Na konferencji partyjnej niemieckich liberałów FDP, mimo odmiennych uzgodnień koalicji rządowej, do której należy FDP, pojawił się wniosek za budową nowych elektrowni jądrowych.
Niemiecka gazeta Die Welt widzi w tym logiczną konsekwencję, którą Liberałowie wyciągnęli ze złych wyników wyborów do senatu w Berlinie. Liberałowie będą musieli opuścić tę izbę, bo nie przekroczyli progu wyborczego. W swojej grupie wyborców FDP straciła, po tym jak zgodziła się na kompromisy w koalicji rządowej. Dlatego partia chce odzyskać swój profil ideologiczny, stawiając na pozorowany konflikt wewnątrz koalicji rządzącej dotyczący trzech tematów. Chodzi o elektrownie jądrowe, które FDP popiera, silniki spalinowe oraz bardziej restrykcyjną politykę migracyjną.
FDP nie jest zbyt niepokorna w koalicji i zwykle zgadza się na propozycje kanclerza Olafa Scholza z SPD. Die Welt przytacza przykład przedłużenia funkcjonowania elektrowni jądrowych także po 15 kwietnia. Tu Liberałowie ucichli całkowicie a tu mogliby się rzeczywiście sprzeciwić szefowi rządu. Natomiast łatwiej jest im szastać nierealnymi wnioskami, które się i tak nie spełnią, ale mają na celu zrobić wrażenie na wyborcach. Koalicja rządząca Niemcami postanowiła, że trzy ostatnie elektrownie jądrowe zostaną wyłączone z końcem roku 2022, ale dwie z nich zostaną w rezerwie do 15 kwietnia i mogłyby w przydatku niedoboru prądu dostarczyć prąd do sieci przesyłowej. Do takiej sytuacji jednak nie doszło tej zimy.
Die Welt/Aleksandra Fedorska
Atom dzieli koalicjantów w Niemczech, ale Polska się nie boi