icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Dlaczego Kurella musiał odejść? Ocena funkcjonowania PGNiG w 2014 roku

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Na koniec roku warto napisać podsumowanie działań PGNiG. Odwołanie wiceprezesa Jerzego Kurelli sprawiło, że sprawa nabrała rumieńców.

– Rada Nadzorcza PGNiG SA podczas posiedzenia 29 grudnia 2014 roku zdecydowała jednogłośnie o odwołaniu Pana Jerzego Kurelli ze składu Zarządu PGNiG i z funkcji Wiceprezesa Zarządu ds. Handlowych – podała wczoraj spółka.

Na łamach Gazety Wyborczej pojawiły się informacje, że odwołany członek zarządu jednoosobowo wywalczył opóźnienie odbioru katarskiego LNG, które pozwoliło na uniknięcie przez PGNiG kar z tytułu przesuniętego terminu odbioru terminala na gaz skroplony w Świnoujściu. Miał także zablokować zmiany w zarządzie EuRoPol Gazu, gdy domagał się tego Gazprom w związku z aferą Jamałgate, która skłoniła Rosjan do zamrożenia pracy spółki zarządzającej Gazociągiem Jamalskim.

– Wpływ na decyzję rady miała ocena merytoryczna pracy prezesa Jerzego Kurelli – powiedziała PAP rzecznik PGNiG Dorota Gajewska. W branży znany był spór Kurelli z prezesem Mariuszem Zawiszą. Panowie prezentowali inne wizje spółki a na marginesie kolejnego Forum Ekonomicznego w Krynicy huczało od plotek na ten temat. Do odwołania nie doszło natychmiast. Być może fakt, że byłego wiceprezesa pozbawiono funkcji akurat teraz a nie rok temu, gdy pracę rozpoczęły nowe władze spółki, wytłumaczy fakt, że jest on związany z Jackiem Cichockim i Bartłomiejem Sienkiewiczem, którzy stracili pozycję w rządzie, a razem z nią wpływ na rozkład sił w PGNiG. Kuluary gazowego światka rozpala obecnie spekulacja, że odwołanego Jerzego Kurellę może zastąpić właśnie Sienkiewicz. Na ten temat wypowiadał się jeszcze Andrzej Parafianowicz nagrany w restauracji Sowa i Przyjaciele. Odstawiając na bok te rozważania, należy podsumować osiągnięcia PGNiG, za które odpowiada cały Zarząd na czele z prezesem Mariuszem Zawiszą.

  1. Spółka zainicjowała w tym roku programy naprawcze oraz restrukturyzację, które nie podobały się związkowcom, ale w dobie liberalizacji były niezbędne dla utrzymania konkurencyjności spółki. Kiedy związki zaalarmowały media, że ma dojść do sprzedaży najcenniejszego aktywa serwisowego, czyli krakowskiej Nafty (PNiG Kraków), firma zrewidowała plany, a do transakcji nie doszło. Strony osiągnęły tymczasowe porozumienie, a restrukturyzacja jest kontynuowana.
  2. Główny polski sprzedawca gazu zareagował także skutecznie na nieuzgodnione ograniczenie dostaw gazu od Gazpromu z września tego roku. O ruchach Rosjan informował w sposób skoordynowany z Gaz-Systemem i dlatego „kryzys gazowy”, który zaistniał głównie w mediach nie zdestabilizował sytuacji w kraju ani nie podważył dotychczasowej linii polskiej polityki gazowej, na co zapewne była obliczona prowokacja Gazpromu, który karał w ten sposób Europejczyków za udostępnienie Ukrainie rewersowych dostaw surowca konkurencyjnych do rosyjskich. Polacy otrzymali rykoszetem cios, który został wymierzony w Ukraińców. Chociaż PGNiG nie ma związku z umową na dostawy gazu ziemnego z Niemiec na Ukrainę, to przez nagłe zmniejszenie wolumenu słanego tej firmie przez Gazprom, polski operator gazociągów Gaz-System musiał zatrzymać rewers fizyczny nad Dniepr. Moskwa domagała się wręcz zakazu takich praktyk, które są uznawane za standardową usługę rynku gazu Unii Europejskiej. PGNiG otrzyma od Gazpromu zniżkę na dostawy, która pokryje straty spowodowane niedostarczeniem zamówionej ilości gazu. Ze względu na to, że otrzymuje mniej surowca z Rosji, kupuje go więcej na giełdzie niemieckiej, gdzie obecnie jest taniej.
  3. PGNiG wynegocjowało, że katarski gaz poczeka na spóźniony gazoport. – Qatargas ulokuje gaz LNG przewidziany do dostarczenia PGNiG w 2015 r. (ok. 1,5 mld m3) na innych rynkach, wykorzystując swoją pozycję jako jednego z wiodących producentów i dostawców LNG na świecie. Jednocześnie na mocy Porozumienia strony będą miały możliwość określenia zasad na jakich PGNiG i Qatargas uzgodnią dostawy LNG w 2015 do terminalu w Świnoujściu w zależności od potrzeb energetycznych Polski. PGNiG pokryje Qatargas ewentualną różnicę pomiędzy ceną LNG określoną w Umowie Długoterminowej a jego ceną rynkową uzyskaną przez Qatargas. Jeśli cena ta miałaby być niższa niż satysfakcjonująca PGNiG, wówczas odbiór niesprzedanego LNG będzie przesunięty na kolejne lata wykonywania Umowy Długoterminowej – podała firma 9 grudnia tego roku. Za negocjacje w tym zakresie odpowiadał zespół powołany przez Zawiszę, na którego czele stanął obecny prezes PGNiG, który latał ze świtą do Kataru, aby uzyskać korzystne porozumienie. Udało się je osiągnąć pomimo wrzutek medialnych na temat możliwości sprzedania kontraktu przez Katarczyków.
  4. Polska firma rozpoczęła także zaplanowaną renegocjację obowiązującej umowy na dostawy gazu od Gazpromu. Pojawiły się przecieki, że rozmowy dotyczą nie tylko ceny, ale także wolumenu, o czym informował BiznesAlert.pl. To właśnie on jest kluczowy dla zmian na polskim rynku surowca, który petryfikują dwie sztywne umowy wiążące ręce PGNiG. Los tych negocjacji będzie wymiernym wyznacznikiem sukcesu lub porażki Mariusza Zawiszy. Także w tym przypadku powstał zespół negocjacyjny z nim na czele. Polacy powinni uzyskać obniżkę ceny, ponieważ doszło już do precedensów w tym zakresie względem klientów europejskich, m.in. z Niemiec i Włoch. Największym osiągnięciem byłoby obniżenie wolumenu objętego klauzulą bierz lub płać. Wtedy PGNiG mogłoby regularnie sprowadzać mniej surowca z Rosji, bez obawy o kary, więcej z giełd zachodnich lub gazoportu. Z kolei w razie utraty części rynku na rzecz innych dostawców, co wydaje się nieuniknione w dobie liberalizacji, mogłoby zmniejszyć zakupy. W obecnym układzie zostałoby samo z nadwyżką gazu. Byłoby to kolejne uderzenie w firmę, która ma w przyszłości utrzymywać gazoport i do tej pory pozostaje ostatnim narzędziem polskiej polityki gazowej.

Niejako w odpowiedzi na zarzuty z mediów na temat odwołania Kurelli, PGNiG opublikowało późnym wieczorem strategię na lata 2014-2022.

Jak podaje firma, nowa strategia obejmuje 4 kluczowe dla Spółki obszary biznesowe i 10 inicjatyw strategicznych, których wdrożenie pozwoli osiągnąć kluczowe cele:

  • wzrost wyniku EBITDA do poziomu 7 mld PLN w 2022 r.;
  • inwestycje na poziomie 40-50 mld zł do końca 2022 r.;
  • utrzymanie wydobycia węglowodorów w kraju na obecnym poziomie;
  • zwiększenie wolumenu produkcji ropy i gazu za granicą poprzez zakup aktywów poszukiwawczo-wydobywczych;
  • rozwój nowych obszarów działalności poprzez rozszerzenie łańcucha wartości;
  • istotny wzrost wewnętrznej efektywności funkcjonowania GK PGNiG;
  • utrzymanie dotychczasowej polityki dywidendowej.

W ramach walki o utrzymanie rynku, PGNiG będzie „dążyć do uelastycznienia portfela gazu ziemnego i dostosowania go do szybko zmieniających się warunków rynkowych w zakresie cen oraz warunków dostaw, przy jednoczesnym jednak zapewnieniu zdolności do utrzymania poziomu bezpieczeństwa oczekiwanego przez odbiorców”. Oznacza to właśnie renegocjację umów gazowych, podjętą przez zespoły Zawiszy.

Z komunikatu wynika także, że spółka będzie racjonalizować wykorzystanie swej infrastruktury. „W okresie intensywnej konkurencji szczególne znaczenie będzie mieć maksymalizacja wolnych środków generowanych przez te segmenty, zwłaszcza na nowe inwestycje rozwojowe” – czytamy. Być może zwierzchność nad częścią z niej zostanie przekazana Gaz-Systemowi,  który zgodnie z prawem Unii Europejskiej jest operatorem polskiej infrastruktury gazowej.

„Głównym celem PGNiG jest utrzymanie stabilnego wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju. Jednakże, aby stworzyć perspektywę dalszego istotnego wzrostu wartości dla akcjonariuszy, Spółka planuje aktywnie budować portfel zagranicznych aktywów poszukiwawczo – wydobywczych” – informuje firma. Oznacza to, że ze względu na wysokie koszty wydobycia i poszukiwań w Polsce, PGNiG będzie szukało atrakcyjnych złóż za granicą kraju. Na marginesie – z informacji które posiadam wynika, że przeciwko wydobyciu ze złóż norweskich oponował właśnie Jerzy Kurella. Tymczasem pod koniec października PGNiG nabył udziały w trzech złożach produkcyjnych (Morvin, Vilje oraz Vale) oraz w jednym złożu w fazie zagospodarowania (Gina Krog). Wydobycie z tych złóż w 2014 roku, w części przypadającej na PGNiG, jest szacowane na poziomie ok. 320 tys. ton ropy oraz 90 mln m3 gazu ziemnego (tj. ok.8 tys. baryłek ekwiwalentu ropy na dobę). Zgodnie z danymi operatorów, produkcja będzie średnio kontynuowana przez okres najbliższych 14 lat.

„Ponadto PGNiG będzie kontynuować prace w celu potwierdzenia geologicznego i ekonomicznego potencjału złóż typu shale gas w Polsce na swoich najbardziej perspektywicznych koncesjach” – jest napisane w komunikacie przesłanym mediom. W tym kontekście najbardziej interesujące będą losy umowy o wspólnych pracach z amerykańskim Chevronem, który opuszcza Ukrainę a stanowisko jego rzecznika w Polsce zostało już zlikwidowane. Doświadczenie i kapitał Amerykanów w sposób istotny poprawiłoby szanse PGNiG na rozpoczęcie wydobycia gazu łupkowego. Współpraca zawarta w grudniu 2013 roku ma polegać na dążeniu do powołania wspólnego operatora na czterech koncesjach.  Dwie koncesje należą do PGNiG, dwie do Chevronu. Spółka operatorska z udziałem firm krajowej i zagranicznej będzie pierwszą w kraju.

PGNiG nazywa także prowadzoną restrukturyzację Programem Poprawy Efektywności. „Racjonalizacja kosztów konieczna ze względu na liberalizację rynku i zwiększającą się presję ze strony konkurencji oraz rozwój nowych obszarów działalności (upstream oraz infrastruktura). Kolejnym takim działaniem będzie skoncentrowanie się na segmentach kluczowych dla przyszłości firmy. Pozwoli to na zwiększenie możliwości finansowania nowych inwestycji oraz poprawi pozycję konkurencyjną Grupy na rynku” – podaje spółka.

Kondycję PGNiG należy oceniać po owocach pracy obecnych władz. W obliczu kryzysu ukraińskiego, kolejnych prowokacji ze strony Gazpromu i mozolnej liberalizacji polskiego rynku gazu, spółka radzi sobie całkiem nieźle. Jako analityk nie zamierzam rozsądzać sporów personalnych. Jednakże podsumowanie tegorocznej działalności firmy świadczy na korzyść władz.

Nowy, 2015 rok może być kluczowy dla losów PGNiG. Czy zostanie ono monopolistą, a liberalizacja przyjmie model ewolucyjny? Czy Polakom uda się rozpocząć przemysłowe wydobycie gazu łupkowego przed liczącymi na sukces Brytyjczykami? Czy współpraca z Chevronem zostanie ocalona? Jaki będzie finał negocjacji gazowych z Gazpromem, szczególnie w kontekście trwającego konfliktu na Wschodzie? To kluczowe pytania na nadchodzący rok z punktu widzenia polskiego sektora gazowego.

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Na koniec roku warto napisać podsumowanie działań PGNiG. Odwołanie wiceprezesa Jerzego Kurelli sprawiło, że sprawa nabrała rumieńców.

– Rada Nadzorcza PGNiG SA podczas posiedzenia 29 grudnia 2014 roku zdecydowała jednogłośnie o odwołaniu Pana Jerzego Kurelli ze składu Zarządu PGNiG i z funkcji Wiceprezesa Zarządu ds. Handlowych – podała wczoraj spółka.

Na łamach Gazety Wyborczej pojawiły się informacje, że odwołany członek zarządu jednoosobowo wywalczył opóźnienie odbioru katarskiego LNG, które pozwoliło na uniknięcie przez PGNiG kar z tytułu przesuniętego terminu odbioru terminala na gaz skroplony w Świnoujściu. Miał także zablokować zmiany w zarządzie EuRoPol Gazu, gdy domagał się tego Gazprom w związku z aferą Jamałgate, która skłoniła Rosjan do zamrożenia pracy spółki zarządzającej Gazociągiem Jamalskim.

– Wpływ na decyzję rady miała ocena merytoryczna pracy prezesa Jerzego Kurelli – powiedziała PAP rzecznik PGNiG Dorota Gajewska. W branży znany był spór Kurelli z prezesem Mariuszem Zawiszą. Panowie prezentowali inne wizje spółki a na marginesie kolejnego Forum Ekonomicznego w Krynicy huczało od plotek na ten temat. Do odwołania nie doszło natychmiast. Być może fakt, że byłego wiceprezesa pozbawiono funkcji akurat teraz a nie rok temu, gdy pracę rozpoczęły nowe władze spółki, wytłumaczy fakt, że jest on związany z Jackiem Cichockim i Bartłomiejem Sienkiewiczem, którzy stracili pozycję w rządzie, a razem z nią wpływ na rozkład sił w PGNiG. Kuluary gazowego światka rozpala obecnie spekulacja, że odwołanego Jerzego Kurellę może zastąpić właśnie Sienkiewicz. Na ten temat wypowiadał się jeszcze Andrzej Parafianowicz nagrany w restauracji Sowa i Przyjaciele. Odstawiając na bok te rozważania, należy podsumować osiągnięcia PGNiG, za które odpowiada cały Zarząd na czele z prezesem Mariuszem Zawiszą.

  1. Spółka zainicjowała w tym roku programy naprawcze oraz restrukturyzację, które nie podobały się związkowcom, ale w dobie liberalizacji były niezbędne dla utrzymania konkurencyjności spółki. Kiedy związki zaalarmowały media, że ma dojść do sprzedaży najcenniejszego aktywa serwisowego, czyli krakowskiej Nafty (PNiG Kraków), firma zrewidowała plany, a do transakcji nie doszło. Strony osiągnęły tymczasowe porozumienie, a restrukturyzacja jest kontynuowana.
  2. Główny polski sprzedawca gazu zareagował także skutecznie na nieuzgodnione ograniczenie dostaw gazu od Gazpromu z września tego roku. O ruchach Rosjan informował w sposób skoordynowany z Gaz-Systemem i dlatego „kryzys gazowy”, który zaistniał głównie w mediach nie zdestabilizował sytuacji w kraju ani nie podważył dotychczasowej linii polskiej polityki gazowej, na co zapewne była obliczona prowokacja Gazpromu, który karał w ten sposób Europejczyków za udostępnienie Ukrainie rewersowych dostaw surowca konkurencyjnych do rosyjskich. Polacy otrzymali rykoszetem cios, który został wymierzony w Ukraińców. Chociaż PGNiG nie ma związku z umową na dostawy gazu ziemnego z Niemiec na Ukrainę, to przez nagłe zmniejszenie wolumenu słanego tej firmie przez Gazprom, polski operator gazociągów Gaz-System musiał zatrzymać rewers fizyczny nad Dniepr. Moskwa domagała się wręcz zakazu takich praktyk, które są uznawane za standardową usługę rynku gazu Unii Europejskiej. PGNiG otrzyma od Gazpromu zniżkę na dostawy, która pokryje straty spowodowane niedostarczeniem zamówionej ilości gazu. Ze względu na to, że otrzymuje mniej surowca z Rosji, kupuje go więcej na giełdzie niemieckiej, gdzie obecnie jest taniej.
  3. PGNiG wynegocjowało, że katarski gaz poczeka na spóźniony gazoport. – Qatargas ulokuje gaz LNG przewidziany do dostarczenia PGNiG w 2015 r. (ok. 1,5 mld m3) na innych rynkach, wykorzystując swoją pozycję jako jednego z wiodących producentów i dostawców LNG na świecie. Jednocześnie na mocy Porozumienia strony będą miały możliwość określenia zasad na jakich PGNiG i Qatargas uzgodnią dostawy LNG w 2015 do terminalu w Świnoujściu w zależności od potrzeb energetycznych Polski. PGNiG pokryje Qatargas ewentualną różnicę pomiędzy ceną LNG określoną w Umowie Długoterminowej a jego ceną rynkową uzyskaną przez Qatargas. Jeśli cena ta miałaby być niższa niż satysfakcjonująca PGNiG, wówczas odbiór niesprzedanego LNG będzie przesunięty na kolejne lata wykonywania Umowy Długoterminowej – podała firma 9 grudnia tego roku. Za negocjacje w tym zakresie odpowiadał zespół powołany przez Zawiszę, na którego czele stanął obecny prezes PGNiG, który latał ze świtą do Kataru, aby uzyskać korzystne porozumienie. Udało się je osiągnąć pomimo wrzutek medialnych na temat możliwości sprzedania kontraktu przez Katarczyków.
  4. Polska firma rozpoczęła także zaplanowaną renegocjację obowiązującej umowy na dostawy gazu od Gazpromu. Pojawiły się przecieki, że rozmowy dotyczą nie tylko ceny, ale także wolumenu, o czym informował BiznesAlert.pl. To właśnie on jest kluczowy dla zmian na polskim rynku surowca, który petryfikują dwie sztywne umowy wiążące ręce PGNiG. Los tych negocjacji będzie wymiernym wyznacznikiem sukcesu lub porażki Mariusza Zawiszy. Także w tym przypadku powstał zespół negocjacyjny z nim na czele. Polacy powinni uzyskać obniżkę ceny, ponieważ doszło już do precedensów w tym zakresie względem klientów europejskich, m.in. z Niemiec i Włoch. Największym osiągnięciem byłoby obniżenie wolumenu objętego klauzulą bierz lub płać. Wtedy PGNiG mogłoby regularnie sprowadzać mniej surowca z Rosji, bez obawy o kary, więcej z giełd zachodnich lub gazoportu. Z kolei w razie utraty części rynku na rzecz innych dostawców, co wydaje się nieuniknione w dobie liberalizacji, mogłoby zmniejszyć zakupy. W obecnym układzie zostałoby samo z nadwyżką gazu. Byłoby to kolejne uderzenie w firmę, która ma w przyszłości utrzymywać gazoport i do tej pory pozostaje ostatnim narzędziem polskiej polityki gazowej.

Niejako w odpowiedzi na zarzuty z mediów na temat odwołania Kurelli, PGNiG opublikowało późnym wieczorem strategię na lata 2014-2022.

Jak podaje firma, nowa strategia obejmuje 4 kluczowe dla Spółki obszary biznesowe i 10 inicjatyw strategicznych, których wdrożenie pozwoli osiągnąć kluczowe cele:

  • wzrost wyniku EBITDA do poziomu 7 mld PLN w 2022 r.;
  • inwestycje na poziomie 40-50 mld zł do końca 2022 r.;
  • utrzymanie wydobycia węglowodorów w kraju na obecnym poziomie;
  • zwiększenie wolumenu produkcji ropy i gazu za granicą poprzez zakup aktywów poszukiwawczo-wydobywczych;
  • rozwój nowych obszarów działalności poprzez rozszerzenie łańcucha wartości;
  • istotny wzrost wewnętrznej efektywności funkcjonowania GK PGNiG;
  • utrzymanie dotychczasowej polityki dywidendowej.

W ramach walki o utrzymanie rynku, PGNiG będzie „dążyć do uelastycznienia portfela gazu ziemnego i dostosowania go do szybko zmieniających się warunków rynkowych w zakresie cen oraz warunków dostaw, przy jednoczesnym jednak zapewnieniu zdolności do utrzymania poziomu bezpieczeństwa oczekiwanego przez odbiorców”. Oznacza to właśnie renegocjację umów gazowych, podjętą przez zespoły Zawiszy.

Z komunikatu wynika także, że spółka będzie racjonalizować wykorzystanie swej infrastruktury. „W okresie intensywnej konkurencji szczególne znaczenie będzie mieć maksymalizacja wolnych środków generowanych przez te segmenty, zwłaszcza na nowe inwestycje rozwojowe” – czytamy. Być może zwierzchność nad częścią z niej zostanie przekazana Gaz-Systemowi,  który zgodnie z prawem Unii Europejskiej jest operatorem polskiej infrastruktury gazowej.

„Głównym celem PGNiG jest utrzymanie stabilnego wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju. Jednakże, aby stworzyć perspektywę dalszego istotnego wzrostu wartości dla akcjonariuszy, Spółka planuje aktywnie budować portfel zagranicznych aktywów poszukiwawczo – wydobywczych” – informuje firma. Oznacza to, że ze względu na wysokie koszty wydobycia i poszukiwań w Polsce, PGNiG będzie szukało atrakcyjnych złóż za granicą kraju. Na marginesie – z informacji które posiadam wynika, że przeciwko wydobyciu ze złóż norweskich oponował właśnie Jerzy Kurella. Tymczasem pod koniec października PGNiG nabył udziały w trzech złożach produkcyjnych (Morvin, Vilje oraz Vale) oraz w jednym złożu w fazie zagospodarowania (Gina Krog). Wydobycie z tych złóż w 2014 roku, w części przypadającej na PGNiG, jest szacowane na poziomie ok. 320 tys. ton ropy oraz 90 mln m3 gazu ziemnego (tj. ok.8 tys. baryłek ekwiwalentu ropy na dobę). Zgodnie z danymi operatorów, produkcja będzie średnio kontynuowana przez okres najbliższych 14 lat.

„Ponadto PGNiG będzie kontynuować prace w celu potwierdzenia geologicznego i ekonomicznego potencjału złóż typu shale gas w Polsce na swoich najbardziej perspektywicznych koncesjach” – jest napisane w komunikacie przesłanym mediom. W tym kontekście najbardziej interesujące będą losy umowy o wspólnych pracach z amerykańskim Chevronem, który opuszcza Ukrainę a stanowisko jego rzecznika w Polsce zostało już zlikwidowane. Doświadczenie i kapitał Amerykanów w sposób istotny poprawiłoby szanse PGNiG na rozpoczęcie wydobycia gazu łupkowego. Współpraca zawarta w grudniu 2013 roku ma polegać na dążeniu do powołania wspólnego operatora na czterech koncesjach.  Dwie koncesje należą do PGNiG, dwie do Chevronu. Spółka operatorska z udziałem firm krajowej i zagranicznej będzie pierwszą w kraju.

PGNiG nazywa także prowadzoną restrukturyzację Programem Poprawy Efektywności. „Racjonalizacja kosztów konieczna ze względu na liberalizację rynku i zwiększającą się presję ze strony konkurencji oraz rozwój nowych obszarów działalności (upstream oraz infrastruktura). Kolejnym takim działaniem będzie skoncentrowanie się na segmentach kluczowych dla przyszłości firmy. Pozwoli to na zwiększenie możliwości finansowania nowych inwestycji oraz poprawi pozycję konkurencyjną Grupy na rynku” – podaje spółka.

Kondycję PGNiG należy oceniać po owocach pracy obecnych władz. W obliczu kryzysu ukraińskiego, kolejnych prowokacji ze strony Gazpromu i mozolnej liberalizacji polskiego rynku gazu, spółka radzi sobie całkiem nieźle. Jako analityk nie zamierzam rozsądzać sporów personalnych. Jednakże podsumowanie tegorocznej działalności firmy świadczy na korzyść władz.

Nowy, 2015 rok może być kluczowy dla losów PGNiG. Czy zostanie ono monopolistą, a liberalizacja przyjmie model ewolucyjny? Czy Polakom uda się rozpocząć przemysłowe wydobycie gazu łupkowego przed liczącymi na sukces Brytyjczykami? Czy współpraca z Chevronem zostanie ocalona? Jaki będzie finał negocjacji gazowych z Gazpromem, szczególnie w kontekście trwającego konfliktu na Wschodzie? To kluczowe pytania na nadchodzący rok z punktu widzenia polskiego sektora gazowego.

Najnowsze artykuły