icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tkocz: Zastąpić gaz w Polsce węglem (FELIETON)

– Działania polskiego rządu powinny być stanowcze i przemyślane, począwszy od naszej narodowej strategii energetycznej, w której źródła węglowe mają zastępować te na importowany gaz – pisze Bogdan Tkocz z komitetu protestacyjno-strajkowego Taurona.

Szczyt Rady Europejskiej, który odbył się 21-22 października br. mógł być przełomem, jeśli chodzi o równię pochyłą na jakiej znajduje się polska energetyka. Nawet były już minister Kurtyka, znany ze swojego dyplomatycznego podejścia, które często uniemożliwiało mu skuteczną walkę na forum europejskim o interes energetyki konwencjonalnej, czyli tym samym o interes przemysłu i całej polskiej gospodarki, wzmocnił w końcu swoje stanowisko. 

Miała być natychmiastowa interwencja ws. zaburzeń cenowych na rynku ETS, pakiet Fit for 55 miał zostać zracjonalizowany, tak aby uwzględniać interes biedniejszych państw i tych, które muszą pokonać dłuższą i bardziej krętą drogę ku celom narzuconym przez Komisję Europejską na 2050 rok. I w końcu miały zostać podjęte działania ku zmniejszeniu zależności unijnego rynku energii od Gazpromu, a właściwie od polityki Kremla. 

Co udało się zdziałać byłemu panu Ministrowi? Praktycznie nic, żadnej wiążącej deklaracji, co do zmian w szkodliwej dla Polski polityki energetycznej zapisywanej przez brukselskich biurokratów. Czyli mniej więcej tyle, ile gdy apelował wiosną do unijnych komisarzy ws. drastycznego wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Minister odszedł bez rozwiązania problemu opresyjnej dla Polski polityki energetycznej oraz bez załatwienia sprawy Turowa. 

Zmiana ministra dawała nadzieje, że w gmachu przy Wawelskiej pojawi się twardy i nieustępliwy polityk, który rozumie problemy sektora oraz ludzi w nim zatrudnionych. Całych regionów opartych o przemysł węglowy. Tymczasem w sprawie Turowa widać gołym okiem impas negocjacyjny.

Strona społeczna ma świadomość trudności jakie napotykają polski rząd w negocjacjach na forum unijnym. Fakt że jesteśmy dalej względnie niezależni energetycznie w połączeniu z wykorzystywaniem szczególnie napiętnowanego w UE nośnika energii, jakim jest węgiel oraz rządem konserwatywnym, to mieszanka niestrawna dla Brukseli. Tym bardziej działania polskiego rządu powinny być stanowcze i przemyślane, począwszy od naszej narodowej strategii energetycznej, w której źródła węglowe mają zastępować te na importowany gaz.

W świetle ostatnich wydarzeń, które można nazwać pasmem nieszczęść polskiej dyplomacji energetycznej, strona związkowa zmuszona jest kolejny raz interweniować bezpośrednio u źródła problemu. Nie jest to tym razem pikieta pod warszawską siedzibą Komisji Europejskiej, ani protest pod Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, ale list do przewodniczącej Ursuli von der Leyen z apelem o wstrzymanie ingerencji w naszą suwerenność energetyczną. Liczymy również na refleksję ze strony rządzących i oczekujemy faktycznych działań nowej Pani Minister, która dalej posiada pewien kredyt zaufania.

– Działania polskiego rządu powinny być stanowcze i przemyślane, począwszy od naszej narodowej strategii energetycznej, w której źródła węglowe mają zastępować te na importowany gaz – pisze Bogdan Tkocz z komitetu protestacyjno-strajkowego Taurona.

Szczyt Rady Europejskiej, który odbył się 21-22 października br. mógł być przełomem, jeśli chodzi o równię pochyłą na jakiej znajduje się polska energetyka. Nawet były już minister Kurtyka, znany ze swojego dyplomatycznego podejścia, które często uniemożliwiało mu skuteczną walkę na forum europejskim o interes energetyki konwencjonalnej, czyli tym samym o interes przemysłu i całej polskiej gospodarki, wzmocnił w końcu swoje stanowisko. 

Miała być natychmiastowa interwencja ws. zaburzeń cenowych na rynku ETS, pakiet Fit for 55 miał zostać zracjonalizowany, tak aby uwzględniać interes biedniejszych państw i tych, które muszą pokonać dłuższą i bardziej krętą drogę ku celom narzuconym przez Komisję Europejską na 2050 rok. I w końcu miały zostać podjęte działania ku zmniejszeniu zależności unijnego rynku energii od Gazpromu, a właściwie od polityki Kremla. 

Co udało się zdziałać byłemu panu Ministrowi? Praktycznie nic, żadnej wiążącej deklaracji, co do zmian w szkodliwej dla Polski polityki energetycznej zapisywanej przez brukselskich biurokratów. Czyli mniej więcej tyle, ile gdy apelował wiosną do unijnych komisarzy ws. drastycznego wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Minister odszedł bez rozwiązania problemu opresyjnej dla Polski polityki energetycznej oraz bez załatwienia sprawy Turowa. 

Zmiana ministra dawała nadzieje, że w gmachu przy Wawelskiej pojawi się twardy i nieustępliwy polityk, który rozumie problemy sektora oraz ludzi w nim zatrudnionych. Całych regionów opartych o przemysł węglowy. Tymczasem w sprawie Turowa widać gołym okiem impas negocjacyjny.

Strona społeczna ma świadomość trudności jakie napotykają polski rząd w negocjacjach na forum unijnym. Fakt że jesteśmy dalej względnie niezależni energetycznie w połączeniu z wykorzystywaniem szczególnie napiętnowanego w UE nośnika energii, jakim jest węgiel oraz rządem konserwatywnym, to mieszanka niestrawna dla Brukseli. Tym bardziej działania polskiego rządu powinny być stanowcze i przemyślane, począwszy od naszej narodowej strategii energetycznej, w której źródła węglowe mają zastępować te na importowany gaz.

W świetle ostatnich wydarzeń, które można nazwać pasmem nieszczęść polskiej dyplomacji energetycznej, strona związkowa zmuszona jest kolejny raz interweniować bezpośrednio u źródła problemu. Nie jest to tym razem pikieta pod warszawską siedzibą Komisji Europejskiej, ani protest pod Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, ale list do przewodniczącej Ursuli von der Leyen z apelem o wstrzymanie ingerencji w naszą suwerenność energetyczną. Liczymy również na refleksję ze strony rządzących i oczekujemy faktycznych działań nowej Pani Minister, która dalej posiada pewien kredyt zaufania.

Najnowsze artykuły