– Rosjanie nie wahają się przed stosowaniem szantażu wysokimi cenami gazu w Europie w celu jak najszybszego uruchomienia Nord Stream 2. Posłowie europejscy obawiają się nielegalnego startu tej inwestycji. Jednak działania przeciwników tego projektu wsparte przez Komisję Europejska mogą go jeszcze zamienić w ruinę. PGNiG dołącza do sporu o certyfikację – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Nord Stream 2 na nielegalu?
List posłów do Parlamentu Europejskiego skierowany do wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Margrethe Vestager zawiera apel o śledztwo w sprawie manipulacji rynkowych Gazpromu mających promować sporny gazociąg Nord Stream 2. Zawiera jednak także dużo ważniejszy, ale niedoceniany zapis o konieczności wprowadzenia środków zaradczych w razie rozpoczęcia pracy tego gazociągu w sposób nielegalny. – Komisja ma do dyspozycji prerogatywy z Artykułu 8 Regulacji 1/2003 o możliwości zastosowania tymczasowych środków przeciwko Gazpromowi, jeżeli Nord Stream 2 zacznie pracę nielegalnie, a także innych środków niezbędnych do dostosowania jego działań do regulacji energetycznych i konkurencyjnych w Unii Europejskiej – czytamy w liście posła Andriusa Kubiliusa odpowiedzialnego za raporty o Rosji pod którym podpisali się zgodnie posłowie różnych krajów i stron sporu politycznego, w tym z Polski: Jacek Saryusz-Wolski, Jerzy Buzek, Marek Belka, Robert Biedroń, Adam Bielan, Witold Waszczykowski, Elżbieta Rafalska, Elżbieta Kruk, Zbigniew Kuźmiuk, Beata Kempa, Anna Zalewska, Andrzej Halicki i Anna Fotyga. Artykuł ósmy rozporządzenia Rady Unii Europejskiej nr 1/20003 odnosi się do prawa konkurencji chroniącego przed nadużyciami oraz sankcji za ewentualne naruszenia. To stare-nowe pole do ewentualnego sporu sądowego, bo Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta z Polski, działając na gruncie prawa europejskiego, już kwestionuje zgodność modelu finansowania Nord Stream 2 z przepisami antymonopolowymi. Nielegalny start tego gazociągu mógłby być podstawą do dalszych działań i sankcji.
Posłowie zareagowali w ten sposób na sugestie rosyjskiego Gazpromu, że mógłby rozpocząć dostawy przez Nord Stream 2 już pierwszego października. Jednak nawet ta firma przyznaje, że nie będzie to możliwe bez certyfikacji, a przed tą przedstawiają się kolejne przeszkody opisane już w BiznesAlert.pl, o których mówi też Komisja Europejska. Sekretarz Vivienne Lunela cytowana przez agencję PRIME przypomniała, że Federalna Agencja Sieci (Bundesnetzagentur) ma cztery miesiące na przygotowanie szkicu decyzji o zastosowaniu trzeciego pakietu energetycznego względem Nord Stream 2. – Najpierw zostanie przedstawiony szkic, potem nastąpi ciąg dalszy procedury. Kiedy Komisja Europejska otrzyma go, będziemy mieli dwa miesiące na odpowiedź z możliwością przedłużenia terminu – dodała. Rosjanie robią wszystko, żeby przyspieszyć lub ominąć ten proces nie wahając się przed użyciem szantażu wysokimi cenami gazu na Starym Kontynencie, za które są częściowo odpowiedzialni. Sugerują, że Nord Stream 2 mógłby wcześniej przesłać gaz techniczny niezbędny do testów w ciągu miesiąca-dwóch. Rozważają także dopuszczenie rosyjskiego Rosnieftu do przepustowości spornego gazociągu w celu wypełnienia jednej z regulacji trzeciego pakietu energetycznego wymuszającej dostęp stron trzecich do przepustowości infrastruktury przesyłowej.
Jakóbik: Sekurytyzacja versus liberalizacja Nord Stream 2. Kryzys cen gazu to preludium wojny?
Przeciwnicy mają dalej oręż przeciwko Nord Stream 2
– Jeżeli chodzi o procedurę certyfikacji, wszystkie projekty decyzji organów regulacyjnych państw członkowskich w sprawie certyfikacji operatora systemu przesyłowego muszą zostać przedłożone Komisji do zaopiniowania. Projekt decyzji w sprawie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 nie został jeszcze przedstawiony Komisji do zaopiniowania. Dalsze działania w tej sprawie będą zależały od tego wniosku o wydanie opinii. Ponadto budowa gazociągu Nord Stream 2 podlega prawu krajowemu (w krajach, przez których wody przybrzeżne gazociąg przebiega) – tłumaczyła komisarz ds. energii KAdri Simson w odpowiedzi na pytania Anny Fotygi cytowane przez Polską Agencję Prasową. Reinhard Butikofer z niemieckich Zielonych podpisany pod listem pod wodzą Kubiliusa przekonuje w Die Zeit, że jeśli Komisja Europejska uzna decyzję regulatora niemieckiego Bundesnetzagentur za neizgodną z przepisami unijnymi, Nord Stream 2 „może zamienić się w ruinę inwestycyjną”, a dostawy nie ruszą.
Tymczasem Polacy odnieśli kolejne zwycięstwo w sporze o Nord Stream 2. PGNiG zostało dopuszczone do procesu certyfikacji operatora tego gazociągu na wodach niemieckich, czyli Nord Stream 2 AG. Według Polaków ta firma należąca w stu procentach do Gazpromu nie będzie niezależna i nie powinna zostać operatorem. Bez operatora nie będzie dostaw. PGNiG będzie miał wgląd w proces oraz może mieć zastrzeżenia do jego rezultatu, a więc także kwestionować go w razie potrzeby w Komisji Europejskiej lub sądach na terenie Unii. Z pomocą przyjdzie zasada solidarności energetycznej potwierdzona inną wiktorią sądową Polaków polegającą na orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o tym, że należy stosować zasadę solidarności energetycznej przy projektach jak odnoga Nord Stream 1 w Niemczech, czyli OPAL i nie mogą one godzić w interesy innych państw członkowskich. To precedens możliwy do wykorzystania w sporach o Nord Stream 2, który jest uznawany przez PGNiG za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego.
Kolejna przeszkoda to obowiązujące sankcje USA na firmy pragnące ubezpieczyć i certyfikować technicznie Nord Stream 2. Bez takiej certyfikacji oraz ubezpieczenia nie będzie on mógł rozpocząć pracy. Mogą do nich dołączyć kolejne, proponowane w budżecie obronnym na 2022 rok.
Komisja Regulacji Izby Reprezentantów USA przyjęła szereg propozycji zapisów budżetu obronnego USA na 2022 rok. Wśród nich znalazła się propozycja nowych sankcji wobec spornego Nord Stream 2 mających uniemożliwić uruchomienie go. Musi ona jeszcze zyskać aprobatę Senatu oraz podpis prezydenta Joe Bidena. Poprawki Izby Reprezentantów narzucają na prezydenta obowiązek wdrożenia sankcji na firmy oraz osoby fizyczne zaangażowane w planowanie, budowę i uruchomienie spornego gazociągu Nord Stream 2. Jego budowa się zakończyła, ale nie został uruchomiony.
Prawodawcy domagają się także raportu Pentagonu oraz Departamentu Stanu USA na temat korzyści finansowych Kremla z Nord Stream 2 oraz zagrożeń z zakresu bezpieczeństwa z powodu tego gazociągu dla Ukrainy oraz sojuszników w NATO. Budżet obronny NDAA 2022 w kształcie przyjętym przez parlament będzie musiał zostać zrealizowany przez administrację Joe Bidena. W podobny sposób zostały zakomenderowane pierwsze sankcje przeciwko Nord Stream 2, do których wdrożenia został zobowiązany prezydent Donald Trump.
Co ciekawe, szkic budżetu zaproponowany przez Izbę Reprezentantów wzywa także do zwiększenia współpracy USA i Ukrainy w sektorze tytanu oraz do zwiększenia obecności sił zbrojnych Ameryki w Polsce, Rumunii oraz krajach bałtyckich. NDAA 2022 w kształcie proponowanym przez Izbę wymaga od Białego Domu określenia, czy trzydziestu pięciu oficjeli rosyjskich zasługuje na sankcje personalne. Są wśród nich prezesi Rosnieftu oraz Gazpromu. Dokument musi zostać przyjęty przez Senat i podpisany przez prezydenta. Warto przypomnieć, że obowiązujące sankcje USA uderzają w firmy mające certyfikować technicznie i ubezpieczać Nord Stream 2.
Różne stopnie zagrożenia Nord Stream 2
Jeżeli Europejczycy nie ulegną szantażowi Gazpromu w związku z kryzysem cen gazu, upłynie jeszcze dużo czasu zanim ruszą dostawy przez Nord Stream 2 opóźniony już prawie o dwa lata. Może faktycznie zamienić się w ruinę finansową. Jeżeli uda się go dostosować do przepisów unijnych, nie będzie stanowił tak istotnego zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz Unii Europejskiej, choć wciąż będzie zagrożeniem egzystencjalnym dla Ukrainy.