(Defence News/Patrycja Rapacka)
Jak informuje portal zbrojeniowy Defence News, Niemcy zamierzają rozmieścić około 1,2 tys. żołnierzy w ramach pomocy Francji w walce z Państwem Islamskim w Syrii. Poinformował o tym naczelny dowódca Bundeswehry Gen. Volker Wieker w niedzielę 29 listopada 2015 r. Będzie to największa operacja zagraniczna Niemiec po II wojnie światowej.
– Z wojskowego punktu widzenia, około 1,2 tys. ludzi jest niezbędnych do obsługiwania samolotów i okrętów – powiedział gen. Volker Wieker w wywiadzie dla gazety Bild am Sonntag. Misja ma zacząć się zaraz po uzyskaniu koniecznego mandatu.
We wtorek 24 listopada 2015 r. Berlin zaoferował Francji samoloty rozpoznawcze Tornado, fregatę, oraz samolot do tankowania w powietrzu, a także dostęp do zdjęć satelitarnych potrzebnych do walki z Państwem Islamskim. Zapytany, dlaczego Niemcy nie będą uczestniczyć bezpośrednio w nalotach, gen. Wieker powiedział, że koalicja posiada obecnie wystarczające siły do prowadzenia takich działań. Potrzebne jest rozpoznanie celów naziemnych, takie siły będą więc bardziej przydatne. Jak informuje Defence News, z Turcją i Jordanią prowadzone są już rozmowy w sprawie stacjonowania samolotów .
Wieker odrzucił zarzut, że Niemcy wybierają najmniej niebezpieczne zadania, twierdząc, że zagrożenie dla samolotu bombowego jak i rozpoznawczego jest takie samo.
Powojenne Niemcy są tradycyjnie bardzo ostrożne w wysyłaniu wojsk za granicę, brały jednak udział w misjach ONZ na Bałkanach, oraz w natowskiej koalicji w Afganistanie. Do tej pory Luftwaffe nie uczestniczyła w nalotach na cele w Syrii i Iraku, wykonywanych głównie przez samoloty francuskie i amerykańskie. Po powołaniu się przez Francję na klauzulę europejską, Niemcy natychmiast ogłosiły swoją gotowość do udziału w walkach w Syrii.
Więcej informacji:
Niemcy zwiększają zaangażowanie wojskowe za granicą
Syn prezydenta Turcji szmugluje ropę terrorystów?
Rosja wprowadzi sankcje przeciwko Turcji. Czy sięgnie po broń gazową?