Autor

RAPORT: Czy Stiftung Klimaschutz ocali Nord Stream 2?

16 stycznia 2021, 07:31 Energetyka

W niemieckim landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie powstała Stiftung Klimaschutz – fundacja, która ma pomóc Nord Stream 2 uniknąć sankcji amerykańskich i umożliwić dokończenie budowy kontrowersyjnego gazociągu. Mimo krótkiego życia zdążyła ona wywołać poważną debatę na temat słuszności tego projektu i stopnia determinacji jego wykonawców, którzy zostali zmuszeni do skomplikowanych manewrów prawnych, by zrealizować ten skompromitowany projekt.

Czym jest Stiftung Klimaschutz?

Posłowie Landtagu w Meklemburgii-Pomorzu Przednim zgodzili się dofinansować organizację z budżetu regionalnego w kwocie 200 tys. euro. Jednak nie jest to cały kapitał fundacji. Ponad 20 mln euro na jej działalność ma przekazać inwestor Nord Stream 2 AG. Fundację przyjęto głosami prawie wszystkich partii obecnych w Landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Za zagłosowali posłowie SPD, CDU oraz Die Linke, od głosu wstrzymała się AfD. Działanie fundacji ma polegać na zakupie sprzętu i materiałów potrzebnych do dokończenia budowy Nord Stream 2 i wzięciu na siebie ewentualnego ciężaru amerykańskich sankcji. Zdecydowano się powołać dedykowaną temu celowi fundację, ponieważ gdyby zadanie to realizowała agenda kraju związkowego, mogło by to narazić jego całą administrację na amerykańskie sankcje. Formalnie fundacja nie jest organem regionalnym. Według AfD, która wspiera budowę Nord Stream 2, zadanie fundacji powinny realizować organy Meklemburgii-Pomorza Przedniego bez konieczności powoływania specjalnej fundacji. Decyzję władz Meklemburgii–Pomorza Przedniego skomentowała także ambasada USA w Berlinie. We fragmencie cytowanym przez dziennik Bild, ambasada przypomina, że powołanie funduszu nie zmienia faktów o tym projekcie. – Nord Stream 2 nie jest projektem gospodarczym ani inicjatywą mającą na celu ochronę środowiska. To polityczny instrument Kremla, służący do ominięcia Ukrainy i podzielenia Europy – podkreśla ambasada cytowana przez niemiecki dziennik Bild.

W Niemczech powstała fundacja chroniąca Nord Stream 2 przed sankcjami USA

– Nic nie sugeruje zmiany stanowiska USA w sprawie Nord Stream 2. Jest przeciwnie: Joe Biden, jeśli to w ogóle możliwe, będzie większym oponentem tego projektu niż Donald Trump – pisze Svenska Dagensbladet. Na dowód tej tezy przytacza fakt, że Biden w okresie wiceprezydentury w administracji Baracka Obamy ostrzegał przed zależnością Europy od gazu z Rosji. W czasie dyskusji o Nord Stream 2 z władzami Szwecji w 2016 roku, Biden mówił publicznie, że ten sporny projekt pozwoli Rosji omijać Ukrainę przy dostawach gazu do Europy i sprawi, że Europejczykom będzie trudno zmniejszać zależność od surowca z tego kierunku, a najlepsza alternatywa to gaz skroplony z USA. Według Svenska Dagensbladet Biden miał przekonywać rząd szwedzki do sprzeciwu wobec Nord Stream 2. Szwedzi dali mimo to zgodę na budowę tego gazociągu w ich wyłącznej strefie ekonomicznej.

Czy Biden zatrzyma Nord Stream 2? Rosjanie przyznają, że niemiecka fundacja ma chronić ten projekt

Protesty ekologów

Aktywista Fridays for Future Jakob Blasel startujący z Partii Zielonych w wyborach landowych w Niemczech oskarżył socjalistów z SPD o „podwójne standardy” w sprawie Nord Stream 2. To odpowiedź na obronę tego projektu przez lidera grupy parlamentarnej tej partii w parlamencie landowym Szlezwika-Holsztynu. Ralfa Stegnera. – To podwójne standardy. Ralf Stegner chce przedstawiać siebie jako wielkiego obrońcę klimatu w parlamencie landowym, ale w tym samym czasie wspiera premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuelę Schwesig przy Nord Stream 2, czyli szaleństwie z punktu widzenia polityki klimatycznej – powiedział Blasel w komentarzu dla dziennika lokalnego SHZ.de wydawanego w landzie Szlezwik-Holsztyn. Stegner bronił premier Schwesig, która utrzymuje, że fundacja klimatyczna powołana przez jej land w celu obrony Nord Stream 2 pomoże chronić klimat. Uznał na Twitterze, że krytyka tej polityk wynika z faktu, że „konserwatyści nie lubią Nord Stream i wolą amerykański gaz łupkowy” niepopularny w Niemczech. Jego zdaniem można mieć różne zdania na ten temat, ale premier uległa „demonizacji” w Die Welt i innych mediach krytykujących jej pomysł na obronę spornego projektu. Zieloni będący największymi krytykami Nord Stream 2 w Niemczech póki co znajdują się jednak poza rządem niemieckim. Zmiana może nastąpić dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych. Jednak Die Welt odnotowuje, że nawet w łonie SPD mogą pojawić się różne głosy na ten temat. Cytuje wypowiedź ministra spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maasa, który skomentował powołanie kontrowersyjnej fundacji. – To decyzja podjęta w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. To nie jest decyzja rządu federalnego – przekonywał.

Będzie protest Fridays for Future przeciwko fundacji „klimatycznej” mającej chronić Nord Stream 2

Politico.eu informuje, że ekolodzy nie ustają w wysiłkach na rzecz zablokowania spornego projektu gazociągu Nord Stream 2. Nord Stream 2 jest już prawie gotowy, ale czeka na budowę odcinka duńskiego, która ma ruszyć 15 stycznia 2021 roku. Politico.eu przypomina, że Rosjanie będą potrzebowali nowego pozwolenia od Duńczyków zanim zaczną pracę w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii. Zieloni cytowani przez portal przekonują, że nowa dyrektywa unijna pozwalająca oceniać wpływ każdej inwestycji na środowisko pozwoliłaby zatrzymać Nord Stream 2 ze względu na emisje metanu. – Ten gazociąg daje 100 mln ton emisji CO2 rocznie w konserwatywnych szacunkach, nie biorąc już pod uwagę emisji metanu. To niezwykła suma. Zamierzamy pójść z tym tematem do sądu – powiedział Constantin Zerger z organizacji Deutsche Umwelthilfe.

Nowe fakty o fundacji mającej chronić Nord Stream 2. Przygotowania do budowy?

Sprzeciw USA

Sankcje USA zostały poszerzone w zapisach budżetu obronnego na 2021 rok. Spowodowały one wycofanie się norwskiego DNV GL z procesu certyfikacji Nord Stream 2. Niemcy i Rosjanie odpowiedzieli utworzeniem fundacji mającej chronić ten projekt przed sankcjami, które nie obejmą podmiotów państwowych. Tymczasem fundacja została stworzona przez rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Nieoficjalnie można usłyszeć, że szykowane są kolejne regulacje mające uderzyć w ten projekt. Przedstawiciele administracji USA zapewniają, że nie dopuszczą do ukończenia tego gazociągu. Do rozstrzygnięcia pozostaje tempo i kierunek polityki nowego prezydenta Joe Bidena, który przejmie urząd 20 stycznia. Czarna lista zostanie opublikowana w korelacji czasowej z planowanym terminem rozpoczęcia budowy Nord Stream 2 na wodach duńskich. Statek Akademik Czerski po raz kolejny wypłynął 11 stycznia z portu Mukran w Niemczech. Według danych portalu Marine Traffic znajduje się on obecnie w pobliżu Mierzei Wiślanej. Reuters ustalił nieoficjalnie, że na liście może znaleźć się ubezpieczyciel Zurich Insurance Group, który mógłby ubezpieczyć Nord Stream 2 na ostatnim etapie budowy.

Czarna lista USA uderzy w Nord Stream 2 na ostatnim etapie jego budowy

Sprzeciw Polski

Ambasador RP w Niemczech Andrzej Przyłębski skrytykował powołanie fundacji Stiftung Klimaschutz mającą chronić sporny projekt Nord Stream 2 przed sankcjami USA przez land Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Ambasador Przyłębski powiedział niemieckiemu radio NDR, że Nord Stream 2 może posłużyć Rosji do zastosowania szantażu gazowego wobec Europy. Jego zdaniem decyzja wspomnianego landu to jego wewnętrzna sprawa, ale „komplikuje i tak trudną dyskusję na temat tego projektu”. – To działanie w imię zasady „Niemcy pierwsze”, a nie na rzecz solidarności europejskiej – powiedział cytowany przez NDR.

Polski ambasador i ekolodzy uderzają w fundację do ochrony Nord Stream 2

O sprawie tej pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik. – Póki co jednak ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec ponownie (deklaratywnie) umywa ręce w tej sprawie, faktycznie dając znów parasol ochronny Nord Stream 2. Minister Heiko Maas, który w przeszłości twierdził, że sporny gazociąg nie jest przedsięwzięciem politycznym, ale czysto biznesowym i w ten sposób zrzucał odpowiedzialność za niego na firmy współpracujące z Gazpromem, obecnie mówi, że fundacja klimatyczna to sprawa landowa, a nie federalna, unikając działania w tej sprawie. Dziesiątki spotkań bilateralnych Maasa z jego rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem, które formalnie były poświęcone tematowi Nord Stream 2 dowodzą jednak, że projekt jest polityczny, ma parasol polityczny Berlina i nadal będzie go miał, godząc w ten sposób we wspólną politykę europejską – pisał.

Jakóbik: Straszak kontra wytrych Nord Stream 2

– Niemcy, broniąc Nord Stream 2 z wykorzystaniem kruczków prawnych, ryzykują wiarygodnością na arenie unijnej i międzynarodowej. Jeżeli doprowadzą do realizacji projektu może okazać się, że wykorzystają unijną politykę klimatyczną oraz jej strategię wodorową do zamiany zależności Europy od gazu z Rosji na zależność od jej wodoru, który w przyszłości mógłby docierać z pomocą Nord Stream 2 przedłużając żywotność tego projektu zaplanowanego na 50 lat pracy pomimo unijnego celu neutralności klimatycznej do 2050 roku oznaczającej porzucenie paliw kopalnych, czyli około 20 lat wcześniej. Wówczas, podobnie jak w przypadku fałszywej fundacji, Unia Europejska pod przywództwem Niemiec będzie formalnie realizować ambitną politykę klimatyczną, która faktycznie będzie oznaczała utrzymanie zależności od Rosji, na której będą zarabiać niemieccy oligarchowie znajdujący się pod jej wpływem jak były kanclerz Gerhard Schroeder stawiany w przeszłości przez Manuelę Schwesig w wypowiedziach publicznych za wzór do naśladowania.

Nord Stream 2 brzytwy się chwyta. Spięcie BiznesAlert.pl

Polityka

O Manueli Schwesig, premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego, która opowiada się za budową Nord Stream 2 i powołaniem Stiftung Klimaschutz, pisał redaktor BiznesAlert.pl Michał Perzyński. – Wydaje się, że stosunek do Nord Stream 2 jest najbardziej problematyczną kwestią w dotychczasowej działalności politycznej Manueli Schwesig. W zeszłym tygodniu w parlamencie lokalnym w Schwerin powołano większością głosów Stiftung Klimaschutz – Schwesig oświadczyła, że ​​będzie to promować „duże projekty mające na celu ochronę środowiska i klimatu”. Problem w tym, że „państwowa” fundacja ma na celu ochronę Nord Stream 2 przed sankcjami amerykańskimi i jest prawie w całości finansowana z Rosji. Gazprom początkowo zobowiązał się do pokrycia 20 mln euro na prace fundacji, przy długoterminowej inwestycji 60 mln euro. Schwesig napisała na Twitterze, że Nord Stream 2 to ważny projekt ochrony klimatu, który ma stanowić technologię pomostową. Wypowiedź ta wywołała falę oburzenia – polityk Zielonych Steffen Dobbert uznał tę wypowiedź za „cyniczną, mylącą i arogancką”: – To, jak będzie dalej postępować ze szkodliwym dla środowiska rurociągiem Nord Stream 2, należy omówić na szczeblu federalnym, a jeszcze lepiej na szczeblu UE – powiedział. Niemiecka działaczka na rzecz ochrony klimatu Luisa Neubauer również nie kryła oburzenia; z kolei poseł do Parlamentu Europejskiego Niklas Nienaß (Zieloni) zapytał na Twitterze: „Dlaczego kontakt z Rosją jest o wiele ważniejszy niż z partnerami europejskimi?”. Manuelę Schwesig skrytykowali nie tylko politycy Zielonych i przedstawiciele organizacji ekologicznych; ekspertka liberalnej partii FDP Renata Alt napisała na łamach gazety Bild, że de facto Gazprom „kupił” rząd landowy za dwadzieścia milionów euro: – Manuela Schwesig idzie w ślady byłego kanclerza i przyjaciela Putina Gerharda Schrödera – stwierdziła.

Perzyński: Kim jest Manuela Schwesig i czy zatonie wraz z Nord Stream 2?

Schwesig broniła się przed krytyką i odpowiedziała, że władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego od lat opowiadają się za budową Nord Stream 2, który ma stanowić źródło gazu wykorzystywanego jako paliwo przejściowe w niemieckiej transformacji energetycznej. Zarzuciła Zielonym, że zgadzają się na sankcje amerykańskie wobec niemieckich firm. – Dlaczego gaz z łupków z USA jest lepszy? – pytała. Sprawa ta ma jednak szerszy kontekst polityczny – o ile Niemcy ogólnie rzecz biorąc są chwalone za walkę z pandemią koronawirusa, a po czasowych turbulencjach politycznych scena polityczna ustabilizowała się (według grudniowych sondaży CDU/CSU miało poparcie 36 procent, Zieloni 18 procent, SPD 16 procent, AfD 9 procent, FDP i Die Linke po 7 procent), to w biedniejszej Meklemburgii-Pomorzu Przednim sytuacja maluje się nieco inaczej. Wybory lokalne odbędą się tu pod koniec września bieżącego roku, podczas ostatnich wyborów w 2016 roku pozycję hegemona potwierdzili socjaldemokraci z wynikiem ponad 30 procent – drugie miejsce zajęła radykalna AfD z wynikiem 20,8 procent, tuż za nią uplasowała się CDU z 19 procentami, stawkę zamknęła Die Linke z 13 procentami. Według sondaży ponad 70 procent mieszkańców landu jest zadowolonych z pracy Manueli Schwesig, co jest imponującym wynikiem na tle innych premierów krajów związkowych w Niemczech. Mimo mocnej pozycji Alternatywy dla Niemiec na terenie byłej NRD, ugrupowanie to jest konsekwentnie izolowane przez wszystkie inne ugrupowania polityczne, więc komentatorzy niemieckiej sceny politycznej uważają, że po wrześniowych wyborach w landzie albo utrzyma się obecna koalicja SPD-CDU (co dla chadeków będzie jedyną opcją utrzymania się u władzy), albo powstanie nowa koalicja SPD-Die Linke-Zieloni. Jednak doświadczenia zeszłego roku każą brać dużą poprawkę na długoterminowe prognozy polityczne, a kryzysy wizerunkowe, jak ten z Stiftung Klimaschutz, mogą w przyszłości okazać się punktem zwrotnym w procesach politycznych.