Ministerstwo gospodarki popiera Rosnieft w sporze o wysokość stawki na przesył ropy

20 lipca 2020, 07:00 Alert

Kommiersant donosi, że ministerstwo gospodarki Rosji jest jedynym resortem, który poparł starania Rosnieftu o obniżenie taryf przesyłowych płaconych firmie Transnieft. 

Transnieft
Ile ropy może zmagazynować Rosja? fot. Transnieft Wostok

Rosnieft chce obniżki, ministerstwo wspiera

Spór o wysokość stawek przesyłowych, które Rosnieft musi płacić za transport ropociągami, wybrzmiał po spotkaniu prezesa Rosnieftu Igora Sieczina z prezydentem Władimirem Putinem.

Sieczin skarżył się podczas rozmowy, że Transnieft „zdziera” z Rosnieftu pieniądze za korzystanie z jego sieci przesyłowej. Więcej zostało opisane tutaj.

Przez dłuższy czas pomiędzy obiema spółkami trwała medialna potyczka na oświadczenia i wzajemne oskarżenia. 

Na wniosek Jurija Borysowa, wicepremiera odpowiedzialnego za sektor petrochemiczny i wydobywczy w Rosji, poszczególne ministerstwa miały przygotować opinie na temat właściwej taryfy, którą Transnieft powinien pobierać od producentów ropy.

Putin spełnia oczekiwania Rosnieftu

W skład zapytanych urzędów i ministerstw wchodziło: ministerstwo gospodarki, ministerstwo energii, ministerstwo finansów i Federalna Służba Antymonopolowa (FAS). Jedynym podmiotem, który uznało roszczenia Rosnieftu było ministerstwo gospodarki. Według resortu, stosunek zysku netto do przychodów jest na tyle duży, że Transnieft może sobie pozwolić na obniżenie taryf.

– Rentowność Transnieftu w 2019 roku (bez przychodów ze sprzedaży ropy do Chin) wyniosła 22,6 procent i przy utrzymaniu dotychczasowej zasady indeksacji taryf w 2024 roku może wzrosnąć do 25 procent. Jednocześnie w działalności przedsiębiorstwa, które jest monopolistą w dziedzinie transportu, występuje znacznie mniej zagrożeń niż w firmach, które operują na bardzo konkurencyjnym rynku. Obecny poziom rentowności spółki jest więc przeszacowany i czerpie zyski z nadmiernego obciążenia taryfowego klientów – napisał szef resortu gospodarki Maksim Reszetnikow w liście do FAS.

Ministerstwo gospodarki uważa, że rentowność Transnieftu może zostać obniżona pięciokrotnie, bez znacznej szkody spółki, do pięciu procent.

Z tymi argumentami nie zgadza się Transnieft. Przedstawiciele firmy uważają, że poziom rentowności obliczony przez ministerstwo gospodarki dotyczy całości działalności kompanii, a nie części regulowanej przez państwo, czyli samego pompowania i transportu ropy, gdzie rentowność nie przekracza 10 procent. Obniżenie jej do pięciu procent spowoduje brak środków na inwestycje zaplanowane na najbliższe 10-15 lat. Igor Demin, doradca prezesa Transnieftu powiedział, że ustalanie taryf na podstawie poziomu rentowności jest powrotem do administracyjnego sterowania gospodarką. – Jeżeli kierujemy się tą logiką i przyjmujemy, że np. 7,5 procent rentowności, którą w zeszłym roku miał Rosnieft, jest zbyt wysoka, to należy urzędowo ustalać ceny paliw na stacjach – dodał.

Według agencji Fitch, w ostatnich latach widać znacznie większy poziom przepływów pieniężnych w Transniefcie, ze względu na zmniejszenie skali inwestycji. Pieniądze trafiają do akcjonariuszy, z których największym jest Skarb Państwa (78,5 procent udziałów). Obniżenie taryf będzie oznaczało zmniejszenie dywidendy.

Kommiersant/Mariusz Marszałkowski

Marszałkowski: Ile naprawdę kosztuje ropa rosyjska? (ANALIZA)