Radykalnych zmian w polskiej energetyce nie da się powstrzymać ze względu na szybkie wyczerpywanie się złóż węgla, konieczność natychmiastowego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i politykę klimatyczną. Transformacja regionów węglowych powinna być jednak odpowiednio zaplanowana w czasie, a w Polsce nadal nie ma spójnego planu odchodzenia od węgla, z jasno wskazaną datą końca jego wydobycia. Warto przypomnieć, że naukowcy i eksperci podkreślają, że graniczną datą odejścia od węgla w polskiej energetyce musi być 2030 rok – pisze Anna Meres, koordynatorka kampanii na rzecz transformacji energetycznej w Greenpeace.
Sektor górnictwa kurczy się od lat, a znikanie węgla z energetyki jest nieuniknione wobec szybko postępujących zmian w światowej energetyce, a także wobec obecnego kształtu unijnej polityki klimatycznej. Unia Europejska przyjęła w ubiegłym roku cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050. Doprowadzić do realizacji tego celu ma Europejski Zielony Ład, którego poszczególne elementy i strategie są właśnie doprecyzowane na szczeblu unijnym. We wrześniu Komisja Europejska ma przedstawić analizę podniesienia celu redukcji emisji do 2030 roku – planowane jest podwyższenie zobowiązania do 50-55 procent. Odnosząc się do tego procesu, trzeba też z ręką na sercu powiedzieć, że propozycja 50-55 procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych nie jest wystarczająca. Aby uniknąć najbardziej katastrofalnych skutków kryzysu klimatycznego, czyli nie przekroczyć wzrostu temperatury o ponad 1,5 stopnia Celsjusza w stosunku do epoki przedprzemysłowej, Unia Europejska powinna być neutralna klimatycznie już w 2040 roku, co oznaczałoby konieczność co najmniej 65 procent redukcji emisji w roku 2030.
W ramach europejskiego projektu powstał także Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który ma być wsparciem państw członkowskich do sfinansowania działań związanych z transformacją energetyczną. Polska tymczasem nie chce przyjąć celu odchodzenia od węgla. Jeszcze niedawno, bo w 2019 roku, minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił – Nie przyjmujemy do wiadomości, że czas węgla minął, że musimy dziś w Europie całkowicie odejść od gospodarki węglowej.
Niestety dotychczasowe działania i publiczne wypowiedzi przedstawicieli rządu świadczą o tym, że przez sprawiedliwą transformację rządzący rozumieją jak najdłuższe odkładanie w czasie odejścia od węgla. Przykładem jest chociażby ostatnia decyzja Ministra Klimatu w sprawie przedłużenia koncesji dla kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. W efekcie należąca do PGE GiEK kopalnia będzie mogła kontynuować pracę przez kolejne 6 lat. Jednocześnie PGE GiEK ubiega się o koncesję na wydobywanie węgla z odkrywki przez kolejną dekadę czyli do 2044 roku. Optymizmem nie napawają także dążenia strony rządowej do budowy nowej kopalni odkrywkowej na złożu Złoczew. Odkrywka Złoczew miałaby przedłużyć działanie elektrowni Bełchatów, drugiej co do wielkości elektrowni węglowej na świecie produkującej energię elektryczną z węgla brunatnego oraz największego emitenta CO2 w Unii Europejskiej. Eksploatacja złoża Złoczew, zgodnie przygotowanym przez spółkę raportem środowiskowym, miałaby trwać 31 lat, a przecież nie została jeszcze uruchomiona jej budowa, nie została także wydana decyzja środowiskowa ani koncesja.
Jeśli polski rząd będzie nadal realizował plany kontynuacji wydobycia i spalania węgla może doprowadzić do sytuacji, w której nie będziemy mogli w pełni wykorzystać potencjału płynącego ze środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji czy innych funduszy, które będą miały na celu realizację transformacji energetycznej zgodnej z Europejskim Zielonym Ładem. Pewne jest, że środki trafią do tych krajów, które poważnie podchodzą do walki ze zmianami klimatu i które ambitnie zamierzają odchodzić od węgla. Stawianie w Polsce na brudną energię stawia także pod znakiem zapytania realizację podstawowej idei sprawiedliwej transformacji, jaką jest podanie daty odejścia od węgla. Związane z transformacją energetyczną negatywne skutki społeczne wiążą się nie tyle z samym odchodzeniem od węgla, co z odchodzeniem w chaotyczny, niezaplanowany i nieprzygotowany sposób.