(Gazprom/RIA Novosti/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Komisja Europejska ma niebawem ocenić, czy Gazprom jest w stanie w sposób satysfakcjonujący zmienić postępowanie na rynku europejskim tak, aby uniknąć kary za naruszenia stwierdzone w śledztwie antymonopolowym. Rosjanie z jednej strony uelastyczniają ofertę dla klientów, a z drugiej skłaniają ich do głębszej współpracy. Angażują w tym celu spółki zachodnioeuropejskie, które z zainteresowaniem odpowiadają na kolejne propozycje.
Pod koniec ubiegłego tygodnia doszło do roboczego spotkania prezesa Gazpromu, Aleksieja Millera z dyrektorem generalnym Shella, Benem van Burdenem. Jednym z tematów rozmów była m.in. potencjalna wymiana aktywów między spółkami oraz realizacja prac nad gazociągiem Nord Stream 2. Jednocześnie Gazprom zwiększa dostawy gazu do największych klientów w Europie.
Strony omówiły perspektywy współpracy w ramach umowy o strategicznym partnerstwie. Głównym tematem rozmów była potencjalna wymiana aktywów pomiędzy spółkami. Poruszono także kwestie postępu prac projektowych w ramach trzeciej linii technologicznej terminalu LNG projektu Sachalin-2. Strony omówiły również środki jakie zostały podjęte w celu realizacji budowy gazociągu Nord Stream 2.
Poruszone kwestie wynikały z zawartego 18 czerwca 2015 roku między Gazpromem a Shellem porozumienia o strategicznej współpracy. Dokument zakłada rozwój strategicznego partnerstwa pomiędzy spółkami, we wszystkich segmentach rynku gazowego począwszy od poszukiwań, poprzez wydobycie, przerób oraz marketing, włącznie z możliwością wymiany aktywów.
W umowie określono możliwość rozszerzenia portfela wspólnych projektów, a także wymiany doświadczeń oraz dobrych praktyk i standardów ukierunkowanych na osiągnięcie nowego poziomu we wzajemnych stosunkach pomiędzy spółkami. Nie wiadomo o jakie projekty mogłaby się rozwinąć współpraca Shella z Gazpromem.
W 2009 roku oddano do eksploatacji jedyny w Rosji terminal LNG o przepustowości 9,6 mln ton rocznie. Operatorem Sachalin 2 jest spółka Sakhalin Energy Investment Company Ltd. (50 procent plus jedną akcję posiada Gazprom; 27,5 procent minus jedną akcje Shell, Mitsui – 12,5 procent, Mitsubishi – 10 procent.Z kolei 4 września 2015 roku Gazprom, BASF, E.On, Engie, OMV oraz Shell podpisały umowę akcjonariuszy na rzecz realizacji projektu gazociągu Nord Stream 2 o przepustowości 55 mld m3 rocznie.
Bliższa kooperacja Gazpromu z Shellem to nie jedyny przejaw bliżej współpracy europejskich firm z Gazpromem. Jak poinformował prezes Gazpromu Aleksiej Miller w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku w czterech pierwszych miesiącach 2016 roku spółka o 19 procent zwiększyła dostawy gazu do Niemiec, Włoch – o 8,7 procent, Francji – 43 procent, Austrii – 23 procent.
– W okresie styczeń-kwiecień 2016 roku stabilny wzrost zapotrzebowania na rosyjski gaz odnotowali nasi tradycyjni odbiorcy – Niemcy (wzrost o 19 procent w porównaniu z analogicznym okresem w 2015 roku), Włochy (8,7 procent), Francja (43 procent) oraz Austria (wzrost o 23 procent) – powiedział Miller.
W pierwszym kwartale 2016 roku Gazprom o 28,6 procent, w ujęciu rocznym, do 44,406 mld m3 zwiększył ilość eksportowanego gazu. W 2015 roku łączne jego wielkość wyniosła 200,888 mld m3, z których 158,56 mld m3 trafiło do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), do państw byłego Związku Sowieckiego – 37,579 mld m3. Eksport LNG wyniósł 4,749 mld m3.
Z kolei jak wynika z wyliczeń Agencji Informacji Gazowej (AGI) opartych na danych od europejskich operatorów gazociągów tranzytowych, w kwietniu 2016 roku eksport rosyjskiego gazu do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) a więc do Europy Zachodniej oraz do Turcji wyniosły 13 mld m3, co oznacza spadek (o 3,5 procent) pierwszy raz od ostatnich 12 miesięcy. W analogicznych okresach poprzednich lat sprzedaż kształtowała się następująco: w 2014 roku (12,78 mld m3), 2013 roku (12,57 mld m3), 2012 roku (12,1 mld m3).
Rozwój relacji firm Europy Zachodniej z Gazpromem odbywa się pomimo patologicznych zachowań firmy na rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Rosjanie odpierają zarzuty Komisji w tym zakresie.
Jak informował 14 kwietnia BiznesAlert.pl według unijnej komisarz ds. konkurencji Margrethe Vester Komisja kontynuuje rozmowy w sprawie pozasądowego zakończenia wspomnianego śledztwa. 9 marca doszło do spotkania przedstawicieli rosyjskiego rządu, Gazpromu i Komisji Europejskiej. Było ono poświęcone omówieniu toczącego się wobec spółki postępowania antymonopolowego. Uczestnicy zgodzili się na dalszy dialog w celu znalezienia kompromisowego rozwiązania.
Sprawa ma jednak dużo szerszy kontekst. W sierpniu 2012 roku ruszyło śledztwo w sprawie możliwych naruszeń prawa antymonopolowego UE przeciwko Gazpromowi. W kwietniu 2015 roku Komisja przedstawiła stanowisko dotyczące zastrzeżeń, w którym przedstawiono możliwe zarzuty wobec Rosjan. KE zarzuciła Gazpromowi nadużywanie pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i nieuczciwe praktyki.
KE zarzuca Gazpromowi narzucanie odbiorcom ograniczeń terytorialnych, takich jak zakaz eksportu gazu czy klauzule nakazujące zużycie gazu na określonym terytorium.Te terytorialne ograniczenia mogą skutkować wyższymi cenami gazu i pozwalają Gazpromowi na nieuczciwą politykę cenową w pięciu państwach członkowskich – Bułgarii, Estonii, Łotwie, Litwie i Polsce, pobierając od odbiorców hurtowych ceny znacząco wyższe od kosztów Gazpromu, czy porównywalnych cen odniesienia – napisano w komunikacie Komisji.
Zdaniem Komisji rosyjska firma może wykorzystywać dominującą pozycję na polskim i bułgarskim rynku, uzależniając dostawy gazu do tych krajów od uzyskania niezwiązanych ze sprzedażą zobowiązań dotyczących infrastruktury przesyłowej. – Na przykład, dostawy gazu uzależniono od inwestycji w projekt gazociągu promowany przez Gazprom lub od uzyskania zgody na wzmocnienie kontroli Gazpromu nad gazociągiem – napisano w komunikacie KE.
W przypadku Polski Komisja wskazuje, że Gazprom uzależniał dostawy gazu od utrzymania kontroli nad gazociągiem Jamał. – Gazociąg ten jest jedną z głównych dróg, którymi gaz od innych niż Gazprom dostawców mógłby dotrzeć na polski rynek – napisano w raporcie Komisji.
– Fakt, że nie ogłoszono jeszcze wyników dawno zakończonego postępowania należy ocenić negatywnie. Z przyczyn politycznych jednak, decyzja w tej sprawie przedłużana jest w nieskończoność – powiedział w rozmowie z BiznesAlert.pl Jacek Saryusz-Wolski. – Ewentualna decyzja komisarz ds. konkurencji wchodziłaby w bezpośrednie relacje z projektem nowej infrastruktury gazowej w Europie (Nord Stream 2 – przyp. red.). Jeśli Komisja potwierdziłaby już oficjalnie stosowanie praktyk monopolistycznych przez Gazprom, wówczas opinia publiczna miałaby jasność, że projekt nowego gazociągu jest realizowany przez firmę, która łamię unijne prawo.
Jak poinformował koncern, 7 kwietnia koncern skierował do Komisji Europejskiej odpowiedź na zarzuty Brukseli dotyczące naruszenia przepisów antymonopolowych przy dostawach gazu do Bułgarii. – Warunki wzajemnych stosunków w kontraktach Gazpromu z odbiorcami są określone międzynarodowymi zobowiązaniami prawnymi, są uzasadnione pod względem handlowym i warunkami rynkowymi – stwierdziła rosyjska spółka.
Na okres po 10 maja 2016 roku zapowiedziane jest kolejne spotkanie Komisji Europejskiej z Gazpromem. Odbędzie się ono prawdopodobnie po udzieleniu formalnej odpowiedzi Rosjan na zarzuty Brukseli. Mogą oni przedstawić sposoby zmiany postępowania, które później oceni Komisja. Mogą one dotyczyć zmiany formuły cenowej (w celu odpowiedzi na zarzuty o niesprawiedliwej cenie), zmiany punktów odbioru (w celu uśmierzenia obaw o dzielenie rynków), a także usunięcia kontrowersji wokół infrastruktury, na którą ma wpływ Gazprom (w celu usunięcia obaw o pozyskiwanie nieuprawnionego wpływu na infrastrukturę). Jeżeli odpowiedź Gazpromu uzyska akceptację Komisji Europejskiej, będzie mógł on kontynuować współpracę ze spółkami zachodnioeuropejskimi i zwiększać eksport do Europy. Jaskółką zmian są nowe zapisy w umowach z ENI i Uniper – firm zaangażowanych w projekt Nord Stream 2 – które otrzymały rabaty od Gazpromu.