icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: Przykręcanie śruby polityki klimatycznej

Unia Europejska chce, by transformacja energetyczna była motorem jej rozwoju. Do tego potrzebne są mocne polityczne deklaracje, spójne i konsekwentne prawo, oraz oczywiście góra pieniędzy. Jest to trend, który odzwierciedlają coraz bardziej ambitne cele ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Jak w przypadku każdego tak wielkiego projektu, jest on również poddawany krytyce.

Krytyka systemu darmowych uprawnień do emisji

System darmowych uprawień do emisji gazów cieplarnianych, z których korzysta m.in. polska energetyka, nie przyczynia się w wystarczającym stopniu do dekarbonizacji – to konkluzja wtorkowego raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Audytorzy wezwali KE do zmian. W minionym tygodniu komisja środowiska PE wezwała do zwiększenia celu redukcji emisji do 2030 r. z 40 do 60 procent w porównaniu z poziomem z 1990 r. W systemie handlu pozwoleniami na emisję (EU ETS) każdy certyfikat ma swoją ustaloną rynkowo cenę. Jednak 40 procent wszystkich dostępnych uprawień jest darmowych. Wprowadzono je, by odwieść unijne przedsiębiorstwa od przenoszenia działalności do państw spoza UE, w których obowiązują niższe wymogi dotyczące ochrony środowiska. Taka „ucieczka emisji” doprowadziłaby bowiem z jednej strony do zmniejszenia inwestycji w UE, a z drugiej do zwiększenia globalnego poziomu emisji.

Unijni kontrolerzy krytykują system darmowych pozwoleń na emisje CO2

Z bezpłatnych przydziałów korzysta przemysł i lotnictwo, co do zasady nie powinny one przysługiwać większości operatorów z sektora energetycznego, bo energetyka może przenieść koszty emisji bezpośrednio na klientów. Jednak w ośmiu państwach członkowskich (w tym Polsce), w których PKB na osobę wynosi mniej niż 60 proc. średniej unijnej, bezpłatne uprawnienia przyznano sektorom energetycznym, aby wesprzeć ich modernizację. Z analizy kontrolerów wynika, że bezpłatne uprawnienia nie były dobrze ukierunkowane. W sektorze energetycznym znacznie spadło tempo dekarbonizacji. Darmowe uprawnienia w sektorze energetycznym przyznawane są w oparciu o wskaźniki emisyjności na bazie podmiotów zajmujących czołowe pozycje w danym sektorze. Przydziały będą stopniowo wygaszane do 2030 r., chyba że sektor będzie uważany za narażony na ryzyko „ucieczki emisji”. W takim przypadku poziom przydziałów nie zmniejszy się.

Będzie reforma systemu EU ETS, która ma przyspieszyć politykę klimatyczną

Zwiększenie celu redukcji emisji

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że KE proponuje podnieść cel redukcji emisji do 2030 roku, co najmniej do 55 procent, aby Europa mogła zostać pierwszym kontynentem neutralnym klimatycznie. – Wiem, że ten cel dla niektórych to za dużo, a dla innych za mało. Jednak nasza gospodarka europejska i przemysł mogą sobie z tym poradzić – powiedziała szefowa Komisji Europejskiej. Ponadto przewodnicząca Komisji zwróciła uwagę, że UE planuje zebrać 225 miliardów euro za pomocą „zielonych” obligacji. Dodała, że niezwykle ważne jest to, aby UE utworzyła gospodarkę o obiegu zamkniętym. Przewodnicząca powiedziała, że poziom 40 procent jest zbyt niski, aby osiągnąć ten cel do 2050 roku.

Perzyński: Nie degrowth, a pieniądz może uratować klimat

Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego proponuje, aby podnieść go do 60 procent. Kompromis ma zostać wypracowany w trójkącie Komisja, Parlament i Rada UE. Dodała także, że 37 procent środków z nowego instrumentu Next Generation EU wartego ok. 750 mld euro zostanie wydane bezpośrednio na projekty związane z Europejskim Zielonym Ładem. – Naszym celem jest, by 30 procent z 750 mld euro z Next Generation EU trafiło na zielone obligacje. W ramach projektów Next Generation EU powstanie również więcej punktów ładowania, zielonej produkcji i projektów wodorowych – zapowiedziała szefowa KE. W grę wchodzi także modernizacja budynków.

KE proponuje podniesienie celu redukcji emisji do 2030 roku

 

– Naszym celem jest dojście do 55 procent redukcji do 2030 roku, co utoruje drogę do neutralności klimatycznej do 2050 roku – powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceprzewodniczący KE ds. Zielonego Ładu Frans Timmermans. Na pierwszy rzut przedstawiona została poprawka do proponowanego europejskiego prawa o klimacie, która podnosi – zgodnie z zapowiedziami – cel redukcji emisji na 2030 rok do 55 procent. Dodatkowo Komisja zapowiedziała, że do czerwca przyszłego roku przedstawi propozycje szeregu zmian w prawie UE, które będą służyć realizacji nowego celu. Chodzi m.in. o rewizję i rozszerzenie unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) oraz dostosowanie rozporządzenia w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego i ram dotyczących emisji pochodzących z użytkowania gruntów. Komisja chce też zmian dotyczących efektywności energetycznej i energii odnawialnej oraz zaostrzenia norm emisji CO2 dla pojazdów drogowych.

KE przedstawiła poprawkę do prawa klimatycznego dotyczącą celu redukcji emisji CO2

Pieniądze

W środę 16 września posłowie przyjęli stanowisko Parlamentu w sprawie wniosku Komisji dotyczącego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji 417 głosami za, przy 141 przeciw i 138 wstrzymujących się od głosu. Parlament nalega na znaczne zwiększenie środków na Fundusz z budżetu UE na lata 2021–2027 (25 mld euro w cenach z 2018 roku. Komisja zaproponowała 11 mld euro, a Rada Europejska zmniejszyła środki do 7,5 mld euro – red.). Zdaniem Parlamentu, kwota ta powinna zostać uzupełniona o 32 mld euro w cenach bieżących, jak zaproponowano w unijnym instrumencie na rzecz odbudowy gospodarki.

Sawicki: Czy Polska przyjmie cel neutralności klimatycznej dzięki PGE i Orlenowi?

Ponadto posłowie potwierdzili oni najważniejsze przepisy zapisy zawarte w projekcie zalecenia Komisji Rozwoju Regionalnego:

  • zapewnienie wsparcia obywatelom, gospodarce i środowisku,
  • stworzenie „zielonego mechanizmu nagród”, pozwalającego na przydzielenie 18 procent całkowitych środków Funduszu państwom członkowskim, które zmniejszają swoje emisje gazów cieplarnianych szybciej niż inne,
  • 1 procent całkowitej kwoty zostanie przeznaczony dla wysp i 1 procent dla regionów najbardziej oddalonych,
  • poziom współfinansowania w wysokości do 85 procent kosztów kwalifikowalnych projektów w całej UE,
  • możliwość dobrowolnego transferu środków z innych funduszy spójności,
  • rozszerzenie zakresu Funduszu o mikroprzedsiębiorstwa, zrównoważoną turystykę, infrastrukturę społeczną, uniwersytety i publiczne instytucje badawcze, technologie magazynowania energii, niskoemisyjne ciepłownictwo komunalne, inteligentną i zrównoważoną mobilność, innowacje cyfrowe, w tym rolnictwo cyfrowe i precyzyjne, projekty zwalczające ubóstwo energetyczne, a także o kulturę, edukację i tworzenie wspólnoty.

Parlament Europejski chce zwiększyć Fundusz Sprawiedliwej Transformacji o 32 mld euro

Stanowisko polskich władz

Co na to Polska? Jako kraj wciąż w dużym stopniu uzależniony od węgla, czeka ją drogi i być może bolesny proces odchodzenia od tego źródła energii. Znamy też stanowiska przedstawicieli obecnej władzy w tej kwestii. – Ministerstwo klimatu podaje, że są znane skutki takiego działania dla gospodarek i społeczeństw poszczególnych państw członkowskich. – Bazując jedynie na dotychczasowych doświadczeniach i analizach (również tych przedstawianych przez Komisję Europejską) możemy z dużą dozą pewności zakładać, że obciążenia nie rozłożą się równomiernie na wszystkie kraje, ale będą większe dla państw o wyższej emisyjności, takich jak Polska – czytamy w stanowisku resortu. Zdaniem ministerstwa klimatu kierowanego przez Michała Kurtykę, w wystąpieniu Przewodniczącej von der Leyen zabrakło odniesień do konkretnego planu działań i wymaganego wsparcia. – Nie podano informacji, w jaki sposób UE miałaby zrealizować powyższy cel i jakich konkretnie narzędzi, oprócz Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji, użyć. MST nie jest wystarczającym narzędziem do przeprowadzenia w UE tak zasadniczej zmiany gospodarek. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie zmian do systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), lecz jest to mechanizm, który w przypadku podwyższonego celu wymagałby znaczącej reformy. Wspieramy postulat zwiększenia efektywności energetycznej oraz wzrostu udziału energii odnawialnej, lecz zmiany te nie doprowadzą do realizacji zwiększonego celu – czytamy w komunikacie.

Ministerstwo klimatu jest zaniepokojone propozycją KE, by podnieść cel redukcji emisji

Do planów zwiększenia celów redukcji emisji odniósł się na łamach BiznesAlert.pl doradca prezydenta RP ds. klimatu Paweł Sałek. – W polityce klimatycznej warto sobie stawiać cele, ale te możliwe do spełnienia. Doskonale pamiętamy wszyscy rok 2008, pakiet klimatyczny i deklarację 3×20 o tym, że na koniec 2020 r. m.in. 20 procent energii elektrycznej będzie pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Znam co najmniej dwa państwa, i nie mam tu na myśli Polski, które tego celu nie osiągnęły samodzielnie, ale dokonały transferu statystycznego po prostu go kupując. Pytanie więc o uczciwość i sens takich ustaleń. Polityką klimatyczną musi jednak kierować rozsądek. A my jako Polska musimy mieć indywidualną ścieżkę w osiąganiu ambitnych celów. To co jest dobre dla Francji, Holandii czy Niemiec niekoniecznie musi być dobre dla Polski – powiedział Paweł Sałek.

Sałek: Transformacja jest konieczna, ale na nią potrzeba dekad (ROZMOWA)

Unia Europejska chce, by transformacja energetyczna była motorem jej rozwoju. Do tego potrzebne są mocne polityczne deklaracje, spójne i konsekwentne prawo, oraz oczywiście góra pieniędzy. Jest to trend, który odzwierciedlają coraz bardziej ambitne cele ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Jak w przypadku każdego tak wielkiego projektu, jest on również poddawany krytyce.

Krytyka systemu darmowych uprawnień do emisji

System darmowych uprawień do emisji gazów cieplarnianych, z których korzysta m.in. polska energetyka, nie przyczynia się w wystarczającym stopniu do dekarbonizacji – to konkluzja wtorkowego raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Audytorzy wezwali KE do zmian. W minionym tygodniu komisja środowiska PE wezwała do zwiększenia celu redukcji emisji do 2030 r. z 40 do 60 procent w porównaniu z poziomem z 1990 r. W systemie handlu pozwoleniami na emisję (EU ETS) każdy certyfikat ma swoją ustaloną rynkowo cenę. Jednak 40 procent wszystkich dostępnych uprawień jest darmowych. Wprowadzono je, by odwieść unijne przedsiębiorstwa od przenoszenia działalności do państw spoza UE, w których obowiązują niższe wymogi dotyczące ochrony środowiska. Taka „ucieczka emisji” doprowadziłaby bowiem z jednej strony do zmniejszenia inwestycji w UE, a z drugiej do zwiększenia globalnego poziomu emisji.

Unijni kontrolerzy krytykują system darmowych pozwoleń na emisje CO2

Z bezpłatnych przydziałów korzysta przemysł i lotnictwo, co do zasady nie powinny one przysługiwać większości operatorów z sektora energetycznego, bo energetyka może przenieść koszty emisji bezpośrednio na klientów. Jednak w ośmiu państwach członkowskich (w tym Polsce), w których PKB na osobę wynosi mniej niż 60 proc. średniej unijnej, bezpłatne uprawnienia przyznano sektorom energetycznym, aby wesprzeć ich modernizację. Z analizy kontrolerów wynika, że bezpłatne uprawnienia nie były dobrze ukierunkowane. W sektorze energetycznym znacznie spadło tempo dekarbonizacji. Darmowe uprawnienia w sektorze energetycznym przyznawane są w oparciu o wskaźniki emisyjności na bazie podmiotów zajmujących czołowe pozycje w danym sektorze. Przydziały będą stopniowo wygaszane do 2030 r., chyba że sektor będzie uważany za narażony na ryzyko „ucieczki emisji”. W takim przypadku poziom przydziałów nie zmniejszy się.

Będzie reforma systemu EU ETS, która ma przyspieszyć politykę klimatyczną

Zwiększenie celu redukcji emisji

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że KE proponuje podnieść cel redukcji emisji do 2030 roku, co najmniej do 55 procent, aby Europa mogła zostać pierwszym kontynentem neutralnym klimatycznie. – Wiem, że ten cel dla niektórych to za dużo, a dla innych za mało. Jednak nasza gospodarka europejska i przemysł mogą sobie z tym poradzić – powiedziała szefowa Komisji Europejskiej. Ponadto przewodnicząca Komisji zwróciła uwagę, że UE planuje zebrać 225 miliardów euro za pomocą „zielonych” obligacji. Dodała, że niezwykle ważne jest to, aby UE utworzyła gospodarkę o obiegu zamkniętym. Przewodnicząca powiedziała, że poziom 40 procent jest zbyt niski, aby osiągnąć ten cel do 2050 roku.

Perzyński: Nie degrowth, a pieniądz może uratować klimat

Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego proponuje, aby podnieść go do 60 procent. Kompromis ma zostać wypracowany w trójkącie Komisja, Parlament i Rada UE. Dodała także, że 37 procent środków z nowego instrumentu Next Generation EU wartego ok. 750 mld euro zostanie wydane bezpośrednio na projekty związane z Europejskim Zielonym Ładem. – Naszym celem jest, by 30 procent z 750 mld euro z Next Generation EU trafiło na zielone obligacje. W ramach projektów Next Generation EU powstanie również więcej punktów ładowania, zielonej produkcji i projektów wodorowych – zapowiedziała szefowa KE. W grę wchodzi także modernizacja budynków.

KE proponuje podniesienie celu redukcji emisji do 2030 roku

 

– Naszym celem jest dojście do 55 procent redukcji do 2030 roku, co utoruje drogę do neutralności klimatycznej do 2050 roku – powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceprzewodniczący KE ds. Zielonego Ładu Frans Timmermans. Na pierwszy rzut przedstawiona została poprawka do proponowanego europejskiego prawa o klimacie, która podnosi – zgodnie z zapowiedziami – cel redukcji emisji na 2030 rok do 55 procent. Dodatkowo Komisja zapowiedziała, że do czerwca przyszłego roku przedstawi propozycje szeregu zmian w prawie UE, które będą służyć realizacji nowego celu. Chodzi m.in. o rewizję i rozszerzenie unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) oraz dostosowanie rozporządzenia w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego i ram dotyczących emisji pochodzących z użytkowania gruntów. Komisja chce też zmian dotyczących efektywności energetycznej i energii odnawialnej oraz zaostrzenia norm emisji CO2 dla pojazdów drogowych.

KE przedstawiła poprawkę do prawa klimatycznego dotyczącą celu redukcji emisji CO2

Pieniądze

W środę 16 września posłowie przyjęli stanowisko Parlamentu w sprawie wniosku Komisji dotyczącego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji 417 głosami za, przy 141 przeciw i 138 wstrzymujących się od głosu. Parlament nalega na znaczne zwiększenie środków na Fundusz z budżetu UE na lata 2021–2027 (25 mld euro w cenach z 2018 roku. Komisja zaproponowała 11 mld euro, a Rada Europejska zmniejszyła środki do 7,5 mld euro – red.). Zdaniem Parlamentu, kwota ta powinna zostać uzupełniona o 32 mld euro w cenach bieżących, jak zaproponowano w unijnym instrumencie na rzecz odbudowy gospodarki.

Sawicki: Czy Polska przyjmie cel neutralności klimatycznej dzięki PGE i Orlenowi?

Ponadto posłowie potwierdzili oni najważniejsze przepisy zapisy zawarte w projekcie zalecenia Komisji Rozwoju Regionalnego:

  • zapewnienie wsparcia obywatelom, gospodarce i środowisku,
  • stworzenie „zielonego mechanizmu nagród”, pozwalającego na przydzielenie 18 procent całkowitych środków Funduszu państwom członkowskim, które zmniejszają swoje emisje gazów cieplarnianych szybciej niż inne,
  • 1 procent całkowitej kwoty zostanie przeznaczony dla wysp i 1 procent dla regionów najbardziej oddalonych,
  • poziom współfinansowania w wysokości do 85 procent kosztów kwalifikowalnych projektów w całej UE,
  • możliwość dobrowolnego transferu środków z innych funduszy spójności,
  • rozszerzenie zakresu Funduszu o mikroprzedsiębiorstwa, zrównoważoną turystykę, infrastrukturę społeczną, uniwersytety i publiczne instytucje badawcze, technologie magazynowania energii, niskoemisyjne ciepłownictwo komunalne, inteligentną i zrównoważoną mobilność, innowacje cyfrowe, w tym rolnictwo cyfrowe i precyzyjne, projekty zwalczające ubóstwo energetyczne, a także o kulturę, edukację i tworzenie wspólnoty.

Parlament Europejski chce zwiększyć Fundusz Sprawiedliwej Transformacji o 32 mld euro

Stanowisko polskich władz

Co na to Polska? Jako kraj wciąż w dużym stopniu uzależniony od węgla, czeka ją drogi i być może bolesny proces odchodzenia od tego źródła energii. Znamy też stanowiska przedstawicieli obecnej władzy w tej kwestii. – Ministerstwo klimatu podaje, że są znane skutki takiego działania dla gospodarek i społeczeństw poszczególnych państw członkowskich. – Bazując jedynie na dotychczasowych doświadczeniach i analizach (również tych przedstawianych przez Komisję Europejską) możemy z dużą dozą pewności zakładać, że obciążenia nie rozłożą się równomiernie na wszystkie kraje, ale będą większe dla państw o wyższej emisyjności, takich jak Polska – czytamy w stanowisku resortu. Zdaniem ministerstwa klimatu kierowanego przez Michała Kurtykę, w wystąpieniu Przewodniczącej von der Leyen zabrakło odniesień do konkretnego planu działań i wymaganego wsparcia. – Nie podano informacji, w jaki sposób UE miałaby zrealizować powyższy cel i jakich konkretnie narzędzi, oprócz Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji, użyć. MST nie jest wystarczającym narzędziem do przeprowadzenia w UE tak zasadniczej zmiany gospodarek. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie zmian do systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), lecz jest to mechanizm, który w przypadku podwyższonego celu wymagałby znaczącej reformy. Wspieramy postulat zwiększenia efektywności energetycznej oraz wzrostu udziału energii odnawialnej, lecz zmiany te nie doprowadzą do realizacji zwiększonego celu – czytamy w komunikacie.

Ministerstwo klimatu jest zaniepokojone propozycją KE, by podnieść cel redukcji emisji

Do planów zwiększenia celów redukcji emisji odniósł się na łamach BiznesAlert.pl doradca prezydenta RP ds. klimatu Paweł Sałek. – W polityce klimatycznej warto sobie stawiać cele, ale te możliwe do spełnienia. Doskonale pamiętamy wszyscy rok 2008, pakiet klimatyczny i deklarację 3×20 o tym, że na koniec 2020 r. m.in. 20 procent energii elektrycznej będzie pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Znam co najmniej dwa państwa, i nie mam tu na myśli Polski, które tego celu nie osiągnęły samodzielnie, ale dokonały transferu statystycznego po prostu go kupując. Pytanie więc o uczciwość i sens takich ustaleń. Polityką klimatyczną musi jednak kierować rozsądek. A my jako Polska musimy mieć indywidualną ścieżkę w osiąganiu ambitnych celów. To co jest dobre dla Francji, Holandii czy Niemiec niekoniecznie musi być dobre dla Polski – powiedział Paweł Sałek.

Sałek: Transformacja jest konieczna, ale na nią potrzeba dekad (ROZMOWA)

Najnowsze artykuły