– 10 kwietnia prezydent Władimir Putin wystosował list do 18 państw europejskich (odbiorcy rosyjskiego gazu przesyłanego tranzytem przez terytorium Ukrainy), w którym wezwał adresatów do pilnego przeprowadzenia konsultacji z Rosją dotyczących kryzysu w ukraińskiej gospodarce oraz bezpieczeństwa tranzytu gazu przez Ukrainę. Zagroził jednocześnie, że brak pozytywnej reakcji zmusi Rosję do wprowadzenia – zgodnie z postanowieniami kontraktu gazowego z 2009 roku – przedpłat w rozliczeniach gazowych z Ukrainą, co przy braku zdolności płatniczych Kijowa może skutkować przerwami w dostawach gazu do odbiorców europejskich (w wyniku możliwego, zdaniem Władimira Putina, pobierania przez Ukrainę gazu przeznaczonego dla importerów z Europy) – pisze dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich. Zdaniem specjalisty prezydent Rosji rzuca gazowe wyzwanie Europie.
– Stronnicza narracja dotycząca ukraińskiej gospodarki pomija kluczowe czynniki mające przez wiele lat istotny wpływ na jej stan: bardzo niekorzystny kontrakt gazowy podpisany w styczniu 2009 roku na warunkach narzuconych przez Moskwę (cena gazu dla Ukrainy obliczona na podstawie kontraktowej formuły cenowej była jedną z najwyższych w Europie), a także wysoki poziom gospodarczego uzależnienia Ukrainy od Rosji, ułatwiający Kremlowi stosowanie presji ekonomicznej, ograniczającej pole politycznego manewru władz w Kijowie – twierdzi Kardaś. – Sygnalizowana przez Władimira Putina konieczność rozwiązania wspólnie z europejskimi partnerami problemu tranzytu gazu przez Ukrainę odzwierciedla tradycyjne cele polityki gazowej Moskwy wobec Kijowa. Wśród nich strategiczne znaczenie ma przejęcie kontroli nad ukraińską infrastrukturą gazową (sieci przesyłowe oraz magazyny gazowe).
– Jakkolwiek nie są znane szczegóły propozycji dotyczących podziału udziałów w ewentualnym konsorcjum, należy zakładać, że Moskwa dążyłaby do uzyskania w jego ramach pakietu kontrolnego. Udział niemieckich partnerów miałby natomiast ułatwić przekonanie władz w Kijowie do wyrażenia zgody na restrukturyzację Naftohazu oraz zapewnić środki finansowe na konieczną modernizację ukraińskiej sieci przesyłowej – ocenia analityk. Jego zdaniem „Wzrost napięcia w rosyjsko-ukraińskich stosunkach gazowych może mieć istotne znaczenie w kontekście problemów energetycznych na linii Rosja–UE”. – Chociaż list prezydenta Putina nie przesądza o przerwaniu dostaw gazu na Ukrainę, to jednak zasygnalizowanie takiej ewentualności świadczy o tym, że Rosja gotowa jest na takie rozwiązanie, jeśli europejscy partnerzy nie będą skłonni do „konstruktywnej” reakcji, uwzględniającej rosyjskie postulaty.
– Uwzględniając jednak obecny wysoki poziom uzależnienia od rosyjskich dostaw (w 2013 roku Rosja osiągnęła rekordowy poziom 30% udziału w europejskim rynku) i jednocześnie ograniczone możliwości unijnych odbiorców w zakresie dywersyfikacji źródeł importu gazu co najmniej w perspektywie najbliższych 3–4 lat, Moskwa może zdecydować się na opcję konfrontacyjną, szczególnie w sytuacji, gdy stawką jest perspektywa osiągnięcia przez Kreml strategicznych celów politycznych w relacjach z Ukrainą i UE – kończy ekspert OSW.
Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich