– W Wielkiej Brytanii wiele regionów wschodniego wybrzeża doświadczyło regeneracji z inwestycji, które deweloperzy morskich farm wiatrowych sprowadzili na ten obszar. Inwestycje w krytyczną infrastrukturę, możliwości portowe i lokalna rekrutacja przyniosły bardzo potrzebny wzrost w tym regionie. Morska energetyka wiatrowa stanowi istotną szansę dla nadmorskich miast i obszarów w Polsce – powiedział prezes zarządu Equinor Polska w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Czy epidemia koronawirusa wpłynęła na tempo rozwoju morskich farm wiatrowych w Europie? Jeśli tak, to w jakim stopniu?
Michał Kołodziejczyk: Udzielając odpowiedzi na to pytanie chciałbym skupić się na wpływie zagrożenia koronawirusem na nasze inwestycje, w szczególności na działające już morskie farmy wiatrowe. Equinor podejmuje niezbędne działania w celu ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracowników oraz zmniejszenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa. Za wyjątkiem niezbędnego personelu, wszyscy pracownicy naszych morskich farm wiatrowych w Wielkiej Brytanii, pracują obecnie z domu. Jeśli chodzi o osoby pracujące na farmach to podzieliliśmy zespoły na dwie grupy, a zmiany między nimi prowadzone są za pośrednictwem wideo. Equinor stosuje się do instrukcji rządu brytyjskiego i krajowej służby zdrowia, a cały personel czynnie pracujący na miejscu poddawany jest regularnym kontrolom.
Koncentrujemy się na zapewnieniu bezpieczeństwa naszych działań. Z tego powodu, wszystkie prace instalacyjne i serwisowe są na ten moment ograniczone do minimum. Jeśli chodzi o farmy wiatrowe w fazie rozwoju, istnieje oczywiście ryzyko opóźnień zresztą tak, jak w większości sektorów przemysłowych w obecnym czasie. Rozwijamy nasze projekty i staramy się utrzymywać współpracę z naszymi kontrahentami i dostawcami na jak najwyższym poziomie.
Zaobserwowaliśmy, że władze w różnych krajach europejskich dostrzegają ryzyko poślizgu. Doceniamy fakt, że wyrażają chęć dostosowania się w kwestii terminów realizacji inwestycji.
Equinor nabył 50 procent udziałów w trzech projektach morskich farm wiatrowych w Polsce. Dwa z nich posiadają już decyzję środowiskową i umowę przyłączeniową. Kiedy mogą one zostać podłączone do sieci i jaką będą dysponować mocą?
Jak Pan słusznie zauważył, Equinor posiada 50 procent udziałów w trzech projektach morskiej energetyki wiatrowej w polskiej części Morza Bałtyckiego: MFW Bałtyk I, MFW Bałtyk II i MFW Bałtyk III. Projekty te realizujemy wspólnie z naszym partnerem, firmą Polenergia. Equinor jest operatorem fazy rozwoju, budowy i eksploatacji. Weszliśmy do tych projektów ze względu na atrakcyjność rynku morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
Zgodnie z obecnym harmonogramem dla Bałtyku II i III, ostateczną decyzję inwestycyjną planujemy podjąć na początku 2023 roku. Oznacza to, że pierwszy prąd z tych farm popłynie do sieci w 2025 roku. Łączna maksymalna moc obu projektów wynosi 1440 MW. Nasz harmonogram opiera się na założeniu, że ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych zostanie przyjęta i wejdzie w życie w połowie 2020 roku. Dalej, zakładamy również, że kontrakt różnicowy zostanie przyznany projektom w drugiej połowie 2020 roku.Projekt Bałtyk I jest aktualnie w początkowej fazie realizacji – będzie realizowany później niż projekty Bałtyk II i III. Jest on umiejscowiony w dalszej odległości od brzegu i będzie miał moc do 1560 MW.
Na początku tego roku pojawił się projekt ustawy o wspieraniu morskiej energetyki wiatrowej. Equinor złożył uwagi do tej ustawy. Dotyczą one m.in. procesu certyfikacji. Dlaczego to takie ważne?
Z dużym zadowoleniem przyjęliśmy publikację projektu ustawy w styczniu tego roku. To krok milowy dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Doceniamy dialog między przemysłem a rządem, który umożliwił powstanie projektu ustawy, jak również możliwość wymiany poglądów w ramach konsultacji społecznych. Rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy co do zasady zapewniają rozsądne i realistyczne ramy, które powinny umożliwić rozwój i budowę morskich farm wiatrowych w Polsce. Jako Equinor poparliśmy uwagi zgłoszone przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), w których opracowaniu braliśmy aktywny udział.
Certyfikacja jest ważnym tematem. Bezpieczeństwo oraz ochrona zdrowia i środowiska są głównym priorytetem Equinor na wszystkich etapach projektu – od rozwoju do budowy i eksploatacji. Opracowaliśmy solidne procedury dla naszej działalności w zakresie morskiej energetyki wiatrowej w oparciu o prawie 50 lat doświadczeń naszej firmy w zakresie eksploatacji morskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Moim zdaniem, wprowadzając system certyfikacji morskiej energetyki wiatrowej, Polska powinna wziąć pod uwagę najlepsze praktyki międzynarodowe i skorzystać z doświadczeń innych państw, takich jak Wielka Brytania, gdzie rozwój morskiej energetyki wiatrowej rozpoczął się około 20 lat temu. W celu wypracowania solidnych i efektywnych rozwiązań należy stosować zatwierdzone na szczeblu międzynarodowym normy i wytyczne. Ponadto ważne jest zapewnienie równych warunków działania firmom działającym w tym obszarze.
Podczas tych konsultacji koncerny energetyczne sugerują, że pierwsza faza aukcji powinna być wydłużona o rok i zwiększona z 4,9 GW do 6,5 GW. Czy to jest dobry pomysł?
Termin składania wniosków o wydanie decyzji o przyznaniu prawa do pokrycia ujemnego salda, czyli kontraktu różnicowego, zależy w dużej mierze od prawa europejskiego, a w szczególności od wytycznych w sprawie pomocy państwa na ochronę środowiska i cele związane z energią. Rozumiemy, że obecne wytyczne, które na razie obowiązują do końca 2020 roku, zostaną prawdopodobnie przedłużone do końca 2022 roku. Koniec pierwszej fazy przyznania wsparcia jest związany z tym terminem. Oznacza to, że przedłużenie pierwszej fazy może być trudne z tej perspektywy prawa europejskiego.
Moc, która będzie przydzielona w pierwszej fazie, powinna być powiązana z mocą projektów, które są na tyle zaawansowane, że mogą w niej uczestniczyć. Zajęcie stanowiska w tej sprawie należy do polskiego rządu i parlamentu.
Equinor zyskał doświadczenie na rynku niemieckim i brytyjskim. Jakie dobre praktyki z tych dwóch rynków można zastosować w Polsce?
Wiele rzeczy przychodzi mi do głowy! Polska jest w tej szczęśliwej sytuacji, że możemy czerpać z rozwiązań bardziej zaawansowanych rynków morskiej energii wiatrowej. Niezwykle ważny jest dialog oparty na zaufaniu pomiędzy rządem a przemysłem. Jak już wcześniej wspomniałem, jestem zadowolony z owocnych dyskusji, które dotychczas prowadziliśmy wewnątrz branży i z administracją. Przewidywalne i stabilne ramy są korzystne dla wszystkich. Większa przejrzystość w procesie podejmowania decyzji prowadzi do wzrostu zaufania. Ważny jest jasny kalendarz alokacji kontraktów różnicowych. Dobrze, że taki zawarty jest w projekcie ustawy.
Kolejnym kluczowym elementem jest określenie ambitnych celów w zakresie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Większe wolumeny oznaczają niższe koszty, a rynek z ambitnymi celami staje się bardziej atrakcyjny zarówno dla deweloperów jak i dostawców. Ambitne cele rządu brytyjskiego w zakresie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej pomogły przekonać producentów turbin do podjęcia decyzji inwestycyjnych dla fabryk zlokalizowanych w Wielkiej Brytanii.
Jeśli chodzi o udział materiałów i usług lokalnych, to mamy dobre doświadczenia z modelu brytyjskiego, który koncentruje się na budowaniu potencjału i rozwoju konkurencyjnego łańcucha dostaw. Przynosi to lepsze rezultaty niż konkretne obowiązki dotyczące udziału lokalnych materiałów i usług, których również trudno jest bronić w kontekście rynku wewnętrznego UE. Początkowe francuskie przepisy dotyczące “local content” spowodowały poważne opóźnienie w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Rynek ten jest prawdziwie europejski i wszystkie dotychczas zrealizowane projekty wykorzystywały dostawy z różnych krajów, w tym z Polski.
Znaczenie sieci to z kolei kluczowa nauka od naszego zachodniego sąsiada. Bardzo ważne jest, aby wcześnie dostosować planowanie sieci lądowej do potrzeb morskiej energetyki wiatrowej: ze względu na brak takiego zintegrowanego planowania, w Niemczech wystąpiły znaczne opóźnienia. Cieszę się, że już prowadzimy intensywny dialog z PSE na ten temat. Mam nadzieję, że infrastruktura energetyczna będzie gotowa do przyjęcia energii wytwarzanej na morzu.
Dobrze rozwinięta infrastruktura portowa ma kluczowe znaczenie dla bezpiecznej i efektywnej budowy, eksploatacji i utrzymania morskich farm wiatrowych. W Wielkiej Brytanii wiele regionów wschodniego wybrzeża doświadczyło regeneracji z inwestycji, które deweloperzy morskich farm wiatrowych sprowadzili na ten obszar. Inwestycje w krytyczną infrastrukturę, możliwości portowe i lokalna rekrutacja przyniosły bardzo potrzebny wzrost w tym regionie. Morska energetyka wiatrowa stanowi istotną szansę dla nadmorskich miast i obszarów w Polsce. Mam nadzieję, że niezbędne decyzje zostaną podjęte jak najszybciej, aby przygotować polskie porty do dynamicznego rozwoju branży.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki