Komisja Europejska rozpoczyna drugie śledztwo antymonopolowe w sprawie Gazpromu podejrzewanego przez kraje jak Polska o ograniczenie dostaw gazu do Europy w celach politycznych. To realizacja postulatu składanego między innego przez Polaków.
Oficjele w Komisji Europejskiej informują, że ruszyło już śledztwo antymonopolowe w sprawie możliwego nadużycia pozycji rynkowej przez Gazprom. – Śledztwo już trwa i jest prowadzone Dyrektoriat Generalny ds. konkurencji – powiedział oficjel unijny w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Komisja Europejska wysłała prośbę o przekazanie właściwych informacji do głównego dostawcy (czyli do Gazpromu – przyp. red.). Śledztwo wymaga zebrania dowodów więc nie można na razie przedstawić więcej informacji – zdradził.
– To śledztwo zależy od wielu czynników, w tym od responsywności spółek i tego, jak będą współpracować. To nie zależy tylko od Komisji, ale także od materiału dowodowego przekazanego przez państwa członkowskie – zastrzegł nasz rozmówca.
– Wszyscy dostawcy gazu do Europy muszą spełniać te same wymogi jak dostawcy z Unii Europejskiej: przejrzystość, rozdział właścicielski i dostęp stron trzecich. To zasady, których należy przestrzegać przy wszystkich operacjach na rynku gazu w Unii – tłumaczy przedstawiciel Brukseli. – Są także oddzielne umowy między Gazpromem a państwami członkowskimi zapewniające określony wolumen dostaw gazu przez rok i dłuższy okres w określonej cenie. Zgodnie z tymi kontraktami są pewne narzędzia zobowiązujące dostawcę do dostarczenia określonych dostaw gazu do Europy. Ilość gazu i wolumen w magazynach gazu jest niższy o 70 procent w stosunku do poprzednich lat, ale w zgodzie ze zobowiązaniami kontraktowymi. Daliśmy możliwość wprowadzenia obowiązkowych zapasów gazu i dobrowolne wspólne zakupy gazu. Z badań Komisji Europejskiej wynika, że te rozwiązania powinny doprowadzić do stabilizacji ceny. Nie możemy zobowiązać głównego dostawcy do wysłania większej ilości gazu do Europy przez porozumienia z krajami członkowskimi.
Rozmówcy BiznesAlert.pl w Brukseli przekonują, że ceny gazu to jeden z głównych czynników podwyżki cen energii. Ich zdaniem wysokie ceny gazu powodują, że węgiel jest bardziej atrakcyjny i rosną emisje CO2, a przez to presja na rynku uprawnień do emisji CO2 (EU ETS). – Wpływ cen błękitnego paliwa na ceny energii jest osiem razy większy niż EU ETS. Raport wstępny agencji ESMA donosi, że nie ma znaczących sygnałów spekulacji wpływającej na ceny uprawnień do emisji CO2 – ocenia rozmówca.
– Nie mamy kryzysu dostaw gazu, ale tymczasową presję na jego ceny – zastrzegł przedstawiciel z Brukseli. – Nord Stream 2 został wybudowany w ostatnich pięciu latach, a certyfikacja to ostatni krok z udziałem regulatora niemieckiego, który zawiesił ten proces. Gazprom musi teraz przedstawić więcej informacji i stworzyć osobną spółkę. Po przedstawieniu przez niego opinii Komisja Europejska ma od dwóch do czterech miesięcy na przedstawienie opinii na temat tego procesu. Musimy poczekać na regulatora niemieckiego, a wówczas Komisja będzie miała więcej czasu. Mówimy o kilku miesiącach na dokończenie certyfikacji pozwalającej rozpocząć dostawy – dodał.
Polska postulowała rozpoczęcie drugiego śledztwa antymonopolowego przeciwko Gazpromowi. Poprzednie zakończyło się ugodą, ale według Warszawy wykorzystywanie kryzysu energetycznego poprzez ograniczenie dostaw gazu i podnoszenie jego ceny w Europie do wymuszenia rozpoczęcia dostaw gazu przez sporny gazociąg Nord Stream 2, a potem zwiększenia presji politycznej na Ukrainę lub inwazję na jej terytorium.
Wojciech Jakóbik
Chróstny: Czas na drugie śledztwo antymonopolowe przeciwko Gazpromowi (ROZMOWA)