Gorący sezon wyborczy w Niemczech miał swój finał wczoraj wieczorem. Po raz pierwszy od 20 lat wygrali je socjaldemokraci, a chadecy otrzymali najgorszy wynik w historii. Niebawem rozpoczynają się rozmowy koalicyjne, od których będzie zależał los Energiewende – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Wyniki wyborów w Niemczech
Zwycięska SPD otrzymała 25,7 procent poparcia, to wzrost o 5,2 procent od ostatnich wyborów, co przełożyło się na 206 miejsc w Bundestagu (o 53 więcej niż w 2017 roku). Druga CDU otrzymała 24,1 procent głosów, o 8,8 procent mniej niż ostatnio, co oznacza 196 miejsc w parlamencie. Trzecią siłą są Zieloni – 14,8 procent, o 5,9 procent więcej niż w ostatnich wyborach – dostali 118 miejsc, o 51 więcej niż ostatnio. Za podium znajduje się liberalna FDP z poparciem 11,5 procent, czyli o 0,8 procent więcej niż w poprzednich wyborach – dało im to 92 miejsca w Bundestagu, czyli o 12 więcej niż w poprzedniej kadencji. Trzecia siła w poprzedniej kadencji parlamentu, radykalnie prawicowa i populistyczna AfD, pogorszyła swój wynik w stosunku do poprzednich wyborów o 2,3 procent, co przełożyło się na 83 miejsca w Bundestagu, o 11 mniej niż ostatnio. Ostatnią partią, która zdołała wysłać swoich ludzi do parlamentu to Die Linke – w skali kraju otrzymali oni 4,9 procent poparcia, czyli o niemal połowę tego, co w 2017 roku. Przełożyło się to na 39 posłów. Do Bundestagu trafił jeszcze jeden poseł reprezentujący związek wyborców z południowego Szlezwiku.
Die Linke: Będziemy walczyć o sprawiedliwą Energiewende, być może w opozycji
Zieloni wygrali w przede wszystkich w dużych miastach – Berlinie, Hamburgu, Monachium, Kolonii, Frankfurcie nad Menem, Stuttgarcie, Hanowerze, Heidelbergu, Karlsruhe i Lipsku, a także w miastach uniwersyteckich – Akwizgranie i Muenster. SPD udało się w dużej mierze udało się odzyskać poparcie w obszarach, gdzie dotychczas była mocna, czyli w północnych Niemczech. CDU była silna na mniej zurbanizowanych terenach na południu kraju, a jej siostrzana partia CSU tradycyjnie rozgromiła przeciwników w Bawarii. Alternatywa dla Niemiec wygrała w Saksonii i uzyskała bardzo dobre wyniki w landach wchodzących w skład byłej NRD. FDP uzyskiwała najlepsze wyniki na południowym zachodzie kraju, Die Linke z kolei była silna w samym Berlinie.
Chrupalla: Węgiel powinien być podstawowym źródłem energii w Niemczech (ROZMOWA)
Rozmowy koalicyjne
Od poniedziałku rano ruszyły wstępne rozmowy o koalicji rządowej. Liderka Zielonych Annalena Baerbock zapowiedziała, że będzie prowadzić rozmowy ze swoim współprzewodniczącym Robertem Habeckiem z FDP, SPD i CDU/CSU na temat możliwej współpracy rządowej. Zaznaczyła, że ochronę klimatu należy rozumieć jako zadanie przekrojowe we wszystkich resortach. Habeck nie wykluczył koalicji jamajskiej z CDU i FDP, ale podkreślił, że skoro SPD wygrała wybory, to miała miejsce „wstępna dyskusja z SPD i FDP”. Kandydat na kanclerza SPD, Olaf Scholz powiedział, że tzw. koalicja sygnalizacji świetlnej (SPD-FDP-Zieloni) byłaby dla niego pożądanym scenariuszem. Habeck powiedział, że Zieloni angażują się w tworzenie rządu, który jest „najbardziej zdeterminowany, aby poczynić największe postępy”przede wszystkim w zakresie ochrony klimatu. Podkreślił, że wstępne rozmowy z CDU, FDP i SPD miały na celu „zbadanie wszystkich możliwości”. Baerbock wymieniała inwestycje w infrastrukturę i cyfryzację jako kolejne główne tematy. – Zieloni są praktyczną opozycją wobec FDP w polityce podatkowej – powiedział Habeck, ale Baerbock zaznaczyła, że ich postulaty się pokrywają, na przykład w kwestiach polityki imigracyjnej i praw obywatelskich. Dodała, że szef FDP Christian Lindner w rozmowie z nią był „otwarty, przyjazny, uroczy, a czasem trudny”.
Verlinden: Nord Stream 2 nie pasuje do naszych czasów (ROZMOWA)
Kandydat na kanclerza CDU Armin Laschet zapowiedział, że chce przedyskutować ewentualne wstępne rozmowy z Zielonymi i FDP. – Jesteśmy przekonani, że rząd z udziałem CDU to najlepszy scenariusz dla naszego kraju – powiedział. Federalny zarząd CDU zgodził się, że „jest gotów do rozmów w sprawie koalicji jamajskiej”. – Koalicja to nie małżeństwo pod przymusem ani arytmetyka. Musi to być projekt polityczny, w którym każdy ma wolę i chęć stworzenia czegoś pozytywnego dla kraju – mówił szef CDU. Uznał on jednocześnie, że najsłabszy wynik chadeków w historii jest po części jego winą.
Perzyński: Olaf Scholz – czerwony z wierzchu, czarny w środku?
Co dalej?
Obecnie możliwe są trzy, albo cztery możliwe scenariusze, jeśli chodzi o kształt sił w Bundestagu. Pierwszy i najbardziej prawdopodobny to koalicja SPD-Zieloni-FDP, czyli tzw. koalicja świateł drogowych, i jest to najbardziej prawdopodobna opcja. Druga to koalicja jamajska, gdzie pierwsze skrzypce odgrywałaby CDU zamiast SPD, trzecia to kontynuacja Wielkiej Koalicji, czwarta to powtórzone wybory; trzeba jednak pamiętać, że w tak dojrzałym i pragmatycznym społeczeństwie jak niemieckie, optymalnym biegiem wydarzeń byłaby koalicja zwycięskich socjaldemokratów z liberałami i Zielonymi. Kontynuacja Wielkiej Koalicji byłaby jedynie ostatecznością w razie fiaska rozmów SDP lub CDU z FDP i Zielonymi. Języczkiem uwagi będą jednak liberałowie, którzy w porównaniu do innych partii politycznych w Niemczech wyróżniają się prorynkowym podejściem do transformacji energetycznej. Popierają oni osiągnięcie celów klimatycznych z Paryża, jednak oni mówią o ograniczeniu wzrostu globalnych temperatur o 2 stopnie Celsjusza, bądź o 1,5 stopnia, „jeśli będzie to możliwe”. Ugrupowanie to chce ponadto promować technologie usuwania CO2 i digitalizację procesu transformacji energetycznej. Liberałowie popierają cel neutralności klimatycznej całej UE do 2050 roku i rozszerzenie handlu emisjami na cały świat, przy wspieraniu odpowiednich inwestycji za granicą, i wdrożeniu zasad gospodarki o obiegu zamkniętym na terenie całej UE. Chcą oni również rozszerzenia EU ETS na cały sektor transportu czy ułatwienia pozyskiwania certyfikacji dla nowych paliw alternatywnych. Tym, co odróżnia FDP od innych partii, jest wolnościowe nastawienie do problemu walki ze zmianami klimatu – partia ta sprzeciwia się zakazowi dla silników spalinowych, czy wprowadzeniu ograniczenia prędkości na autostradach, albo dodatkowych podatków dla lotnictwa. Zamiast tego proponuje ona prywatyzację transportu kolejowego i obniżkę podatków nałożonych na energię elektryczną.
Fedorska: Podatek od emisji CO2 dzieli Niemców w kampanii wyborczej
Według liberałów produkcja wodoru powinna zaspokajać potrzeby transportu drogowego, morskiego i lotniczego, a ponadto przemysłu i ciepłownictwa. Zaakceptowany miałby być jednocześnie wodór niebieski i turkusowy, przy jednoczesnym zastosowaniu technologii pochłaniania i składowania CO2. Ugrupowanie to proponuje również stworzenie Europejskiej Unii Wodorowej. Liberałowie mają również dość jasny stosunek do Nord Stream 2 – chcą wprowadzenia memorandum wobec tego kontrowersyjnego projektu, a decyzje w jego sprawie miałyby zapadać na poziomie Unii Europejskiej. Warto zatem obserwować to ugrupowanie, bo może się ono okazać języczkiem uwagi w ciągu następnych czterech lat postępu Energiewende.