icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tretyn: Sieci elektroenergetyczne blokują rozwój OZE w Polsce

Jako jeden z głównych czynników niedostatecznego rozwoju OZE w Polsce można wskazać niestabilną regulację prawną, która aż nadto komplikuje nowe inwestycje. Problem rozwoju nowych zielonych źródeł wytwórczych to jednak nie tylko niestabilne otoczenie legislacyjne, lecz również niedostateczne warunki ekonomiczne i techniczne, które stoją na przeszkodzie do wydania decyzji przyłączeniowych – pisze Aleksander Tretyn, redaktor BiznesAlert.pl.

Sieci elektroenergetyczne blokują nowe inwestycje w OZE

Każdej zielonej inwestycji towarzyszą regulacje prawne. Patrząc na sposób ich ustanawiania, można stwierdzić, iż są one jednym z ważniejszych czynników wpływających na rozwój nowych źródeł wytwórczych.

Na pierwszym planie w gąszczu niekorzystnych regulacji, można dojrzeć ustawę o inwestycjach w zakresie lądowych farm wiatrowych –„ustawa odległościowa”, która ogranicza rozwój inwestycji w zakresie farm wiatrowych. Pojawił się już również projekt ustawy, która ma wpłynąć na ograniczenie nowych inwestycji w zakresie farm fotowoltaicznych na gruntach określonej klasy. Ponadto w innych ustawach, takich jak np. ustawa o odnawialnych źródłach energii czy też prawo energetyczne, można napotkać przeszkody prawne, które co rusz są poddawane próbie nowelizacji. 2022 rok wszedł już drugi kwartał, zaś na stronach rządowych mogliśmy już ujrzeć kilka propozycji nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, prawo energetyczne czy też innych ustaw, które są związane z energetyką odnawialną.

Niestabilne otoczenie prawne to jednak nie jest jedyny problem rozwoju OZE. Podmioty, które chcą inwestować energetykę odnawialną coraz częściej napotykają się na ścianę jaką są, operatorzy sieci dystrybucyjnych, którzy odrzucają wnioski o przyłączenie do sieci. Z roku na rok coraz więcej podmiotów zainteresowanych budową zielnych źródeł wytwórczych, odmowy warunków przyłączenia, zarówno na farmy wiatrowe jak i fotowoltaiczne.

Operatorzy sieci dystrybucyjnych swoje odmowne decyzje w większości tłumaczą poprzez brak warunków technicznych czy też ekonomicznych. W 2020 roku do Urzędu Regulacji Energetyki zostało zgłoszonych około 1300 przypadków odmowy wydania warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Rok później liczba to wzrosłą do ponad 3600 przypadków odmowy wydania warunków przyłączenia, z czego większość z nich była spowodowana aspektami technicznymi lub technicznymi i ekonomicznymi.

Inwestorzy, którzy otrzymali odmowę, mogą skorzystać z drogi odwoławczej do wydanej decyzji, jednak ten proces wpływa na długość procesu inwestycyjnego oraz wymaga odpowiedniego uzasadnienia po stronie inwestora, iż przyłączenie nowych źródeł wytwórczych jest możliwe zarówno od strony ekonomicznej jak i technicznej.

Znacznie większa liczba odmów przyłączeniowych w 2021 roku, w porównaniu do 2020 roku wynika między innymi z coraz większego zainteresowania w zielone inwestycje. Pomimo zablokowanych lądowych farm wiatrowych, w znaczny sposób przyspiesza rozwój dużych farm fotowoltaicznych. Aktualnie za przyrost mocy zainstalowanej  w fotowoltaice w głównej mierze odpowiadają prosumenci, którzy są odpowiedzialni za około 70-80 procent mocy zainstalowanej. Balans ten będzie jednak z czasem zapewne się przesuwał i bilansował, gdyż możemy dostrzec coraz więcej dużych instalacji pv. Świadczy o tym chociaż ostatnia aukcja OZE, w której instalacje fotowoltaiczne cieszyły się większą popularnością, niż dominujące dotychczas wiatraki.

Na coraz trudniejsze uzyskanie warunków przyłączeniowych wpływa również fakt, iż niejednokrotnie inwestorzy ubiegali o uzyskanie warunków przyłączeniowych, dla sowich inwestycji, po czym nie były one realizowane. W ten sposób powstawały fikcyjne blokady mocy przyłączeniowych, które uniemożliwiały i nadal uniemożliwiają rozwój nowych inwestycji.

Aby rozwiązać ten problem, racjonalnym będzie wprowadzenie  rozwiązań na poziomie legislacyjnym, które zmobilizują inwestora do podjęcia działań w celu rzetelnej realizacji przedsięwzięcia. Określeni ścisłych zasad postępowania,  po przydzieleniu warunków przyłączeniowych, wywrze presję na inwestorze w celu realizacji przedsięwzięcia. Jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania w celu ukończenia inwestycji, warunki wygasną zaś w stosunku do inwestora, można rozważyć nałożenie ograniczeń, w stosunku do przyszłych inwestycji. Takie rozwiązanie pozwoli na ewentualnie uwolnienie mocy dla innych podmiotów, które czekają w kolejce na otrzymanie warunków przyłączeniowych, oraz na przemyślane składnie wniosków przyłączeniowych przez inwestorów.

Kolejne z ograniczeń wpływające na rozwój inwestycji, to zły stan sieci elektroenergetycznych. W wielu przypadkach sieci są przestarzałe i wymagają modernizacji, tak by podążać za rozwojem OZE. Dystrybutorzy jednak bardzo mozolnie podchodzą do tematu modernizacji sieci. Mimo iż dużo można usłyszeć o funduszach na owe zmiany sieciowe, spółki nie są zainteresowane podejmowaniem konkretnych kroków. Zły stan sieci wpływa zarówno na małych wytwórców – prosumentów, jak i tych większych – duże farmy wiatrowe.

W ostatnim czasie doszło do zmiany rozliczenia systemu dla nowych prosumentów, z dotychczasowego net-metering na nowy net-billig.

Zmiana ta z jednej strony spowodowana jest implementacją  dyrektywy unijnej, z drugiej zaś strony jest ona pomocną dłonią dla operatorów sieci by spowolnić rozwój fotowoltaiki. Przy dotychczasowym systemie mikroinstalacja była bardzo opłacalna, a czas zwrotu nakładów wynosił około 6-7 lat. Po aktualnych zmianach instalacje pv nadal są opłacalne jednak już nie w takim stopniu, zaś czas ich zwrotu wydłużył się do około 9-10 lat. Podczas gdy trwały prace legislacyjne nad zmianą systemu rozliczeń dla prosumentów, jeden z operatorów sieci wypowiedział się, iż zmiana ta jest konieczna, gdyż przy systemie net-metering, sieci są przeciążone co wpływa na funkcjonowanie instalacji.

Tak szybkie odchodzenie od dotychczasowego systemu nie byłoby konieczne, gdyby operatorzy na czas podjęli kroki w kierunki modernizacji sieci, tak by przystosować je do instalacji OZE.

Problem przestarzałych sieci elektroenergetycznych nie dotyka jednak małych wytwórców, lecz również napotykają się na niego duzi inwestorzy. Możliwą formą wsparcia dużych podmiotów, jest wprowadzenia regulacji, które pozwolą by inwestor mógł partycypować w kosztach ewentualnej modernizacji sieci w obrębie przyłączenia. Wiele podmiotów chętnie by skorzystało z takiej możliwości, i sami by się włączyli do modernizacji sieci, tak by uzyskać warunki przyłączeniowe.

Operatorzy powinni również podjąć działania umożliwiające uelastycznienie funkcjonowania sieci, między innymi poprzez instalację magazynów energii w miejscu jej wytwarzania. Takie połączeni może zapewnić stabilne funkcjonowanie sieci, co może również przełożyć się na zwiększenie wydawanych pozwoleń przyłączeniowych.

Kolejnym ważnym aspektem dla rozwoju zielonych inwestycji, jest również zmiana dotychczasowego modelu przyznawania warunków przyłączeniowych. Instalacje uzyskiwały warunki przyłączeniowe na moc, która jest zaprojektowana, nie zaś na moc, którą są w stanie faktycznie wytworzyć. Zmiana podejścia do wyliczania mocy instalacji do wydania warunków przyłączeniowych pozwoli uwolnić kolejne miejsca dla OZE. Należy pamiętać, że instalacja o danej mocy nie będzie w stanie funkcjonować na 100 procent, a więc warunki będą wydane na moc większą niż będzie faktyczne zapotrzebowanie.

Istotnym elementem poprawiającą współpracę operatorów dystrybucyjnych i inwestorów, byłoby utworzenie bazy danych, na podstawie której podmioty ubiegające się o warunki przyłączeniowe mogłyby sprawdzić czy w danym rejonie istnieją szansę na uzyskanie warunków przyłączeniowych czy tez nie. Większa transparentność operatorów, pomoże przy szybszym rozwoju nowych inwestycji. Podmioty ubiegające się o warunki będą mogły znać preferowane lokalizacje pod inwestycje, co wpłynie na czas ich realizacji.

Problemów związanych z rozwojem sieci elektroenergetycznych i OZE jak widać jest wiele. Jednak praktycznie każdy z nich spotyka się z uzasadnionym rozwiązaniem. Przyspieszenie prac nad niektórymi rozwiązaniami pozwoli na dużo bardziej dynamiczny rozwój OZE, co przełoży się na wypełnianie celów unijnych, a także zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Ruszył nabór wniosków do programu Mój Prąd. Beneficjenci mogą uzyskać nawet do 20 tys. dofinansowania

Jako jeden z głównych czynników niedostatecznego rozwoju OZE w Polsce można wskazać niestabilną regulację prawną, która aż nadto komplikuje nowe inwestycje. Problem rozwoju nowych zielonych źródeł wytwórczych to jednak nie tylko niestabilne otoczenie legislacyjne, lecz również niedostateczne warunki ekonomiczne i techniczne, które stoją na przeszkodzie do wydania decyzji przyłączeniowych – pisze Aleksander Tretyn, redaktor BiznesAlert.pl.

Sieci elektroenergetyczne blokują nowe inwestycje w OZE

Każdej zielonej inwestycji towarzyszą regulacje prawne. Patrząc na sposób ich ustanawiania, można stwierdzić, iż są one jednym z ważniejszych czynników wpływających na rozwój nowych źródeł wytwórczych.

Na pierwszym planie w gąszczu niekorzystnych regulacji, można dojrzeć ustawę o inwestycjach w zakresie lądowych farm wiatrowych –„ustawa odległościowa”, która ogranicza rozwój inwestycji w zakresie farm wiatrowych. Pojawił się już również projekt ustawy, która ma wpłynąć na ograniczenie nowych inwestycji w zakresie farm fotowoltaicznych na gruntach określonej klasy. Ponadto w innych ustawach, takich jak np. ustawa o odnawialnych źródłach energii czy też prawo energetyczne, można napotkać przeszkody prawne, które co rusz są poddawane próbie nowelizacji. 2022 rok wszedł już drugi kwartał, zaś na stronach rządowych mogliśmy już ujrzeć kilka propozycji nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, prawo energetyczne czy też innych ustaw, które są związane z energetyką odnawialną.

Niestabilne otoczenie prawne to jednak nie jest jedyny problem rozwoju OZE. Podmioty, które chcą inwestować energetykę odnawialną coraz częściej napotykają się na ścianę jaką są, operatorzy sieci dystrybucyjnych, którzy odrzucają wnioski o przyłączenie do sieci. Z roku na rok coraz więcej podmiotów zainteresowanych budową zielnych źródeł wytwórczych, odmowy warunków przyłączenia, zarówno na farmy wiatrowe jak i fotowoltaiczne.

Operatorzy sieci dystrybucyjnych swoje odmowne decyzje w większości tłumaczą poprzez brak warunków technicznych czy też ekonomicznych. W 2020 roku do Urzędu Regulacji Energetyki zostało zgłoszonych około 1300 przypadków odmowy wydania warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Rok później liczba to wzrosłą do ponad 3600 przypadków odmowy wydania warunków przyłączenia, z czego większość z nich była spowodowana aspektami technicznymi lub technicznymi i ekonomicznymi.

Inwestorzy, którzy otrzymali odmowę, mogą skorzystać z drogi odwoławczej do wydanej decyzji, jednak ten proces wpływa na długość procesu inwestycyjnego oraz wymaga odpowiedniego uzasadnienia po stronie inwestora, iż przyłączenie nowych źródeł wytwórczych jest możliwe zarówno od strony ekonomicznej jak i technicznej.

Znacznie większa liczba odmów przyłączeniowych w 2021 roku, w porównaniu do 2020 roku wynika między innymi z coraz większego zainteresowania w zielone inwestycje. Pomimo zablokowanych lądowych farm wiatrowych, w znaczny sposób przyspiesza rozwój dużych farm fotowoltaicznych. Aktualnie za przyrost mocy zainstalowanej  w fotowoltaice w głównej mierze odpowiadają prosumenci, którzy są odpowiedzialni za około 70-80 procent mocy zainstalowanej. Balans ten będzie jednak z czasem zapewne się przesuwał i bilansował, gdyż możemy dostrzec coraz więcej dużych instalacji pv. Świadczy o tym chociaż ostatnia aukcja OZE, w której instalacje fotowoltaiczne cieszyły się większą popularnością, niż dominujące dotychczas wiatraki.

Na coraz trudniejsze uzyskanie warunków przyłączeniowych wpływa również fakt, iż niejednokrotnie inwestorzy ubiegali o uzyskanie warunków przyłączeniowych, dla sowich inwestycji, po czym nie były one realizowane. W ten sposób powstawały fikcyjne blokady mocy przyłączeniowych, które uniemożliwiały i nadal uniemożliwiają rozwój nowych inwestycji.

Aby rozwiązać ten problem, racjonalnym będzie wprowadzenie  rozwiązań na poziomie legislacyjnym, które zmobilizują inwestora do podjęcia działań w celu rzetelnej realizacji przedsięwzięcia. Określeni ścisłych zasad postępowania,  po przydzieleniu warunków przyłączeniowych, wywrze presję na inwestorze w celu realizacji przedsięwzięcia. Jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania w celu ukończenia inwestycji, warunki wygasną zaś w stosunku do inwestora, można rozważyć nałożenie ograniczeń, w stosunku do przyszłych inwestycji. Takie rozwiązanie pozwoli na ewentualnie uwolnienie mocy dla innych podmiotów, które czekają w kolejce na otrzymanie warunków przyłączeniowych, oraz na przemyślane składnie wniosków przyłączeniowych przez inwestorów.

Kolejne z ograniczeń wpływające na rozwój inwestycji, to zły stan sieci elektroenergetycznych. W wielu przypadkach sieci są przestarzałe i wymagają modernizacji, tak by podążać za rozwojem OZE. Dystrybutorzy jednak bardzo mozolnie podchodzą do tematu modernizacji sieci. Mimo iż dużo można usłyszeć o funduszach na owe zmiany sieciowe, spółki nie są zainteresowane podejmowaniem konkretnych kroków. Zły stan sieci wpływa zarówno na małych wytwórców – prosumentów, jak i tych większych – duże farmy wiatrowe.

W ostatnim czasie doszło do zmiany rozliczenia systemu dla nowych prosumentów, z dotychczasowego net-metering na nowy net-billig.

Zmiana ta z jednej strony spowodowana jest implementacją  dyrektywy unijnej, z drugiej zaś strony jest ona pomocną dłonią dla operatorów sieci by spowolnić rozwój fotowoltaiki. Przy dotychczasowym systemie mikroinstalacja była bardzo opłacalna, a czas zwrotu nakładów wynosił około 6-7 lat. Po aktualnych zmianach instalacje pv nadal są opłacalne jednak już nie w takim stopniu, zaś czas ich zwrotu wydłużył się do około 9-10 lat. Podczas gdy trwały prace legislacyjne nad zmianą systemu rozliczeń dla prosumentów, jeden z operatorów sieci wypowiedział się, iż zmiana ta jest konieczna, gdyż przy systemie net-metering, sieci są przeciążone co wpływa na funkcjonowanie instalacji.

Tak szybkie odchodzenie od dotychczasowego systemu nie byłoby konieczne, gdyby operatorzy na czas podjęli kroki w kierunki modernizacji sieci, tak by przystosować je do instalacji OZE.

Problem przestarzałych sieci elektroenergetycznych nie dotyka jednak małych wytwórców, lecz również napotykają się na niego duzi inwestorzy. Możliwą formą wsparcia dużych podmiotów, jest wprowadzenia regulacji, które pozwolą by inwestor mógł partycypować w kosztach ewentualnej modernizacji sieci w obrębie przyłączenia. Wiele podmiotów chętnie by skorzystało z takiej możliwości, i sami by się włączyli do modernizacji sieci, tak by uzyskać warunki przyłączeniowe.

Operatorzy powinni również podjąć działania umożliwiające uelastycznienie funkcjonowania sieci, między innymi poprzez instalację magazynów energii w miejscu jej wytwarzania. Takie połączeni może zapewnić stabilne funkcjonowanie sieci, co może również przełożyć się na zwiększenie wydawanych pozwoleń przyłączeniowych.

Kolejnym ważnym aspektem dla rozwoju zielonych inwestycji, jest również zmiana dotychczasowego modelu przyznawania warunków przyłączeniowych. Instalacje uzyskiwały warunki przyłączeniowe na moc, która jest zaprojektowana, nie zaś na moc, którą są w stanie faktycznie wytworzyć. Zmiana podejścia do wyliczania mocy instalacji do wydania warunków przyłączeniowych pozwoli uwolnić kolejne miejsca dla OZE. Należy pamiętać, że instalacja o danej mocy nie będzie w stanie funkcjonować na 100 procent, a więc warunki będą wydane na moc większą niż będzie faktyczne zapotrzebowanie.

Istotnym elementem poprawiającą współpracę operatorów dystrybucyjnych i inwestorów, byłoby utworzenie bazy danych, na podstawie której podmioty ubiegające się o warunki przyłączeniowe mogłyby sprawdzić czy w danym rejonie istnieją szansę na uzyskanie warunków przyłączeniowych czy tez nie. Większa transparentność operatorów, pomoże przy szybszym rozwoju nowych inwestycji. Podmioty ubiegające się o warunki będą mogły znać preferowane lokalizacje pod inwestycje, co wpłynie na czas ich realizacji.

Problemów związanych z rozwojem sieci elektroenergetycznych i OZE jak widać jest wiele. Jednak praktycznie każdy z nich spotyka się z uzasadnionym rozwiązaniem. Przyspieszenie prac nad niektórymi rozwiązaniami pozwoli na dużo bardziej dynamiczny rozwój OZE, co przełoży się na wypełnianie celów unijnych, a także zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Ruszył nabór wniosków do programu Mój Prąd. Beneficjenci mogą uzyskać nawet do 20 tys. dofinansowania

Najnowsze artykuły