– Niepewność odnośnie relacji USA-Iran utrudnia planowanie dywersyfikacji dostaw ropy do Polski z wykorzystaniem współpracy z irańskim NIOC. Z kolei polityka niezależności energetycznej podjęta przez administrację Trumpa to szansa na import tanich węglowodorów z USA. Minister spraw zagranicznych RP odwiedzi dziś Waszyngton, by rozmawiać ze swoim amerykańskim odpowiednikiem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson poinformował Kongres, że administracja prezydenta Donalda Trumpa zamierza przeanalizować, czy zniesienie sankcji wobec Iranu było zgodne z interesami bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. 19 kwietnia będzie z nim rozmawiał w Waszyngtonie minister Waszczykowski, który zna język farsi i był ambasadorem RP w Iranie.
Porozumienie nuklearne z 2015 roku zakładające, że Iran zgodzi się na porzucenie militarnego programu jądrowego w zamian za zniesienie sankcji zachodnich umożliwiło powrót tego kraju na światowy rynek ropy. Wcześniej Irańczycy mogli handlować surowcem jedynie z wykorzystaniem barteru. W styczniu 2016 roku Unia Europejska zniosła wszystkie sankcje wobec Iranu. Amerykanie zrobili to jedynie częściowo.
Administracja republikańskiego prezydenta USA jest sceptyczna wobec porozumienia, którego orędownikiem był demokratyczny reprezentant w Białym Domu, Barack Obama. Źródła Reutersa informowały, że USA mogą wprowadzić nowe sankcje wobec Iranu. Miałyby one objąć 17 organizacji podejrzewanych o wspieranie terroryzmu.
Z nieoficjalnych informacji BiznesAlert.pl wynika, że niepewność odnośnie przyszłości Iranu jest głównym czynnikiem powstrzymującym polskie firmy naftowe – PKN Orlen i Grupa Lotos – przed podpisaniem umowy długoterminowej na dostawy ropy.
Polacy działają ostrożnie. Obie wspomniane spółki odebrały pierwsze, testowe dostawy z Iranu przez naftoport w Gdańsku. Chociaż mieszanka irańska jest bardziej zbliżona właściwościami do rosyjskiej i może posłużyć jako substytut w większym stopniu, niż lekka ropa z Arabii Saudyjskiej odbierana przez Orlen, to niepewność polityczna stawia pod znakiem zapytania możliwość wykorzystania tej drogi dywersyfikacji.
Mimo to Polska – co należy pochwalić – wykorzystała okno możliwości otwarte po zniesieniu sankcji. Rozmowami na temat współpracy energetycznej zajęła się w marcu 2016 roku delegacja ministerstwa rozwoju, która uwzględniała przedstawicieli polskich spółek. Nasza dyplomacja zorganizowała w maju zeszłego roku spotkanie ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z jego odpowiednikiem Dżawadem Zarifem. Spotkanie było jednak pozbawione akcentów energetycznych. W czerwcu nastroje stonował minister Waszczykowski, przypominając o dużej konkurencji o kontrakty w Iranie. Jego zdaniem polskie spółki mogą liczyć na małe kontrakty serwisowe.
Tego typu umowę podpisały PGNiG i NIOC. Dotyczy współpracy przy wydobyciu na złożu ropy Soumar. Po półrocznej analizie rozpoczętej w listopadzie zeszłego roku Polacy mają podjąć decyzję, czy opłaca im się wiercić na tamtejszych złożach. Według rozmówców BiznesAlert.pl w PGNiG charakter tamtejszej geologii sprawia, że wyniki analizy mogą być zaskakujące – pozytywnie lub negatywnie. Zgodnie ze wspomnianymi zapowiedziami powinny być one znane w okolicy maja.
Jeżeli jednak dojdzie do zaostrzenia relacji USA-Iran i wprowadzenia nowych sankcji, wzrośnie ryzyko inwestycji w irańskim sektorze energetycznym. Nie będzie to oznaczało automatycznej symetrii w sankcjach po stronie Unii Europejskiej, ale uprawdopodobni taki scenariusz. To wystarczy, aby w analizie ryzyka odradzono naszym spółkom zaangażowanie w Iranie.
Na ten temat mogą rozmawiać w Waszyngtonie sekretarz stanu Rex Tillerson i minister Witold Waszczykowski. Spotkanie jest zaplanowane na 19 kwietnia. Wcześniej Stany Zjednoczone odwiedził wicepremier Mateusz Morawiecki, który rozmawiał o ewentualnych dostawach LNG z USA do Polski. Naciskał na offset i niską cenę. Być może karta irańska posłuży do dalszych rozmów na ten temat.
Interesującym wątkiem rozpoznania Tillersona przez naszą dyplomację może być jego przeszłość, czyli kilkudziesięcioletnia historia pracy w koncernie Exxon Mobil, który posiadał atrakcyjne projekty wydobywcze w Rosji i na Krymie nielegalnie zajętym przez Rosjan. Wycofanie z tamtejszych koncesji przyniosło Exxonowi straty w wysokości około miliarda dolarów. Nie wiadomo na ile były prezes Exxona wyszedł z poprzedniej roli, ale na stanowisku sekretarza stanu obecnie stoi na straży polityki sankcji. Nie ma również dowodów na to, że przeszłość Tillersona wpływa na politykę energetyczną USA w sposób negatywny z punktu widzenia Polski.
Polityka niezależności energetycznej forsowana przez administrację Donalda Trumpa może przysłużyć się polskim interesom. Napędzanie amerykańskiej gospodarki rozwojem sektora wydobywczego i eksportu węglowodorów – postulat korzystny dla Exxona oraz innych gigantów branży – może skończyć się zwiększeniem podaży ropy i LNG na świecie, a co za tym idzie, atrakcyjnymi ofertami od amerykańskich dostawców.
Według ośrodka Wood Mackenzie do 2020 roku do 60 procent gazu skroplonego z USA będzie trafiać na rynek europejski i będzie konkurować z dostawami gazociągowymi z Rosji oraz innych kierunków. Po 2025 roku ta tendencja ma się zmienić, kiedy w Europie wzrośnie dywersyfikacja dostaw przy użyciu gazociągów, a LNG zacznie płynąć na bardziej lukratywny rynek w Azji.
Jeżeli przewidywania WM się potwierdzą, Polska mogłaby skorzystać na średnioterminowym kontrakcie kilkuletnim na dostawy np. od Cheniere Energy od zakończenia kontraktu jamalskiego na dostawy z Gazpromu w ilości kilku miliardów m3 rocznie. Warunkiem będzie atrakcyjna cena i ewentualny offset. Polska nie kupi LNG z USA w ciemno.