Magazyny gazu w Niemczech mają łączną pojemność wynoszącą około 20 mld m sześc. To oznacza, że Niemcy mają największy potencjał magazynowy w całej Unii Europejskiej. Co ciekawe, Gazprom ma bezpośredni wpływ na cztery z nich, czym chwali się na swojej niemieckojęzycznej stronie internetowej – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.
Niemiecki telewizyjny program państwowy ZDF przedstawił zwykłej widowni sprawę magazynów energii bardzo interesująco, powołując się na Sebastiana Bleschke, który jest przedstawicielem Inicjatywy Magazynowania Energii (INES)
INES twierdzi, że w Niemczech jest aż 47 podziemnych magazynów gazu, które są własnością około 25 firm. Podziemne magazyny występują w dwóch formach. Pierwsze to kawerny, czyli duże wnęki utworzone przez wypłukiwanie kopuł solnych. Właściwości petrochemiczne soli gwarantują naturalną szczelność tych kawern. Na głębokościach od 800 do 1500 metrów możliwe jest maksymalne ciśnienie około 200 barów.
Druga forma to magazyny porowe – gaz jest wtłaczany pod wysokim ciśnieniem do podziemnych skał. Większość z nich to formacje piaskowcowe o odpowiednich właściwościach geofizycznych, takich jak wysoka przepuszczalność. Tu są magazynowane duże ilości gazu. W rezultacie gaz w tych magazynach służy przede wszystkim do kompensacji sezonowych wahań zapotrzebowania na gaz.
W sumie wszystkie magazyny gazu w Niemczech mają łączną pojemność wynoszącą około 20 mld m sześc. Co oznacza, że Niemcy mają największy potencjał magazynowy w całej Unii Europejskiej.
ZDF tłumaczy swoim widzom, że Gazprom zarządza dwoma magazynami gazu w Niemczech. Na stronie internetowej stacji telewizyjnej fraza “dwa magazyny” jest napisana grubym drukiem. Co nie czyni ją prawdziwą, bo firma Astora Gmbh, która poprzez firmę córkę Wingas należy do Gazpromu, jest właścicielem największego magazynu gazu w Niemczech w Rehden i innego dużego magazynu w Jemgum. Jednak Gazprom Germania na swojej stronie internetowej informuje o Joint Venture między Gazprom Export i wschodnioniemiecką firmą VNG. Wspólnie zarządzany jest magazyn Peissen o pojemności 0,6 mld m sześc . Inny magazyn to Etzel (miliard metrów sześc.), który jest czynny od 2013 roku. W tym przypadku Gazprom współpracuje z BP Europe SE i Dong Energy. Reasumując Gazprom ma bezpośredni wpływ na cztery magazyny gazu. Dezinformacja ZDF jest prosta do zdemaskowania, ponieważ swoimi czterema magazynami w Niemczech chwali się sam Gazprom na swojej niemieckojęzycznej stronie internetowej.
Centralne znaczenie co do magazynowania gazu ma magazyn Rehden o pojemności 3,9 mld m sześc. Właściciel Astora GmbH zwraca uwagę na idealne położenie i istotne znaczenie tej lokalizacji dla całego handlu gazem w Europie. Rehden jest połączony z gazociągami MIDAL (Mitte-Deutschland-Anbindungsleitung), RHG (Rehden-Hamburg-Gasleitung), NEL (Nordeuropäische Erdgasleitung) oraz Nord Stream. Magazyn ten ma wpływ na ⅕ niemieckiego rynku gazu. Wszystkie magazyny gazu na które mają bezpośredni wpływ Rosjanie mają łączną pojemność 5,5 mld. m sześc.
Magazyn gazu w Rehden został zaadoptowany do tych celów przez firmę Wingas z Kassel w 1993 roku. W ręce Rosjan Wingas, podobnie jak i Astora, oraz połowa udziałów w Wintershall Noordzee trafiły ostatecznie dopiero po 2015 roku, gdy niemiecki koncern BASF zgodził się zamienić te aktywa na prawa do pól Achimov w zachodniej Syberii, które będzie eksploatować jej firma córka, którą jest Wintershall DEA. Wintershall jest także współfinansującym koncernem Nord Stream 2 i pojawia się często w kontekście współpracy z Rosją związanej z gazem oraz coraz częściej z wodorem. Najważniejszym udziałowcem Wintershall jest do dziś BASF, który posiada ponad 65 procent akcji tego koncernu, ale 33 procent należy do LetterOne, którego właścicielem jest oligarcha rosyjski Michaił Fridman.
Przejęcie Wingasu, firmy handlującej gazem, przez Gazprom tylko pozornie przebiegło bezproblemowo. Pierwotnie w 2010 Wingas był firmą prowadzoną wspólnie przez Wintershall i Gazprom. W tym okresie siły wydawany się bilansować. Jednak Gazprom szybko zdecydował odciąć od wspólnej historii. Pierwsze sygnały pojawiły się w 2016, krótko po całkowitym przejęciu firmy. Rosjanie zaczęli szybko wymieniać cały zarząd. W 2018 roku odszedł z zarządu Ludwig Möhring, cieszący dużym uznaniem w branży. W następnych latach skład zarządu Wingas często się zmieniał, nim Gazprom zdecydował się na Petera Schergera, który już wcześniej pracował w ramach koncernu rosyjskiego.
Gazprom nie śle gazu przez Jamał od miesiąca. Polacy mogą używać rewersu