icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tretyn: Zniesienie ograniczeń lądowych farm wiatrowych pozwoli szybciej odejść od importu surowców energetycznych

Lądowe elektrownie wiatrowe pozwalają produkować najczystszą i najtańszą energię elektryczną. W aktualnej sytuacji geopolitycznej dynamiczny rozwój OZE powinien być jeszcze bardziej wzmożony, by zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne oraz zmniejszyć zapotrzebowanie na surowce energetyczne importowane z innych krajów, w tym głównie z Rosji. Aby rozwój źródeł odnawialnych faktycznie pomógł w ograniczeniu surowców, należy jak najszybciej znieść bariery rozwoju nowych inwestycji, w tym przede wszystkim zasadę 10h – pisze Aleksander Tretyn, redaktor BiznesAlert.pl.

Nowelizacja zasady 10H zmniejszy zapotrzebowanie na surowce energetyczne

W dobie kryzysu politycznego i konieczności poszukiwania nowych źródeł dostaw surowców energetycznych należy zacząć od podjęcia kroków prawnych by jak najszybciej uwolnić rozwój lądowych farm wiatrowych. Do czasu wprowadzenia ustawy odległościowej, energetyka wiatrowa rozwijała się niezwykle dynamiczne. Gorsze czasy onshore nastały po 2016 roku, gdy została przyjęta ustawa o inwestycjach w zakresie lądowych farm wiatrowych.

Ustawa ta wprowadziła ograniczenia lokalizacyjne dla nowych inwestycji, gdyż mogą one być umiejscowione w odległości 10-krotności wysokości elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej czy też terenów chronionych przyrodniczo.

Niekorzystne zapisy legislacyjne wyłączyły na terenie Polski ponad 90 procent terenów, co przełożyło się praktycznie na wyhamowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej.

Jeszcze do niedawna, onshore wiódł prym w ilości mocy zainstalowanej w OZE. Hierarchia zmieniła się jednak pod koniec 2021 roku, kiedy to zainstalowana moc instalacji fotowoltaicznych, w tym przede wszystkim prosumenckich przewyższyła moc instalacji wiatrowych.

O nowelizację ustawy odległościowej przedstawiciele branży wiatrowej zabiegają już od dłuższego czasu. Wszyscy zdają sobie sprawę, iż wprowadzenie zmian jest konieczne jednak wciąż brakuje odważnych osób w rządzie, które przeprowadzą proces zmian od początku do końca.

Konkretny projekt nowelizacji pojawił się w sejmie już blisko rok temu. Przeszedł przez konsultacje społeczne, jednak od tego czasu niewiele się zmieniło. Cały czas można usłyszeć głosy, iż trwają prace, jednak poza dyskusjami nie widać realnych kroków.

W dobie aktualnego kryzysu geopolitycznego, który pociągnął za sobą również kryzys energetyczny wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, iż należy jak najszybciej zabrać się za dywersyfikację źródeł energii oraz zwiększyć ilość własnych zielonych źródeł wytwórczych.

Pierwszym krokiem do zwiększenia własnych źródeł wytwórczych, a tym samym ograniczenia importu surowców energetycznych powinno być właśnie zniesienie barier dla rozwoju energetyki wiatrowej oraz nie wprowadzanie ograniczeń dla innych dużych instalacji wytwórczych, takich jak chociażby duże farmy fotowoltaiczne.

Warto również zaznaczyć, iż zniesienie przepisów blokujących będzie miało swoje odbicie między innymi w nowych miejscach pracy czy też zwiększeniu dochodów dla samorządów lokalnych z tytułu opłat.

W aktualnym brzmieniu ustawy, o lokalizacji farm wiatrowych decyduje praktycznie jeden dokument, który określa te same warunku dla całego kraju. Rozwiązanie to wydaje się niesprawiedliwe, gdyż w Polsce jest wiele gmin które chętnie rozwijałby na swoich terenach energetykę wiatrową. Ponadto ustawodawca powinien również spojrzeć nieco przychylniej na tereny przemysłowe. Dysponują one bardzo dużym potencjałem, który mógłby zostać wykorzystany między innymi na potrzeby własne wielu podmiotów. W Aktualnym brzmieniu ustawy niestety również i te tereny są wykluczone z możliwości inwestycyjnych, co przekłada się również na konkurencyjność produktu końcowego, który dostarcza podmiot.

Coraz wyższe ceny surowców energetycznych przekładają się również na ceny końcowe produktów. Rozwój między innymi energetyki wiatrowej, mógłby wpłynąć między innymi na obniżenie cen, przez co Polscy producenci mogliby dysponować bardziej atrakcyjnymi towarami.

Nowe zapisy bez wątpienia powinny być znacznie bardziej liberalne. Decyzja końcowa odnośnie możliwości lokalizacji powinna w głównej mierze należeć przede wszystkim do samorządów lokalnych, które mogą czerpać najwięcej z rozwijanych przedsięwzięć na ich terenie. Przepisy nowelizujące w swym założeniu nie powinny jednak całkowicie zdejmować minimalnej odległości, gdyż istnieje szansa iż elektrownie wiatrowe mogłyby powstawać zbyt blisko zabudowy mieszkalnej czy też terenów  szczególnie chronionych pod względem przyrodniczym. Ponadto ustawodawca powinien uprzywilejować tereny uprzemysłowione, gdyż to właśnie one są najbardziej dotknięte kryzysem energetycznym. Rozwój farm wiatrowych na takich terenach umożliwi między innymi zwiększenie samowystarczalności energetycznej.

Odblokowanie lądowej energetyki wiatrowej, nie rozwiąże problemów związanych z dywersyfikacją surowców energetycznych, jednak może znacząco pomóc. Większa ilość energii wyprodukowanej ze źródeł odnawialnych, przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na substraty energetyczne.

Wojna międzyresortowa o ustawę odległościową na starcie pracy nowego ministra rozwoju

Lądowe elektrownie wiatrowe pozwalają produkować najczystszą i najtańszą energię elektryczną. W aktualnej sytuacji geopolitycznej dynamiczny rozwój OZE powinien być jeszcze bardziej wzmożony, by zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne oraz zmniejszyć zapotrzebowanie na surowce energetyczne importowane z innych krajów, w tym głównie z Rosji. Aby rozwój źródeł odnawialnych faktycznie pomógł w ograniczeniu surowców, należy jak najszybciej znieść bariery rozwoju nowych inwestycji, w tym przede wszystkim zasadę 10h – pisze Aleksander Tretyn, redaktor BiznesAlert.pl.

Nowelizacja zasady 10H zmniejszy zapotrzebowanie na surowce energetyczne

W dobie kryzysu politycznego i konieczności poszukiwania nowych źródeł dostaw surowców energetycznych należy zacząć od podjęcia kroków prawnych by jak najszybciej uwolnić rozwój lądowych farm wiatrowych. Do czasu wprowadzenia ustawy odległościowej, energetyka wiatrowa rozwijała się niezwykle dynamiczne. Gorsze czasy onshore nastały po 2016 roku, gdy została przyjęta ustawa o inwestycjach w zakresie lądowych farm wiatrowych.

Ustawa ta wprowadziła ograniczenia lokalizacyjne dla nowych inwestycji, gdyż mogą one być umiejscowione w odległości 10-krotności wysokości elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej czy też terenów chronionych przyrodniczo.

Niekorzystne zapisy legislacyjne wyłączyły na terenie Polski ponad 90 procent terenów, co przełożyło się praktycznie na wyhamowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej.

Jeszcze do niedawna, onshore wiódł prym w ilości mocy zainstalowanej w OZE. Hierarchia zmieniła się jednak pod koniec 2021 roku, kiedy to zainstalowana moc instalacji fotowoltaicznych, w tym przede wszystkim prosumenckich przewyższyła moc instalacji wiatrowych.

O nowelizację ustawy odległościowej przedstawiciele branży wiatrowej zabiegają już od dłuższego czasu. Wszyscy zdają sobie sprawę, iż wprowadzenie zmian jest konieczne jednak wciąż brakuje odważnych osób w rządzie, które przeprowadzą proces zmian od początku do końca.

Konkretny projekt nowelizacji pojawił się w sejmie już blisko rok temu. Przeszedł przez konsultacje społeczne, jednak od tego czasu niewiele się zmieniło. Cały czas można usłyszeć głosy, iż trwają prace, jednak poza dyskusjami nie widać realnych kroków.

W dobie aktualnego kryzysu geopolitycznego, który pociągnął za sobą również kryzys energetyczny wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, iż należy jak najszybciej zabrać się za dywersyfikację źródeł energii oraz zwiększyć ilość własnych zielonych źródeł wytwórczych.

Pierwszym krokiem do zwiększenia własnych źródeł wytwórczych, a tym samym ograniczenia importu surowców energetycznych powinno być właśnie zniesienie barier dla rozwoju energetyki wiatrowej oraz nie wprowadzanie ograniczeń dla innych dużych instalacji wytwórczych, takich jak chociażby duże farmy fotowoltaiczne.

Warto również zaznaczyć, iż zniesienie przepisów blokujących będzie miało swoje odbicie między innymi w nowych miejscach pracy czy też zwiększeniu dochodów dla samorządów lokalnych z tytułu opłat.

W aktualnym brzmieniu ustawy, o lokalizacji farm wiatrowych decyduje praktycznie jeden dokument, który określa te same warunku dla całego kraju. Rozwiązanie to wydaje się niesprawiedliwe, gdyż w Polsce jest wiele gmin które chętnie rozwijałby na swoich terenach energetykę wiatrową. Ponadto ustawodawca powinien również spojrzeć nieco przychylniej na tereny przemysłowe. Dysponują one bardzo dużym potencjałem, który mógłby zostać wykorzystany między innymi na potrzeby własne wielu podmiotów. W Aktualnym brzmieniu ustawy niestety również i te tereny są wykluczone z możliwości inwestycyjnych, co przekłada się również na konkurencyjność produktu końcowego, który dostarcza podmiot.

Coraz wyższe ceny surowców energetycznych przekładają się również na ceny końcowe produktów. Rozwój między innymi energetyki wiatrowej, mógłby wpłynąć między innymi na obniżenie cen, przez co Polscy producenci mogliby dysponować bardziej atrakcyjnymi towarami.

Nowe zapisy bez wątpienia powinny być znacznie bardziej liberalne. Decyzja końcowa odnośnie możliwości lokalizacji powinna w głównej mierze należeć przede wszystkim do samorządów lokalnych, które mogą czerpać najwięcej z rozwijanych przedsięwzięć na ich terenie. Przepisy nowelizujące w swym założeniu nie powinny jednak całkowicie zdejmować minimalnej odległości, gdyż istnieje szansa iż elektrownie wiatrowe mogłyby powstawać zbyt blisko zabudowy mieszkalnej czy też terenów  szczególnie chronionych pod względem przyrodniczym. Ponadto ustawodawca powinien uprzywilejować tereny uprzemysłowione, gdyż to właśnie one są najbardziej dotknięte kryzysem energetycznym. Rozwój farm wiatrowych na takich terenach umożliwi między innymi zwiększenie samowystarczalności energetycznej.

Odblokowanie lądowej energetyki wiatrowej, nie rozwiąże problemów związanych z dywersyfikacją surowców energetycznych, jednak może znacząco pomóc. Większa ilość energii wyprodukowanej ze źródeł odnawialnych, przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na substraty energetyczne.

Wojna międzyresortowa o ustawę odległościową na starcie pracy nowego ministra rozwoju

Najnowsze artykuły