icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Żygowski: Prace przy rozbudowie Elektrowni Ostrołęka postępują zgodnie z harmonogramem (ROZMOWA)

Prace związane z budową nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka ruszyły zgodnie z planem. Rozpoczęliśmy prace w ramach zabezpieczonej kontraktem procedury pre – NTP. Obecnie wykonujemy te zadania, które możemy, a więc to, co założyliśmy sobie w ramach kontraktu. Postępuje on szybciej niż początkowo zakładano, zgodnie z ustaleniami między nami, a klientem  – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Sławomir Żygowski, prezes zarządu GE Power, generalnego wykonawcy rozbudowy Elektrowni Ostrołęka.

BiznesAlert.pl: Jesteśmy świeżo po prezentacji projektu strategii energetycznej. Do 2030 roku w ok. 60 proc. będzie się on nadal opierał na węglu. Ma być też atom. Czy GE jest w stanie dostarczyć technologie uwzględnione w strategii energetycznej?

Sławomir Żygowski, prezes zarządu GE Power: GE potrafi być agnostyczne technologicznie. Rozumiemy lokalne uwarunkowania dostępu surowców i potrafimy dostosować rozwiązania do potrzeb kraju. Jesteśmy dużym graczem nie tylko na świecie, ale też w Polsce. Co drugi megawat energii wykorzystywanej w naszym kraju pochodzi od GE. Cieszy nas informacja o nowym projekcie miksu energetycznego, natomiast czekamy jeszcze na przesłanki skłaniające do wyboru tej czy innej technologii. Jako strategiczny partner Polski, analizujemy oczywiście sytuację, chętnie doradzamy, jednak nie naszą rolą jest kształtować miks. Naturalnie, pojawiają się nowe technologie, które będą zyskiwały na znaczeniu, jednak mamy świadomość, że węgiel będzie nam nadal towarzyszył. Jest to zatem ważne, żebyśmy dokonywali substytucji. Tam gdzie trzeba zamykajmy bloki mające 40-50 lat i zastępujmy je nowymi, tak jak w przypadku bloku nr 11 w Elektrowni Kozienice, dwóch nowych bloków w Elektrowni Opole, czy nowego bloku w Elektrowni Jaworzno. Mamy też przed sobą perspektywę nowego bloku w Ostrołęce. Poprawią one kondycję parku technologicznego, jakim dysponujemy. Każdy punkt procentowy sprawności bloku węglowego więcej, to ponad 2 p.p. mniej emisji CO2. To także zmniejszenie emisji innych substancji, jak tlenki siarki (SOx), tlenki azotu (NOx) czy pyły. Drugi element, to rosnąca elastyczność i nowa rola, jak w przypadku Ostrołęki – wspierająca dla rozwoju OZE. Same źródła odnawialne nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa dostaw polskiej energetyce, dlatego też musimy balansować tak długo, jak długo nie mamy patentu na magazynowanie energii. Węgiel daje nam dobrą podstawę, jednak generacja energii z węgla powinna możliwie w najmniejszym stopniu szkodzić środowisku i opierać się w jak najbardziej elastyczny sposób na OZE tak, aby móc szybko reagować. Nowy blok w Ostrołęce osiągnie moc znamionową, a więc 1000 MW, w ciągu zaledwie 30 minut. Moc minimalna to 350 MW. Tak wysokosprawne i elastyczne źródło pozwoli stabilizować OZE, a to umożliwi ich dalszy rozwój.

Czy General Electric, firma mająca doświadczenie przy produkcji elementów potrzebnych do produkcji energii z każdego źródła, jest w stanie dostarczyć Polsce technologię lądowych i morskich farm wiatrowych?

Jesteśmy świadomi regulacji dotyczących rozwoju lądowych farm wiatrowych, które ograniczyły rozwój tej technologii. Natomiast fotowoltaika potrzebuje jeszcze trochę czasu, zanim sprawność ogniw będzie satysfakcjonująca w naszych warunkach klimatycznych. Żeby tak było musimy jednak rozmawiać o gigawatach, a nie megawatach energii pochodzącej z tego źródła. Do tego dochodzi potencjał farm  na morzu. Naszym zdaniem, ten obszar może dobrze komponować się w miksie energetycznym, który będzie oparty na różnorodnych źródłach mocy: począwszy od węgla, a być może na atomie skończywszy. Doceniamy starania rządu i prowadzone dyskusje, aby rozwój sektora morskich farm wiatrowych miał własny plan uwzględniony w strategii energetycznej oraz ważny z punktu widzenia rynku lokalnego. Podnosimy w dyskusji, że jeśli ma to być program narodowy, to może on wesprzeć inne sektory gospodarki, jak branżę morską czy stoczniową. Jeśli mówimy o 6-10 GW i kilkudziesięciu miliardach złotych, to warto zadbać, aby z punktu widzenia technologii, OZE nie musiały być dalej wspierane i subsydiowanie. Obecnie, moc morskich turbin to 6-8 MW. Jako GE jesteśmy w procesie komercjalizacji turbiny zakładającej moc 12 MW. W jej projektowaniu udział biorą polscy inżynierowie z Engineering Design Center w Warszawie. To będzie nowa moc, nowa jakość i nowa sprawność. Łopaty Haliade X będą miały 107 metrów, a cała konstrukcja będzie wysoka na 250 metrów. Sprawność sięgnie 63 proc, podczas gdy najlepsze wyniki obecnie to ok. 45 proc. To w połączeniu z digitalizacją i odpowiednią infrastrukturą pozwoli docelowo uczynić ten sektor zdolnym do konkurowania na rynku bez subsydiowania. Możliwe, że wkrótce powstaną wiatraki o mocy 15 lub 20 MW. Plan dla branży nie powinien więc zamykać się na technologiach dostępnych od kilku lat. Przykładem dla morskiej energetyki wiatrowej jest sektor bankowy, który długo był daleko w tyle, jednak wskutek przyspieszenia technologicznego i przejścia o kilka szczebli postępu wyżej, obecnie branża ta jest w czołówce pod względem rozwiązań technologicznych w Europie.

Czy GE może zatem wejść w wytwarzanie elementów do produkcji morskiej energetyki wiatrowej?

Jesteśmy już obecni w tym sektorze w Polsce, poprzez należąca do GE Renewables firmę LM Wind Power w Goleniowe. Produkuje się tam elementy do lądowej energetyki wiatrowej.

…Idą one głównie na eksport?

Z uwagi na stadium rynku, w jakim obecnie jesteśmy, tak. Patrzymy na fabryki, które mamy, aby wykorzystać potencjał do uczestniczenia w tym rynku.

W październiku tego roku oficjalnie rozpoczęto prace budowlane nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka. Czy jest Pan przekonany, że zakończą się one sukcesem? Czy są jeszcze okoliczności, które przed budową powinny być wyjaśnione?

Prace związane z budową nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka, postępują zgodnie z harmonogramem. Rozpoczęliśmy działania w ramach procedury pre – NTP. Z tej perspektywy, wszystko jest jasne, a my jako Generalny Wykonawca jesteśmy gotowi. Oczywiście, nie mamy jeszcze notice to proceed (polecenie rozpoczęcia prac), w związku z czym wykonujemy zadania w takim zakresie, jaki sprecyzowano w kontrakcie. Dotyczą one badania gruntu, odwodnienia terenu, przygotowania prac ziemnych. To wymaga prac sekwencyjnych, co oznacza, że w najbliższym czasie buldożery nie będą pracować na terenie budowy non stop. Trwają jednak intensywne prace projektowe i inżynieryjne związane z projektowaniem, głównie w zakresie projektu podstawowego oraz projektu budowlanego, na co przeznaczyliśmy już ponad 30 tys. osobogodzin. Pierwszy ważny wykop na placu budowy, otwierający prace przygotowawcze pod budowę kotła, rozpoczął się w czwartek 22 listopada. Właściwe prace budowlane rozpoczną się, tak jak wspomniałem, wyłącznie po otrzymaniu NTP, które to spodziewane jest do końca tego roku. Nie widzimy na dzisiaj zagrożeń, jest to jednak w pełni decyzja po stronie klienta. W tym momencie projekt postępuje – szybciej niż początkowo zakładano, zgodnie z ustaleniami między nami, a klientem.

Czy dla GE wysoka cena węgla, uprawnień do emisji CO2 nie stanowi bariery i wyzwania przy pracach projektowych?

Naturalnie ocena rentowności projektu jest po stronie Zamawiającego. Jako dostawca technologii i wykonawca, patrzymy na to, do czego się zobowiązaliśmy, biorąc oczywiście pod uwagę także krajobraz energetyczny w Polsce. Czy ten blok jest potrzebny? Powinien on zastępować stare instalacje, a jednocześnie kreować nowe możliwości rozwoju energetyki odnawialnej. Minister Energii Krzysztof Tchórzewski mówił także o ważnej roli, jaką Ostrołęka ma spełniać przy synchronizacji Krajów Bałtyckich z siecią kontynentalną. Uważamy, że dyskusje o rentowności projektów węglowych warto rozszerzyć o dochodowość innych paliw: gazu czy OZE. Każdy surowiec ma swoją specyfikę i poziom rentowności, w zależności od okoliczności czy zagrożeń. Dysponujemy węglem, który obarczony jest uprawnieniami do emisji, natomiast gaz w dużym stopniu musimy importować. Cena gazu zmienia się także w ujęciu długoterminowym. To, czego potrzebujemy w Polsce to ewolucja przybliżająca nas do czystego powietrza.  

Czy GE nie uważa, że czas budowy „węgla” już się skończył, biorąc pod uwagę problemy z finansowaniem tego typu inwestycji? Myślę tu o wyzwaniach, którym muszą sprostać spółki energetyczne przy rozbudowie elektrowni Opole, gdzie nastąpiły przesunięcia terminów realizacji, czy w Jaworznie, gdzie trwały poszukiwania partnera do sfinansowania inwestycji.

Duże inwestycje, takie jak nowy blok w Ostrołęce czy Opolu muszą mieć złożone finansowanie, nad czym pracują sponsorzy projektów. Wiemy, że Ostrołęka C bierze udział w aukcji rynku mocy, która odbędzie się 21 grudnia. Naturalnie, trzymamy kciuki za sukces, bo z pewnością będzie to sprzyjać rentowności projektu. W przypadku problemów przy realizacji bloków, trzeba zauważyć, że są to bardzo skomplikowane inwestycje. Nie ma tu mowy o braku kompetencji. To praca z udziałem setki partnerów, przy zmieniających się warunkach sieciowych (w związku z wejściem w życie Kodeksów Sieciowych), a to wpływa na konieczność pewnych zmian w projekcie. Należy też wziąć pod uwagę wydarzenia w obszarze siły wyższej. Suma wszystkich okoliczności sprawia czasem, że tego typu projekty się opóźniają. Z punktu widzenia kooperacji wykonawczej, jestem pewien, że sprostamy wymaganiom.

Co będzie Pana zdaniem definiować zmieniający się sektor energetyczny w przeciągu najbliższego roku?

Sektor zmienia się bardzo dynamicznie – nie ukrywamy, że wszyscy byliśmy i jesteśmy zaskoczeni intensywnością tych zmian. Jednocześnie, cieszy nas rosnąca świadomość troski o klimat i czyste powietrze. Z pewnością pogłębiać będzie się dyskusja o miejscu węgla, natomiast naszym zdaniem powinna ona uwzględniać nie tylko kraje europejskie, ale i cały świat. Niewiele da ograniczanie emisji CO2 u nas, jeśli na innych kontynentach nie będzie miało to miejsca. Wydaje mi się, że te procesy będą przebiegać szybciej, niż nam się wydaje.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki 

Prace związane z budową nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka ruszyły zgodnie z planem. Rozpoczęliśmy prace w ramach zabezpieczonej kontraktem procedury pre – NTP. Obecnie wykonujemy te zadania, które możemy, a więc to, co założyliśmy sobie w ramach kontraktu. Postępuje on szybciej niż początkowo zakładano, zgodnie z ustaleniami między nami, a klientem  – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Sławomir Żygowski, prezes zarządu GE Power, generalnego wykonawcy rozbudowy Elektrowni Ostrołęka.

BiznesAlert.pl: Jesteśmy świeżo po prezentacji projektu strategii energetycznej. Do 2030 roku w ok. 60 proc. będzie się on nadal opierał na węglu. Ma być też atom. Czy GE jest w stanie dostarczyć technologie uwzględnione w strategii energetycznej?

Sławomir Żygowski, prezes zarządu GE Power: GE potrafi być agnostyczne technologicznie. Rozumiemy lokalne uwarunkowania dostępu surowców i potrafimy dostosować rozwiązania do potrzeb kraju. Jesteśmy dużym graczem nie tylko na świecie, ale też w Polsce. Co drugi megawat energii wykorzystywanej w naszym kraju pochodzi od GE. Cieszy nas informacja o nowym projekcie miksu energetycznego, natomiast czekamy jeszcze na przesłanki skłaniające do wyboru tej czy innej technologii. Jako strategiczny partner Polski, analizujemy oczywiście sytuację, chętnie doradzamy, jednak nie naszą rolą jest kształtować miks. Naturalnie, pojawiają się nowe technologie, które będą zyskiwały na znaczeniu, jednak mamy świadomość, że węgiel będzie nam nadal towarzyszył. Jest to zatem ważne, żebyśmy dokonywali substytucji. Tam gdzie trzeba zamykajmy bloki mające 40-50 lat i zastępujmy je nowymi, tak jak w przypadku bloku nr 11 w Elektrowni Kozienice, dwóch nowych bloków w Elektrowni Opole, czy nowego bloku w Elektrowni Jaworzno. Mamy też przed sobą perspektywę nowego bloku w Ostrołęce. Poprawią one kondycję parku technologicznego, jakim dysponujemy. Każdy punkt procentowy sprawności bloku węglowego więcej, to ponad 2 p.p. mniej emisji CO2. To także zmniejszenie emisji innych substancji, jak tlenki siarki (SOx), tlenki azotu (NOx) czy pyły. Drugi element, to rosnąca elastyczność i nowa rola, jak w przypadku Ostrołęki – wspierająca dla rozwoju OZE. Same źródła odnawialne nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa dostaw polskiej energetyce, dlatego też musimy balansować tak długo, jak długo nie mamy patentu na magazynowanie energii. Węgiel daje nam dobrą podstawę, jednak generacja energii z węgla powinna możliwie w najmniejszym stopniu szkodzić środowisku i opierać się w jak najbardziej elastyczny sposób na OZE tak, aby móc szybko reagować. Nowy blok w Ostrołęce osiągnie moc znamionową, a więc 1000 MW, w ciągu zaledwie 30 minut. Moc minimalna to 350 MW. Tak wysokosprawne i elastyczne źródło pozwoli stabilizować OZE, a to umożliwi ich dalszy rozwój.

Czy General Electric, firma mająca doświadczenie przy produkcji elementów potrzebnych do produkcji energii z każdego źródła, jest w stanie dostarczyć Polsce technologię lądowych i morskich farm wiatrowych?

Jesteśmy świadomi regulacji dotyczących rozwoju lądowych farm wiatrowych, które ograniczyły rozwój tej technologii. Natomiast fotowoltaika potrzebuje jeszcze trochę czasu, zanim sprawność ogniw będzie satysfakcjonująca w naszych warunkach klimatycznych. Żeby tak było musimy jednak rozmawiać o gigawatach, a nie megawatach energii pochodzącej z tego źródła. Do tego dochodzi potencjał farm  na morzu. Naszym zdaniem, ten obszar może dobrze komponować się w miksie energetycznym, który będzie oparty na różnorodnych źródłach mocy: począwszy od węgla, a być może na atomie skończywszy. Doceniamy starania rządu i prowadzone dyskusje, aby rozwój sektora morskich farm wiatrowych miał własny plan uwzględniony w strategii energetycznej oraz ważny z punktu widzenia rynku lokalnego. Podnosimy w dyskusji, że jeśli ma to być program narodowy, to może on wesprzeć inne sektory gospodarki, jak branżę morską czy stoczniową. Jeśli mówimy o 6-10 GW i kilkudziesięciu miliardach złotych, to warto zadbać, aby z punktu widzenia technologii, OZE nie musiały być dalej wspierane i subsydiowanie. Obecnie, moc morskich turbin to 6-8 MW. Jako GE jesteśmy w procesie komercjalizacji turbiny zakładającej moc 12 MW. W jej projektowaniu udział biorą polscy inżynierowie z Engineering Design Center w Warszawie. To będzie nowa moc, nowa jakość i nowa sprawność. Łopaty Haliade X będą miały 107 metrów, a cała konstrukcja będzie wysoka na 250 metrów. Sprawność sięgnie 63 proc, podczas gdy najlepsze wyniki obecnie to ok. 45 proc. To w połączeniu z digitalizacją i odpowiednią infrastrukturą pozwoli docelowo uczynić ten sektor zdolnym do konkurowania na rynku bez subsydiowania. Możliwe, że wkrótce powstaną wiatraki o mocy 15 lub 20 MW. Plan dla branży nie powinien więc zamykać się na technologiach dostępnych od kilku lat. Przykładem dla morskiej energetyki wiatrowej jest sektor bankowy, który długo był daleko w tyle, jednak wskutek przyspieszenia technologicznego i przejścia o kilka szczebli postępu wyżej, obecnie branża ta jest w czołówce pod względem rozwiązań technologicznych w Europie.

Czy GE może zatem wejść w wytwarzanie elementów do produkcji morskiej energetyki wiatrowej?

Jesteśmy już obecni w tym sektorze w Polsce, poprzez należąca do GE Renewables firmę LM Wind Power w Goleniowe. Produkuje się tam elementy do lądowej energetyki wiatrowej.

…Idą one głównie na eksport?

Z uwagi na stadium rynku, w jakim obecnie jesteśmy, tak. Patrzymy na fabryki, które mamy, aby wykorzystać potencjał do uczestniczenia w tym rynku.

W październiku tego roku oficjalnie rozpoczęto prace budowlane nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka. Czy jest Pan przekonany, że zakończą się one sukcesem? Czy są jeszcze okoliczności, które przed budową powinny być wyjaśnione?

Prace związane z budową nowego bloku C w Elektrowni Ostrołęka, postępują zgodnie z harmonogramem. Rozpoczęliśmy działania w ramach procedury pre – NTP. Z tej perspektywy, wszystko jest jasne, a my jako Generalny Wykonawca jesteśmy gotowi. Oczywiście, nie mamy jeszcze notice to proceed (polecenie rozpoczęcia prac), w związku z czym wykonujemy zadania w takim zakresie, jaki sprecyzowano w kontrakcie. Dotyczą one badania gruntu, odwodnienia terenu, przygotowania prac ziemnych. To wymaga prac sekwencyjnych, co oznacza, że w najbliższym czasie buldożery nie będą pracować na terenie budowy non stop. Trwają jednak intensywne prace projektowe i inżynieryjne związane z projektowaniem, głównie w zakresie projektu podstawowego oraz projektu budowlanego, na co przeznaczyliśmy już ponad 30 tys. osobogodzin. Pierwszy ważny wykop na placu budowy, otwierający prace przygotowawcze pod budowę kotła, rozpoczął się w czwartek 22 listopada. Właściwe prace budowlane rozpoczną się, tak jak wspomniałem, wyłącznie po otrzymaniu NTP, które to spodziewane jest do końca tego roku. Nie widzimy na dzisiaj zagrożeń, jest to jednak w pełni decyzja po stronie klienta. W tym momencie projekt postępuje – szybciej niż początkowo zakładano, zgodnie z ustaleniami między nami, a klientem.

Czy dla GE wysoka cena węgla, uprawnień do emisji CO2 nie stanowi bariery i wyzwania przy pracach projektowych?

Naturalnie ocena rentowności projektu jest po stronie Zamawiającego. Jako dostawca technologii i wykonawca, patrzymy na to, do czego się zobowiązaliśmy, biorąc oczywiście pod uwagę także krajobraz energetyczny w Polsce. Czy ten blok jest potrzebny? Powinien on zastępować stare instalacje, a jednocześnie kreować nowe możliwości rozwoju energetyki odnawialnej. Minister Energii Krzysztof Tchórzewski mówił także o ważnej roli, jaką Ostrołęka ma spełniać przy synchronizacji Krajów Bałtyckich z siecią kontynentalną. Uważamy, że dyskusje o rentowności projektów węglowych warto rozszerzyć o dochodowość innych paliw: gazu czy OZE. Każdy surowiec ma swoją specyfikę i poziom rentowności, w zależności od okoliczności czy zagrożeń. Dysponujemy węglem, który obarczony jest uprawnieniami do emisji, natomiast gaz w dużym stopniu musimy importować. Cena gazu zmienia się także w ujęciu długoterminowym. To, czego potrzebujemy w Polsce to ewolucja przybliżająca nas do czystego powietrza.  

Czy GE nie uważa, że czas budowy „węgla” już się skończył, biorąc pod uwagę problemy z finansowaniem tego typu inwestycji? Myślę tu o wyzwaniach, którym muszą sprostać spółki energetyczne przy rozbudowie elektrowni Opole, gdzie nastąpiły przesunięcia terminów realizacji, czy w Jaworznie, gdzie trwały poszukiwania partnera do sfinansowania inwestycji.

Duże inwestycje, takie jak nowy blok w Ostrołęce czy Opolu muszą mieć złożone finansowanie, nad czym pracują sponsorzy projektów. Wiemy, że Ostrołęka C bierze udział w aukcji rynku mocy, która odbędzie się 21 grudnia. Naturalnie, trzymamy kciuki za sukces, bo z pewnością będzie to sprzyjać rentowności projektu. W przypadku problemów przy realizacji bloków, trzeba zauważyć, że są to bardzo skomplikowane inwestycje. Nie ma tu mowy o braku kompetencji. To praca z udziałem setki partnerów, przy zmieniających się warunkach sieciowych (w związku z wejściem w życie Kodeksów Sieciowych), a to wpływa na konieczność pewnych zmian w projekcie. Należy też wziąć pod uwagę wydarzenia w obszarze siły wyższej. Suma wszystkich okoliczności sprawia czasem, że tego typu projekty się opóźniają. Z punktu widzenia kooperacji wykonawczej, jestem pewien, że sprostamy wymaganiom.

Co będzie Pana zdaniem definiować zmieniający się sektor energetyczny w przeciągu najbliższego roku?

Sektor zmienia się bardzo dynamicznie – nie ukrywamy, że wszyscy byliśmy i jesteśmy zaskoczeni intensywnością tych zmian. Jednocześnie, cieszy nas rosnąca świadomość troski o klimat i czyste powietrze. Z pewnością pogłębiać będzie się dyskusja o miejscu węgla, natomiast naszym zdaniem powinna ona uwzględniać nie tylko kraje europejskie, ale i cały świat. Niewiele da ograniczanie emisji CO2 u nas, jeśli na innych kontynentach nie będzie miało to miejsca. Wydaje mi się, że te procesy będą przebiegać szybciej, niż nam się wydaje.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki 

Najnowsze artykuły