moc zainstalowana w energetyce wiatrowej wzrosła o około 3 GW, jednak  wzrost ten w głównej mierze bazuje na projektach, które powstały jeszcze przed wprowadzeniem ustawy odległościowej, zaś zostały realizowane już w nowym ładzie regulacyjnym. Ponadto około 3 GW przyrostu mocy w energetyce wiatrowej to nie jest powód do zadowolenia, gdyż w ciągu roku (2022-2023) przyrost mocy w fotowoltaice wyniósł około 4 GW.

Wprowadzenie ustawy odległościowej było ukierunkowane kilkoma przesłankami. Główną z nich były kwestie społeczne, oraz zbyt bliskie lokalizowanie wiatraków od zabudowy. Innym aspektem wpływającym na spowolnienie rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce, który zazwyczaj stał w cieniu kwestii społecznych był stan sieci elektroenergetycznych, które stanowiły i nadal stanowią bariery rozwojowe ograniczające przyłączenie nowych projektów.

Aspekty sieciowy, pomimo 8 lat spowolnienie w branży wiatrowej nie został jednak uregulowany, nie poczyniono znaczących inwestycji w zakresie rozwoju sieci i odmowy przyłączeniowe dla nowych instalacji nadal stoją na szczycie góry problemów dotykających OZE.

Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki (URE) w raporcie, w 2022 roku przedsiębiorstwa energetyczne zgłosiły ponad 7 tys. odmów wydania warunków przyłączenia do sieci, na łączną moc ponad 51 GW. Blisko połowa odmów, była spowodowana brakiem warunków technicznych (ponad 25 GW), 72 odmowy były spowodowane względami ekonomicznymi, zaś blisko 3 500 odmów było podyktowanych zarówno brakiem warunków technicznych jak i ekonomicznych.

Z raportu URE wynika iż co roku wzrasta liczba odmów jednak rok 2022 pod tym względem rekordowy, gdyż w ciągu roku liczba odmów praktycznie się podwoiła z 3700 odmów przyłączenia (w 2021 roku) do ponad 7000 odmów (w roku 2023). Podczas wprowadzania regulacji zmieniających system rozliczeń dla prosumentów, narracją która kierował się legislator były regulacje unijne wynikające z dyrektywy RED II. Faktycznie, dyrektywa unijna nakłada na Państwa członkowskie obowiązek wprowadzenia systemu net billing, jednak datą krańcową wprowadzenia nowego systemu była połowa roku 2024. Polska postanowiła wprowadzić tę zmianę jednak znacznie szybciej, gdyż po raz kolejny jednym z powodów takiego działania był stan sieci elektroenergetycznych.

W poczekalni sejmowej przez kilkanaście miesięcy leżały inne nowelizacje dotyczące energetyki odnawialnej, w tym między innymi te dotyczące społeczności energetycznych, biogazowni czy też linii bezpośredniej, jednak te przepisy nadal nie znajdują dostatecznego uznania w oczach rządu by przyspieszyć ich wprowadzenie. A to właśnie takie regulacje jak ułatwienia linii bezpośredniej czy też sprzyjające rozwojowi spółdzielni energetycznych miałyby pozytywny wpływ dla rozwoju oze.

Za przysłowiowym rogiem kryją się już kolejne zmiany prawne, które wpłyną tym razem na rozwój dużych instalacji PV. Planowane zmiany w zakresie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przełożą się na instalacje powyżej 1MW, które w nowych ramach prawnych będą wymagały odpowiedniego planu zagospodarowania przestrzennego, ponadto grunty klasy IV zostaną wyłączone z możliwości budowy na nich nowych farm PV.

Jeśli ograniczenia te wejdą w życie, będą stanowiły odpowiednik ustawy 10h dla fotowoltaiki. Należy zauważyć iż w przypadku projektów PV inwestorzy nie spotykają się z protestami społecznymi, co po stronie legislacyjnej jednak nie wpływa na konieczność ograniczania rozwoju nowych projektów.

Po raz kolejny, jednym z czynników, który determinuje takie zmiany prawne jest stan sieci elektroenergetycznych, który w wielu miejscach nie pozwala już na przyłączenie nowych mocy. Pomimo próby ograniczeń rozwoju instalacji OZE, branża ciągle trzyma się na nogach, mimo wielu podcięć jakie są serwowane z każdej strony inwestorzy co chwilę potrafią odnaleźć się w gąszczu nowych wyzwań prawnych, które serwuje legislator.

Dynamiczny rozwój OZE, pomimo ciągłych niedogodności i zaciąganego hamulca ma się całkiem nieźle, jednak kwestie regulacyjne powinny w końcu zacząć nadążać za potrzebami inwestorów a nie rzucać im nowe wyzwania. Wszelkie problemy związane z infrastrukturą przyłączeniową powinny być rozwiązywane na poziomie rozbudowy sieci tak by przyłączać nowe moce, a nie na poziomie wprowadzanych regulacji, których celem jest hamowanie rozwoju instalacji fotowoltaicznych i lądowej energetyki wiatrowej.

Można stwierdzić, iż zeroemisyjne źródła energii w Polsce zostały zakładnikiem własnego sukcesu, gdyż każda możliwość rozwoju od strony technicznej szybko jest w pewnym stopniu ograniczana przez kwestie legislacyjne.

Mielczarski: Jedna literka przesądzi o porażce OZE w Polsce (ANALIZA)