icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: LitPol Link 2 – Szansa dla Bałtów, wyzwanie dla Polaków

2025 rok to termin zakończenia prac nad synchronizacją krajów bałtyckich z systemem elektroenergetycznym kontynentalnej Europy. Oznacza to jednocześnie prace nad desynchronizacją z postsowieckim systemem państw tego regionu. Polska to klucz do rozwiązania bałtyckich problemów. Warszawa, chroniąc własne interesy, nie wyraża jednak równie intensywnego zainteresowania synchronizacją co Bałtowie.

Dla zespolenia systemów energetycznych krajów bałtyckich z Unią Europejską potrzebny jest rozwój mostu energetycznego z Polską. Litwa oraz Estonia mają już połączenia elektroenergetyczne ze Szwecją oraz z Finlandią. Dzięki temu kraje te mają dostęp do nordyckiego rynku energii Nord Pool. Morskie kable energetyczne pozwalają na import taniej energii ze Szwecji, która wytwarza ją m.in. dzięki hydroelektrowniom. To nie dopuszcza jednak synchronizacji elektroenergetycznej, która możliwe jest natomiast dzięki lądowemu połączeniu z Polską.

Komisja Europejska ma pomóc krajom bałtyckim w negocjacjach z Rosją i Białorusią dotyczących desynchronizacji z siecią BRELL, czyli systemem IPS/UPS z którym były połączone od czasów sowieckich. Państwa bałtyckie chcą to zrobić do 2025 roku. Wtedy chciałyby zsynchronizować sieci z rynkiem europejskim przez Polskę.

Polska między deklaracjami a obawami

Warszawa wspiera dążenia do synchronizacji Bałtów z resztą Europy przy jednoczesnej desynchronizacji z Rosją i Białorusią. Bałtowie są w Unii Europejskiej i chcą być także elementem systemu energetycznego razem z całą Wspólnotą. Dlatego też planują stopniowo, docelowo do 2025 roku, odciąć się od systemów energetycznych Rosji i Białorusi. Problemy są jednak dwa. Po pierwsze – stanowisko Polski. Warszawa deklaruje poparcie w tym zakresie Wilna, Rygi i Tallina. Sama jednak nie chce rozbudować na obecnym etapie połączenia LitPol Link – mostu energetycznego. Polacy obawiają się importu energii z tego kierunku. Głównie chodzi o tanią energię ze Szwecji oraz z Rosji. Polska broni się przed importem energii, aby zapewnić jak największy zbyt mocy dla krajowych firm energetycznych. Chce także gwarancji, że zwiększone możliwości przesyłowe połączenia polsko-litewskiego nie będą oznaczać importu energii z Rosji.

Polska nie zamierza przeznaczać ok. 300 mln euro na modernizację sieci niezbędnej do realizacji nowego połączenia. Obawia się, że nowe połączenie z państwami bałtyckimi sprawi, że będzie do niej docierać więcej energii z Białorusi i Rosji, która zaszkodzi rentowności mocy wytwórczych w kraju. Rosyjscy producenci zawsze oferują cenę poniżej poziomów z rynku europejskiego, dlatego też Polska zamierza odciąć się wszelkimi sposobami od takiego zagrożenia. Nie chce również sprowadzać energii elektrycznej z powstającej białoruskiej elektrowni jądrowej Ostrowiec. Polskie Sieci Elektroenergetyczne mają przystąpić do rozbiórki linii Białystok-Roś.

Drugim problemem jest desynchronizacja. Rosja oraz Białoruś patrzą niechętnie na te plany, ponieważ obecnie zapewniają zbyt dla własnej energii. W grę wchodzi także mechanizm oddziaływania politycznego. Energia elektryczna jest wygodnym, praktycznym i już stosowanym narzędziem wywierania presji. Chodzi również o losy przesyłu energii do Kaliningradu, który po desynchronizacji Bałtów stanie się energetyczną wyspą. Wilno unika prowadzenia bezpośrednich rozmów w tym zakresie z Mińskiem i Moskwą. Prezes Litgridu podkreśla, że Komisja Europejska powinna reprezentować stanowisko krajów bałtyckich, a rozmowy powinny toczyć się na linii Bruksela – Moskwa.

Litwa jeszcze głośniej niż Polska protestuje przeciwko tej inwestycji, która jest zlokalizowana w bliskim sąsiedztwie Mińska. Wciąż jednak nie uzgodniono planów desynchronizacji z Białorusią. Jednocześnie podobnym zagrożeniem mogą być plany wybudowania Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w rosyjskim Kaliningradzie. Projekt ten został co prawda zawieszony w 2013 roku, jednak podczas ostatniej wizyty ministra energetyki Rosji Aleksandra Nowaka, w kwietniu br., padła deklaracja o potrzebie wznowieniu tego projektu. Zarówno Ostrowiec, jak i rosyjska elektrownia jądrowa przy braku zgody krajów bałtyckich i Polski co do szczegółów połączenia i harmonogramu mogłyby zalać tanią energią Bałtów. Tym bardziej, że na granicach nie ma przesuwników fazowych mogących ograniczyć zagrożenie w postaci niekontrolowanych przepływów energii.

LitPol Link. Grafika: BiznesAlert.pl

Litwa – hub energetyczny regionu

Litwa po zamknięciu elektrowni jądrowej w Ignalinie stała się importem energii elektrycznej. Kraj ten importuje ponad 70 proc. energii elektrycznej. Jest ona importowana z kierunków rosyjskiego, białoruskiego, łotewskiego i estońskiego, polskiego i z krajów skandynawskich. NordBalt oraz połączenia energetyczne Estonii z Finlandią pozwalają Litwie na ściślejszą integrację ze skandynawskim rynkiem energii.

Patrząc na sieci przesyłowe, Litwa posiada połączenia energetyczne z każdym sąsiednim krajem, a moce przesyłowe na jej obszarze pozwalają na przesył energii trzykrotnie przewyższający zapotrzebowanie na nią w tym kraju. Nie wliczając połączeń z Polską i Szwecją, Litwa dysponuje czterema połączeniami o napięciu 330 kV i trzema o napięciu 110 kV z Łotwą. Na granicy z Białorusią Litwa posiada 5 linii o napięciu 330 kV i siedem 110 kV. Z obwodem kaliningradzkim Litwa dzieli po trzy połączenia o napięciu 330 kV i 110 kV.

Ceny energii na rynku w Szwecji są dla Litwy atrakcyjne. Jak wynika z informacji Litgridu, cena za jedną Mwh w Szwecji w zeszłym roku wynosiła 21,81 euro. Dla porównania w Polsce za tą samą jednostkę cena kształtowała się na poziomie 37,5 euro. Na Litwie zaś było to w zeszłym roku blisko 42 euro za tą samą ilość energii. Szwedzi wytwarzają energię elektryczną głównie dzięki energetyce wodnej.

Rynek i zyski w postaci tranzytu i taniej energii to jedno. Drugie to bezpieczeństwo. W ramach tego aspektu litewskie ministerstwo energii zakłada, że do 2025 roku zostanie zrealizowany projekt połączenia z Polską – LitPol Link 2. Ma także zostać rozbudowane połączenie ze Szwecją o NordBalt 2. Druga nitka interkonektora ze Szwecją może obniżyć cenę energii na Litwie i ta tania energia będzie trafiać do państw bałtyckich.

LitPol Link 2 – nadzieje i obawy

Połączenie ze Szwecją w postaci NordBalt to jednak połączenie rynków, a nie synchronizacja. Projekt synchronizacji z Polską rozpoczął się jeszcze na początku lat 90. Budowa pierwszego etapu mostu energetycznego zajęła 24 lata. Pod koniec 2015 roku uruchomiono pierwszy element mostu energetycznego między Polską a Litwą.

Projekt budowy połączenia LitPol Link został wpisany na listę projektów strategicznych Unii Europejskiej. Umożliwiło to połączenie infrastruktury elektroenergetycznej państw bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) i Europy Zachodniej. Zostało ono zrealizowane przez operatorów sieci elektroenergetycznych Litwy i Polski – Litgrid i Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Na początku grudnia 2015 roku do użytku oddano pierwszy etap projektu, a więc połączenie o przepustowości 500 MW. Wartość inwestycji to 580 mln euro. Po stronie litewskiej koszty wynosiły 150 mln euro, zaś po stronie polskiej 430 mln euro. Projekt został dofinansowany kwotą 213 mln euro w Polsce oraz 35 mln euro na Litwie. To jednak pierwszy element tego projektu. Drugi to umożliwienie przesyłu energii do 1000 Mw do 2020 roku, a w dalszej kolejności budowa LitPol Link 2, który dopełniłby synchronizacji, pozwalając na przesył energii do 2000 MW. Dziś jednak beneficjentem tego projektu jest Litwa, która zarabia na tranzycie taniej energii do północno-wschodniej Polski.

Rola kraju tranzytowego przynosi Litwie korzyści w postaci opłat za przesył energii. Z drugiej jednak strony oznacza straty dla polskiej energetyki konwencjonalnej. Przez terytorium Litwy przepływa do Polski energia ze Szwecji, tańsza niż nad Wisłą.

Połączenie przesyła energię przez kilka godzin dziennie, a przepływa ona głównie z Litwy do Polski. Litwini mówią, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne potrzebują jednak więcej czasu na przygotowanie sieci do pełnego wykorzystania możliwości przesyłowych. Od początku, kiedy tylko wystartowało połączenie, dominuje kierunek z Litwy do Polski. Przepływ ten jest trzy razy większy niż w odwrotnym kierunku. Musimy brać jednak pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze energia elektryczna w Polsce jest droższa niż na Litwie. Innym czynnikiem jest także dostępność tej mocy. Obecnie import energii z Polski jest ograniczony. Jak mówi Daivis Virbickas, prezes Litgridu, litewskiego operatora sieci, to główny powód dlaczego nie wykorzystujemy w pełni zdolności tego połączenia. Jeśli te możliwości wzrosną, przepływ energii powinien kształtować się na poziomie po ok. 50 proc.

Litwa wyraża chęć do budowy kolejnego mostu energetycznego z Polską, zwiększającego moc przesyłu do 2 tys. MW i umożliwiającego synchronizację do 2025 r., a więc LitPol Link 2. Obecnie jednak operatorzy sieci rozważają kwestię dotyczącą rozbudowy już istniejącego połączenia. Stacja energetyczna w litewskiej miejscowości Alytus jest gotowa na taką decyzję. Gotowi nie są jednak przedstawiciele firm. Choć jak podkreślają decydenci, oni sami będą mogli rozpocząć budowę w każdej chwili, jak tylko pojawi się wola polityczna. Tej po stronie polskiej nie ma. Dlatego też Litwa widząc polskie obawy, zakłada, że rozbudowa LitPol Link 1 może przesunąć się dalej niż za horyzont 2020 roku. Podobnie jest w przypadku LitPol Link 2, gdzie coraz częściej pojawiają się głosy, że termin 2025 roku nie zostanie dotrzymany.

Litwa potrzebuje porozumienia z Polską z tym zakresie. O ile posiadanie statusu kraju tranzytowego ma korzyści, to jednak wiąże się z ryzykiem i brakiem bezpieczeństwa, które daje synchronizacja z Polską. Patrząc na sprawę z technicznego punktu widzenia, synchronizacja to udostępnianie usług systemowych, udostępnianie i zabezpieczanie dostaw energii. Polskę łączy z Litwą linia prądu przemiennego (AC) o napięciu 400 kV, łącząca stację HVDC na Litwie ze stacją Ełk w Polsce. Ma ona długość 163 km. Litwini podkreślają, że budowa linii AC między Litwą a Szwecją jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia.

LitPol Link, LitPol Link 2 i inne projekty z potencjałem desynchronizacji Bałtów od Rosji. Grafika: BiznesAlert.pl
LitPol Link, LitPol Link 2 i inne projekty z potencjałem desynchronizacji Bałtów od Rosji. Grafika: BiznesAlert.pl

Poszukując rozwiązania

Mimo deklaracji po obu stronach granicy wciąż brakuje „impulsu politycznego”, który popchnąłby realizację projektu. Brakuje szczegółów dotyczących studium wykonalności, wykonawcy i trasy. To szczegóły techniczne, które jednak na poziomie realizacji mogą napotkać na kolejne bariery takie jak opór mieszkańców.

Litwa wciąż stawia na budowę LitPol Link 2 i ma w tym zakresie poparcie międzynarodowego gremium. W kwietniu podczas kolejnego spotkania przedstawicieli Komisji Europejskiej i państw bałtyckich omówiono wyniki badań nad perspektywami synchronizacji ich sieci elektroenergetycznej z Europą. Badanie zostało wykonane przez Połączone Centrum Badań Komisji Europejskiej. Strony zgodziły się, że do synchronizacji potrzebne są dalsze decyzje polityczne krajów Bałtyckiego Planu Połączenia Bałtyckiego Rynku Energii (BEMIP). Wstępne badanie Centrum wykazało, że najbardziej opłacalna synchronizacja odbyłaby się za pośrednictwem Polski, a nie Finlandii. – Na spotkaniu Grupy zgodziliśmy się, że najbardziej opłacalnym i niezawodnym narzędziem synchronizacji będzie połączenie z Polską. Będziemy starać się o porozumienie polityczne w sprawie tego strategicznego projektu. Chcemy, aby został on zrealizowany do 2025 roku – powiedział po spotkaniu wiceminister energii Litwy Egidijus Purlys. Jego zdaniem niezbędne decyzje polityczne zostaną przyjęte w najbliższej przyszłości w celu zapewnienia, że ​​synchronizacja przez Polskę będzie oficjalnie zatwierdzona przez wszystkie kraje BEMIP.

W spotkaniu BEMIP uczestniczyli przedstawiciele Dyrekcji Generalnej ds. Energii Komisji Europejskiej, wiceministrów i innych wysokich rangą przedstawicieli państw bałtyckich, Danii, Polski Norwegii, Finlandii, Szwecji i Niemiec. Spotkaniu przewodniczył Dominique Ristori, Dyrektor Generalny DG ds. Energii Komisji Europejskiej.

Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez The Baltic Course wynika, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa drugiego interkonektora, LitPol Link 2, na terytorium Polski, ale Warszawa nie kwapi się do jego realizacji. Litwa miałaby się zgodzić na synchronizację przy użyciu istniejącego LitPol Link. Takie rozwiązanie nie jest jednak w interesie Estonii i Łotwy.

Niespodziewanie z patowej sytuacji postanowiły wyjść Polskie Sieci Elektroenergetyczne. PSE proponują, aby zamiast nowego, naziemnego interkonektora z Litwą, a więc LiPol Link 2, ułożyć kabel po dnie Morza Bałtyckiego, który w założeniu ma połączyć Władysławowo z Kłajpedą na Litwie. Połączenie między Polską a Litwą drogą morską byłoby alternatywną dla zapewnienia bezpieczeństwa wymiany energii między krajami bałtyckimi.

Strona polska zamiast nowego połączenia AC synchronicznego z Litwą proponuje połączenia DC przez kabel podmorski – stwierdził na konferencji prasowej 13 marca br. prezes Kłossowski.

Dla Bałtów to jednak tylko połączenie rynków, a nie synchronizacja. Zdaniem Litwinów proponowany przez PSE morski kabel mógłby być rozpatrywany jako alternatywne rozwiązanie poprawiające wymianę energii elektrycznej. W ich ocenie nie miałoby ono jednak wpływu na projekt synchronizacji.

Pojawił się także nowy pomysł. Od lipca litewsko-polskie połączenie elektroenergetyczne LitPol Link może być wykorzystywane do wymiany energii między Litwą a Szwecją. Operatorzy sieci przesyłowych Litwy, Polski i Szwecji już zgodzili się na stworzenie wirtualnej strefy handlu, która nawet przy wystąpieniu ograniczeń dostaw energii z Polski zapewni możliwość transportu energii przez Polskę do Szwecji dzięki interkonektorowi Polska-Szwecja SwePol oraz połączeniu Polska-Litwa LitPol Link. Zdaniem Litgridu wirtualna strefa handlu pozwoli na lepsze wykorzystanie obydwu połączeń oraz zapewni bardziej efektywną wymianę energii między Szwecją, Polską i Litwą. Obecnie Litwa kupuje energię ze Szwecji przez połączenie NordBalt o mocy 700 MW. W tych godzinach, w których będzie ono w pełni wykorzystywane, dodatkowo od lipca będzie mogła być realizowana sprzedaż energii między czwartą strefą handlu Litwy i Szwecji przez połączenia SwePol i LitPol Link.

2025 rok to termin zakończenia prac nad synchronizacją krajów bałtyckich z systemem elektroenergetycznym kontynentalnej Europy. Oznacza to jednocześnie prace nad desynchronizacją z postsowieckim systemem państw tego regionu. Polska to klucz do rozwiązania bałtyckich problemów. Warszawa, chroniąc własne interesy, nie wyraża jednak równie intensywnego zainteresowania synchronizacją co Bałtowie.

Dla zespolenia systemów energetycznych krajów bałtyckich z Unią Europejską potrzebny jest rozwój mostu energetycznego z Polską. Litwa oraz Estonia mają już połączenia elektroenergetyczne ze Szwecją oraz z Finlandią. Dzięki temu kraje te mają dostęp do nordyckiego rynku energii Nord Pool. Morskie kable energetyczne pozwalają na import taniej energii ze Szwecji, która wytwarza ją m.in. dzięki hydroelektrowniom. To nie dopuszcza jednak synchronizacji elektroenergetycznej, która możliwe jest natomiast dzięki lądowemu połączeniu z Polską.

Komisja Europejska ma pomóc krajom bałtyckim w negocjacjach z Rosją i Białorusią dotyczących desynchronizacji z siecią BRELL, czyli systemem IPS/UPS z którym były połączone od czasów sowieckich. Państwa bałtyckie chcą to zrobić do 2025 roku. Wtedy chciałyby zsynchronizować sieci z rynkiem europejskim przez Polskę.

Polska między deklaracjami a obawami

Warszawa wspiera dążenia do synchronizacji Bałtów z resztą Europy przy jednoczesnej desynchronizacji z Rosją i Białorusią. Bałtowie są w Unii Europejskiej i chcą być także elementem systemu energetycznego razem z całą Wspólnotą. Dlatego też planują stopniowo, docelowo do 2025 roku, odciąć się od systemów energetycznych Rosji i Białorusi. Problemy są jednak dwa. Po pierwsze – stanowisko Polski. Warszawa deklaruje poparcie w tym zakresie Wilna, Rygi i Tallina. Sama jednak nie chce rozbudować na obecnym etapie połączenia LitPol Link – mostu energetycznego. Polacy obawiają się importu energii z tego kierunku. Głównie chodzi o tanią energię ze Szwecji oraz z Rosji. Polska broni się przed importem energii, aby zapewnić jak największy zbyt mocy dla krajowych firm energetycznych. Chce także gwarancji, że zwiększone możliwości przesyłowe połączenia polsko-litewskiego nie będą oznaczać importu energii z Rosji.

Polska nie zamierza przeznaczać ok. 300 mln euro na modernizację sieci niezbędnej do realizacji nowego połączenia. Obawia się, że nowe połączenie z państwami bałtyckimi sprawi, że będzie do niej docierać więcej energii z Białorusi i Rosji, która zaszkodzi rentowności mocy wytwórczych w kraju. Rosyjscy producenci zawsze oferują cenę poniżej poziomów z rynku europejskiego, dlatego też Polska zamierza odciąć się wszelkimi sposobami od takiego zagrożenia. Nie chce również sprowadzać energii elektrycznej z powstającej białoruskiej elektrowni jądrowej Ostrowiec. Polskie Sieci Elektroenergetyczne mają przystąpić do rozbiórki linii Białystok-Roś.

Drugim problemem jest desynchronizacja. Rosja oraz Białoruś patrzą niechętnie na te plany, ponieważ obecnie zapewniają zbyt dla własnej energii. W grę wchodzi także mechanizm oddziaływania politycznego. Energia elektryczna jest wygodnym, praktycznym i już stosowanym narzędziem wywierania presji. Chodzi również o losy przesyłu energii do Kaliningradu, który po desynchronizacji Bałtów stanie się energetyczną wyspą. Wilno unika prowadzenia bezpośrednich rozmów w tym zakresie z Mińskiem i Moskwą. Prezes Litgridu podkreśla, że Komisja Europejska powinna reprezentować stanowisko krajów bałtyckich, a rozmowy powinny toczyć się na linii Bruksela – Moskwa.

Litwa jeszcze głośniej niż Polska protestuje przeciwko tej inwestycji, która jest zlokalizowana w bliskim sąsiedztwie Mińska. Wciąż jednak nie uzgodniono planów desynchronizacji z Białorusią. Jednocześnie podobnym zagrożeniem mogą być plany wybudowania Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w rosyjskim Kaliningradzie. Projekt ten został co prawda zawieszony w 2013 roku, jednak podczas ostatniej wizyty ministra energetyki Rosji Aleksandra Nowaka, w kwietniu br., padła deklaracja o potrzebie wznowieniu tego projektu. Zarówno Ostrowiec, jak i rosyjska elektrownia jądrowa przy braku zgody krajów bałtyckich i Polski co do szczegółów połączenia i harmonogramu mogłyby zalać tanią energią Bałtów. Tym bardziej, że na granicach nie ma przesuwników fazowych mogących ograniczyć zagrożenie w postaci niekontrolowanych przepływów energii.

LitPol Link. Grafika: BiznesAlert.pl

Litwa – hub energetyczny regionu

Litwa po zamknięciu elektrowni jądrowej w Ignalinie stała się importem energii elektrycznej. Kraj ten importuje ponad 70 proc. energii elektrycznej. Jest ona importowana z kierunków rosyjskiego, białoruskiego, łotewskiego i estońskiego, polskiego i z krajów skandynawskich. NordBalt oraz połączenia energetyczne Estonii z Finlandią pozwalają Litwie na ściślejszą integrację ze skandynawskim rynkiem energii.

Patrząc na sieci przesyłowe, Litwa posiada połączenia energetyczne z każdym sąsiednim krajem, a moce przesyłowe na jej obszarze pozwalają na przesył energii trzykrotnie przewyższający zapotrzebowanie na nią w tym kraju. Nie wliczając połączeń z Polską i Szwecją, Litwa dysponuje czterema połączeniami o napięciu 330 kV i trzema o napięciu 110 kV z Łotwą. Na granicy z Białorusią Litwa posiada 5 linii o napięciu 330 kV i siedem 110 kV. Z obwodem kaliningradzkim Litwa dzieli po trzy połączenia o napięciu 330 kV i 110 kV.

Ceny energii na rynku w Szwecji są dla Litwy atrakcyjne. Jak wynika z informacji Litgridu, cena za jedną Mwh w Szwecji w zeszłym roku wynosiła 21,81 euro. Dla porównania w Polsce za tą samą jednostkę cena kształtowała się na poziomie 37,5 euro. Na Litwie zaś było to w zeszłym roku blisko 42 euro za tą samą ilość energii. Szwedzi wytwarzają energię elektryczną głównie dzięki energetyce wodnej.

Rynek i zyski w postaci tranzytu i taniej energii to jedno. Drugie to bezpieczeństwo. W ramach tego aspektu litewskie ministerstwo energii zakłada, że do 2025 roku zostanie zrealizowany projekt połączenia z Polską – LitPol Link 2. Ma także zostać rozbudowane połączenie ze Szwecją o NordBalt 2. Druga nitka interkonektora ze Szwecją może obniżyć cenę energii na Litwie i ta tania energia będzie trafiać do państw bałtyckich.

LitPol Link 2 – nadzieje i obawy

Połączenie ze Szwecją w postaci NordBalt to jednak połączenie rynków, a nie synchronizacja. Projekt synchronizacji z Polską rozpoczął się jeszcze na początku lat 90. Budowa pierwszego etapu mostu energetycznego zajęła 24 lata. Pod koniec 2015 roku uruchomiono pierwszy element mostu energetycznego między Polską a Litwą.

Projekt budowy połączenia LitPol Link został wpisany na listę projektów strategicznych Unii Europejskiej. Umożliwiło to połączenie infrastruktury elektroenergetycznej państw bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) i Europy Zachodniej. Zostało ono zrealizowane przez operatorów sieci elektroenergetycznych Litwy i Polski – Litgrid i Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Na początku grudnia 2015 roku do użytku oddano pierwszy etap projektu, a więc połączenie o przepustowości 500 MW. Wartość inwestycji to 580 mln euro. Po stronie litewskiej koszty wynosiły 150 mln euro, zaś po stronie polskiej 430 mln euro. Projekt został dofinansowany kwotą 213 mln euro w Polsce oraz 35 mln euro na Litwie. To jednak pierwszy element tego projektu. Drugi to umożliwienie przesyłu energii do 1000 Mw do 2020 roku, a w dalszej kolejności budowa LitPol Link 2, który dopełniłby synchronizacji, pozwalając na przesył energii do 2000 MW. Dziś jednak beneficjentem tego projektu jest Litwa, która zarabia na tranzycie taniej energii do północno-wschodniej Polski.

Rola kraju tranzytowego przynosi Litwie korzyści w postaci opłat za przesył energii. Z drugiej jednak strony oznacza straty dla polskiej energetyki konwencjonalnej. Przez terytorium Litwy przepływa do Polski energia ze Szwecji, tańsza niż nad Wisłą.

Połączenie przesyła energię przez kilka godzin dziennie, a przepływa ona głównie z Litwy do Polski. Litwini mówią, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne potrzebują jednak więcej czasu na przygotowanie sieci do pełnego wykorzystania możliwości przesyłowych. Od początku, kiedy tylko wystartowało połączenie, dominuje kierunek z Litwy do Polski. Przepływ ten jest trzy razy większy niż w odwrotnym kierunku. Musimy brać jednak pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze energia elektryczna w Polsce jest droższa niż na Litwie. Innym czynnikiem jest także dostępność tej mocy. Obecnie import energii z Polski jest ograniczony. Jak mówi Daivis Virbickas, prezes Litgridu, litewskiego operatora sieci, to główny powód dlaczego nie wykorzystujemy w pełni zdolności tego połączenia. Jeśli te możliwości wzrosną, przepływ energii powinien kształtować się na poziomie po ok. 50 proc.

Litwa wyraża chęć do budowy kolejnego mostu energetycznego z Polską, zwiększającego moc przesyłu do 2 tys. MW i umożliwiającego synchronizację do 2025 r., a więc LitPol Link 2. Obecnie jednak operatorzy sieci rozważają kwestię dotyczącą rozbudowy już istniejącego połączenia. Stacja energetyczna w litewskiej miejscowości Alytus jest gotowa na taką decyzję. Gotowi nie są jednak przedstawiciele firm. Choć jak podkreślają decydenci, oni sami będą mogli rozpocząć budowę w każdej chwili, jak tylko pojawi się wola polityczna. Tej po stronie polskiej nie ma. Dlatego też Litwa widząc polskie obawy, zakłada, że rozbudowa LitPol Link 1 może przesunąć się dalej niż za horyzont 2020 roku. Podobnie jest w przypadku LitPol Link 2, gdzie coraz częściej pojawiają się głosy, że termin 2025 roku nie zostanie dotrzymany.

Litwa potrzebuje porozumienia z Polską z tym zakresie. O ile posiadanie statusu kraju tranzytowego ma korzyści, to jednak wiąże się z ryzykiem i brakiem bezpieczeństwa, które daje synchronizacja z Polską. Patrząc na sprawę z technicznego punktu widzenia, synchronizacja to udostępnianie usług systemowych, udostępnianie i zabezpieczanie dostaw energii. Polskę łączy z Litwą linia prądu przemiennego (AC) o napięciu 400 kV, łącząca stację HVDC na Litwie ze stacją Ełk w Polsce. Ma ona długość 163 km. Litwini podkreślają, że budowa linii AC między Litwą a Szwecją jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia.

LitPol Link, LitPol Link 2 i inne projekty z potencjałem desynchronizacji Bałtów od Rosji. Grafika: BiznesAlert.pl
LitPol Link, LitPol Link 2 i inne projekty z potencjałem desynchronizacji Bałtów od Rosji. Grafika: BiznesAlert.pl

Poszukując rozwiązania

Mimo deklaracji po obu stronach granicy wciąż brakuje „impulsu politycznego”, który popchnąłby realizację projektu. Brakuje szczegółów dotyczących studium wykonalności, wykonawcy i trasy. To szczegóły techniczne, które jednak na poziomie realizacji mogą napotkać na kolejne bariery takie jak opór mieszkańców.

Litwa wciąż stawia na budowę LitPol Link 2 i ma w tym zakresie poparcie międzynarodowego gremium. W kwietniu podczas kolejnego spotkania przedstawicieli Komisji Europejskiej i państw bałtyckich omówiono wyniki badań nad perspektywami synchronizacji ich sieci elektroenergetycznej z Europą. Badanie zostało wykonane przez Połączone Centrum Badań Komisji Europejskiej. Strony zgodziły się, że do synchronizacji potrzebne są dalsze decyzje polityczne krajów Bałtyckiego Planu Połączenia Bałtyckiego Rynku Energii (BEMIP). Wstępne badanie Centrum wykazało, że najbardziej opłacalna synchronizacja odbyłaby się za pośrednictwem Polski, a nie Finlandii. – Na spotkaniu Grupy zgodziliśmy się, że najbardziej opłacalnym i niezawodnym narzędziem synchronizacji będzie połączenie z Polską. Będziemy starać się o porozumienie polityczne w sprawie tego strategicznego projektu. Chcemy, aby został on zrealizowany do 2025 roku – powiedział po spotkaniu wiceminister energii Litwy Egidijus Purlys. Jego zdaniem niezbędne decyzje polityczne zostaną przyjęte w najbliższej przyszłości w celu zapewnienia, że ​​synchronizacja przez Polskę będzie oficjalnie zatwierdzona przez wszystkie kraje BEMIP.

W spotkaniu BEMIP uczestniczyli przedstawiciele Dyrekcji Generalnej ds. Energii Komisji Europejskiej, wiceministrów i innych wysokich rangą przedstawicieli państw bałtyckich, Danii, Polski Norwegii, Finlandii, Szwecji i Niemiec. Spotkaniu przewodniczył Dominique Ristori, Dyrektor Generalny DG ds. Energii Komisji Europejskiej.

Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez The Baltic Course wynika, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa drugiego interkonektora, LitPol Link 2, na terytorium Polski, ale Warszawa nie kwapi się do jego realizacji. Litwa miałaby się zgodzić na synchronizację przy użyciu istniejącego LitPol Link. Takie rozwiązanie nie jest jednak w interesie Estonii i Łotwy.

Niespodziewanie z patowej sytuacji postanowiły wyjść Polskie Sieci Elektroenergetyczne. PSE proponują, aby zamiast nowego, naziemnego interkonektora z Litwą, a więc LiPol Link 2, ułożyć kabel po dnie Morza Bałtyckiego, który w założeniu ma połączyć Władysławowo z Kłajpedą na Litwie. Połączenie między Polską a Litwą drogą morską byłoby alternatywną dla zapewnienia bezpieczeństwa wymiany energii między krajami bałtyckimi.

Strona polska zamiast nowego połączenia AC synchronicznego z Litwą proponuje połączenia DC przez kabel podmorski – stwierdził na konferencji prasowej 13 marca br. prezes Kłossowski.

Dla Bałtów to jednak tylko połączenie rynków, a nie synchronizacja. Zdaniem Litwinów proponowany przez PSE morski kabel mógłby być rozpatrywany jako alternatywne rozwiązanie poprawiające wymianę energii elektrycznej. W ich ocenie nie miałoby ono jednak wpływu na projekt synchronizacji.

Pojawił się także nowy pomysł. Od lipca litewsko-polskie połączenie elektroenergetyczne LitPol Link może być wykorzystywane do wymiany energii między Litwą a Szwecją. Operatorzy sieci przesyłowych Litwy, Polski i Szwecji już zgodzili się na stworzenie wirtualnej strefy handlu, która nawet przy wystąpieniu ograniczeń dostaw energii z Polski zapewni możliwość transportu energii przez Polskę do Szwecji dzięki interkonektorowi Polska-Szwecja SwePol oraz połączeniu Polska-Litwa LitPol Link. Zdaniem Litgridu wirtualna strefa handlu pozwoli na lepsze wykorzystanie obydwu połączeń oraz zapewni bardziej efektywną wymianę energii między Szwecją, Polską i Litwą. Obecnie Litwa kupuje energię ze Szwecji przez połączenie NordBalt o mocy 700 MW. W tych godzinach, w których będzie ono w pełni wykorzystywane, dodatkowo od lipca będzie mogła być realizowana sprzedaż energii między czwartą strefą handlu Litwy i Szwecji przez połączenia SwePol i LitPol Link.

Najnowsze artykuły