icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Roszkowski: Krajobrazowi mniej zagraża?

KOMENTARZ

Marcin Roszkowski

Prezes Instytutu Jagiellońskiego

Po prezydenckim projekcie ustawy krajobrazowej niewiele zostało. Po prawie dwuletnich pracach nad dokumentem Sejm istotnie ograniczył liczbę elementów, które teraz ”formalnie” zagrażają krajobrazowi.

Na szczęście w toku prac nad ustawą usunięto wiele kontrowersyjnych i bardzo drogich rozwiązań prawnych. W opracowaniu Instytut Jagiellońskiego sprzed ponad 1,5 roku podnosiliśmy wiele z nich. Do szczególnie groźnych pomysłów należały te wprowadzające nadregulacje prawne i generujące niewspółmierne do efektu koszty.

Do najważniejszych zarzutów należały niezgodność z Konwencją krajobrazową poprzez pominięcie nadrzędnej dla niej zasady subsydiarności i oddanie lokalnego władztwa (gminy) innych organom samorządu. Czy też generowanie bezzasadnych kosztów oraz brak określenia źródeł ich finansowania, koszty te przerzucone był na gminy a wartość sporządzania np.  Urbanistycznych Zasad Ochrony Krajobrazu (UZOK) dla całej powierzchni Polski to szacunkowo koszt przynajmniej 37,3 mld złotych.

Należy wspomnieć także o utraconych korzyściach dla budżetu państwa oraz samorządu lokalnego z tytułu nierealizowanych inwestycji, w tym między innymi zagrożenie niewykonania założonego poziomu produkcji z Odnawialnych Źródeł Energii.

Mimo tego, że pomysł odrębnych regulacji w postaci UZOK trafił do kosza samorządy wojewódzkie zobowiązane zostały do wykonywania audytu krajobrazowego. Audyty będą musiały być uwzględniane przy tworzeniu MPZP. Miejmy nadzieję, że koszty ich powstawania nie zostaną przerzucone na inwestorów co wielokrotnie  nielegalnie ma miejsce w przypadku MPZP.

Sejm usuwając bardzo niejasną definicję „dominanty krajobrazowej” usunął bardzo poważne zagrożenie dla rozwoju sieci elektroenergetycznych, farm wiatrowych oraz sieci komórkowych.

To co zostało to w dużej mierze narzędzia dla samorządu do tworzenia własnych planów i zasad usytuowania obiektów małej architektury i tablic ogłoszeniowych. Samorządu będą stanowić dodatkowe akty prawa miejscowego  obejmujące przestrzeń reklamową. Dodatkowo od przestrzeni reklamowych gminy będą mogły pobierać opłaty. Zobaczymy czy z tym nowym prawem sobie poradzą.

Ustawa tworzona przez urbanistów dla urbanistów na szczęście straciła część swoich zębów.

KOMENTARZ

Marcin Roszkowski

Prezes Instytutu Jagiellońskiego

Po prezydenckim projekcie ustawy krajobrazowej niewiele zostało. Po prawie dwuletnich pracach nad dokumentem Sejm istotnie ograniczył liczbę elementów, które teraz ”formalnie” zagrażają krajobrazowi.

Na szczęście w toku prac nad ustawą usunięto wiele kontrowersyjnych i bardzo drogich rozwiązań prawnych. W opracowaniu Instytut Jagiellońskiego sprzed ponad 1,5 roku podnosiliśmy wiele z nich. Do szczególnie groźnych pomysłów należały te wprowadzające nadregulacje prawne i generujące niewspółmierne do efektu koszty.

Do najważniejszych zarzutów należały niezgodność z Konwencją krajobrazową poprzez pominięcie nadrzędnej dla niej zasady subsydiarności i oddanie lokalnego władztwa (gminy) innych organom samorządu. Czy też generowanie bezzasadnych kosztów oraz brak określenia źródeł ich finansowania, koszty te przerzucone był na gminy a wartość sporządzania np.  Urbanistycznych Zasad Ochrony Krajobrazu (UZOK) dla całej powierzchni Polski to szacunkowo koszt przynajmniej 37,3 mld złotych.

Należy wspomnieć także o utraconych korzyściach dla budżetu państwa oraz samorządu lokalnego z tytułu nierealizowanych inwestycji, w tym między innymi zagrożenie niewykonania założonego poziomu produkcji z Odnawialnych Źródeł Energii.

Mimo tego, że pomysł odrębnych regulacji w postaci UZOK trafił do kosza samorządy wojewódzkie zobowiązane zostały do wykonywania audytu krajobrazowego. Audyty będą musiały być uwzględniane przy tworzeniu MPZP. Miejmy nadzieję, że koszty ich powstawania nie zostaną przerzucone na inwestorów co wielokrotnie  nielegalnie ma miejsce w przypadku MPZP.

Sejm usuwając bardzo niejasną definicję „dominanty krajobrazowej” usunął bardzo poważne zagrożenie dla rozwoju sieci elektroenergetycznych, farm wiatrowych oraz sieci komórkowych.

To co zostało to w dużej mierze narzędzia dla samorządu do tworzenia własnych planów i zasad usytuowania obiektów małej architektury i tablic ogłoszeniowych. Samorządu będą stanowić dodatkowe akty prawa miejscowego  obejmujące przestrzeń reklamową. Dodatkowo od przestrzeni reklamowych gminy będą mogły pobierać opłaty. Zobaczymy czy z tym nowym prawem sobie poradzą.

Ustawa tworzona przez urbanistów dla urbanistów na szczęście straciła część swoich zębów.

Najnowsze artykuły