icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Szulecki: Polska będzie mogła dalej blokować rozwój OZE

Kacper Szulecki z Kultury Liberalnej krytykuje owoce szczytu klimatycznego Rady Europejskiej. Uważa, że ustalenia są niekorzystne dla Polski i mogą zaszkodzić idei Unii Energetycznej.

– Czy wynik negocjacji jest korzystny dla Polski? Jeśli uznać ochronę status quo za korzystną i jeśli przyjąć za punkt odniesienia interesy sektora energetycznego – na pewno. Jeśli jednak spojrzeć na sprawę z perspektywy rozwoju Polski, jej roli w UE oraz wziąć pod uwagę wkład Europy w globalną ochronę klimatu – to pyrrusowe zwycięstwo, które nieomal skończyło się klapą – pisze dla Kultury Liberalnej. – Z jednej strony – udało się znaleźć wspólne stanowisko i czarno na białym zapisać mocny, wiążący cel redukcji emisji dwutlenku węgla o co najmniej 40 proc. Z drugiej strony – pozostałe cele są mało ambitne, a Polska, choć uniknęła politycznej kompromitacji, jaką byłoby weto, tak naprawdę wynegocjowała sobie prawo do pozostania poza modernizującą swoją energetykę Europą.

– Obniżenie emisji o co najmniej 40 proc. to krok w dobrym kierunku i chyba jedyny pozytywny sygnał przed przyszłorocznym szczytem klimatycznym w Paryżu, na którym miałoby być wreszcie podpisane globalne porozumienie dla ochrony klimatu. Ktoś mógłby uznać, że 40 proc. to dużo, ale tak naprawdę to absolutne minimum, jeśli do 2050 roku mamy ograniczyć emisje o 80-100 proc. i ustabilizować wzrost globalnej średniej temperatury na poziomie 2 stopni Celsjusza (modląc się, że to wystarczy) – ocenia naukowiec.

– W pakiet 2030 wpisana jest specjalna klauzula, pozwalająca na ponowną negocjację tego celu po paryskim szczycie pod koniec przyszłego roku. W założeniu – chodzi o to, że cel będzie można, zwiększając wymagania, zmienić, jeśli USA, Chiny i inne kraje podpiszą wiążącą umowę. Jednak samo sformułowanie dodaje wczorajszemu porozumieniu element niestabilności – podkreśla.

– Cel rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) o 27 proc. – wiążący na poziomie europejskim, ale nie na poziomie krajowym – to także sukces dla polskiego lobby węglowego. I w tym wymiarze Polska może spokojnie kontynuować dotychczasową politykę – czyli blokować rozwój OZE zarówno na drodze ustawowej, jak i administracyjnej – utrzymuje Szulecki. – Ucierpieć może idea Unii Energetycznej, którą latem próbował lansować Donald Tusk. Unia miała służyć budowaniu wspólnotowego bezpieczeństwa energetycznego opartego o europejski rynek i zasadę solidarności. Nie możemy oczekiwać, że, odcinając się od solidarności dziś, będziemy mogli liczyć na solidarność innych jutro.

Źródło: Kultura Liberalna

Kacper Szulecki z Kultury Liberalnej krytykuje owoce szczytu klimatycznego Rady Europejskiej. Uważa, że ustalenia są niekorzystne dla Polski i mogą zaszkodzić idei Unii Energetycznej.

– Czy wynik negocjacji jest korzystny dla Polski? Jeśli uznać ochronę status quo za korzystną i jeśli przyjąć za punkt odniesienia interesy sektora energetycznego – na pewno. Jeśli jednak spojrzeć na sprawę z perspektywy rozwoju Polski, jej roli w UE oraz wziąć pod uwagę wkład Europy w globalną ochronę klimatu – to pyrrusowe zwycięstwo, które nieomal skończyło się klapą – pisze dla Kultury Liberalnej. – Z jednej strony – udało się znaleźć wspólne stanowisko i czarno na białym zapisać mocny, wiążący cel redukcji emisji dwutlenku węgla o co najmniej 40 proc. Z drugiej strony – pozostałe cele są mało ambitne, a Polska, choć uniknęła politycznej kompromitacji, jaką byłoby weto, tak naprawdę wynegocjowała sobie prawo do pozostania poza modernizującą swoją energetykę Europą.

– Obniżenie emisji o co najmniej 40 proc. to krok w dobrym kierunku i chyba jedyny pozytywny sygnał przed przyszłorocznym szczytem klimatycznym w Paryżu, na którym miałoby być wreszcie podpisane globalne porozumienie dla ochrony klimatu. Ktoś mógłby uznać, że 40 proc. to dużo, ale tak naprawdę to absolutne minimum, jeśli do 2050 roku mamy ograniczyć emisje o 80-100 proc. i ustabilizować wzrost globalnej średniej temperatury na poziomie 2 stopni Celsjusza (modląc się, że to wystarczy) – ocenia naukowiec.

– W pakiet 2030 wpisana jest specjalna klauzula, pozwalająca na ponowną negocjację tego celu po paryskim szczycie pod koniec przyszłego roku. W założeniu – chodzi o to, że cel będzie można, zwiększając wymagania, zmienić, jeśli USA, Chiny i inne kraje podpiszą wiążącą umowę. Jednak samo sformułowanie dodaje wczorajszemu porozumieniu element niestabilności – podkreśla.

– Cel rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) o 27 proc. – wiążący na poziomie europejskim, ale nie na poziomie krajowym – to także sukces dla polskiego lobby węglowego. I w tym wymiarze Polska może spokojnie kontynuować dotychczasową politykę – czyli blokować rozwój OZE zarówno na drodze ustawowej, jak i administracyjnej – utrzymuje Szulecki. – Ucierpieć może idea Unii Energetycznej, którą latem próbował lansować Donald Tusk. Unia miała służyć budowaniu wspólnotowego bezpieczeństwa energetycznego opartego o europejski rynek i zasadę solidarności. Nie możemy oczekiwać, że, odcinając się od solidarności dziś, będziemy mogli liczyć na solidarność innych jutro.

Źródło: Kultura Liberalna

Najnowsze artykuły