Według Unii Europejskiej energetyka jądrowa wraz z OZE ma być podstawą niskoemisyjnego miksu energetycznego. Okazuje się, że projekt rozporządzenia Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) nie uwzględnia wsparcia dla sektora jądrowego, co było rozczarowaniem dla branży. 126 reaktorów już teraz zapewnia ponad połowę niskoemisyjnej produkcji energii w UE. Branża oczekuje traktowania na równi z OZE – pisze Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.
Komisja Europejska postawiła sobie ambitny cel budowy gospodarki neutralnej dla klimatu do 2050 roku, co zostało przedstawione w 2018 roku w strategii „Czysta planeta dla wszystkich – Europejska długoterminowa wizja strategiczna dobrze prosperującej, nowoczesnej, konkurencyjnej i neutralnej dla klimatu gospodarki”. UE chce oprzeć miks energetyczny na OZE (około 80 procent wyprodukowanej energii), które mają być bilansowane przez elektrownie jądrowe (około 12-15 procent). Władze UE podkreślają, że cały proces transformacji energetycznej ma zostać zrealizowany zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej. W tym celu ma pomóc Mechanizm Sprawiedliwej Transformacji, który stanowi element tzw. Europejskiego Zielonego Ładu, przyjętego przez Komisję Europejską w grudniu 2019 roku, sztandarowego projektu jej nowej przewodniczącej Ursuli von der Leyen. W grudniu odbyły się dyskusje nad przyjęciem celu neutralności klimatycznej, co do którego wątpliwości miała Polska, Węgry i Czechy. Polska nie przyjęła go, natomiast Węgry, Czesi i Słowacy zgodzili się na nowe cele klimatyczne z zastrzeżeniem zapisów dotyczących kształtowania koszyka energetycznego według własnych potrzeb. Mowa tu oczywiście o krajach, które chcą rozwijać energetykę jądrową. Presję, ale już mniejszą, wywierała także Francja, która broni atomu ze względu na obecny miks i płynące z niego korzyści. W efekcie w konkluzjach z 12 grudnia 2019 roku czytamy, że „Rada Europejska uznaje potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i respektowania prawa państw członkowskich do decydowania o swoich koszykach energetycznych oraz do wyboru najodpowiedniejszych technologii. Niektóre państwa członkowskie zaznaczyły, że w ramach krajowych koszyków energetycznych wykorzystują energię jądrową”.
W poprzednim tygodniu KE przedstawiła projekt rozporządzenia w sprawie FST. Plan ma pomóc w transformacji regionów górniczych, m.in w Polsce. Wywołał szereg dyskusji, w tym także zapis w artykule piątym pt. „wykluczenie z zakresu wsparcia”. W podpunkcie „a” została podana informacja, że wsparcie JST nie uwzględnia „likwidacji lub budowy elektrowni jądrowych”. Pojawiły się więc pytania o to, dlaczego w takim mechanizmie nie została uwzględniona pomoc dla sektora energetyki jądrowej?
Niezrozumiała decyzja
Taka decyzja jest nie zrozumiała dla przedstawicieli europejskiego sektora jądrowego. W rozmowie z BiznesAlert.pl Witold Strzelecki z FORATOM (europejskie stowarzyszenie przemysłu jądrowego – przyp. red.) stwierdził, że sektor jest dość rozczarowany propozycją rozporządzenia KE w sprawie FST, a w szczególności proponowanym kształtem artykułu 5, który zakłada wykluczenie możliwości przeznaczania środków finansowych w ramach FST na budowę nowych mocy w energetyce jądrowej lub na proces likwidacji instalacji jądrowych, które zakończyły swoją pracę. Strzelecki przypomniał o strategii „Czysta planeta dla wszystkich” zgodnie z którą atom pozostanie istotnym składnikiem miksu energetycznego UE w perspektywie do 2050 roku z mocą zainstalowaną na poziomie 99-120 GW.
Dla FORATOM propozycja KE dotycząca rozporządzenia FST jest zaskakująca. – Istnieją chociażby przykłady Wielkiej Brytanii czy Francji, gdzie przeprowadzony został skutecznie proces przebranżawiania pracowników z przemysłu węglowego do pracy w przemyśle jądrowym – wskazuje Strzelecki. Dla stowarzyszenia propozycja KE jest trudna do uzasadnienia i zaakceptowania. W odczuciu stowarzyszenia KE powinna traktować wszystkie źródła niskoemisyjne w jednakowy sposób.
Czy są inne szanse?
Jeżeli nie ze środków FST to w jaki sposób pozyskać finansowanie na realizacje projektów jądrowych? – FST stanowi jeden z wielu elementów Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji, z którego fundusze moją być przeznaczone na transformację energetyczną. Istotną rolę obok JST będzie odgrywał też program InvestEU oraz Europejski Bank Inwestycyjny. EBI w listopadzie 2019 roku opublikował dokument z kryteriami dla inwestycji zagranicznych, które mogą się ubiegać o finansowanie. Bank utrzymał możliwość finansowania projektów jądrowych – stwierdził Strzelecki.
Jak zaznaczył istotnym dla energetyki jądrowej jest procedowana na poziomie europejskim inicjatywa dotycząca zrównoważonego rozwoju tj. taksonomia. W tym przypadku istnieje ryzyko wykluczenia inwestycji w energetykę jądrową, co nie obędzie się bez wpływu na jej przyszłość w UE. – Raz jeszcze chciałbym jednak podkreślić, że przemysł jądrowy nie oczekuje ze strony instytucji unijnych traktowania w sposób preferencyjny, a jedynie zabiega o to, aby wszystkie źródła niskoemisyjne (uznawane chociażby przez IPCC – Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) traktowane były w sposób jednakowy – komentuje Witold Strzelecki.
Wcale nie tak solidarnie
Kwestia JST została poddana dyskusji podczas spotkania szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej z przedstawicielami Austrii w Pradze, które odbyło się 16 stycznia. Kanclerz Austrii Sebastian Kurz podkreślił, że dla Wiednia ważniejsze są inwestycje w OZE, niż wsparcie dla energetyki jądrowej. Austrii wtóruje m.in. Luksemburg. Słowacki premier Peters Pellegrini, w odpowiedzi do zastrzeżeń Austrii, wskazał, że „państwa członkowskie UE powinny mieć prawo do własnego koszyka energetycznego”. Przedstawiciel słowackiego rządu podkreślił, że zamierza rozwijać energetykę jądrową, ponieważ tak jak inne kraje, chce się wywiązać z celów neutralności klimatycznej do 2050 roku. Słowacja, obok Węgier i Czech, chce rozwijać atom, który traktuje jako źródło stabilnego i zeroemisyjnego źródła energii będącego istotnym elementem zapewniającym bezpieczeństwo energetyczne. W czerwcu ubr. czeski premier zwracał uwagę, że nad Wełtawą powstaną nowe bloki jądrowe, nawet gdyby to wiązało się ze złamaniem prawa unijnego. Kilka miesięcy później przekonywał społeczność międzynarodową o tym, że energia jądrowa jest czystym i zrównoważonym źródłem. Warto przypomnieć, że obecnie na Węgrzech funkcjonuje elektrownia Paks, która zapewnia połowę zapotrzebowania na energię, w trakcie budowy jest Paks II z dwoma reaktorami. Słowacja jest w posiadaniu czterech reaktorów jądrowych (Bohunice, Machowce) – dwa reaktory, Mochowce 3 i 4 są w trakcie budowy. Czechy obecnie obsługują sześć reaktorów jądrowych (Dukowany i Temelin) – w planie jest budowa nowych jednostek. Plany budowy elektrowni jądrowych ma również Polska. Zgodnie z projektem strategii energetycznej Polski do 2040 roku pierwsza instalacja o mocy 1-1,5 GW ma zostać uruchomiona w 2033 roku. Natomiast w perspektywie 2043 roku łączna moc zainstalowana w polskim atomie ma wynieść 6-9 GW. Atom pomógłby w zastąpieniu wysłużonych już jednostek węglowych i mógłby stanowić istotne źródło ograniczenia emisji przez sektor energetyczne. Nadal jednak nie podjęto ostatecznej decyzji o realizacji projektu jądrowego. Nie wybrano również ostatecznej lokalizacji, dostawcy technologii. Nie znany również jest model finansowania inwestycji. Ponadto cały czas czekamy również na aktualizację Polskiego Programu Energetyki Jądrowej.
Nie powinniśmy ignorować atomu
Mówiąc o przyszłym kształcie unijnej polityki energetyczno-klimatycznej i realizacji celu neutralności klimatycznej nie można pominąć tematu energetyki jądrowej. Jak wynika z raportu opracowanego przez Deloitte oraz Foratom sektor jądrowy to istotny element europejskiej gospodarki, który zatrudnia 1,1 miliona wysoko wykwalifikowanych pracowników. W perspektywie do 2050 roku atom może wygenerować rocznie 576 miliardów euro. Jest przede wszystkim gwarantem niskoemisyjnej energii. FORATOM w komentarzu dla BiznesAlert.pl przypomniał, że na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy opublikowanych zostało wiele raportów autorstwa renomowanych organizacji międzynarodowych – takich jak IPCC , IEA (Międzynarodowa Agencja Energii – przyp. red.) czy MIT (Massachusetts Institute of Technology – przyp. red.) – które jednoznacznie podkreślały, że niskoemisyjna energetyka jądrowa stanowić powinna kluczowy element procesu dekarbonizacji unijnej gospodarki. – Co więcej, w ostatnim czasie wiele państw członkowskich UE potwierdziło, że w celu osiągnięcia unijnych celów klimatycznych zamierzają inwestować w energetykę jądrową – wskazuje Witold Strzelecki. Dzisiaj projekt rozporządzenia ogranicza sektory niskoemisyjne w Europie do OZE, a więc do źródeł zależnych od pogody, które potrzebują zabezpieczenia w mocach, które mogą pracować w podstawie systemu, co może mieć znaczący ograniczeń emisji CO2 w takich państwach jak Polska, która nie może sobie pozwolić na komfort innych europejskich państw, które skończyły lub są bliskie zakończenia procesu transformacji energetyki.