icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Fedorska: Zielony wodór z Islandii?

– Holenderski rząd poprosił niedawno port w Rotterdamie o analizę możliwości przyjmowania zielonego wodoru. Na jej podstawie port podpisał deklarację intencji z Narodowym Przedsiębiorstwem Energetycznym w Islandii (Landsvirkjun) – pisze Aleksandra Fedorska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Hub wodorowy w Rotterdamie

Dzięki energii geotermalnej ciepłownictwo na Islandii jest całkowicie neutralnie klimatycznie. Niemal tak samo wygląda sytuacja z produkcją energii elektrycznej – elektrownie wodne zaspokajają 80 procent krajowego zapotrzebowania na energię. Jedynie w transporcie na tej północnej wyspie używane są kopalne źródła energii. W 2003 roku jej rząd postanowił zmierzyć się z tym wyzwaniem, stawiając na wodór. Już w 2005 roku na ulice Reykjaviku wyjechało 30 autobusów z ogniwami paliwowymi. Islandia była pierwszym krajem na świecie, który wprowadził taki program.

Do autobusów dołączyły wkrótce samochody osobowe stosujące tę samą technologię. Równocześnie powstała pierwsza publiczna stacja tankowania wodorem. Równocześnie powstały plany przejścia całego transportu drogowego na ogniwa paliwowe. Wystarczyłoby w tym celu zbudować sześć punktów tankowania wzdłuż sieci dróg, zataczającej koło wokół wyspy. Wodór w połączeniu z nieograniczonym dostępem do wody i energii geotermalnej miał już na początku XXI wieku zagwarantować Islandii neutralność klimatyczną.

Realizacji tych ambitnych planów natrafiła jednak na przeszkody, gdyż kryzys finansowy w pierwszej dekadzie lat 2000. dotknął dotkliwie tej kraj. Poskutkowało to wstrzymaniem projektów związanych z dużymi inwestycjami. Jednak po ponad 10 latach Islandia znów zaczyna myśleć o wodorze. Tym razem zielony wodór wytworzony dzięki energii z hydroelektrowni ma  służyć nie tylko zaopatrzeniu własnego kraju, lecz także ma być eksportowany do Europy kontynentalnej.

Holenderski rząd poprosił niedawno port w Rotterdamie o analizę możliwości przyjmowania zielonego wodoru. Na jej podstawie port podpisał deklarację intencji z Narodowym Przedsiębiorstwem Energetycznym w Islandii (Landsvirkjun). We wrześniu podobną umowę wstępną Holendrzy zawarli z Portugalią.

Unijna strategia wodorowa przewiduje dla portu w Rotterdamie ważną funkcje hubu dla całej Europy centralnej, w tym także dla takich energochłonnych państw jak Niemcy. Rotterdam to dla Niemiec najbliższy światowy port. Obecnie duża część importu ropy naftowej i węgla dla Niemiec płynie właśnie przez Rotterdam.

– Wodór jest energią XXI wieku. W północno-zachodniej Europie nie możemy wyprodukować wystarczającej ilości wodoru, więc jesteśmy zdani na jego import – powiedział Allard Castelein, dyrektor portu w Rotterdamie. – Rozwój terminali wodorowych w porcie w Rotterdamie odgrywa w imporcie wodoru kluczową rolę. Potrzebne są również nowe rurociągi do transportu wodoru między Rotterdamem i Niemcami, podobne do tych, którymi transportuje się obecnie ropę naftową i produkty ropopochodne. Jest to niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw – podkreślił Castelein.  Poinformował również, że port w Rotterdamie przyspiesza budowę sieci wodorowej. – W ten sposób zachęcamy do wytwarzania i wykorzystywania wodoru.

Produkcja zielonego wodoru na Islandii ma być realizowana z wykorzystaniem elektrolizerów o łącznej mocy 10 MW przy hydroelektrowni Ljosifoss. Podobnie jak robią to już Szwajcarzy w hydroelektrowni Göspen, zielony wodór ma być produkowany na miejscu, przy wykorzystaniu wody i zeroemisyjnej energii, którą wytwarza hydroelektrownia. Takie warunki sprawiają, jak potwierdza to przykład szwajcarski, że produkcja zielonego wodoru jest tańsza niż gdyby wodę i energię dostarczać z daleka. Ponadto wytwarzanie energii wodnej nie podlega fluktuacjom, tak jak dzieje się to w przypadku energii z wiatru i słońca.

 

Energetyka wodna w Islandii

Początki energetyki wodnej w Islandii sięgają roku 1921, kiedy w dolinie Elliðaár powstała pierwsza elektrownia wodna. Była ona w stanie zaopatrzyć w oświetlenie gospodarstwa domowe w stolicy. Wkrótce z energii wodnej zaczął korzystać także przemysł ciężki. Obecnie jest to główne źródło energii elektrycznej w tym kraju. Mimo, że Islandia wykorzystuje prąd pochodzący w pełni ze źródeł odnawialnych, nie brakuje krytyki metod jej pozyskiwania. Budowie elektrowni wodnych towarzyszy  tamowanie rzek. Powoduje to zmiany w korytach rzek i krajobrazie, co może zaburzyć ekosystem. 

Elektrownia Ljosifoss (Ljósafossstöð) należąca do Landsvirkjun powstała w 1937 roku. W 1944 elektrownia zyskała trzecią turbinę, która zwiększyła jej moc do 15 MW. Jej roczna produkcja energii wynosi 105 GWh.

– Holenderski rząd poprosił niedawno port w Rotterdamie o analizę możliwości przyjmowania zielonego wodoru. Na jej podstawie port podpisał deklarację intencji z Narodowym Przedsiębiorstwem Energetycznym w Islandii (Landsvirkjun) – pisze Aleksandra Fedorska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Hub wodorowy w Rotterdamie

Dzięki energii geotermalnej ciepłownictwo na Islandii jest całkowicie neutralnie klimatycznie. Niemal tak samo wygląda sytuacja z produkcją energii elektrycznej – elektrownie wodne zaspokajają 80 procent krajowego zapotrzebowania na energię. Jedynie w transporcie na tej północnej wyspie używane są kopalne źródła energii. W 2003 roku jej rząd postanowił zmierzyć się z tym wyzwaniem, stawiając na wodór. Już w 2005 roku na ulice Reykjaviku wyjechało 30 autobusów z ogniwami paliwowymi. Islandia była pierwszym krajem na świecie, który wprowadził taki program.

Do autobusów dołączyły wkrótce samochody osobowe stosujące tę samą technologię. Równocześnie powstała pierwsza publiczna stacja tankowania wodorem. Równocześnie powstały plany przejścia całego transportu drogowego na ogniwa paliwowe. Wystarczyłoby w tym celu zbudować sześć punktów tankowania wzdłuż sieci dróg, zataczającej koło wokół wyspy. Wodór w połączeniu z nieograniczonym dostępem do wody i energii geotermalnej miał już na początku XXI wieku zagwarantować Islandii neutralność klimatyczną.

Realizacji tych ambitnych planów natrafiła jednak na przeszkody, gdyż kryzys finansowy w pierwszej dekadzie lat 2000. dotknął dotkliwie tej kraj. Poskutkowało to wstrzymaniem projektów związanych z dużymi inwestycjami. Jednak po ponad 10 latach Islandia znów zaczyna myśleć o wodorze. Tym razem zielony wodór wytworzony dzięki energii z hydroelektrowni ma  służyć nie tylko zaopatrzeniu własnego kraju, lecz także ma być eksportowany do Europy kontynentalnej.

Holenderski rząd poprosił niedawno port w Rotterdamie o analizę możliwości przyjmowania zielonego wodoru. Na jej podstawie port podpisał deklarację intencji z Narodowym Przedsiębiorstwem Energetycznym w Islandii (Landsvirkjun). We wrześniu podobną umowę wstępną Holendrzy zawarli z Portugalią.

Unijna strategia wodorowa przewiduje dla portu w Rotterdamie ważną funkcje hubu dla całej Europy centralnej, w tym także dla takich energochłonnych państw jak Niemcy. Rotterdam to dla Niemiec najbliższy światowy port. Obecnie duża część importu ropy naftowej i węgla dla Niemiec płynie właśnie przez Rotterdam.

– Wodór jest energią XXI wieku. W północno-zachodniej Europie nie możemy wyprodukować wystarczającej ilości wodoru, więc jesteśmy zdani na jego import – powiedział Allard Castelein, dyrektor portu w Rotterdamie. – Rozwój terminali wodorowych w porcie w Rotterdamie odgrywa w imporcie wodoru kluczową rolę. Potrzebne są również nowe rurociągi do transportu wodoru między Rotterdamem i Niemcami, podobne do tych, którymi transportuje się obecnie ropę naftową i produkty ropopochodne. Jest to niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw – podkreślił Castelein.  Poinformował również, że port w Rotterdamie przyspiesza budowę sieci wodorowej. – W ten sposób zachęcamy do wytwarzania i wykorzystywania wodoru.

Produkcja zielonego wodoru na Islandii ma być realizowana z wykorzystaniem elektrolizerów o łącznej mocy 10 MW przy hydroelektrowni Ljosifoss. Podobnie jak robią to już Szwajcarzy w hydroelektrowni Göspen, zielony wodór ma być produkowany na miejscu, przy wykorzystaniu wody i zeroemisyjnej energii, którą wytwarza hydroelektrownia. Takie warunki sprawiają, jak potwierdza to przykład szwajcarski, że produkcja zielonego wodoru jest tańsza niż gdyby wodę i energię dostarczać z daleka. Ponadto wytwarzanie energii wodnej nie podlega fluktuacjom, tak jak dzieje się to w przypadku energii z wiatru i słońca.

 

Energetyka wodna w Islandii

Początki energetyki wodnej w Islandii sięgają roku 1921, kiedy w dolinie Elliðaár powstała pierwsza elektrownia wodna. Była ona w stanie zaopatrzyć w oświetlenie gospodarstwa domowe w stolicy. Wkrótce z energii wodnej zaczął korzystać także przemysł ciężki. Obecnie jest to główne źródło energii elektrycznej w tym kraju. Mimo, że Islandia wykorzystuje prąd pochodzący w pełni ze źródeł odnawialnych, nie brakuje krytyki metod jej pozyskiwania. Budowie elektrowni wodnych towarzyszy  tamowanie rzek. Powoduje to zmiany w korytach rzek i krajobrazie, co może zaburzyć ekosystem. 

Elektrownia Ljosifoss (Ljósafossstöð) należąca do Landsvirkjun powstała w 1937 roku. W 1944 elektrownia zyskała trzecią turbinę, która zwiększyła jej moc do 15 MW. Jej roczna produkcja energii wynosi 105 GWh.

Najnowsze artykuły