icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Porozumienie klimatyczne jest elastyczne, ale wiążące. Polska musi je wziąć pod uwagę

Pod koniec zeszłego tygodnia portal WysokieNapięcie.pl zorganizował ekspercką debatę poświęconą miejscu Polski w europejskiej polityce klimatyczno – energetycznej, po podpisaniu w grudniu zeszłego roku porozumienia klimatycznego w Paryżu. Zdaniem wszystkich panelistów paryskie porozumienie jest przełomem w polityce klimatyczno – energetycznej ponieważ podpisały się pod nim wszystkie kraje, także te które są obecnie największymi emitentami CO2. Sukcesem Polski jest zaś elastyczność porozumienia, które nie narzuca krajom konkretnych działań w tym np.: całkowitego odejścia od węgla. Jest to jednak wyzwanie modernizacyjne i inwestycyjne dla polskiego rządu. 

Zdaniem organizacji ekologicznych, porozumienie paryskie ma znaczenie i jego skutki będą istotne w dłużej perspektywie. Pierwszy raz przyjęto wspólne porozumienie dotyczące ograniczenia ocieplenia z 2 do 1,5 stopnia C. To świadczy o tym, że świat zaczął walczyć na poważnie z zanieczyszczeniami. Przełomowe wydaje się przyłączenie do tego porozumienia Chin i USA, największych emitentów zanieczyszczeń. Istotą porozumienia jest też fakt, że jest to z punktu widzenia prawa międzynarodowego traktat, co czyni jego ustalenia wiążącymi. Nie jest to tylko porozumienie polityczne.

Nie wszystkie jednak punkty są prawnie wiążące. Występują w tekście także zalecenia, deklaracje, są też nakazy. Każda ze strony jest zobowiązana do przedstawienia wkładów krajowych. Te postanowienia są prawnie wiążące. Porozumienie mówi wprost, że każda ze stron jest zobowiązana do przygotowania wkładu krajowego. W miarę upływu czasu wkłady krajowe powinny być bardziej ambitne. To strony intencjonalnie określają jaki wkład wniosą do głównego celu. Na tym polega elastyczność porozumienia. Jest to jednak cena za powszechność porozumienia. – To daje nadzieję na przyjęcie i realizowanie porozumienia. Zobowiązania z Kioto zaś nie były elastyczne, dlatego nie wszyscy je przyjęli. Porozumienia paryskie pokazały, że polityka klimatyczna to nie fikcja, Polska chciała utrzymać do czasu takiego porozumienia status quo – zakończył gość biorący udział w debacie.

Środowisko doradcze dla firm energetycznych, podkreśla, że branża już teraz przestawia się na Odnawialne Źródła Energii mimo, że są to wciąż ryzykowane, oparte na innowacjach technologie. Ograniczają udział węgla w swoim bilansie, czego przykładem jest zamknięcie ostatniej węglowej elektrowni w Szkocji. Nowe inwestycje węglowe spotykają się też z coraz większym sprzeciwem ze strony lokalnych mieszkańców. W zeszłym roku było ok. 1500 konfliktów społecznych na całym świecie wobec energetyki i działań wydobywczych. Przekaż COP21 w Paryżu wzmocni tylko presję na sektorze energetycznym. Oszczędności w zakresie efektywności w sektorze energetycznym mogą pozwolić na wdrożeniu nowych rozwiązań co pozwoli na wzrost PKB o 1,5 proc. do 2050 r. Warto pozwolić przeciętnym Polakom możliwości do uzyskania większej niezależności i efektywności. Należy dać przestrzeń, by rola prosumentów rosła. Mechanizmy muszą ułatwiać wejście mniejszych graczy na rynek energii.

Strona rządowa podaje, że porozumienie COP21 Polska będzie podpisywać 22 kwietnia wraz z całą UE. – Unia Europejska zaznaczyła że ratyfikacja powinna być jak najszybsza. Są dwa progi ratyfikacji: emisyjny i ilościowy. Spełnienie progu emisyjnego jest najtrudniejsze. Według wyliczeń, wkład krajowy Chin i USA stanowi ok. 35-40 proc. Unia Europejska daje zaś ok. 10 proc. do spełniania progu 50 proc brakuje wiec ok. 5 proc. Jeśli nie uda się uzyskać brakującego wkładu wówczas prezydencja francuska, która gościła COP21 zwróci się do najmniejszych krajów o zwiększenie swoich kontyngentów. Francuzi mogą także zwrócić się do krajów, które w następnej kolejności emitują najwięcej CO2 , czyli Rosji, Brazylii, Japonii. Kraje te stawiają jednak warunki.

Przy ratyfikacji przez UE porozumienia będzie trzeba podać wielkość wkładu rozłożonego na kraje członkowskie, i tu zaczynają się problemy. Podział norm ograniczenia emisji w UE wymaga przyjęcia całościowej legislacji w sektorach ETS i non ETS. Upłynie zatem sporo czasu zanim osiągnięty zostanie poziom emisji do 2030 r. Dopiero wtedy będzie można mówić o podziale emisji.

Polska uważa, że UE nie powinna mówić o konkretnych zobowiązaniach póki nie zrobią tego największy emitenci czyli USA i Chiny. Trwają jeszcze uzgodnienia. Testem będzie rok 2018. Zdaniem strony rządowej, potrzebny jest jeszcze czas, aby kraje wewnątrz UE znalazły konsensus w kwestii podziału wkładów ograniczających emisję.

– Uważamy że dotychczasowy model liderowania Unii Europejskiej należy przemyśleć, jeśli póki co nie ma porozumienia z największymi emitentami na świecie. Gra idzie o to by zobowiązania UE były pewnym benchmarkiem dla innych krajów.Rozwiązania COP21 mają być implementowane do krajowych systemów prawnych. Prawdą jest, że porozumienie jest prawnie wiążące – ocenił przedstawiciel rzadu.

– Cel długoterminowy to neutralności węglowa, zrezygnowano z hasła z którym nam nie po drodze dekarbonizacja netto – zaznaczył. – To jest też możliwość wprowadzenia do unijnych rozwiązań klimatyczno – energetycznych więcej elastyczności. Zaznaczył on także, że w kwestii zobowiązań dot. klimatu, wkład finansowy Polski został utrzymane na dotychczasowym poziomie. Ekspert podkreślił także, że Polskie inicjatywy na tą chwile jeśli chodzi o dyskusje ETS i mające związek z porozumieniami paryskimi to jest na razie jedna inicjatywa pochłaniania przez lasy w Komitecie ds. Polityki Europejskiej powstał już szkic włączania lasów (pochłanianie) do systemu ETS. W propozycji chodzi o dodatkowe środki pochłaniania. Pytanie jakie się pojawia to jak harmonizować wsparcie dla OZE z energetyką konwencjonalną.Ważnym kierunkiem jest plan Morawieckiego, elektryfikacja transportu. To jednak oznacza większą emisyjność w wytwarzaniu. Bilans może być jednak korzystny.

Przedstawiciel zeszłorocznych negocjacji klimatycznych zaznaczył ścieżki klimatyczno – energetycznej, podkreślił, że niezależnie od umowy, na świecie postępują już zmiany. Przykładem są rekordowe inwestycje w OZE, mimo, że ceny surowców są bardzo niskie, a to zmieni się jeszcze bardziej na korzyść tego sektora, kiedy ceny surowców wzrosną. – Umowa ma cykle, kolejne cykle mają być bardziej ambitne – zaznaczył panelista.

Pod koniec zeszłego tygodnia portal WysokieNapięcie.pl zorganizował ekspercką debatę poświęconą miejscu Polski w europejskiej polityce klimatyczno – energetycznej, po podpisaniu w grudniu zeszłego roku porozumienia klimatycznego w Paryżu. Zdaniem wszystkich panelistów paryskie porozumienie jest przełomem w polityce klimatyczno – energetycznej ponieważ podpisały się pod nim wszystkie kraje, także te które są obecnie największymi emitentami CO2. Sukcesem Polski jest zaś elastyczność porozumienia, które nie narzuca krajom konkretnych działań w tym np.: całkowitego odejścia od węgla. Jest to jednak wyzwanie modernizacyjne i inwestycyjne dla polskiego rządu. 

Zdaniem organizacji ekologicznych, porozumienie paryskie ma znaczenie i jego skutki będą istotne w dłużej perspektywie. Pierwszy raz przyjęto wspólne porozumienie dotyczące ograniczenia ocieplenia z 2 do 1,5 stopnia C. To świadczy o tym, że świat zaczął walczyć na poważnie z zanieczyszczeniami. Przełomowe wydaje się przyłączenie do tego porozumienia Chin i USA, największych emitentów zanieczyszczeń. Istotą porozumienia jest też fakt, że jest to z punktu widzenia prawa międzynarodowego traktat, co czyni jego ustalenia wiążącymi. Nie jest to tylko porozumienie polityczne.

Nie wszystkie jednak punkty są prawnie wiążące. Występują w tekście także zalecenia, deklaracje, są też nakazy. Każda ze strony jest zobowiązana do przedstawienia wkładów krajowych. Te postanowienia są prawnie wiążące. Porozumienie mówi wprost, że każda ze stron jest zobowiązana do przygotowania wkładu krajowego. W miarę upływu czasu wkłady krajowe powinny być bardziej ambitne. To strony intencjonalnie określają jaki wkład wniosą do głównego celu. Na tym polega elastyczność porozumienia. Jest to jednak cena za powszechność porozumienia. – To daje nadzieję na przyjęcie i realizowanie porozumienia. Zobowiązania z Kioto zaś nie były elastyczne, dlatego nie wszyscy je przyjęli. Porozumienia paryskie pokazały, że polityka klimatyczna to nie fikcja, Polska chciała utrzymać do czasu takiego porozumienia status quo – zakończył gość biorący udział w debacie.

Środowisko doradcze dla firm energetycznych, podkreśla, że branża już teraz przestawia się na Odnawialne Źródła Energii mimo, że są to wciąż ryzykowane, oparte na innowacjach technologie. Ograniczają udział węgla w swoim bilansie, czego przykładem jest zamknięcie ostatniej węglowej elektrowni w Szkocji. Nowe inwestycje węglowe spotykają się też z coraz większym sprzeciwem ze strony lokalnych mieszkańców. W zeszłym roku było ok. 1500 konfliktów społecznych na całym świecie wobec energetyki i działań wydobywczych. Przekaż COP21 w Paryżu wzmocni tylko presję na sektorze energetycznym. Oszczędności w zakresie efektywności w sektorze energetycznym mogą pozwolić na wdrożeniu nowych rozwiązań co pozwoli na wzrost PKB o 1,5 proc. do 2050 r. Warto pozwolić przeciętnym Polakom możliwości do uzyskania większej niezależności i efektywności. Należy dać przestrzeń, by rola prosumentów rosła. Mechanizmy muszą ułatwiać wejście mniejszych graczy na rynek energii.

Strona rządowa podaje, że porozumienie COP21 Polska będzie podpisywać 22 kwietnia wraz z całą UE. – Unia Europejska zaznaczyła że ratyfikacja powinna być jak najszybsza. Są dwa progi ratyfikacji: emisyjny i ilościowy. Spełnienie progu emisyjnego jest najtrudniejsze. Według wyliczeń, wkład krajowy Chin i USA stanowi ok. 35-40 proc. Unia Europejska daje zaś ok. 10 proc. do spełniania progu 50 proc brakuje wiec ok. 5 proc. Jeśli nie uda się uzyskać brakującego wkładu wówczas prezydencja francuska, która gościła COP21 zwróci się do najmniejszych krajów o zwiększenie swoich kontyngentów. Francuzi mogą także zwrócić się do krajów, które w następnej kolejności emitują najwięcej CO2 , czyli Rosji, Brazylii, Japonii. Kraje te stawiają jednak warunki.

Przy ratyfikacji przez UE porozumienia będzie trzeba podać wielkość wkładu rozłożonego na kraje członkowskie, i tu zaczynają się problemy. Podział norm ograniczenia emisji w UE wymaga przyjęcia całościowej legislacji w sektorach ETS i non ETS. Upłynie zatem sporo czasu zanim osiągnięty zostanie poziom emisji do 2030 r. Dopiero wtedy będzie można mówić o podziale emisji.

Polska uważa, że UE nie powinna mówić o konkretnych zobowiązaniach póki nie zrobią tego największy emitenci czyli USA i Chiny. Trwają jeszcze uzgodnienia. Testem będzie rok 2018. Zdaniem strony rządowej, potrzebny jest jeszcze czas, aby kraje wewnątrz UE znalazły konsensus w kwestii podziału wkładów ograniczających emisję.

– Uważamy że dotychczasowy model liderowania Unii Europejskiej należy przemyśleć, jeśli póki co nie ma porozumienia z największymi emitentami na świecie. Gra idzie o to by zobowiązania UE były pewnym benchmarkiem dla innych krajów.Rozwiązania COP21 mają być implementowane do krajowych systemów prawnych. Prawdą jest, że porozumienie jest prawnie wiążące – ocenił przedstawiciel rzadu.

– Cel długoterminowy to neutralności węglowa, zrezygnowano z hasła z którym nam nie po drodze dekarbonizacja netto – zaznaczył. – To jest też możliwość wprowadzenia do unijnych rozwiązań klimatyczno – energetycznych więcej elastyczności. Zaznaczył on także, że w kwestii zobowiązań dot. klimatu, wkład finansowy Polski został utrzymane na dotychczasowym poziomie. Ekspert podkreślił także, że Polskie inicjatywy na tą chwile jeśli chodzi o dyskusje ETS i mające związek z porozumieniami paryskimi to jest na razie jedna inicjatywa pochłaniania przez lasy w Komitecie ds. Polityki Europejskiej powstał już szkic włączania lasów (pochłanianie) do systemu ETS. W propozycji chodzi o dodatkowe środki pochłaniania. Pytanie jakie się pojawia to jak harmonizować wsparcie dla OZE z energetyką konwencjonalną.Ważnym kierunkiem jest plan Morawieckiego, elektryfikacja transportu. To jednak oznacza większą emisyjność w wytwarzaniu. Bilans może być jednak korzystny.

Przedstawiciel zeszłorocznych negocjacji klimatycznych zaznaczył ścieżki klimatyczno – energetycznej, podkreślił, że niezależnie od umowy, na świecie postępują już zmiany. Przykładem są rekordowe inwestycje w OZE, mimo, że ceny surowców są bardzo niskie, a to zmieni się jeszcze bardziej na korzyść tego sektora, kiedy ceny surowców wzrosną. – Umowa ma cykle, kolejne cykle mają być bardziej ambitne – zaznaczył panelista.

Najnowsze artykuły