icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sąd nie ujawni danych o lobbingu Schroedera na rzecz Rosji, bo nie ma kto przerzucić papierów

Sąd administracyjny w Berlinie uznał, że urząd byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera nie ma pracowników, więc nie może przekazać dokumentów o jego zaangażowaniu w lobbing na rzecz Rosji. Wyższa instancja to potwierdziła.

Wyższy Sąd Administracyjny Berlin-Brandenburgia uznał, że skoro były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nie ma już pracowników w urzędzie tradycyjnie przekazywanym do dyspozycji urzędnikom jego rangi po zakończeniu kadencji, to nie może przekazać dokumentów, o które wnioskowała organizacja FragDenStaat. W ten sposób chciała uzyskać dowody zaangażowania Schroedera w lobbing na rzecz sektora energetycznego Rosji.

Schroeder w czasie kadencji kanclerza był zwolennikiem współpracy energetycznej z Rosją i doprowadził do budowy gazociągu Nord Stream 1 do Niemiec. Na emeryturze zasiadał w radach nadzorczych i zarządach spółek rosyjskich, w tym Rosnieftu oraz Nord Stream 2 AG (100 procent akcji należy do Gazpromu), odpowiedzialnej za drugi gazociąg z Rosji do Niemiec. Jego urząd przy biurze kanclerskim odmawiał informacji na temat zaangażowania Schroedera w relacje z Rosjanami aż do jego rozwiązania.

Potem sąd w Berlinie odmawiał informacji FragDenStaat uznając, że nie są to media, choć jego przedstawiciele posiadają legitymacje prasowe. Rozstrzygnięcie w sprawie braku możliwości przekazania informacji po usunięciu urzędu Schroedera wywołuje w Niemczech dyskusję o ograniczaniu dostępu do informacji publicznej.

Der Tagesspiegel/Wojciech Jakóbik

Fedorska: Schroeder w spódnicy podważa praworządność w Niemczech (FELIETON)

Sąd administracyjny w Berlinie uznał, że urząd byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera nie ma pracowników, więc nie może przekazać dokumentów o jego zaangażowaniu w lobbing na rzecz Rosji. Wyższa instancja to potwierdziła.

Wyższy Sąd Administracyjny Berlin-Brandenburgia uznał, że skoro były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nie ma już pracowników w urzędzie tradycyjnie przekazywanym do dyspozycji urzędnikom jego rangi po zakończeniu kadencji, to nie może przekazać dokumentów, o które wnioskowała organizacja FragDenStaat. W ten sposób chciała uzyskać dowody zaangażowania Schroedera w lobbing na rzecz sektora energetycznego Rosji.

Schroeder w czasie kadencji kanclerza był zwolennikiem współpracy energetycznej z Rosją i doprowadził do budowy gazociągu Nord Stream 1 do Niemiec. Na emeryturze zasiadał w radach nadzorczych i zarządach spółek rosyjskich, w tym Rosnieftu oraz Nord Stream 2 AG (100 procent akcji należy do Gazpromu), odpowiedzialnej za drugi gazociąg z Rosji do Niemiec. Jego urząd przy biurze kanclerskim odmawiał informacji na temat zaangażowania Schroedera w relacje z Rosjanami aż do jego rozwiązania.

Potem sąd w Berlinie odmawiał informacji FragDenStaat uznając, że nie są to media, choć jego przedstawiciele posiadają legitymacje prasowe. Rozstrzygnięcie w sprawie braku możliwości przekazania informacji po usunięciu urzędu Schroedera wywołuje w Niemczech dyskusję o ograniczaniu dostępu do informacji publicznej.

Der Tagesspiegel/Wojciech Jakóbik

Fedorska: Schroeder w spódnicy podważa praworządność w Niemczech (FELIETON)

Najnowsze artykuły