icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kardaś: Śmierć South Stream to nie koniec gry o europejski rynek gazu

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej do spraw Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz oraz kraje: Austria, Bułgaria, Chorwacja Grecja, Rumunia, Słowenia i Włochy wydały komunikat na temat ich stosunku do projektu gazociągu South Stream, którego zawieszenie ogłosili na początku tygodnia Rosjanie. Strony uznały, że projekt może powstać tylko w zgodzie z unijnym prawem. Sprawę komentuje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Projekt miał połączyć rosyjskie złoża przez Morze Czarne i Bałkany z środkowoeuropejskim rynkiem gazu ziemnego. Budził kontrowersje, ponieważ uderzał w rolę dotychczasowych krajów tranzytowych na czele z Ukrainą oraz nie uwzględniał prawa antymonopolowego Unii Europejskiej zawartego w trzecim pakiecie energetycznym, który blokuje powstawanie monopoli i tym samym wyklucza dominację rosyjskiego Gazpromu nad przepustowością rury. Ze względu na nacisk Brukseli na wdrożenie prawa do projektu, Rosjanie ogłosili, że rozpoczną alternatywny projekt uwzględniający szlak przez Turcję. Turcy zgodzili się na negocjacje na ten temat ale nie potwierdzili, że został on uzgodniony.

– Z jednej strony komunikat przyjęty w Brukseli przy okazji spotkania dotyczącego South Stream jest pozytywnym sygnałem ze strony państw członkowskich. Wynika z niego bowiem, że dla UE priorytetowy charakter będą miały te projekty, których realizacja ma służyć realnej dywersyfikacji źródeł dostaw gazu na rynek europejski, w przeciwieństwie do projektu South Stream, który zakładał jedynie dywersyfikację szlaków tranzytowych – ocenia dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich.

– Z drugiej strony jednak sygnalizowana w komunikacie rozbudowa infrastruktury rurociągowej zajmie kilka lat; trudno będzie również w perspektywie krótkoterminowej zmniejszyć zależność od rosyjskich dostaw ze względu na niepewne perspektywy pojawienia się w Europie gazu z innych państw. Poza tym jest wysoce prawdopodobne, że Rosja będzie kontynuować politykę wbijania klina w budowaną mozolnie solidarność energetyczną UE, strasząc negatywnymi konsekwencjami wynikającymi z fiaska South Streamu i równolegle zachęcając wybrane państwa UE do udziału w zmodyfikowanych projektach gazowych – mówi ekspert, w tym kontekście wymieniając budowę nowego gazociągu do Turcji i propozycja utworzenia hubu energetycznego na granicy turecko-greckiej).
W swoim komunikacie KE i wymienione kraje przyjmują do wiadomości decyzję Rosji o rezygnacji z gazociągu.. Poprosiły Szewczowicza o zwrócenie się do Rosjan o „wyjaśnienie sytuacji”, ponieważ nie mają pewności co do ostatecznego charakteru deklaracji Moskwy na temat South Stream.

Potwierdziły także zaangażowanie w łączenie rynków gazu w Europie Środkowej i Wschodniej. Autorzy komunikatu podkreśliły jednocześnie, że w prace w tym zakresie należy w jak największym stopniu włączyć kraje Europejskiej Wspólnoty Energetycznej nie należące do Unii Europejskiej (jak Ukraina i Serbia). Wymieniły w tym kontekście rozbudowę projektów wspólnego interesu (PCI) – interkonektorów, terminali LNG oraz Południowego Korytarza Gazowego łączącego Stary Kontynent z kaspijskim gazem. Uznały to za priorytet tworzonej Unii Energetycznej.

Oceniły też, że South Stream może się przyczynić do dywersyfikacji źródeł dostaw do Europy ale będzie mógł powstać tylko w zgodzie z unijnym prawem.

Komisja ma powołać grupę roboczą, która będzie koordynować pracę zaangażowanych stron przy realizacji założeń. Strony mają dyskutować dalej na temat zmian na rynku jakie wywoła nowy portfel dostaw gazu do Europy.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej do spraw Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz oraz kraje: Austria, Bułgaria, Chorwacja Grecja, Rumunia, Słowenia i Włochy wydały komunikat na temat ich stosunku do projektu gazociągu South Stream, którego zawieszenie ogłosili na początku tygodnia Rosjanie. Strony uznały, że projekt może powstać tylko w zgodzie z unijnym prawem. Sprawę komentuje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Projekt miał połączyć rosyjskie złoża przez Morze Czarne i Bałkany z środkowoeuropejskim rynkiem gazu ziemnego. Budził kontrowersje, ponieważ uderzał w rolę dotychczasowych krajów tranzytowych na czele z Ukrainą oraz nie uwzględniał prawa antymonopolowego Unii Europejskiej zawartego w trzecim pakiecie energetycznym, który blokuje powstawanie monopoli i tym samym wyklucza dominację rosyjskiego Gazpromu nad przepustowością rury. Ze względu na nacisk Brukseli na wdrożenie prawa do projektu, Rosjanie ogłosili, że rozpoczną alternatywny projekt uwzględniający szlak przez Turcję. Turcy zgodzili się na negocjacje na ten temat ale nie potwierdzili, że został on uzgodniony.

– Z jednej strony komunikat przyjęty w Brukseli przy okazji spotkania dotyczącego South Stream jest pozytywnym sygnałem ze strony państw członkowskich. Wynika z niego bowiem, że dla UE priorytetowy charakter będą miały te projekty, których realizacja ma służyć realnej dywersyfikacji źródeł dostaw gazu na rynek europejski, w przeciwieństwie do projektu South Stream, który zakładał jedynie dywersyfikację szlaków tranzytowych – ocenia dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich.

– Z drugiej strony jednak sygnalizowana w komunikacie rozbudowa infrastruktury rurociągowej zajmie kilka lat; trudno będzie również w perspektywie krótkoterminowej zmniejszyć zależność od rosyjskich dostaw ze względu na niepewne perspektywy pojawienia się w Europie gazu z innych państw. Poza tym jest wysoce prawdopodobne, że Rosja będzie kontynuować politykę wbijania klina w budowaną mozolnie solidarność energetyczną UE, strasząc negatywnymi konsekwencjami wynikającymi z fiaska South Streamu i równolegle zachęcając wybrane państwa UE do udziału w zmodyfikowanych projektach gazowych – mówi ekspert, w tym kontekście wymieniając budowę nowego gazociągu do Turcji i propozycja utworzenia hubu energetycznego na granicy turecko-greckiej).
W swoim komunikacie KE i wymienione kraje przyjmują do wiadomości decyzję Rosji o rezygnacji z gazociągu.. Poprosiły Szewczowicza o zwrócenie się do Rosjan o „wyjaśnienie sytuacji”, ponieważ nie mają pewności co do ostatecznego charakteru deklaracji Moskwy na temat South Stream.

Potwierdziły także zaangażowanie w łączenie rynków gazu w Europie Środkowej i Wschodniej. Autorzy komunikatu podkreśliły jednocześnie, że w prace w tym zakresie należy w jak największym stopniu włączyć kraje Europejskiej Wspólnoty Energetycznej nie należące do Unii Europejskiej (jak Ukraina i Serbia). Wymieniły w tym kontekście rozbudowę projektów wspólnego interesu (PCI) – interkonektorów, terminali LNG oraz Południowego Korytarza Gazowego łączącego Stary Kontynent z kaspijskim gazem. Uznały to za priorytet tworzonej Unii Energetycznej.

Oceniły też, że South Stream może się przyczynić do dywersyfikacji źródeł dostaw do Europy ale będzie mógł powstać tylko w zgodzie z unijnym prawem.

Komisja ma powołać grupę roboczą, która będzie koordynować pracę zaangażowanych stron przy realizacji założeń. Strony mają dyskutować dalej na temat zmian na rynku jakie wywoła nowy portfel dostaw gazu do Europy.

Najnowsze artykuły