icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kowalski: Realna dywersyfikacja da Polsce bezpieczeństwo dostaw gazu

– Spółka PGNiG chce w sposób rzeczywisty uniezależnić Polskę od surowca sprowadzanego z kierunku wschodniego realizując projekt Baltic Pipe i tworząc połączenie Polski ze złożami w Norwegii. Obecnie firma z grupy PGNiG wydobywa w Norwegii ok. 600 mln m3 gazu, a do 2022 r. chcemy zwiększyć wydobycie do 2.5 -3 mld m3, natomiast brakujący wolumen chcemy kupować na tamtejszym rynku. To oznacza realną dywersyfikację  – powiedział w audycji „Rynek Opinii” na antenie Radia Dla Ciebie, Janusz Kowalski, wiceprezes PGNiG ds. korporacyjnych.

– W ramach podejmowanych przez PGNiG działań zmierzamy w kierunku realnej dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw surowca, dzięki czemu gaz może być tańszy. Przed otwarciem gazoportu Polska była infrastrukturalnie uzależniona od dostaw z kierunku wschodniego. Pamiętajmy także, że dostawy gazu z kierunku zachodniego lub południowego to także dostawy z Rosji. Jeśli chcemy mieć tańszy gaz, to musi być importowany z wielu kierunków – podkreślił Janusz Kowalski.

– W kontekście budowy gazociągu Nord Stream 2 spoglądamy na działania podejmowane przez prezydenta RP, Andrzeja Dudę oraz Premier RP, Beatę Szydło. Zarówno Prezydent jak i  Premier polskiego rządu koordynują politykę 9 państw w Europie Środkowo – Wschodniej, które wyrażają swój sprzeciw wobec projektu Nord Stream 2, uderzającego w solidarność energetyczną. Zarówno Nord Stream 1, jak i Nord Stream 2, mają w istocie zachwiać równowagą na rynku europejskim przez obejście krajów naszego regionu przy tranzycie gazu ze wschodu na Zachód. Są to projekty, który tworzą „kleszcze” nad Polską. PGNiG chce funkcjonować w warunkach rynkowych, a nie politycznych. Nord Stream 2 burzy ład korporacyjny oraz regulacyjny. Pamiętajmy także, że gazociąg Nord Stream 1 nie jest obecnie w pełni wykorzystywany – argumentował gość audycji Radia Dla Ciebie.

– Prezydent Rosji, Władimir Putin, kilka tygodni temu podkreślił, że jeśli Polska nie chce kupować gazu od Gazpromu to polskie spółki będą to robić kupując rosyjski gaz z kierunku zachodniego. To jest próba zakleszczenia pozycji Polski. Naszą odpowiedzią jest realna dywersyfikacja. Rosyjsko – niemiecka propozycja nie powiedzie się, jeśli Polska wykorzysta swoje geograficzne położenie i skorzysta z kierunku północnego, a więc z gazoportu i dostaw gazu z Norwegii. Pierwszy warunek został spełniony. Jest to jednak wciąż za mało. Dzięki terminalowi możemy zagwarantować ok. 5 mld m3 gazu. Potrzebujemy więc jeszcze więcej możliwości, które pozwolą Polsce sprowadzać kilka mld m3 gazu więcej. Jedną z opcji jest gaz z Norwegii. Surowiec z kierunku norweskiego będzie sprowadzany do Polski  po cenie bardzo konkurencyjnej, ponieważ w większości będzie do surowiec wydobywany przez PGNiG – podkreślił wiceprezes polskiej spółki.

– Polska odpowiedź na Nord Stream 2 to stworzenie w naszym kraju europejskiego rynku gazu, podobnego do tego, który jest we Francji czy w Niemczech. Kraje Europy Zachodniej od jednego dostawcy sprowadzają maksymalnie ok. 1/3 swojego zapotrzebowania na surowiec. To sprzyja konkurencji, a to przekłada się także na niskie ceny. Chcemy, aby po 2022 r., kiedy wygasa umowa jamalska, kupować gaz po konkurencyjnych cenach z różnych kierunków. Wówczas surowiec będzie tańszy dla odbiorców, a skorzysta na tym cała gospodarka Polski – argumentował gość Radia Dla Ciebie.

Wiceprezes Kowalski przypomniał także, że PGNiG odpowiedzialne jest za gazowe bezpieczeństwo Polski. – Dlatego też w okresie letnim, kiedy ceny są relatywnie niższe, uzupełnianie są magazyny gazu na okres zimowy. Ilości gazu, jakie odebraliśmy w tym roku, są podobne do tych z lat ubiegłych. Te dostawy są faktycznie nieznacznie większe, ale wynika to z naszego obowiązku zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw oraz zakupu gazu po najniższych cenach – zakończył Kowalski.

Cała rozmowa do odsłuchania na stronie Radia Dla Ciebie – Rynek opinii: polityka energetyczna

– Spółka PGNiG chce w sposób rzeczywisty uniezależnić Polskę od surowca sprowadzanego z kierunku wschodniego realizując projekt Baltic Pipe i tworząc połączenie Polski ze złożami w Norwegii. Obecnie firma z grupy PGNiG wydobywa w Norwegii ok. 600 mln m3 gazu, a do 2022 r. chcemy zwiększyć wydobycie do 2.5 -3 mld m3, natomiast brakujący wolumen chcemy kupować na tamtejszym rynku. To oznacza realną dywersyfikację  – powiedział w audycji „Rynek Opinii” na antenie Radia Dla Ciebie, Janusz Kowalski, wiceprezes PGNiG ds. korporacyjnych.

– W ramach podejmowanych przez PGNiG działań zmierzamy w kierunku realnej dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw surowca, dzięki czemu gaz może być tańszy. Przed otwarciem gazoportu Polska była infrastrukturalnie uzależniona od dostaw z kierunku wschodniego. Pamiętajmy także, że dostawy gazu z kierunku zachodniego lub południowego to także dostawy z Rosji. Jeśli chcemy mieć tańszy gaz, to musi być importowany z wielu kierunków – podkreślił Janusz Kowalski.

– W kontekście budowy gazociągu Nord Stream 2 spoglądamy na działania podejmowane przez prezydenta RP, Andrzeja Dudę oraz Premier RP, Beatę Szydło. Zarówno Prezydent jak i  Premier polskiego rządu koordynują politykę 9 państw w Europie Środkowo – Wschodniej, które wyrażają swój sprzeciw wobec projektu Nord Stream 2, uderzającego w solidarność energetyczną. Zarówno Nord Stream 1, jak i Nord Stream 2, mają w istocie zachwiać równowagą na rynku europejskim przez obejście krajów naszego regionu przy tranzycie gazu ze wschodu na Zachód. Są to projekty, który tworzą „kleszcze” nad Polską. PGNiG chce funkcjonować w warunkach rynkowych, a nie politycznych. Nord Stream 2 burzy ład korporacyjny oraz regulacyjny. Pamiętajmy także, że gazociąg Nord Stream 1 nie jest obecnie w pełni wykorzystywany – argumentował gość audycji Radia Dla Ciebie.

– Prezydent Rosji, Władimir Putin, kilka tygodni temu podkreślił, że jeśli Polska nie chce kupować gazu od Gazpromu to polskie spółki będą to robić kupując rosyjski gaz z kierunku zachodniego. To jest próba zakleszczenia pozycji Polski. Naszą odpowiedzią jest realna dywersyfikacja. Rosyjsko – niemiecka propozycja nie powiedzie się, jeśli Polska wykorzysta swoje geograficzne położenie i skorzysta z kierunku północnego, a więc z gazoportu i dostaw gazu z Norwegii. Pierwszy warunek został spełniony. Jest to jednak wciąż za mało. Dzięki terminalowi możemy zagwarantować ok. 5 mld m3 gazu. Potrzebujemy więc jeszcze więcej możliwości, które pozwolą Polsce sprowadzać kilka mld m3 gazu więcej. Jedną z opcji jest gaz z Norwegii. Surowiec z kierunku norweskiego będzie sprowadzany do Polski  po cenie bardzo konkurencyjnej, ponieważ w większości będzie do surowiec wydobywany przez PGNiG – podkreślił wiceprezes polskiej spółki.

– Polska odpowiedź na Nord Stream 2 to stworzenie w naszym kraju europejskiego rynku gazu, podobnego do tego, który jest we Francji czy w Niemczech. Kraje Europy Zachodniej od jednego dostawcy sprowadzają maksymalnie ok. 1/3 swojego zapotrzebowania na surowiec. To sprzyja konkurencji, a to przekłada się także na niskie ceny. Chcemy, aby po 2022 r., kiedy wygasa umowa jamalska, kupować gaz po konkurencyjnych cenach z różnych kierunków. Wówczas surowiec będzie tańszy dla odbiorców, a skorzysta na tym cała gospodarka Polski – argumentował gość Radia Dla Ciebie.

Wiceprezes Kowalski przypomniał także, że PGNiG odpowiedzialne jest za gazowe bezpieczeństwo Polski. – Dlatego też w okresie letnim, kiedy ceny są relatywnie niższe, uzupełnianie są magazyny gazu na okres zimowy. Ilości gazu, jakie odebraliśmy w tym roku, są podobne do tych z lat ubiegłych. Te dostawy są faktycznie nieznacznie większe, ale wynika to z naszego obowiązku zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw oraz zakupu gazu po najniższych cenach – zakończył Kowalski.

Cała rozmowa do odsłuchania na stronie Radia Dla Ciebie – Rynek opinii: polityka energetyczna

Najnowsze artykuły