icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kilian: Polska może zaproponować europejską reformę handlu CO2 (ROZMOWA)

Polska musi przedstawiać konstruktywne propozycje w Brukseli, Berlinie i Sofii tak, abyśmy mogli razem z innymi krajami zaproponować reformę na EU ETS na poziomie europejskim. Możemy razem ustalić cenę, która będzie zachęcała do zmian, ale z drugiej strony pozwoli realizować inwestycje – powiedział Krzysztof Kilian, były prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

BiznesAlert.pl: Czy Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego pomoże uratować energetykę?

Krzysztof Kilian: Ta reforma pomoże przebudować energetykę w Polsce, ale do wypowiedzi z pełną odpowiedzialnością niezbędna jest znajomość całego projektu. Znam go tylko z doniesień ministra aktywów państwowych, który powiedział o wydzieleniu i konsolidacji aktywów węglowych na bazie PGE GiEK. Nie jest jasne jak zostanie przeprowadzona wycena i jaki będzie model organizacyjny. Dokument w tej sprawie jest przedmiotem prac rządu i należy je śledzić tak, aby ocenić jego szanse realizacji. Jest szansa na jego sfinansowanie dzięki Funduszowi Odbudowy.

Czy ten proces da się przeprowadzić bez zmian ustawowych?

Będzie ciężko, bo w zasadzie dokonujemy przewrotu rynkowego. Przebudowujemy modele organizacyjne i biznesowe spółek. Nie wiadomo jak to będzie wyglądało w praktyce. To spółki powinny zakomunikować swoje wyobrażenie o istnieniu w nowym modelu organizacyjnym a regulator o tym, jak minimalizować negatywne skutki dla odbiorców energii.

Reforma znajdzie się pod presją rosnących cen uprawnień do emisji CO2. Jaki jest kontekst podejrzeń Polski o spekulacje?

Najłatwiej mówić o spekulacji, a trudniej dostrzec pozytywne możliwości rozwiązania problemu wynikającego z faktu, że rosną ceny emisji CO2. Te ceny miały rosnąć od 2020 roku i było wiadomo od samego początku, że tak będzie. Teraz orientujemy się, że faktycznie tak się stanie. Część uprawnień jest wycofywanych od 2013 roku w ramach mechanizmu stabilności rynkowej a państwa wysoce zależne od energetyki emisyjnej otrzymują darmowe uprawnienia i środki z handlu nimi mają trafiać na modernizację energetyki. W Polsce tak się nie dzieje. W latach 2019-20 rząd polski uzyskał około 23 mld złotych ze sprzedaży uprawnień na specjalnej giełdzie w Lipsku. W tym roku jest już około 5 mld dochodów rządu polskiego, które mogłyby ubezpieczać tę cenę emisji. Trwa dyskusja o reformie EU ETS. Uprawnienia to papiery finansowe, więc pojawiają się spekulanci, czyli handlarze uprawnieniami bez możliwości wytwarzanie energii. Możemy wyeliminować możliwość takiego obrotu tymi dokumentami albo jak zreformować system tak, aby był skuteczny. Ten system w dużej mierze działa, bo większość krajów unijnych przechodzi już zaawansowaną transformację energetyczną. Polska jest najbardziej zapóźniona, bo przystąpiła do realizacji tego procesu dopiero ostatnio. Można rozważyć stworzenie europejskiej puli tych uprawnień i podzielić się kosztami CO2 poprzez kredyty lub umorzenia oraz kontrolę postępów przebudowy elektroenergetyki. W ten sposób możemy podać rękę państwom borykającym się z wysokimi uprawnieniami CO2 tak, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Nie chodzi o to, by uprawnienia kosztowały 100 euro za tonę bo wtedy nie będzie restrukturyzacji ani nowych inwestycji, a chodzi przecież o odejście od węgla. Jeżeli chcemy to osiągnąć, a cena emisji CO2 stawia pod znakiem zapytania inwestycje potrzebne do przebudowy energetyki na przykład w Polsce, ale przecież także Niemiec, to należy reformować system. Niemcy mają porozumienie społeczne o odejściu od węgla do 2038 roku, ale dopóki ten węgiel jest zużywany, ceny emisji CO2 mogą wpływać na gospodarkę niemiecką, czeską, grecką czy bułgarską. Jeśli można zgrupować te aktywa w jednej puli i umarzać je w celu dalszej dekarbonizacji, to powstanie kredyt nieobciążający systemu elektroenergetycznego, ale pozwalający racjonalnie wykonać zobowiązanie przebudowy energetyki.

Reforma EU ETS będzie przedmiotem dyskusji unijnej w te wakacje. Czy Polska może wziąć aktywny udział w tej debacie?

Polska musi przedstawiać konstruktywne propozycje w Brukseli, Berlinie i Sofii tak, abyśmy mogli razem z innymi krajami zaproponować reformę na EU ETS na poziomie europejskim. Możemy razem ustalić cenę, która będzie zachęcała do zmian, ale z drugiej strony pozwoli realizować inwestycje.

Czy jest jeszcze czas na reformę sektora węglowego w Polsce?

Trwamy w stanie elektroenergetyki z połowy XX wieku. Nie chodzi tylko o obniżkę emisji, ale także postawienie na innowacyjność, nowe przestrzenie biznesowe. To szansa na rozwój. Gospodarka zmienia swe oblicze. Nie możemy tego nie zauważać i trwać przy starym za wszelką cenę. Nowe pokolenia wchodzące do życia społecznego i gospodarczego będą wsłuchiwać się w głosy przyszłości. Należy przygotować miejsce przyjazne, zdrowe i atrakcyjne na przyszłość.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Reforma handlu CO2 albo świt żywych trupów w energetyce

Polska musi przedstawiać konstruktywne propozycje w Brukseli, Berlinie i Sofii tak, abyśmy mogli razem z innymi krajami zaproponować reformę na EU ETS na poziomie europejskim. Możemy razem ustalić cenę, która będzie zachęcała do zmian, ale z drugiej strony pozwoli realizować inwestycje – powiedział Krzysztof Kilian, były prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

BiznesAlert.pl: Czy Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego pomoże uratować energetykę?

Krzysztof Kilian: Ta reforma pomoże przebudować energetykę w Polsce, ale do wypowiedzi z pełną odpowiedzialnością niezbędna jest znajomość całego projektu. Znam go tylko z doniesień ministra aktywów państwowych, który powiedział o wydzieleniu i konsolidacji aktywów węglowych na bazie PGE GiEK. Nie jest jasne jak zostanie przeprowadzona wycena i jaki będzie model organizacyjny. Dokument w tej sprawie jest przedmiotem prac rządu i należy je śledzić tak, aby ocenić jego szanse realizacji. Jest szansa na jego sfinansowanie dzięki Funduszowi Odbudowy.

Czy ten proces da się przeprowadzić bez zmian ustawowych?

Będzie ciężko, bo w zasadzie dokonujemy przewrotu rynkowego. Przebudowujemy modele organizacyjne i biznesowe spółek. Nie wiadomo jak to będzie wyglądało w praktyce. To spółki powinny zakomunikować swoje wyobrażenie o istnieniu w nowym modelu organizacyjnym a regulator o tym, jak minimalizować negatywne skutki dla odbiorców energii.

Reforma znajdzie się pod presją rosnących cen uprawnień do emisji CO2. Jaki jest kontekst podejrzeń Polski o spekulacje?

Najłatwiej mówić o spekulacji, a trudniej dostrzec pozytywne możliwości rozwiązania problemu wynikającego z faktu, że rosną ceny emisji CO2. Te ceny miały rosnąć od 2020 roku i było wiadomo od samego początku, że tak będzie. Teraz orientujemy się, że faktycznie tak się stanie. Część uprawnień jest wycofywanych od 2013 roku w ramach mechanizmu stabilności rynkowej a państwa wysoce zależne od energetyki emisyjnej otrzymują darmowe uprawnienia i środki z handlu nimi mają trafiać na modernizację energetyki. W Polsce tak się nie dzieje. W latach 2019-20 rząd polski uzyskał około 23 mld złotych ze sprzedaży uprawnień na specjalnej giełdzie w Lipsku. W tym roku jest już około 5 mld dochodów rządu polskiego, które mogłyby ubezpieczać tę cenę emisji. Trwa dyskusja o reformie EU ETS. Uprawnienia to papiery finansowe, więc pojawiają się spekulanci, czyli handlarze uprawnieniami bez możliwości wytwarzanie energii. Możemy wyeliminować możliwość takiego obrotu tymi dokumentami albo jak zreformować system tak, aby był skuteczny. Ten system w dużej mierze działa, bo większość krajów unijnych przechodzi już zaawansowaną transformację energetyczną. Polska jest najbardziej zapóźniona, bo przystąpiła do realizacji tego procesu dopiero ostatnio. Można rozważyć stworzenie europejskiej puli tych uprawnień i podzielić się kosztami CO2 poprzez kredyty lub umorzenia oraz kontrolę postępów przebudowy elektroenergetyki. W ten sposób możemy podać rękę państwom borykającym się z wysokimi uprawnieniami CO2 tak, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Nie chodzi o to, by uprawnienia kosztowały 100 euro za tonę bo wtedy nie będzie restrukturyzacji ani nowych inwestycji, a chodzi przecież o odejście od węgla. Jeżeli chcemy to osiągnąć, a cena emisji CO2 stawia pod znakiem zapytania inwestycje potrzebne do przebudowy energetyki na przykład w Polsce, ale przecież także Niemiec, to należy reformować system. Niemcy mają porozumienie społeczne o odejściu od węgla do 2038 roku, ale dopóki ten węgiel jest zużywany, ceny emisji CO2 mogą wpływać na gospodarkę niemiecką, czeską, grecką czy bułgarską. Jeśli można zgrupować te aktywa w jednej puli i umarzać je w celu dalszej dekarbonizacji, to powstanie kredyt nieobciążający systemu elektroenergetycznego, ale pozwalający racjonalnie wykonać zobowiązanie przebudowy energetyki.

Reforma EU ETS będzie przedmiotem dyskusji unijnej w te wakacje. Czy Polska może wziąć aktywny udział w tej debacie?

Polska musi przedstawiać konstruktywne propozycje w Brukseli, Berlinie i Sofii tak, abyśmy mogli razem z innymi krajami zaproponować reformę na EU ETS na poziomie europejskim. Możemy razem ustalić cenę, która będzie zachęcała do zmian, ale z drugiej strony pozwoli realizować inwestycje.

Czy jest jeszcze czas na reformę sektora węglowego w Polsce?

Trwamy w stanie elektroenergetyki z połowy XX wieku. Nie chodzi tylko o obniżkę emisji, ale także postawienie na innowacyjność, nowe przestrzenie biznesowe. To szansa na rozwój. Gospodarka zmienia swe oblicze. Nie możemy tego nie zauważać i trwać przy starym za wszelką cenę. Nowe pokolenia wchodzące do życia społecznego i gospodarczego będą wsłuchiwać się w głosy przyszłości. Należy przygotować miejsce przyjazne, zdrowe i atrakcyjne na przyszłość.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Reforma handlu CO2 albo świt żywych trupów w energetyce

Najnowsze artykuły